Strona główna Fake News Owoce morza to toksyny? Naturopata podaje fałszywe informacje

Owoce morza to toksyny? Naturopata podaje fałszywe informacje

W przypadku braku przeciwwskazań, spożycie owoców morza w rozsądnych ilościach nie jest niebezpieczne dla organizmu.

screen mężczyzna z mikrofonem

fot. TikTok / Modyfikacje: Demagog

Owoce morza to toksyny? Naturopata podaje fałszywe informacje

W przypadku braku przeciwwskazań, spożycie owoców morza w rozsądnych ilościach nie jest niebezpieczne dla organizmu.

Fake news w pigułce

  • Na nagraniu zamieszczonym na TikToku naturopata Ryszard Grzebyk stwierdził, że owoce morza „to jest jedna, wielka toksyna” [czas nagrania 0:13]. Zanieczyszczenia znajdujące się w organizmach wodnych mają odpowiadać za występowanie u ludzi np. alergii [czas nagrania 0:09].
  • Owoce morza mogą zawierać szkodliwe substancje (np. metylortęć) ze względu na zanieczyszczenie zbiorników wodnych. Z tego powodu ustala się maksymalne ilości poszczególnych produktów, jakie można bezpiecznie przyjąć. Wciąż jednak spożywanie owoców morza jest zalecane, ponieważ w odpowiednich ilościach przynoszą one korzyści dla zdrowia z uwagi na występujące w nich składniki odżywcze takie jak białko, zdrowe tłuszcze, witaminy i minerały.
  • Z powodu ryzyka zanieczyszczenia owoców morza, niektóre osoby powinny ich unikać lub ograniczyć ich spożywanie. Chodzi m.in. o kobiety w ciąży oraz osoby w podeszłym wieku, które mają problemy zdrowotne. 
  • Najczęstszym czynnikiem wywołującym alergię po spożyciu owoców morza jest tropomiozyna, naturalnie występująca w białku np. krewetek (1, 2). Do innych alergenów zalicza się kinazę argininową oraz lekkie łańcuchy miozyny.

Na TikToku pojawił się fragment jednego z odcinków podcastu „Przygody Przedsiębiorców”, w którym wziął udział naturopata Ryszard Grzebyk. Zgodnie z informacją zamieszczoną na jego stronie internetowej, mężczyzna ma być doktorem medycyny naturalnej i chińskiej.

wideo opublikowanym w mediach społecznościowych Ryszard Grzebyk wypowiedział się na temat diety. Jak stwierdził, owoce morza oczyszczają wodę, dlatego nie powinno dziwić, że ludzie, którzy je spożywają, „dostają alergii i jakiejś nietolerancji” [czas nagrania 0:09]. Następnie naturopata dodał, że cały organizm owoców morza „to jest jedna, wielka toksyna” [czas nagrania 0:13].

Zrzut ekranu z nagrania na TikToku. W opisie filmu widnieje informacja, że gościem programu „Przygody Przedsiębiorców” był Ryszard Grzebyk. Wideo uzyskało 10,2 tys. polubień, 382 komentarze oraz 7,5 tys. udostępnień.

Źródło: www.tiktok.com

Film uzyskał ponad 600 tys. wyświetleń, polubiło go 10,2 tys. użytkowników, a udostępniło 7,5 tys. Wśród blisko 400 komentarzy można natrafić na wpisy sugerujące, że niektórzy użytkownicy uwierzyli w twierdzenia głoszone przez Grzebyka: „to jest prawda to są sprzątacze ! tym są czym się żywią tak jak robale , muchy” – napisała jedna z osób [pisownia oryginalna].

Wśród komentarzy z dużą liczbą polubień przeważały jednak opinie osób kwestionujących słowa naturopaty: „dziwne że w krajach gdzie spożycie w owoców morza jest najwieksze ludzie żyją bardzo długo np. japonia” – stwierdził jeden z użytkowników [pisownia oryginalna]. W Japonii owoce morza to podstawa, i o ile się nie mylę tam ludzie żyją najdłużej?” – dodał inny internauta.

„Doktor”, ale nie lekarz. Kim jest Ryszard Grzebyk?

Warto zaznaczyć, że Ryszard Grzebyk nie ma wykształcenia lekarskiego. Mężczyzna określa się jako doktor medycyny naturalnej, której nie zalicza się w Polsce do specjalizacji lekarskich. Co więcej, Ryszarda Grzebyka nie znajdziemy w Centralnym Rejestrze Lekarzy. Nie można go uznać za rzetelne źródło informacji na temat zdrowia.

To nie pierwszy raz, gdy wskazujemy na fałszywe treści podawane przez Ryszarda Grzebyka. W przeszłości wyjaśniliśmy pochodzące od niego nieprawdziwe informacje w tematyce szczepień. Niedawno przyjrzeliśmy się też wprowadzającym w błąd twierdzeniom w sprawie kanałowego leczenia zębów.

Owoce morza mogą zawierać szkodliwe substancje. Nie są jednak toksyczne

W omawianym nagraniu naturopata mówi, że owoce morza są toksyczne [czas nagrania 0:13], ponieważ zbierają zanieczyszczenia obecne w środowisku wodnym [czas nagrania 0:09]. To prawda, że zanieczyszczenia mogą przenikać do produktów, które na co dzień spożywamy. Dzieje się tak nawet w przypadku zwykłych owoców i warzyw. Nie oznacza to jednak, że spożycie ich w rozsądnej ilości będzie toksyczne dla organizmu.

Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska informuje, że owoce morza, takie jak ostrygi i małże, wychwytują związki azotu i w konsekwencji oczyszczają zbiorniki wodne. Każda ostryga jest w stanie zatrzymać do dwóch dziesiątych gramów azotu. Gromadzenie tego związku w ich skorupach i ciałach nie oznacza, że owoce morza są toksyczne dla człowieka.

Nie można pominąć faktu, że ze względu na zanieczyszczenie środowiska wodnego owoce morza mogą być źródłem takich szkodliwych substancji jak metylortęć, dioksyny, polichlorowane bifenyle o działaniu podobnym do dioksyn lub radionuklidy. W przypadku owoców morza najwyższy wskaźnik zanieczyszczenia metylortęcią wykazują ośmiornice i kraby (s. 5).

Należy pamiętać, że przekroczenie całkowitej tolerowanej wartości rtęci w organizmie człowieka może nastąpić tylko w skrajnych sytuacjach, w wyniku spożycia dużej ilości ryb i owoców morza (s. 6). Potwierdzają to ustalenia amerykańskiej Agencji Żywności i Leków, która przyznaje, że prawie wszystkie owoce morza zawierają śladowe ilości metylortęci. Jednakże dla większości ludzi ryzyko związane ze spożywaniem organizmów wodnych nie stanowi zagrożenia dla zdrowia.

Ryzyko powikłań zdrowotnych zależy od tego, jak często spożywamy posiłki z owocami morza, a także od dawki substancji znajdującej się w pokarmie. Podobnie sytuacja wygląda w odniesieniu do konsumpcji ryb.

Pozytywny wpływ owoców morza na zdrowie człowieka

Jak wykazał przegląd badań z 2012 roku, owoce morza są dobrym źródłem tłuszczów, białka, witamin i minerałów. Co więcej, istnieją dowody na to, że zwiększone spożycie owoców morza i bioaktywnych składników pochodzących z ryb, skorupiaków i wodorostów może pozytywnie przekładać się na zdrowie ludzi. 

Poszczególne owoce morza dostarczają różnych składników odżywczych. Przykładowo krewetki są bogate w białko, lecz zawierają sporadyczną ilość tłuszczów. Z kolei ostrygi, kalmary i kraby mają w składzie kwasy tłuszczowe omega-3.

Owoce morza są stałym składnikiem diety śródziemnomorskiej, która jest uznawana za jedną z najlepszych na świecie ze względu na holistyczne podejście do odżywiania. W rankingu amerykańskiego miesięcznika „U.S. News & World Report” przygotowanym przez ekspertów dietetyki dieta śródziemnomorska znalazła się na pierwszym miejscu po raz siódmy z rzędu.

Spożycie owoców morza. Kiedy należy uważać?

Ze spożyciem surowych owoców morza powinny uważać kobiety w ciąży. Ich konsumpcja może prowadzić do zatrucia pokarmowego spowodowanego przez bakterie i wirusy znajdujące się w tych produktach. Wspomniana Agencja Żywności i Leków ostrzega, że niektóre owoce morza zawierają wysokie poziomy rtęci, które mogą zaszkodzić nienarodzonemu dziecku lub rozwijającemu się układowi nerwowemu malucha. W przypadku dzieci do 11. roku życia zaleca się ograniczenie ilości spożywanych owoców morza w stosunku do porcji rekomendowanych dorosłym. 

Odstawienie owoców morza zaleca się też osobom zmagającym się z dną moczanową, ponieważ obecne w tej żywności puryny po dostaniu się do organizmu przekształcają się w kwas moczowy. A to właśnie nadmierne stężenie kwasu moczowego w organizmie jest głównym powodem dny moczanowej.

Na owoce morza powinny uważać również osoby w podeszłym wieku, które zmagają się z problemami zdrowotnymi. Ich organizm może być bardziej podatny na zanieczyszczenia znajdujące się w tych produktach.

Alergie wywołane przez owoce morza. Przyczyną najczęściej tropomiozyna

Wyjaśnienia wymagają również stwierdzenia dotyczące przyczyny powstawania alergii. Ryszard Grzebyk powiedział, że owoce morza oczyszczają wodę, „więc dziwić się, że ludzie, którzy później spożywają owoce morza dostają alergii i jakiejś nietolerancji” [czas nagrania 0:09]. Kwestia ta wymaga doprecyzowania. Główną przyczyną alergii nie są pochłonięte toksyny, a alergen znajdujący się w białku owoców morza.

Jednak nie wszystkie niepożądane reakcje organizmu na owoce morza są alergiami. W badaniu opublikowanym w 2010 roku podkreślono, że niepożądane reakcje organizmu na konsumpcję owoców morza mogą być wywoływane przez obecne w nich zanieczyszczenia, takie jak pasożyty, bakterie, wirusy, toksyny morskie i aminy biogenne. Składniki dodawane podczas przetwarzania i puszkowania owoców morza również mogą powodować podobne reakcje organizmu.

W tym samym badaniu zaznaczono, że głównym czynnikiem odpowiadającym za wywołanie alergii pokarmowej jest tropomiozyna, czyli białko obecne w mięśniach owoców morza, zwłaszcza krewetek. Alergen ten jest odporny na obróbkę termiczną, dlatego jego spożycie może prowadzić do wystąpienia alergii nawet po usmażeniu krewetki.

Szacuje się, że wśród osób uczulonych na owoce morza 60 proc. przypadków alergii wywołuje tropomiozyna. Do innych alergenów zalicza się kinazę argininową oraz lekkie łańcuchy miozyny. Reakcje alergiczne na owoce morza mają zazwyczaj łagodny charakter. Może to być pokrzywka, uczucie mrowienia w gardle, wymioty albo biegunka. W najgorszym wypadku może dochodzić do problemów z oddychaniem i wstrząsu anafilaktycznego.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać