Strona główna Fake News Nie ma dowodów na to, że pole elektromagnetyczne wpływa na odporność

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Nie ma dowodów na to, że pole elektromagnetyczne wpływa na odporność

Artykuł, w którym powielono dezinformujące treści o wpływie pola elektromagnetycznego na zdrowie.

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Nie ma dowodów na to, że pole elektromagnetyczne wpływa na odporność

Artykuł, w którym powielono dezinformujące treści o wpływie pola elektromagnetycznego na zdrowie.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • artykule opublikowanym w serwisie Raforest.com czytamy, że pole magnetyczne zakłóca działanie układu odpornościowego człowieka, co prowadzi do takich chorób jak alergie, astma, a nawet nowotwory. Dodatkowo z badań ma wynikać, że w krajach rozwiniętych elektrowrażliwość dotyka od 3 do 10 proc. populacji.
  • W rzeczywistości elektrowrażliwość nie została zdefiniowana jako konkretna jednostka chorobowa, a opiera się na subiektywnym poczuciu osoby, która uznaje siebie za elektrowrażliwą. Nie istnieją też żadne wiarygodne badania, które udowodniły, że pole elektromagnetyczne jest szkodliwe dla zdrowia człowieka i odpowiedzialne za takie choroby jak alergie, astma, a nawet nowotwory.

W serwisie Raforest.com ukazał się artykuł zatytułowany „Prof. Olle Johansson: Zakłócenie układu odpornościowego przez pola elektromagnetyczne – potencjalnie podstawowa przyczyna uszkodzenia komórek oraz redukcji naprawy tkanek, która może prowadzić do chorób”. W tekście czytamy m.in., że pole magnetyczne ma negatywny wpływ na zdrowie człowieka i prowadzi do takich chorób jak alergie, astma, a nawet nowotwory.

Dezinformujący artykuł opisujący badania, które rzekomo udowodniły, że pole elektromagnetyczne ma negatywny wpływ na zdrowie jest promowany na Facebooku. Największą popularnością cieszą się posty udostępnione na fanpage’ach Covid 19 bitwa o wolność, Stowarzyszenie Prawo do Życia Prawda i w grupie Medycyna Holistyczna 2

Zrzut ekranu z Facebooka. W poście czytamy m.in.: „Dobry artykuł na temat negatywnego wpływu pół elektromagnetycznych (E-M) na zdrowie. Najlepiej jest ich unikać, czyli być z dala od wszelkich nadajników. Osobiście od 20 lat używam urządzenie BIO-EMI które chroni człowieka przed wpływam półelektromagnetycznych o niskim i średnim natężeniu. Urządzenie to można dostać u nas, jest to wynalazek polski. Musimy walczyć o ochronę naszego środowiska i minimalizację szkodliwych pół E-M. Inaczej będziemy wszyscy chorzy”. Do posta dołączono link do artykułu w serwisie raforest.com

Źródło: www.facebook.com

Na post zamieszczony w grupie Medycyna Holistyczna 2 zareagowało niemal 60 razy, a udostępniono go 32-krotnie. Z komentarzy pod postem można wnioskować, że niektórzy uwierzyli w powieloną przez artykuł dezinformację na temat szkodliwości działania pola elektromagnetycznego na ludzki organizm. „5g to broń wojskowa” – czytamy w jednym z komentarzy. Od lat masowo bada się ludzi mamografią ,rezonans magnetyczny ,tomograf ,EEG, rendgen to wszystko kaleczy ludzi nowotworami a dobije nas technologia antenowa” – stoi w innym.

Rakotwórcze pole elektromagnetyczne i elektrowrażliwość – czyli co znajdziemy w omawianym tekście

Tekst opublikowany w serwisie Raforest.com bazuje na omówieniu opublikowanego w 2009 roku artykułu zatytułowanego „Disturbance of the immune system by electromagnetic fields-A potentially underlying cause for cellular damage and tissue repair reduction which could lead to disease and impairment”, którego autorem jest prof. Olle Johansson.

tekstu dowiadujemy się m.in., że:

  1. Zakłócenie układu odpornościowego przez pola elektromagnetyczne jest potencjalnie podstawową przyczyną uszkodzenia komórek oraz redukcji naprawy tkanek, która może prowadzić do chorób takich jak alergie, astma, a nawet nowotwory,
  2. Elektrowrażliwość w krajach rozwiniętych dotyka od 3 do 10 proc. populacji.

Kim jest prof. Olle Johansson? Szwedzki lider „naukowego wprowadzania w błąd” w 2004 roku 

Olle Johansson to szwedzki naukowiec, który bada wpływ pola elektromagnetycznego na zdrowie ludzi. W 2004 roku otrzymał z rąk szwedzkiego stowarzyszenia Vetenskap och Folkbildning, działającego na rzecz popularyzacji nauki, tytuł Misleader of the Year 2004 (nazwa tytułu pochodzi od połączenia dwóch słów: mislead, czyli zwieść, wprowadzić w błąd i leader, czyli lider).

Tak kapituła stowarzyszenia Vetenskap och Folkbildning tłumaczyła przyznanie wyróżnienia prof. Olle Johanssonowi:

„Dla zwrócenia na siebie uwagi i finansowania własnej działalności, sieje niepokój wśród opinii publicznej, przedstawiając (…) niepotwierdzone hipotezy jako ustalone fakty. Według VoF badania Johanssona dotyczące pól elektromagnetycznych są niskiej jakości”. 

Vetenskap och Folkbildning

Olle Johansson jest znany także w Polsce. Na przykład w grudniu 2016 roku wystąpił w Krakowie na zorganizowanej przez Urząd Miasta Krakowa konferencji zatytułowanej „Międzynarodowe Forum Ochrony Środowiska przed Zanieczyszczeniem Polami Elektromagnetycznymi. Prawo Mieszkańca do Informacji”. Był także gościem spotkania w ramach konferencji zatytułowanej IV Międzynarodowe Forum Ochrony Środowiska Przed Zanieczyszczeniem Polami Elektromagnetycznymi. Zasada Ostrożności”, która miała miejsce w Krakowie 23 września 2019 roku. 

O opinię na temat działalności naukowej prof. Olle Johannsona poprosiliśmy specjalistów z Instytutu Łączności – Państwowego Instytutu Badawczego, który m.in. w ramach cyklu #PowiedzSprawdzam weryfikuje na FacebookuTwitterze popularne mity na temat elektryczności. 

„W naszej ocenie prof. Olle Johansson uznawany jest za eksperta wyłącznie przez środowiska mocno sceptyczne wobec rozwoju mobilnych sieci telekomunikacyjnych. Na wzmiankowanej stronie jest cytowany, bowiem w Krakowie działał zespół, którego celem było opracowanie programu walki z tzw. elektrosmogiem dla miasta. W ramach prac tego zespołu program nie powstał, natomiast były organizowane konferencje, na których prezentowano różne kontrowersyjne i sprzeczne z aktualną wiedzą opinie”.

Anna Maraszek, Instytut Łączności – Państwowy Instytut Badawczy

Pole magnetyczne jest odpowiedzialne za nowotwory? Brak naukowych dowodów potwierdzających takie twierdzenie!

W analizowanym tekście czytamy, że „zakłócenie układu odpornościowego przez pola elektromagnetyczne jest potencjalnie podstawową przyczyną uszkodzenia komórek oraz redukcji naprawy tkanek, która może prowadzić do chorób takich jak alergie, astma, a nawet nowotwory”.

O komentarz na temat najważniejszych tez z tekstu poprosiliśmy dr. hab. Grzegorza Tatonia z Zakładu Biofizyki, Katedry Fizjologii Collegium Medicum UJ. W odpowiedzi dowiedzieliśmy się, że:

Z całą pewnością pola elektromagnetyczne nie są PODSTAWOWĄ (podkreślenie dr. hab. Grzegorza Tatonia) przyczyną zaburzeń układu odpornościowego. Można wymienić tysiące czynników, które mogą być z tym związane, które są obecne w środowisku, które mają realne i udowodnione działanie pod tym względem. I m.in. brak możliwości eliminacji wszystkich tych czynników w trakcie badań nad wpływem PEM (pola elektromagnetycznego – przyp. Demagog) na organizm człowieka jest jedną z podstawowych trudności w tego rodzaju badaniach”.

Dr hab. Grzegorz Tatoń, Zakład Biofizyki, Katedry Fizjologii Collegium Medicum UJ

Ekspert tłumaczy, że w jego ocenie nie zostało dotąd udowodnione, by pole magnetyczne zakłócało działanie układu odpornościowego.

Podobnego zdania jest dr inż. Jacek Wszołek z Instytutu Telekomunikacji AGH w Krakowie. Ekspert w rozmowie z Demagogiem tłumaczy, że według aktualnego stanu wiedzy, która na bieżąco jest monitorowano przez WHO, nie ma naukowych dowodów na szkodliwość promieniowania elektromagnetycznego. Dr inż. Jacek Wszołek zwraca uwagę, że badania w tym zakresie prowadzone są od lat.

Elektrowrażliwość dotyka od 3 do 10 proc. populacji? Elektrowrażliwość nie jest konkretną jednostką chorobową

W omawianym tekście znajdziemy również informację, że „elektrowrażliwość w krajach rozwiniętych dotyka od 3 do 10 proc. populacji”. W odpowiedzi na te informacje dr hab. Grzegorz Tatoń z Collegium Medicum UJ tłumaczy:

Elektrowrażliwość nie została zdefiniowana jako konkretna jednostka chorobowa i NIE MA (podkreślenie Grzegorza Tatonia) określonych metod jej diagnozowania i kwalifikowania pacjenta jako elektrowrażliwego. To nie jest tak, że można wykonać jakieś badanie obrazowe czy laboratoryjne i na tej podstawie stwierdzić, że ktoś jest elektrowrażliwy. Taka klasyfikacja w badaniach naukowych za podstawę przyjmuje praktycznie zawsze w jakimś momencie samoocenę osoby badanej, jako osoby elektrowrażliwej”. 

Dr hab. Grzegorz Tatoń, Zakład Biofizyki, Katedry Fizjologii Collegium Medicum UJ

Ekspert wyjaśnia, że odsetek osób dotkniętych tą przypadłością bardzo mocno zależy od przyjętej metodyki badania. 

Może zależeć nawet od drobnych niuansów w formułowaniu pytań zadawanych osobom badanym. W tej chwili wysłaliśmy do publikacji pracę będącą efektem badań przeprowadzonych w naszym Zakładzie, które pokazują, że zmiana jednego słowa w pytaniu ankietowym mającym na celu określenie osób jako elektrowrażliwe czy niewrażliwe może zmienić ten odsetek o kilka procent”.

Dr hab. Grzegorz Tatoń, Zakład Biofizyki, Katedry Fizjologii Collegium Medicum UJ

I dodaje:

Najbardziej sensowne moim zdaniem szacowanie odsetka osób potencjalnie elektrowrażliwych w Polsce, jakie udało się nam uzyskać na ten moment, to mniej niż 1,8 proc. A wydaje się, że jest to szacowanie bardzo pesymistyczne”. 

Dr hab. Grzegorz Tatoń, Zakład Biofizyki, Katedry Fizjologii Collegium Medicum UJ

Osoby określające siebie jako „elektrowrażliwe” z reguły skarżą się na ogólne osłabienie, zmęczenie, bóle głowy, szumy w uszach, bezsenność, zaburzenia pamięci, nieokreślone bóle w różnych częściach ciała, problemy z koncentracją, kołatanie serca, „uderzenia” ciepła, nudności, zawroty głowy itp. Zwraca się uwagę, że elektrowrażliwość może powodować cierpienie u osób dotkniętych przypadłością, ale nie jest ono związane z rzeczywistym odczuwaniem pola elektromagnetycznego, lecz subiektywnymi odczuciami.

Badania pokazują, że objawy występują wtedy, gdy dana osoba subiektywnie uważa, że jest szczególnie narażona na działanie PEM, a nie wtedy, gdy pomiary pokazują, że tak jest rzeczywiście – nasilenie objawów ma więc związek z postrzeganym, a nie realnym natężeniem pola”.

„Pole elektromagnetyczne a człowiek. O fizyce, biologii, medycynie, normach i sieci 5G”, s. 68.

Podsumowanie

Artykuł prof. Olle Johanssona powiela dezinformujące przekazy na temat pola elektromagnetycznego i jego rzekomego negatywnego wpływu na zdrowie człowieka. Dotychczas nie udowodniono takiego związku. Nie ma wiarygodnych badań naukowych, które by potwierdziły, że pole elektromagnetyczne jest przyczyną takich chorób jak alergie, astma czy nowotwory. Zatem, gdy mamy kontakt z doniesieniami na temat tzw. elektrowrażliwości, należy pamiętać, że ta nie została zdefiniowana jako konkretna jednostka chorobowa, a opiera się na subiektywnym poczuciu osoby, która uznaje siebie jako elektrowrażliwą. Badania dr. hab. Grzegorza Tatonia z CM UJ (o których opowiada w tekście powyżej) wykazały, że zmiana jednego słowa w pytaniu ankietowym mającym na celu określenie osób jako elektrowrażliwe czy niewrażliwe może zmienić ten odsetek o kilka procent.

Wspieraj niezależność!

Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Masz prawo do prawdy!

Przekaż 1,5% dla Demagoga

Wspieram