Strona główna Fake News Niebezpieczne czipy 5G sterowane przez satelity Starlink? Fake news!

Niebezpieczne czipy 5G sterowane przez satelity Starlink? Fake news!

Fałszywa teoria spiskowa z apokaliptycznymi wątkami na temat technologii mobilnej.

Niebezpieczne czipy 5G sterowane przez Starlinki? Fake news!

Fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog

Niebezpieczne czipy 5G sterowane przez satelity Starlink? Fake news!

Fałszywa teoria spiskowa z apokaliptycznymi wątkami na temat technologii mobilnej.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na profilu Promieniowanie Polska Jerzy Weber pojawił się wpis informujący o planach zaczipowania ludzkości za pomocą szczepionki. Wszczepiony sprzęt miałby być kontrolowany przez sieć 5G oraz satelity Starlink. Zgodnie z opisem: kto nie podda się czipowaniu, ten zostanie „zagazowany”, a opinii publicznej przekaże się, że zmarł na COVID-19.
  • Nie ma żadnych dowodów na obecność czipów w szczepionkach przeciw COVID-19, a także jakichkolwiek innych. Jeden z ekspertów potwierdza, że ze względu na sposób działania tego typu sprzętu umieszczenie go w szczepionce jest niemożliwe. Z kolei satelity Starlink nie są powiązane z siecią 5G.

„Widzicie! O to w tym chodzi, aby nas zaczipować ostatecznie” – tak zaczyna się kolejny wpis na profilu Promieniowanie Polska Jerzy Weber. Jerzy Weber nie jest prawdziwą osobą, o czym pisaliśmy już w naszych analizach. Konto to od dłuższego czasu promuje fałszywe teorie dotyczące przede wszystkim domniemanej szkodliwości sieci 5G czy planów depopulacji.

W jednym z ostatnich postów możemy przeczytać, że gdy zostaniemy „zaczipowani”, będzie można rzekomo „nas sterować za pomocą mikrofal emitowanych z wież 5G oraz z tych satelit STARLINK 5G”. Treści nawiązują również do biblijnego „znamienia bestii”, a całość wieńczy odniesienie do COVID-19 i jego kolejnych wariantów.

Wpis na Facebooku zawierający fałszywe informacje o czipach 5G. Do posta dołączone są zdjęcia mężczyzny z wytatuowanym kodek kreskowym nad prawą brwią, a także kartki z wyliczeniami wskazującymi na liczbę 666.

źródło: www.facebook.com

Starlink nie ma nic wspólnego z siecią 5G – to dwie różne technologie

We wpisie podano, że satelity Starlink – korzystając rzekomo z technologii 5G – pozwalają z wysokości 500 km kontrolować czip 5G i wpływają na zachowanie ludzi. „Mogą za pomocą mikrofal emitowanych z wież 5G oraz z tych satelit STARLINK 5G, które teraz wypuszczają cały czas w niebo na wysokość 500 km, aby łączyć się z Twoim ciałem, wpływać na twoje zachowanie” – czytamy w poście.

Tego typu satelity korzystają z innych rozwiązań technologicznych niż 5G i w dodatku nie są w żaden sposób szkodliwe dla zdrowia. Starlink to konstelacja satelitów stworzona przez firmę SpaceX, która zajmuje się organizacją lotów w kosmos i rozwojem technologii umożliwiającej lot na orbitę ziemską. Starlink wykorzystuje technologię internetu satelitarnego, czyli przesyłu sygnału podobnego do tego, który oferowany jest przez satelity komunikacyjne. Sygnał ten trafia następnie do odbiorników umieszczonych na Ziemi przez użytkowników sieci.

Technologia 5G korzysta z anten rozstawionych na powierzchni Ziemi, natomiast Starlink – z satelitów nad Ziemią. Obydwa rozwiązania różnią się także częstotliwością pracy i zasięgiem działania:

5G  częstotliwość: 600-700 MHz, 3-4 GHz, 26-28 GHz i 38-42 GHz,

Starlink częstotliwość: 10,7 GHz-12,7 GHz i 37,5-42,5 GHz.

Zarówno technologia 5G, jak i sygnał przesyłany przez Starlink nie mają złego wpływu na nasze zdrowie. O rzekomej szkodliwości 5G kilkukrotnie pisaliśmy już w naszych analizach. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) dokonała przeglądu ok. 25 tys. badań naukowych, poświęconych tematyce potencjalnej szkodliwości promieniowania elektromagnetycznego. Jak podkreśla organizacja: „obecne dowody nie potwierdzają istnienia żadnych konsekwencji zdrowotnych wynikających z narażenia na pole elektromagnetyczne o niskim poziomie”. 

Jak możemy przeczytać w tekście „StarLink: depopulacja – czy internet z kosmosu nam szkodzi?”, opublikowanym przez Instytut Łączności – Państwowy Instytut Badawczy, sygnał przesyłany przez Starlink nie ma negatywnego wpływu na nasze zdrowie. Moc nadajnika satelity Starlink to zgodnie z obliczeniami – 4,9 MW. Sygnał wysyłany jest do odbiorcy z wysokości ok. 500 km. Po dotarciu na powierzchnię Ziemi gęstość mocy wynosi 1,3 µW/m2 i stanowi 0,04 proc. wartości granicznej 61 V/m obowiązującej dla częstotliwości powyżej 2 GHz.

Czipy ze szczepionek sterowane przez 5G – fałszywa teoria spiskowa

We wpisie pojawiają się teorie spiskowe dotyczące planów „zaczipowania” ludzkości, które miałyby być sterowana za pomocą technologii 5G: „Widzicie! O to w tym chodzi, aby nas zaczipować ostatecznie, a jak masz czipa (…) wpływać na twoje zachowanie”. Jak kilkukrotnie pisaliśmy na naszej stronie, tego typu doniesienia często łączone są z rzekomą obecnością czipów w szczepionkach.

Jak powiedział portalowi cnbc.com dr Matt Laurens, specjalista chorób zakaźnych u dzieci z University of Maryland School of Medicine, umieszczenie mikroczipa w szczepionce przeciw COVID-19 jest niemożliwe ze względu na sposób szczepienia, a także działanie czipa:

„Ten mikrochip musiałby mieć powiązane źródło zasilania, a ponadto to źródło zasilania musiałoby przesyłać sygnał przez co najmniej cal mięśni, tłuszczu i skóry do zdalnego urządzenia, co znowu po prostu nie ma sensu”.

Dr Matt Laurens dla cnbc.com

artykule cnbc.com przywołano też rozmiary stosowanych igieł. Te do szczepienia przeciw COVID-19 mają zazwyczaj średnicę od 0,26 do 0,41 mm. Tymczasem najmniejsze działające urządzenie wszczepiane podskórnie wraz ze źródłem zasilania ma rozmiary ziarenka ryżu. Do wprowadzenia tego typu urządzenia do organizmu trzeba by było wykorzystać strzykawkę prawie 13 razy większą od tych stosowanych przy szczepieniach ochronnych.

Biblijna apokalipsa wykorzystana do podważania istnienia COVID-19

Omawiany wpis sugeruje także, że ten rzekomy czip sterowany przez 5G ma być „znamieniem Bestii”. Ci, którzy nie zdecydują się na jego przyjęcie, ponoć mają zostać zamknięci w izolatce, gdzie powie im się, że: „są zagrożeniem dla innych, bo mogą mieć wirus, wersję nr lambda65 (…) w izolatce po cichu ich zagazują, powiedzą, że zmarli na covida”.

Znamię Bestii, zaczerpnięte z biblijnej Apokalipsy św. Jana, jest powtarzającym się elementem teorii spiskowych dotyczących szczepień przeciw COVID-19. Doszukiwanie się porównań między zapisami z Biblii a rzeczywistością może być błędem poznawczym zwanym regułą potwierdzenia. Zgodnie z tą regułą ludzie dążą do poszukiwania informacji lub wzorców zdarzeń, które potwierdzą ich dotychczasową wizję/pogląd niezależnie od tego, czy są one prawdziwe lub racjonalne. Technikę tę można wykorzystywać także w ramach dezinformacji w celu wprowadzenia odbiorców wyznających określone wartości w błąd. 

Sformułowanie „wirus, wersja nr lambda65” można interpretować jako fałszywe przekonanie o tym, że kolejne warianty COVID-19 zostały zaplanowane. Tego typu teorie pojawiają się w mediach społecznościowych od dłuższego czasu. W rzeczywistości pojawianie się kolejnych mutacji to nie efekt realizowanego planu, lecz efekt naturalnej mutacji wirusa

Z informacji udzielonych przez popularyzatora nauki dr. hab. Piotra Rzymskiego z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu wynika, że nowe warianty wirusa mogą być spowodowane niekontrolowaną transmisją pomiędzy ludźmi:

„Wirus będzie dalej się zmieniał. Im więcej zakażeń, tym więcej szans na replikację, dalsze mutowanie i ryzyko pojawiania się i utrwalania zmian dających wirusowi przewagę. To, co obserwujemy, to teoria ewolucji w praktyce. Dobrze, że zmienność wirusa jest monitorowana, bo w przypadku identyfikacji wariantów wirusa lub poszczególnych zestawów mutacji, które mogłyby zagrozić skuteczności szczepionek, będzie możliwe opracowanie ich uaktualnionych wersji”.

Dr hab. Piotr Rzymski

Podsumowanie – gdzie szukać wiarygodnych informacji na temat technologii mobilnych?

Profil Jerzego Webera od dłuższego czasu powiela nieprawdziwe informacje na temat technologii 5G. Nierzadko bazuje przy tym na fałszywych informacjach oraz teoriach spiskowych. Wbrew jego zapewnieniom zarówno technologia 5G, jak i system Starlink są bezpieczne dla zdrowia ludzi. Wiarygodne informacje oparte na naukowych ustaleniach – a nie domysły i spekulacje – na temat działania pola elektromagnetycznego można znaleźć w obszernym opracowaniu Ministerstwa Cyfryzacji na temat 5G, a także na stronie Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać