Strona główna Fake News Nie nowotwór, a chemioterapia zabija pacjentów? Fałsz

Nie nowotwór, a chemioterapia zabija pacjentów? Fałsz

Chemioterapia jest jedną z metod leczenia, której skuteczność jest dowiedziona naukowo.

Dziewczyna w chuście w kropki leży pod kołdrą, opiera się o metalowe oparcie łóżka. Ma przechyloną głowę, podpiętą kroplówkę. Patrzy się w telefon. Po lewej stronie stoi roślina.

fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

Nie nowotwór, a chemioterapia zabija pacjentów? Fałsz

Chemioterapia jest jedną z metod leczenia, której skuteczność jest dowiedziona naukowo.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na Facebooku opublikowano post, w którym czytamy, że „prestiżowe czasopismo medyczne The Lancet Oncolog, opublikował szokujące badania z których wynika, że nie sam nowotwór, ale chemioterapia zabija połowę chorych na raka” [pisownia oryginalna].
  • Chemioterapia nie zabija pacjentów onkologicznych. Przeciwnie – to metoda leczenia. Wspomniane badanie opublikowano w 2016 roku w „The Lancet Oncology”. Nie wynika z niego, że chemioterapia jest przyczyną zgonów pacjentów onkologicznych. W badaniu wzięto pod uwagę pacjentów z rakiem piersi i z rakiem płuc przyjmujących SACT (czyli ogólnoustrojowe leczenie przeciwnowotworowe, a więc nie tylko chemioterapię). Część pacjentów stanowili ci, których poddano terapii w ramach opieki paliatywnej, której celem nie jest wyleczenie, lecz złagodzenie objawów choroby i zapewnienia lepszej jakości życia.

8 grudnia 2023 roku na facebookowym profilu Tomasz Kreft pojawił się post na temat leczenia onkologicznego. Czytamy w nim,  że „prestiżowe czasopismo medyczne The Lancet Oncolog, opublikował szokujące badania z których wynika, że nie sam nowotwór ale chemioterapia zabija połowę chorych na raka”.

Zrzut ekranu omawianego posta. Wpis zdobył prawie 900 polubień, ponad 240 komentarzy i ponad 280 udostępnień.

Źródło: www.facebook.com

Do posta dołączono zrzut ekranu fragmentu artykułu opublikowanego w 2016 roku na stronie tvrepublika.pl. Identyczną grafikę zamieścił na Facebooku w ostatnim czasie także inny profil – Świadome Plemię Polski. „Moją mamusie zabiła chemia” – napisała jedna z użytkowniczek portalu pod postem Tomasza Krefta. „Nie trzeba być naukowcem ,żeby wiedzieć że chemia zabija,to jest wyniszczanie całkowite organizmu ,nie tylko raka” [pisownia oryginalna] – stwierdził inny komentujący.

Chemioterapia zabija… komórki nowotworowe

Chemioterapia nie zabija pacjentów onkologicznych – robi to nowotwór. Pomimo skutków ubocznych, występujących u pacjentów poddających się chemioterapii, jest ona systemową metodą leczenia nowotworów, która nie zabija, lecz przedłuża życie pacjentów wymagających odpowiedniej opieki medycznej.

Leki przemieszczają się po całym ciele i zabijają komórki nowotworowe, które rozprzestrzeniły się w różnych jego częściach.  Z uwagi na to, że leki „wędrują” po całym organizmie, mogą wpływać także na zdrowe komórki. Ponieważ jednak komórki nowotworowe dzielą się znacznie częściej niż większość normalnych komórek, chemioterapia z większym prawdopodobieństwem zabija właśnie je. Jak wyjaśniła dr hab. n. med. Monika Rucińska z Katedry Onkologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie,komentarzu dla Demagoga:

„Chemioterapeutyki stosowane w leczeniu onkologicznym hamują lub zaburzają podziały komórkowe, doprowadzając do śmierci komórek. Dotyczy to głównie komórek szybko się dzielących, a takimi komórkami są komórki nowotworowe. Chemioterapia oczywiście może również oddziaływać na komórki zdrowe/prawidłowe, które się szybko dzielą, co może prowadzić do powstania określonych i znanych efektów ubocznych. Istnieje szereg różnic między komórkami nowotworowymi i zdrowymi, które powodują, że te pierwsze są bardziej podatne na chemioterapię (np. mniejsze zdolności regeneracyjne i reparacyjne komórek nowotworowych)”.

Ludzie umierają od chemioterapii? Umierają z powodu nowotworu

Mit o rzekomym umieraniu większej lub porównywalnej liczby pacjentów z powodu chemioterapii niż z powodu samego nowotworu nie jest nowy. Był już wyjaśniany przez ekspertów od leczenia nowotworów.

Prof. Jacek Jassem, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, w rozmowie z Polską Agencją Prasową (PAP) podkreśla, że zasadność stosowania chemioterapii jest „konsekwentnie podważana przez osoby zajmujące się tzw. alternatywnymi terapiami w medycynie”. Według eksperta „do osób, które wygłaszają takie poglądy, nie przemawiają żadne racjonalne dowody”, a „w swoich wywodach posługują się zwyczajnymi kłamstwami”.

„Twierdzenie, że chemioterapia zabija więcej pacjentów niż rak, jest absurdalne. W istocie chemioterapia jest jedną z podstawowych metod leczenia nowotworów i ratuje życie setkom tysięcy ludzi na całym świecie”.

 

Korzyści z przyjmowania chemioterapii przewyższają ryzyko

Dr hab. n. med. Monika Rucińska podkreśliła również, że „każde leczenie jest obarczone nie tylko powikłaniami, które są przemijające (np. ból po operacji), ale i powikłaniami trwałymi (np. blizny pooperacyjne), a nawet ryzykiem śmierci z powodu leczenia (np. sepsa, krwotok po operacji). Tak samo jest w przypadku chemioterapii przeciwnowotworowej”.

„Istnieje ryzyko śmierci bezpośrednio po zastosowaniu chemioterapeutyków (np. z powodu sepsy) czy też wiele lat po zakończeniu leczenia (np. zwiększone ryzyko zgonu z powodu powikłań sercowo-naczyniowych). Ryzyko zgonu z wymienionych powodów jest bardzo niewielkie, a korzyści z chemioterapii (wyleczenie choroby, przedłużenie życia) znacznie przewyższają ewentualne powikłania”.

Brytyjska organizacja Cancer Research UK informuje, że większość niepożądanych objawów w przypadku chemioterapii ma charakter przejściowy i ustępuje po zakończeniu leczenia. Podkreśla to również lek. Michał Wilk, specjalista onkologii klinicznej z Europejskiego Centrum Zdrowia Otwock, cytowany przez portal zwrotnikraka.pl:

„Klasyczna chemioterapia działa na wszystkie komórki organizmu, a zwłaszcza na te, które bardzo szybko rosną i dzielą się. Niestety, do tej grupy zaliczamy nie tylko komórki nowotworowe, ale również i niektóre zdrowe tkanki naszego organizmu np. śluzówki jamy ustnej, szpik kostny czy cebulki włosów. Dlatego więc stosując chemioterapię, tak często obserwujemy działania niepożądane. (…) Należy pamiętać, że większość z tych powikłań zazwyczaj ustępuje po kilku-kilkunastu tygodniach od zakończenia chemioterapii”.

Badanie z „The Lancet Oncology”

„Prestiżowe czasopismo medyczne The Lancet Oncolog, opublikował szokujące badania z których wynika, że nie sam nowotwór ale chemioterapia zabija połowę chorych na raka” [pisownia oryginalna] – czytamy we wpisie. Mowa o badaniu „Śmiertelność 30-dniowa po ogólnoustrojowym leczeniu przeciwnowotworowym raka piersi i płuc w Anglii: populacyjne badanie obserwacyjne”, opublikowanym na łamach „The Lancet Oncology” we wrześniu 2016 roku. W badaniu przyjrzano się śmiertelności pacjentów chorujących na nowotwory piersi i nowotwory płuc poddanych ogólnoustrojowemu leczeniu przeciwnowotworowemu (SACT). Mowa więc nie tylko o chemioterapii, ale też o immunoterapii i o terapii biologicznej.

Co ważne, badanie dotyczyło też pacjentów, których objęto leczeniem paliatywnym. Gdy nowotwór jest w stadium zaawansowanym, chemioterapię można stosować w celu złagodzenia objawów choroby i zapewnienia lepszej jakości życia (w ramach opieki paliatywnej) – nie stricte w celu wyleczenia. Przy tego typu opiece stosuje się również leki przeciw nudnościom oraz leki przeciwbólowe.

Agata PolińskaFundacji Onkologicznej Alivia w kontekście tego badania podkreśla:

„Zdarza się, że na leczenie trafiają pacjenci w tak zaawansowanym stadium choroby lub z tak ciężkimi chorobami współistniejącymi, że zgony w ciągu 30 dni od podania leczenia mogą występować, ale niekoniecznie są wywołane chemioterapią. A nawet jeśli – to wynikają z błędnych decyzji lekarzy co do kwalifikacji do takiego leczenia. Leczenie systemowe jest bowiem leczeniem obciążającym organizm i nie można go podawać, gdy pacjent nie spełnia kryteriów włączenia do leczenia. Jeśli lekarz je zignoruje – może dojść do zgonu”.

Podobnego zdania jest prof. Jacek Jassem, który wskazuje, że można przypuszczać, że „ogromna większość” zgonów zarejestrowanych w badaniu „była spowodowana chorobą, a nie toksycznym efektem chemioterapii”.

Co wynika z badania? Nie, że chemioterapia zabija

Autorzy badania wskazują, że „30-dniowa śmiertelność wzrastała wraz z wiekiem u pacjentów z rakiem piersi i niedrobnokomórkowym rakiem płuc otrzymujących SACTzmniejszała się wraz z wiekiem pacjentów”. Co więcej, 30-dniowa śmiertelność była wyższa w przypadku pacjentów z „gorszym ogólnym samopoczuciem”, podobnie jak w odniesieniu do pacjentów wcześniej nieleczonych, w porównaniu z tymi, wobec których w latach 2012–2014 zastosowano jakiekolwiek cykle SACT. W badaniu stwierdzono:

„Nasze dane sugerują, że zamiar leczenia, wiek pacjenta, stan sprawności, to, czy pacjent otrzymywał wcześniej ogólnoustrojowe leczenie przeciwnowotworowe oraz płeć wpływają na 30-dniowe ryzyko zgonu”.

raporcie towarzyszącym badaniu czytamy również, że śmiertelność jest wyższa w przypadku pacjentów leczonych w celu złagodzenia objawów i przedłużenia życia (opieka paliatywna), w porównaniu z tymi, u których stosowano terapię z zamiarem wyleczenia (s. 6).

Raport dostarcza też wniosku, że „unikanie przepisywania ogólnoustrojowych terapii przeciwnowotworowych lub zmniejszanie zalecanych dawek w celu zmniejszenia toksyczności i ryzyka śmiertelności w ciągu 30 dni może oznaczać, że ogólnie mniej pacjentów przeżyje chorobę” (s. 5). Jak podkreślają autorzy, „koncentrowanie się jedynie na zmniejszeniu współczynnika śmiertelności 30-dniowej do poziomu bliskiego zeru niekoniecznie oznaczałoby, że pacjenci otrzymają lepszą opiekę”. (s. 5)

Ograniczenia badania

publikacji „The Lancet Oncology” czytamy, że chociaż „dokonano kilku ważnych spostrzeżeń na temat śmiertelności 30-dniowej, nadal istnieją pewne ograniczenia i luki  w raportowaniu”.

Wskazano je w raporcie towarzyszącym badaniu. Wymieniono m.in. to, że niektórym pacjentom, którzy zmarli, przepisano SACT, które w rzeczywistości nie zostało podane, co może sztucznie zwiększyć 30-dniową śmiertelność (s. 7). Ponadto naukowcy wskazali, że nie mieli możliwości kompleksowego skorygowania analiz pod kątem niektórych aspektów case-mix (dane na temat zmiennych pacjentów uwzględniające stosowany u nich plan leczenia, oczekiwane efekty kliniczne, zmienne demograficzne, dane klasyfikacyjne itp.).

Wspieraj niezależność!

Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Masz prawo do prawdy!

Przekaż 1,5% dla Demagoga

Wspieram