Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Nie, dwoje lekarzy nie zaraziło się przez szczepionkę przeciw COVID-19
Szpital, w którym pracują lekarze, zdementował fałszywe doniesienia.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Nie, dwoje lekarzy nie zaraziło się przez szczepionkę przeciw COVID-19
Szpital, w którym pracują lekarze, zdementował fałszywe doniesienia.
FAke news w pigułce
- Sieć obiegły doniesienia o tym, jakoby lekarze z Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii zachorowali na COVID-19 po przyjęciu szczepionki. Niektórzy wykorzystali tę informację do szerzenia dezinformującego przekazu.
- Wiele stron na Facebooku sugerowało lub przekazało bezpośrednio, że przyczyną zakażenia była szczepionka.
- W rzeczywistości szczepionki przeciw COVID-19 nie wywołują zakażenia, ponieważ nie zawierają żywego wirusa. Zakażenie lekarzy wynika z zupełnie innych okoliczności.
Krzykliwy clickbait w połączeniu z brakującym kontekstem może okazać się źródłem bardzo szkodliwych fake newsów. Za przykład może nam posłużyć krążąca po sieci fałszywa informacja na temat lekarzy z Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii w Bydgoszczy. Dwoje z zatrudnionych w placówce medyków miało zachorować na COVID-19 z powodu przyjęcia szczepionki. Dezinformacja szybko rozprzestrzeniła się w mediach społecznościowych, wprowadzając w błąd wielu użytkowników. Zachorowanie w wyniku przyjęcia szczepionki przeciw COVID-19 jest jednak niemożliwe, na co wskazali sami przedstawiciele szpitala.
Posty z mylącymi nagłówkami lub fałszywymi informacjami pojawiły się na facebookowych profilach Szlachetnie Zdrowy i NaszaPolska.pl oraz w grupach zrzeszających osoby o koronasceptycznym nastawieniu, np. Komisja śledcza COVID-1984. Jednym z popularniejszych źródeł informacji o bydgoskich medykach była strona naszapolska.pl. Autor materiału co prawda przytoczył stanowisko placówki, jednak w żaden sposób nie wyjaśnił czytelnikom, skąd u lekarzy miałoby się wziąć zakażenie po przyjęciu szczepionki i czy jest ono w ogóle możliwe. Z artykułu nie dowiemy się również, że pełną odporność nabiera się dopiero po przyjęciu drugiej dawki i upłynięciu odpowiedniego czasu. Z tego powodu wiele osób wykorzystało tekst do celów dezinformacyjnych.
Internauci zasugerowali się clickbaitowym nagłówkiem, przez co mylnie doszli do wniosku, że pomiędzy zaszczepieniem lekarzy a ich chorobą wystąpił związek przyczynowo-skutkowy (pisownia oryginalna): „Teraz chyba już wszyscy wiedząc, dlaczego będzie tzw trzecia fala koronki”, „Wiadomo że Ci zaszczepieni będą roznosić chorobę”, „Zginą od własnej broni” – pisali użytkownicy mediów społecznościowych.
Szpital dementuje. Nie należy szukać powiązań między szczepionką a zachorowaniem
Czy lekarze szpitala rzeczywiście zachorowali na COVID-19 w wyniku przyjęcia szczepionki? W celu weryfikacji krążących po sieci doniesień zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii w Bydgoszczy. Odpowiedzi udzielił nam zastępca dyrektora ds. lecznictwa, lek. Bogusław Jasik. Jak sam wskazał:
„Faktu przyjęcia przez lekarzy szczepionki, nie należy wiązać z tym, że zachorowali na COVID-19. Jeden z nich szczepił się w naszym szpitalu, drugi w innej placówce medycznej. W chwili szczepienia lekarze czuli się dobrze”.
Dr Bogusław Jasik, Kujawsko-Pomorskie Centrum Pulmonologii w Bydgoszczy
W dniu szczepienia nie wystąpiły żadne przeciwwskazania do przyjęcia przez lekarzy szczepionki. Przedstawiciel szpitala podkreślił, że w tamtym momencie medycy czuli się dobrze. Infekcja z objawami została wykryta u lekarzy dopiero po szczepieniu, co oznacza, że najprawdopodobniej zostali oni zakażeni wcześniej lub na krótko po przyjęciu szczepionki, co z czasem przekształciło się w chorobę. Światowa Organizacja Zdrowia i Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego wyjaśniają, że sama bezobjawowa infekcja nie jest jeszcze przeciwwskazaniem do przyjęcia preparatu. Producenci szczepionek przeciw COVID-19 także na to nie wskazują. Dopiero w przypadku gorączki lub ciężkiego przechodzenia choroby powinno się przełożyć zabieg na inny dzień.
Dr Bogusław Jasik zaznaczył również, że nikt nie powinien obawiać się przyjęcia szczepionki przeciw COVID-19. Każdy z pacjentów wypełnia bowiem odpowiednią ankietę w celu wykrycia przeciwwskazań do szczepienia:
„Szczepienie przeciw COVID-19 jest bezpieczne i nie należy się go obawiać. Przed podaniem szczepionki pacjent wypełnia ankietę i jeśli są jakieś przeciwwskazania, to nikt takiej osoby nie zaszczepi”.
Dr Bogusław Jasik, Kujawsko-Pomorskie Centrum Pulmonologii w Bydgoszczy
Dlaczego szczepienia przeciw COVID-19 nie należy wiązać z zachorowaniem na tę chorobę?
Według dr. Bogusława Jasika wszystkie obecnie wprowadzone do obrotu szczepionki przeciw COVID-19, w tym dwie zarejestrowane w Polsce szczepionki mRNA od firm Pfizer/BioNTech oraz Moderna, nie powodują i nie mogą powodować zakażenia u osoby zaszczepionej, zarówno po pierwszej, jak i po drugiej dawce.
Szczepionki mRNA nie zawierają żywych wirusów. Wystąpienie korelacji czasowej między zaszczepieniem a zachorowaniem nie oznacza jeszcze związku przyczynowo skutkowego.
Teoretycznie taka sytuacja mogłaby mieć miejsce w przypadku podania szczepionki atenuowanej, w której zawarty jest osłabiony żywy wirus, osobie o bardzo osłabionej odporności. Obecnie na polskim rynku nie funkcjonuje jednak jeszcze tego typu szczepionka przeciw COVID-19.
Należy podkreślić, że w pewnych okolicznościach osoby zaszczepione nadal mogą zakazić się koronawirusem SARS-CoV-2 i przejść COVID-19. Jak wskazuje Centers for Disease Control and Prevention (CDC), po szczepieniu organizm potrzebuje kilku tygodni, aby zbudować odporność. W praktyce wiąże się to z możliwością rozwinięcia zakażenia przed lub po szczepieniu, zarówno po pierwszej, jak i drugiej dawce. Producenci szczepionek twierdzą, że ich preparaty cechują się 94-95 proc. skutecznością. Oznacza to, że mimo wysokiej skuteczności na tle innych szczepionek, pewien odsetek populacji wciąż może pozostać podatny na rozwinięcie choroby w momencie kontaktu z innymi zarażonymi COVID-19. Wysoki wskaźnik zaszczepionej populacji umożliwi jednak ochronę także i tych osób, dzięki odporności zbiorowej.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter