Strona główna Fake News Porady naturopaty i „mistrza” zielarstwa – nie daj się nabrać

Porady naturopaty i „mistrza” zielarstwa – nie daj się nabrać

W nagraniu przedstawiono fałszywe twierdzenia na temat fizjologii i błędne zalecenia medyczne.

Porady naturopaty i „mistrza” zielarstwa – nie daj się nabrać

Fot. Pexels / Pixabay / Modyfikacje: Demagog

Porady naturopaty i „mistrza” zielarstwa – nie daj się nabrać

W nagraniu przedstawiono fałszywe twierdzenia na temat fizjologii i błędne zalecenia medyczne.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

Czy osoba przedstawiająca siebie jako „certyfikowanego i akredytowanego naturopatę, biochemika, irydologa [irydologia to pseudonaukowa metoda polegająca na wyciąganiu wniosków na temat zdrowia pacjenta z wyglądu jego tęczówki – przyp. Demagog] i mistrza zielarstwa” może udzielać porad zdrowotnych w internecie? Cóż, z całą pewnością może opublikować niemal godzinne nagranie, w którym lekarzy nazywa zabójcami (czas nagrania 21:51), przedstawia autorską wersję biochemii i fizjologii (czas nagrania 33:01), a także proponuje własne metody „terapii” schorzeń (czas nagrania 22:16).

Osobą, o której mowa, jest Robert Morse, a jego wypowiedź została opublikowana w poście użytkownika Facebooka.

Zrzut ekranu z posta, w którym opublikowano nagranie z wypowiedzią Roberta Morse’a. Liczba reakcji: 3,7 tys., liczba komentarzy: 325, liczba udostępnień: 2,6 tys.

Post stał się bardzo popularny: doczekał się 3,7 tys. reakcji, 325 komentarzy oraz 2,6 tys. udostępnień. W takim razie przeanalizujmy, co „mistrz” ma do powiedzenia na temat zachowania zdrowia i leczenia chorób.

Wypowiedź mężczyzny podzielić można na cztery działy tematyczne:

Układ limfatyczny jest ważny, ale traktowanie go jak odpowiedzi na wszystkie problemy to przesada

Robert Morse zaczyna swoją wypowiedź od przybliżenia własnej interpretacji roli układu limfatycznego: „brak zrozumienia największego płynu w ciele człowieka (limfa) i skupianie się na mniejszym płynie (krew) jest bardzo niewłaściwe dla jakiegokolwiek typu podejścia do zagadnienia zdrowia” (czas nagrania 1:05).

Myli się, twierdząc, że „brak jest zrozumienia” limfy. Informacje na temat układu limfatycznego znajdują się już w zakresie podstawy programowej nauczania biologii na poziomie szkoły podstawowej, a później także ponadpodstawowej. Dane na ten temat można znaleźć m.in. na Zintegrowanej Platformie Edukacyjnej, prowadzonej przez Ministerstwo Edukacji i Nauki (MEiN).

Fizjologia i anatomia układu limfatycznego jest dobrze znana nauce, w tym medycynie. Wiedza ta jest wykorzystywana również w praktyce, m.in. w leczeniu chorób nowotworowych.

Krew nie jest „mniejszym płynem”

Mężczyzna myli się również, mówiąc, że krew jest „mniejszym płynem”, a limfa „większym” (czas nagrania 1:08). Dorosła osoba ma w swoim krążeniu ok. 4,55 l krwi. Krew ta wypływa z serca tętnicami, by odżywić i dotlenić tkanki ciała. Gdy dotrze na miejsce, przekazuje komórkom składniki niezbędne do ich metabolizmu, a także odbiera od nich produkty przemiany materii. W tym miejscu krew przechwytywana jest przez żyły, które następnie doprowadzą ją ponownie do serca.

Jednak ciśnienie krwi w tętnicach jest wyższe niż w żyłach, dlatego kiedy krew szykuje się do powrotu przez drogę: tętnice – naczynia włosowate – żyły, dochodzi do pewnych strat płynu.

Część „przesączu krwi” pozostaje pomiędzy tkankami, a nie w łożysku naczyniowym. Można to porównać do sytuacji, w której skierujesz intensywny strumień wody na gąbkę. Większość płynu zostanie przez nią pochłonięta, ale część rozleje się dookoła, ponieważ gąbka „nie zdąży” tak szybko wchłonąć ta dużej ilości wody.

W tym miejscu ujawnia się pierwsza funkcja układu limfatycznego: jego naczynia oplatają miejsca, w których „rozlał się płyn,” i zbierają ten nadmiar. W momencie, w którym płyn trafi do naczyń limfatycznych, zaczynamy go nazywać limfą. Jak widać, stanowi on jedynie ułamek objętości krwi. Co więcej, naczynia limfatyczne po zebraniu płynu prowadzą limfę ponownie do układu krążenia, czyli ostatecznie trafi ona znowu do naczyń krwionośnych.

Węzły chłonne nie przypominają „szamba”

W dalszej części nagrania Robert Morse porównuje składowe układu limfatycznego do szamba, mówiąc, że „rolę szamba w ciele człowieka odgrywają węzły chłonne pełne komórek ochronnych, których zadaniem jest zajęcie się uszkodzonymi komórkami i bakteriami” (czas nagrania 16:47).

Według Słownika Języka Polskiego PWN szambo to „podziemny zbiornik, do którego spływają ścieki z domowych urządzeń kanalizacyjnych”. Taki bezodpływowy zbiornik, który gromadzi nieczystości, ale sam nie przeprowadza żadnych procesów, nie przypomina funkcjonalnie węzła chłonnego.

Ten bowiem m.in. filtruje krew, gromadzi komórki układu odpornościowego, które prezentują sobie nawzajem antygeny patogenów (cechy charakterystyczne, po których inne komórki są w stanie rozpoznać intruza) i wspomagają organizm w walce z infekcjami.

Najsilniejsze zwierzęta mają różne diety, ale wszystkie spożywają białko

Robert Morse przybliża nie tylko swoją interpretację anatomii oraz fizjologii, ale również dietetyki. Mówi na przykład: „najsilniejsze zwierzęta na świecie nie jedzą białka, zauważyliście to?” (czas nagrania 37:35).

Jeśli chodzi o „najsilniejsze zwierzęta na świecie”, to należałoby najpierw ustalić kryterium tej oceny. W 2010 roku na łamach „Proceedings of the Royal Society B” opublikowano pracę, z której wynika, że najsilniejszym zwierzęciem jest żuk gnojarz z gatunku Onthophagus taurus, ponieważ potrafi on udźwignąć 1 141-krotność swojej masy ciała. Żywi się on odchodami zwierząt…

Natomiast do bezwzględnie najsilniejszych zwierząt świata (czyli np. takich, które mają najsilniejszy uścisk szczęk) należy krokodyl, który żywi się zwierzętami spożywanymi w całości.

W czołówce znajdują się również:

  • anakonda, jaguar, tygrys – wyłączni mięsożercy (1, 2, 3);
  • niedźwiedź brunatny, który jest wszystkożerny;
  • goryl, hipopotam, słoń – wszystkie (1, 2, 3) mają białko w swojej diecie. Pozyskują je, po pierwsze, ze składników diety, np. z roślin strączkowych, a po drugie – z fermentacji przeprowadzanej przez symbiotyczne mikroorganizmy zasiedlające w ogromnych ilościach ich przedżołądki lub trawienne jelito ślepe, czyli takie struktury anatomiczne, których człowiek nie posiada.

Człowiek nie jest gatunkiem owocożernym

Robert Morse stawiał nie tylko diagnozy dietetyczne dotyczące zwierząt, lecz także człowieka: „taki jest wymóg dla większości kręgowców na tej planecie, a w szczególności dla gatunku ludzkiego, żeby żywił się owocami i warzywami. Jesteśmy roślinożerni, a dokładniej mówiąc, jesteśmy w grupie owocożernych, dlatego nasza dieta powinna zawierać wyłącznie owoce, jagody i arbuzy. Ciężko jest strawić nawet warzywa, gdy jesteś Homo sapiens, ale możemy sobie z tym dać radę” (czas nagrania 7:10).

Człowiek jest gatunkiem wszystkożernym: może prawidłowo skomponować zarówno dietę, w której znajdują się produkty pochodzenia zwierzęcego (np. ryby, drób), jak i taką, w której są wyłącznie rośliny. Natomiast w każdym z tych przypadków ważnym składnikiem diety są białka.

Owoce powinny stanowić jedynie jeden z elementów zdrowej diety człowieka. Opieranie jej wyłącznie na nich nie jest zdrowe, przede wszystkim dlatego że zawierają dużo cukru.

Nie należy też przedkładać spożycia owoców nad spożyciem warzyw. To te drugie powinny dominować w zdrowej diecie.

Porady farmakologiczne Morse’a są błędne

Wprawdzie specjalizacje deklarowane przez Roberta Morse’a obejmują takie dziedziny jak naturopatia czy irydologia, ale nie waha się on wypowiadać również na temat farmakoterapii (czas nagrania 22:16).

„Mistrz” zielarstwa głosi więc: „jedna pacjentka zapytała mnie, czy w porządku jest branie kortykosteroidów w formie farmaceutyków, które miałyby uzdrowić nadnercza. Żaden lekarz na tej planecie w to nie wierzy, a jeśli wierzy, to powinien oddać licencję. Większość lekarzy, bez względu na ich poziom, wie, że to miałoby odwrotny efekt i osłabiłoby pracę nadnerczy. Z tego powodu nie powinno się podawać ludziom sterydów. To jest też powód, dla którego weterynarze nie podają ich nawet zwierzętom. Podanie ich zatrzymuje pracę nadnerczy (czas nagrania 22:16)”.

Morse myli się zarówno w kwestii farmakoterapii ludzkiej, jak i weterynaryjnej

Morse nie ma racji. Leki z grupy kortykosteroidów stosuje się w niektórych schorzeniach nadnerczy, np. w ich pierwotnej niedoczynności. Jeżeli nadnercza same nie produkują wystarczającej ilości związków steroidowych, to konieczne jest ich farmakologiczne uzupełnianie (czyli przyjmowanie leków, które zawierają te substancje).

Takie leczenie stosuje się również w medycynie weterynaryjnej, ponieważ schorzenia nadnerczy występują nie tylko u ludzi, lecz także u zwierząt.

Nowotwory nie są wywoływane przez kwasy

Robert Morse nie poprzestaje na endokrynologii. Przybliża również meandry onkologii, mówiąc, że „rak to po prostu komórka uszkodzona przez kwasy” (czas nagrania 41:12).

Nie ma racji. Komórki przekształcają się w nowotwór na drodze wielu procesów, które mogą być inicjowane m.in. przez:

  • czynniki genetyczne (np. predyspozycje do raka okrężnicy mogą być częściowo dziedziczne);
  • czynniki środowiskowe (np. promieniowanie UV zwiększa ryzyko raka skóry);
  • czynniki demograficzne (np. starszy wiek zwiększa ryzyko zachorowania na raka piersi).

Jeśli chodzi o zależność pomiędzy kwasowym środowiskiem a komórkami nowotworowymi, to jest ona odwrotna, niż wskazał Morse. To nie kwasy wywołują nowotwory, lecz komórki nowotworowe – ze względu na swój metabolizm – wytwarzają dużo kwasu (przede wszystkim mlekowego). To kwaśne środowisko występuje jednak wyłącznie lokalnie (w bezpośrednim otoczeniu guza nowotworowego) i nie przekłada się na odczyn pH całego organizmu. Nie można też odczynu pH organizmu istotnie zmienić dietą.

Więcej na ten temat przeczytasz w naszej analizie z sierpnia 2022 roku.

Komórki nowotworowe potrafią dawać przerzuty

Na temat nowotworów Robert Morse mówi jeszcze tak: „wszędzie tam, gdzie masz je [komórki – przyp. Demagog] już uszkodzone kwasami, pojawiają się tzw. przez lekarzy »przerzuty«. Tylko że »rak « nie może się przemieszczać, więc o czym oni opowiadają? Uszkodzona komórka wątroby nie może »przerzucić się«, np. do tkanki mózgu i roznieść w ten sposób »raka«” (czas nagrania 54:57).

„Mistrz” zielarstwa i irydologii jest w błędzie.

Przerzuty to ogniska nowotworowe, które rozprzestrzeniły się poza pierwotną lokalizację guza. Nowotwory jak najbardziej mogą się przemieszczać do innych organów. Akurat wspomniany przez Morse’a przerzut raka wątroby do mózgu jest sytuacją dość rzadką, ale możliwą. Przerzuty do mózgu są najczęściej następstwem rozwoju raka płuca, piersi, okrężnicy, nerek lub skóry.

Czasami usunięcie węzłów chłonnych jest uzasadnione

Morse myli się również, mówiąc, że „nigdy nie powinniśmy usuwać węzłów chłonnych, tylko je oczyszczać. Jeśli masz komórki rakowe w węzłach chłonnych” (czas nagrania 18:53).

Właśnie ze względu na skłonność nowotworów złośliwych do dawania przerzutów, czasami koniecznym elementem terapii jest usunięcie lokalnych węzłów chłonnych, ponieważ to do nich mogą spłynąć komórki nowotworowe.

Bezpieczne leczenie: lekarz i fakty

Twierdzenia Roberta Morse’a są sprzeczne z aktualnym stanem wiedzy na temat fizjologii, biochemii, dietetyki i terapii organizmu ludzkiego. Gdy podejmujemy decyzje dotyczące własnego zdrowia i leczenia, najlepiej konsultować się z lekarzem i bazować na dowodach, a nie na opowieści internetowego „mistrza”.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać