Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Program w TV opowiada o chemtrails? Dotyczy czegoś innego
Nagranie opublikowane na Facebooku wprowadza w błąd.
fot. Facebook / Modyfikacje: Demagog
Program w TV opowiada o chemtrails? Dotyczy czegoś innego
Nagranie opublikowane na Facebooku wprowadza w błąd.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Na Facebooku opublikowano nagranie opatrzone podpisem: „O Chemtrials w telewizji, w czasach kiedy nie było cenzury na ten temat”. W filmie osadzono również napis: „I co? Bang! Chemtrails to fakt, nie spisek!!!”.
- Znaleźliśmy pierwotny materiał, który na Facebooku przedstawiono jako rzekomo pochodzący z telewizji z czasów, „kiedy nie było cenzury na ten temat”. W rzeczywistości powstał on zaledwie 3 lata temu – w 2021 roku. Czyli „w czasach”, w których Demagog, a także inne organizacje i media weryfikowały już wiele treści dotyczących teorii spiskowych powiązanych z tzw. chemtrails (np. 1, 2, 3, 4).
- Wbrew temu, co napisano we wpisie na Facebooku, pierwotny program nie dotyczył chemtrails. Omawiał metody tzw. modyfikowania pogody [czas nagrania 1:29].
3 kwietnia 2024 roku na Facebooku opublikowano nagranie opatrzone podpisem: „O Chemtrials w telewizji, w czasach kiedy nie było cenzury na ten temat”. W materiale wideo osadzono również napis: „I co? Bang! Chemtrails to fakt, nie spisek!!!”.
Nagranie zyskało dużą popularność: wyświetlono je ponad 340 tys. razy, skomentowano ponad 700 razy, zareagowano na nie ponad 5,4 tys. razy. Reakcje użytkowników Facebooka na te treści były entuzjastyczne. Komentowali oni [pisownia oryginalna]: „a najgorsze w tym jest to że znajdą się głąby co i tak w to nie uwierzą”. Albo: „a potem nam wmawiają, że to nasza wina, bo zanieczyszczamy środowisko – dymem z kominów itd.”. A także: „wychodzi na to, że to nie naukowcy tylko ludobójcy”.
Nagranie wcale nie pochodzi z innych czasów czy sprzed „cenzury”
Opublikowane nagranie opatrzono podpisem: „O Chemtrials w telewizji, w czasach kiedy nie było cenzury na ten temat”, a także: „I co? Bang! Chemtrails to fakt, nie spisek!!!”.
Znaleźliśmy pierwotny materiał, który na Facebooku przedstawiono jako rzekomo pochodzący z telewizji z czasów „kiedy nie było cenzury na ten temat”. W rzeczywistości powstał on zaledwie 3 lata temu – w 2021 roku. Czyli „w czasach”, w których Demagog, a także inne organizacje i media weryfikowały już wiele treści dotyczących teorii spiskowych powiązanych z tzw. chemtrails (np. 1, 2, 3, 4). Więcej na ten temat możesz przeczytać również w naszych nowszych analizach (np. 1, 2, 3, 4).
Fragmenty opublikowane na Facebooku pochodzą z programu wyemitowanego na kanale TTV. Wbrew temu, co napisano we wpisie, materiał ten nie dotyczył chemtrails, czyli rzekomych tajnych oprysków chemicznych mających zawierać (w zależności od wersji tej teorii spiskowej):
- wirusy,
- grafen,
- chemikalia mające truć ludzi,
- „tony nanocząstek związków glinu”.
Program, którego fragmenty opublikowano na Facebooku nie dotyczył chemtrails
Wbrew temu, co napisano we wpisie na Facebooku, pierwotny program omawiał metody antropogenicznego oddziaływania na pogodę. Na przykład takie, jakie są podejmowane przez Rosję [czas nagrania 1:29] w celu zapewnienia pożądanych warunków atmosferycznych w czasie świąt państwowych.
Wydźwięk pierwotnego materiału był sceptyczny i nieco krytyczny wobec metod modyfikowania pogody. Ale jednocześnie jego treść nie była konspiracyjna, nie przestrzegała przed tajemniczym zagrożeniem [czas nagrania 1:29].
W programie padają następujące słowa:
„Deszcze [wywołane przez działalność człowieka – przyp. Demagog] mogą mieć jednak pozytywne skutki podczas prób gaszenia pożarów. Aby z nimi walczyć, Rosjanie w 2020 roku wywołali deszcz nad płonącymi obszarami Syberii. I o ile w przypadku klęsk żywiołowych ten proces może nieść za sobą pozytywne efekty, o tyle wydawanie ponad miliarda dolarów na słoneczną pogodę w dzień obchodów 1 maja aż tak uzasadnione nie jest. A właśnie tyle przeznaczają Rosjanie na rozpraszanie chmur przy pomocy jodku srebra w promieniu nawet 20 km od Moskwy. Na szczęście, toksyczność tego związku chemicznego na środowisko naukowcy określają jako niską. Więc oprócz obciążenia budżetu państwa ta fanaberia nie niesie ze sobą negatywnych skutków” [czas nagrania 1:29].
Pierwotny program odnosił się dość krytycznie do modyfikacji pogody – nie on jedyny
Program opublikowany na TTV miał więc inny przekaz niż ten przedstawiony we wpisie. Nie dotyczył rzekomych tajemniczych oprysków chemicznych, ukrywanych przed ludźmi, które miałyby być szkodliwe dla zdrowia. Raczej komentował procesy wpływania na pogodę przez ludzi. Takie zabiegi nie są jednoznacznie oceniane. Na przykład Komisja Europejska (KE) komentuje je w następujący sposób:
„Komisja nie funduje żadnych projektów zmieniających pogodę lub klimat, nie uczestniczy w projektach związanych z modyfikacją pogody lub klimatu, nie finansuje ich ani nie realizuje”.
Dalej w swoim komentarzu KE odnosi się nie do lokalnych zabiegów modyfikowania pogody, lecz do wielkoskalowego oddziaływania na klimat, określanego jako geoinżyneria […]:
„Ryzyko, skutki i niezamierzone konsekwencje, jakie niosą za sobą te technologie, są słabo poznane, w związku z czym nie opracowano niezbędnych zasad, procedur i instytucji. […] Kierując się zasadą ostrożności, UE będzie wspierać międzynarodowe wysiłki na rzecz kompleksowej oceny ryzyka i niepewności związanej z interwencjami klimatycznymi, w tym modyfikacją promieniowania słonecznego, oraz będzie promować dyskusje na temat potencjalnych międzynarodowych ram zarządzania nim, w tym aspektów związanych z badaniami”.
Eksperci nie mają jednoznacznej opinii na temat geoinżynierii
W kwestii geoinżynierii nie ma też obecnie jednoznacznego stanowiska wśród naukowców. Prof. Szymon Malinowski, fizyk atmosfery, tak komentuje sprawę na łamach portalu Nauka o Klimacie:
„Nauka ma wiele pomysłów, jak naprawiać to, co […] psujemy w systemie klimatycznym. Niektóre z tych pomysłów są nawet realistyczne i możliwe do wprowadzenia, przede wszystkim pomysły związane ze zmniejszeniem dopływu promieniowania słonecznego. Zastosowanie geoinżynierii SRM polega jednak na tym, że psujemy system klimatyczny z jednej strony i równocześnie próbujemy naprawiać go z drugiej. Pod względem bilansu energii wszystko jest w porządku, ale zastosowanie SRM prowadzi do uzależnienia. Z kolei geoinżynieria CDR, poza sekwestracją CO2 ze spalin wielkich zakładów przemysłowych, to jedna wielka niewiadoma. Czy geoinżynieria nam pomoże w przeciwstawianiu się zmianie klimatu, czy efektem jej stosowania będzie przysłowiowa ucieczka z deszczu pod rynnę? Jeśli doprowadzimy do tak groźnej zmiany klimatu, że będziemy zmuszeni do sięgnięcia po tę ostatnią deskę ratunku, poznamy odpowiedź na to pytanie. Ale może lepiej nie robić tego eksperymentu?”.
Ten sam specjalista wypowiada się zresztą w programie, który fragmentarycznie opublikowano w omawianym nagraniu na Facebooku. Prof. Szymon Malinowski nie opisuje w tym materiale, jak powstają chemtrails, lecz jakie procesy prowadzą do opadu atmosferycznego manipulowanego przez człowieka, czyli wywoływania „sztucznego” deszczu [czas nagrania 0:06].
Ekspert mówi tu: „Jak rozpyli się kryształki zestalonego dwutlenku węgla albo jodku srebra, to woda w chmurach, która ma temperaturę poniżej zera, a mimo to jest wodą, łatwiej zamarza. I wtedy zamarznięte kryształki rosną kosztem pobliskich malutkich kropel i zamieniają się w dużo ciężkie kryształki, które mogą spaść i wywołać opad” [czas nagrania 0:06].
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter