Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Nie, PiS nie wydał w czasie pandemii 419 mln zł na nagrody, a pielęgniarka nie otrzymała 4,25 zł premii
Krążąca po sieci grafika przedstawia fałszywe informacje.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Nie, PiS nie wydał w czasie pandemii 419 mln zł na nagrody, a pielęgniarka nie otrzymała 4,25 zł premii
Krążąca po sieci grafika przedstawia fałszywe informacje.
Sporą popularność w sieci zdobył post, którego autor zestawił dane dotyczące kwoty przeznaczonej na premie przez rząd Prawa i Sprawiedliwości z kwotą premii dla pielęgniarki. Pieniądze te miały dodatkowo być rozdysponowane w trakcie trwającej epidemii.
Post został zamieszczony w grupie „Fani Jarosława Kuźniara”. Zyskał ponad 500 udostępnień. Z dyskusji wynika, że internauci uwierzyli w wiarygodność tych informacji (wszystkie cytaty w tekście z pisownią oryginalną): „To jest równość”, „Dbający o siebie i swoje interesy”, „PiS na bogato a pielęgniarka do roboty”.
Czy to prawda?
Aby to rozsądzić, musimy zweryfikować dwie kwestie: premie rządowe, a także premię dla pielęgniarki.
PiS w trakcie pandemii wydał 419 mln zł na nagrody – FAŁSZ
Informacja o 419 mln zł przeznaczonych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości na nagrody pochodzi z raportu Najwyższej Izby Kontroli badającego wykonanie budżetu państwa za rok ubiegły. Dokument do Sejmu wpłynął 15 czerwca 2020 roku, a następnie został skierowany do Komisji Finansów Publicznych. Na stronach 210-211 raportu czytamy:
Wyniki kontroli przeprowadzonej w 69 jednostkach, w których przeprowadzono analizę wydatków na nagrody wskazują, że w 2019 r. na ten cel wydatkowano łącznie 419 mln zł, w tym 1,2 mln zł dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe tzw. „R”273.
(…)
Rok 2019 był pierwszym rokiem, kiedy w porównaniu do roku ubiegłego odnotowano spadek wydatków na nagrody. Kwota wypłaconych w kontrolowanych jednostkach w 2019 r. nagród była o 8,2% niższa niż w roku 2018. W latach wcześniejszych w całym analizowanym okresie występował natomiast systematyczny wzrost wydatków na ten cel. Na przestrzeni analizowanych ostatnich czterech lat najwyższe środki na nagrody przeznaczono w 2018 r., kiedy to wydatki z tego tytułu były o 4,2% wyższe niż rok wcześniej i o 14% wyższe niż dwa lata wcześniej. Analizując z kolei wydatki poniesione w latach 2016−2019 na nagrody dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, zauważamy, że najwyższe wydatki na ten cel odnotowano w roku 2017. W latach 2018−2019 wydatki na ten cel pozostawały na poziomie 1 mln zł, co oznacza, że zmniejszyły się w odniesieniu do roku 2017 o 88,4%.
O nagrodach informowały w ostatnim czasie media (np. Fakt), jednak również tam wyraźnie mowa jest o tym, że sprawa odnosi się do 2019 roku.
PiS nie wydał więc 419 mln zł na nagrody w trakcie pandemii – kwota ta dotyczyła ubiegłego roku.
Pielęgniarka za 252 godziny pracy otrzymała 4,25 zł premii – FAŁSZ
O sprawie premii w wysokości 4,25 zł, jakie miała otrzymać pielęgniarka, informował między innymi portal Money.pl, który powołał się na sygnał od czytelnika:
Personel medyczny może liczyć na dodatkowe wynagrodzenie za pracę w czasie pandemii. Tak wynika wprost z komunikatów Narodowego Funduszu Zdrowia. Pan Maciej, który jest lekarzem z Krakowa, postanowił pokazać w swoich mediach społecznościowych, na jaki dodatek mogą liczyć jego koleżanki po fachu.
W materiale widać fragment przelewu, a na nim kwota 4,25 zł. W opisie podano, że jest to dodatek z NFZ za pracę w maju. Jak domyślamy się z treści komunikatu, chodzi właśnie o dodatkowe wynagrodzenie w czasie pandemii.
NFZ w komentarzu przesłanym dziennikarzom odpowiedział w następujący sposób:
Kwota, o której mowa w artykule nie ma żadnego związku z dodatkowym wynagrodzeniem przysługującym personelowi medycznemu, który zajmuje się chorymi na COVID-19 w związku z ograniczeniem zatrudnienia do jednego miejsca. Szpital Kliniczny im. dr. J. Babińskiego w Krakowie, którego dotyczy publikacja, nie składał wniosku o uzyskanie rekompensaty przysługującej pracownikom medycznym za pracę w jednym miejscu. To wynagrodzenie przysługuje m.in. lekarzom, pielęgniarkom i ratownikom medycznym pracującym w szpitalach jednoimiennych lub na oddziale zakaźnym, czyli jednostkach wpisanych do specjalnych wykazów wojewodów.
Doniesienia te zdementowała także będąca przedmiotem sporu placówka medyczna. W oficjalnym stanowisku Szpitala Klinicznego im. dr. Józefa Babińskiego w Krakowie czytamy:
W ostatnich dniach w mediach społecznościowych ukazał się skan przelewu dla jednego z pracowników naszego Szpitala opiewający na kwotę 4,25 zł, który opisany został w tymże wpisie, jako wynagrodzenie za udział w opiece nad pacjentami Szpitala zakażonymi wirusem CoVID-19. Opis ten nie jest prawdziwy i traktujemy go jako fake-news. Przelew ten nie ma nic wspólnego z gratyfikacją osób, które w Szpitalu Babińskiego w Krakowie dobrowolnie zdecydowały się na opiekę nad pacjentami zakażonymi koronawirusem. Ich gratyfikacja – chociaż nie powinniśmy jej ujawniać – wyniosła 4000 zł netto na osobę dodatkowo, niezależnie od wynagrodzenia za pracę w objętym zakażeniem oddziale.
Skąd zatem wzięła się kwota 4,25zł. Została ona przekazana adresatce przelewu, jako uzupełnienie kwot przekazanych wcześniej z tytułu dodatku dla pielęgniarek i położnych, które zostały wynegocjowane z Ministerstwem Zdrowia. NFZ przekazuje obecnie 2 165,32 zł na każdy pielęgniarski etat, a Szpital rozdysponowuje go pomiędzy panie Pielęgniarki i panów Pielęgniarzy biorąc pod uwagę realny wymiar czasu pracy w danym miesiącu. Na mocy porozumienia ze Związkiem Zawodowym Pielęgniarek, kwota niewypłacona w ramach wynagrodzenia, a wynikająca z naliczenia pochodnych od wynagrodzenia, które wzrasta z tytułu tego dodatku, jest dzielona przez liczbę pielęgniarek pracujących w Szpitalu i im przekazywana. Jest ona w takiej nietypowej wysokości, bowiem Szpital musi rozliczyć całą kwotę przekazywaną przez NFZ na te dodatki »co do grosza«.
Za pośrednictwem strony szpitala do sprawy odniosła się również sama pielęgniarka, która otrzymała przelew:
Z całą stanowczością oświadczam, że ten dodatek nie był dodatkiem za pracę w czasie epidemii coronavirusa i nie jest to całość kwoty jaką otrzymałam od szpitala ze środków NFZ na wzrost mojego wynagrodzenia. Bardzo żałuję i przepraszam za zaistniałą sytuację Szpital Babińskiego oraz Narodowy Fundusz Zdrowia. Jeszcze raz podkreślam, że nie taka była intencja publikacji tego zdjęcia
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter