Strona główna Fake News Nie, rząd Australii nie zaszczepił bez zgody rodziców 24 tys. dzieci

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Nie, rząd Australii nie zaszczepił bez zgody rodziców 24 tys. dzieci

To dezinformacyjne treści, które zyskują popularność w Polsce.

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Nie, rząd Australii nie zaszczepił bez zgody rodziców 24 tys. dzieci

To dezinformacyjne treści, które zyskują popularność w Polsce.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • W sieci pojawiła się informacja o tym, że w Australii rząd „pod nieobecność rodziców”, a w innych wersjach „bez ich zgody” zaszczepił 24 tys. dzieci (artykuł nr 1, artykuł nr 2).
  • Informacja jest fałszywa, ponieważ szczepienia w Australii są dobrowolne. W związku ze wzrostem zachorowań zaoferowano nastoletnim uczniom szkoły średniej (w wieku 16-18 lat) możliwość zaszczepienia się przed jesiennymi egzaminami.

Ostatnio do Polski docierają fałszywe informacje z Australii, gdzie rzekomo dzieci zostały przymusowo zaszczepione przeciwko COVID-19. Informatorzy nakreślają w swoich relacjach wstrząsające wydarzenia, według których 24 tys. dzieci miało zostać zaszczepionych pod nieobecność rodziców. Na blogu „LuLu. Facet”, prowadzonym w serwisie salon24.pl, możemy przeczytać, że „CO NAJMNIEJ dwoje dzieci nie żyje”, a „Australia jest prototypem Nowego Porządku Świata” (odwołano się w ten sposób do popularnej teorii spiskowej). Działania rządu porównywane są do metod nazistowskich.

Natomiast artykuł na stronie Odkrywamy zakryte podaje informację, że szczepienia będą się odbywać nie tyle „pod nieobecność rodziców”, a wręcz „bez ich zgody”, powołując się na wyrwane z kontekstu słowa ministra zdrowia i badań medycznych z Nowej Południowej Walii, Brada Hazzarda. Za złamanie zakazu wychodzenia z domu, oddalenie się od niego bez pozwolenia czy próbę wtargnięcia na halę rodzicom rzekomo ma grozić kara. „Rząd australijski przeszedł na całkowity totalitaryzm” – oceniają twórcy artykułu. Oba testy są udostępniane w mediach społecznościowych, m.in. na facebookowych grupach łączyMYŚwiadomy Człowiek, gdzie zyskują popularność.

Zrzut ekranu jednego z postów, które udostępniły dalej artykuł z portalu Odkrywamy zakryte. Post zilustrowany jest zdjęciem szczepionego płaczącego dziecka, trzymanego przez dorosłego, którego twarzy nie widać.

Źródło: www.facebook.com

Szczepienia w Australii są dobrowolne. Nikt nie szczepił dzieci przymusowo pod nieobecność rodziców

W Australii nie ma przymusu szczepień ani dzieci, ani dorosłych. Dzieci powyżej 12. roku życia od niedawna mogą być szczepione przeciwko COVID-19 preparatem wyprodukowanym przez koncerny Pfizer/BioNTech, przy czym pierwszeństwo mają te, które są w grupie ryzyka, należą do mniejszości rdzennych mieszkańców Australii lub mieszkają na wyspach w Cieśninie Torresa albo w innych odległych miejscach.

Wspomniane wyżej wystąpienie Brada Hazzarda miało miejsce 6 sierpnia, po zanotowaniu wzrostu zachorowań na COVID-19. Powiedział wtedy, że na hali sportowej Qudos Bank Arena w Sydney oprócz dorosłych zaszczepić będą mogli się uczniowie szkół średnich w wieku od 16 lat, aby mogli bezpiecznie podejść do egzaminów, które czekają ich w październiku. Zapewnił też rodziców, że na miejscu ich dzieci dostaną odpowiednią opiekę. W zagranicznych przekazach pojawia się tutaj termin „Year 12”, którego używa się w szkolnictwie nie w odniesieniu do „dwunastolatka” tylko do ucznia, który przechodzi przez „12. rok edukacji” – w przypadku Australijczyków jest to wiek 16 lub 17 lat.

Hala sportowa była punktem szczepień dla nastolatków, jednak nie służyła jako zamknięty „obóz” objęty kwarantanną

Informacja o szczepieniach 24 tys. dzieci na hali sportowej pojawia się mediach społecznościowych w różnych wersjach, np. w takiej, że australijski rząd zatrzymał je w celu przymusowego podania dawki. Plotka ta wyrosła z oficjalnej informacji o tym, że departament zdrowia Nowej Południowej Walii zorganizował w Qudos Bank Arena (Sydney) akcję szczepień dla uczniów ostatniej klasy szkoły średniej ze względu na wzrost zakażeń wariantem Delta SARS-CoV-2 w tym rejonie. Hala nie była jednak „obozem” dla nastolatków objętych kwarantanną. Udział w szczepieniu był dobrowolny.

Informacja o przymusowych szczepieniach i dwóch ofiarach śmiertelnych pojawiła się w połowie sierpnia w programie Stew Peters Show, który nie pierwszy raz rozpowszechniał dezinformujące treści na temat pandemii COVID-19 i szczepionek. Wspomniano o 24 tys. dzieci, jednak jak napisano w komunikacie prasowym wystosowanym przez lokalne władze, liczba ta dotyczy dawek szczepionek przydzielonych do programu. Uczniom podano ich mniej – 15 390 dawek. Informacje o dwóch śmierciach spowodowanych szczepieniem nie są poparte dowodami. Redakcja AAP FactCheck poprosiła o komentarz w tej sprawie rzecznika prasowego Therapeutic Goods Administration (TGA), który powiedział, że „TGA nie otrzymało żadnych doniesień o śmierci po szczepieniu osoby w wieku 18 lat i młodszej”. Według oficjalnych raportów do 22 sierpnia 2021 roku na ponad 17 mln podanych w Australii dawek odnotowano siedem przypadków zgonów, które powiązano z efektami ubocznymi spowodowanymi preparatami od koncernu AstraZeneca.

Inne przykłady dezinformacji, które mają być dowodem na przymusowe szczepienia dzieci w Australii

W jednym z postów znalazła się informacja o tym, że w sieci krążą filmiki, które rzekomo pokazują jak „dzieci wyrywają od rodziców, a dzieci uciekają”. Faktycznie, w zagranicznych mediach społecznościowych pojawiły się takie materiały, jednak jak podała już agencja Associated Press (AP), są one wyrwane z kontekstu. W Polsce tematowi przyglądała się również redakcja Fakenews.pl. Nagrania przedstawiają incydent z udziałem policji, który błędnie wiąże się z pandemią COVID-19: dziecko zostało siłą odebrane rodzicowi rzekomo w celu zaszczepienia go. Policja w stanie Wiktoria oświadczyła, że wydarzenie nie miało związku ze szczepionkami ani testami na COVID-19. Dziecko, które widzimy na filmie, ma mniej niż 12 lat. Według aktualnych australijskich rozporządzeń nie kwalifikuje się do szczepienia.

Z kolei w artykule na portalu Odkrywamy zakryte pojawia się też informacja o obostrzeniach, które rząd miał wprowadzić w Australii w celu zatrzymania rodziców w domach, w razie gdyby chcieli zainterweniować i bronić swoich dzieci przed szczepieniem. Jednakże australijskie obostrzenia różnią się w zależności od decyzji władz lokalnych. W rejonie wyżej wspomnianej hali sportowej w Sydney dom można opuścić tylko z ważnego powodu (tj. praca, nauka, jeśli nie można ich odbywać zdalnie, zakup jedzenia, wyprowadzenie psa na spacer, raz dziennie można wyjść z dzieckiem na dwór na godzinę, zaleca się również, aby nie oddalać się od domu więcej niż 5 km). 

W niektórych miejscach obowiązuje godzina policyjna (której dotyczy kilka wyjątków). Nie można jednak powiedzieć, że obostrzenia te zostały wprowadzone po to, aby zabrać rodzicom możliwość decyzyjną w sprawie szczepień ich dzieci. Nie można też stwierdzić, że obostrzenia są dowodem na to, że rząd chce przeprowadzić przymusowe szczepienia w przyszłości.

Podsumowanie

W Internecie co jakiś czas pojawiają się informacje o wydarzeniach z różnych krajów, które są fałszywe, pozbawione kontekstu albo przekręcone – nieświadomie bądź celowo. Takie niezweryfikowane informacje rozpowszechniają dezinformację o pandemii COVID-19, podsycając strach przed szczepieniami. Do takich fałszywych wiadomości można zaliczyć doniesienia z Izraela, Meksyku czy Haiti.

Z wiarygodnymi informacjami na temat szczepionek przeciw COVID-19 można zapoznać się na stronach Światowej Organizacji Zdrowia, Amerykańskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, Europejskiej Agencji Leków, a także w białej księdze pt. „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność”, opracowanej przez inicjatywę Nauka Przeciw Pandemii.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać