Strona główna Fake News Rząd USA ukrywa fakty o szczepionkach? Wyniki badań są jawne

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Rząd USA ukrywa fakty o szczepionkach? Wyniki badań są jawne

Wyniki udowadniają, że preparaty są skuteczne.

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Rząd USA ukrywa fakty o szczepionkach? Wyniki badań są jawne

Wyniki udowadniają, że preparaty są skuteczne.

Co jakiś czas w mediach społecznościowych publikowane są nagrania, które mają być dowodem na to, że pandemia COVID-19 jest elementem rzekomego spisku. Pod koniec października na profilu Ministerstwo Propagandy pojawił się film opisany jako: „UJRZYJ PRAWDĘ CO SIĘ DZIEJ! Szokujące wyznanie federalnego pracownika Ministerstwa Zdrowia USA”. Nagranie to jest skróconą wersją 13-minutowego materiału przygotowanego przez Project Veritas, który obejrzano już ponad 5 mln razy. 

Wystąpiła w nim amerykańska pielęgniarka oraz nagrani ukrytą kamerą lekarze. Słyszymy m.in. że przypadki niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP) nie są zgłaszane: „-Cóż, ale wiesz co, że ma obowiązek to zgłosić? – Nie zgłaszają. Bo chcą to zamieść pod dywan” (czas nagrania 0:32). Co więcej, pojawia się też twierdzenie, że badania na temat skuteczności szczepień są rzekomo nieprzeprowadzane lub niepublikowane: „To nie tak, że nikt tego nie robił, po prostu badania nie zostały opublikowane. – Prawdopodobnie nie zostały zrobione, bo rząd nie chce przyznać, że te przeklęte szczepionki to ściema” (czas nagrania 1:13). 

Film został zmontowany tak, aby wzbudzić emocjonalną reakcję u odbiorcy i sprawić, że ten nie zwróci uwagi na brak szerszego kontekstu czy dowodów dla przedstawionych tez.

Wpis na Facebooku pod filmem. Kadr przedstawia blondwłosą kobietę w średnim wieku patrzącą w obiektyw kamery. Bliżej kamery siedzi prowadzący rozmowę, którego widzimy z profilu. Jego twarz jest niewyraźna ze względu na skupienie się na kobiecie.

Źródło: www.facebook.com

Każdy może zgłosić niepożądane odczyny poszczepienne do VAERS, nie musi tego robić lekarz

W opublikowanym filmie w rozmowie dwóch osób pojawia się teza, że przypadki niepożądanych odczynów poszczepiennych (NOP) nie są zgłaszane: „Weź gościa z pokoju nr 4., który przyjął drugą dawkę szczepionki, we wtorek miał problemy z oddychaniem. – Prawdopodobnie ma zapalenia mięśnia sercowego! (…) – Teraz ma zapalenie mięśnia sercowego, pewnie w związku ze szczepieniem! Ale przecież nie będą winić szczepionek! (…) – Ma obowiązek to zgłosić (…) – chcą to zamieść pod dywan (czas nagrania 0:15)”. Warto podkreślić, że w nagraniu nie został przedstawiony szerszy kontekst zdarzenia: nie wiemy np. tego, kto miał zgłosić ten przypadek i dlaczego nie zrobiła tego pielęgniarka czy lekarze występujący w materiale.

Przypadki NOP-ów w Stanach Zjednoczonych można zgłaszać do bazy VAERS. Zgodnie z informacjami na stronie pracownicy ochrony zdrowia, którzy podają szczepionki przeciwko COVID-19, są zobowiązani zgłaszać niepożądane efekty:

  • w przypadku wystąpienia błędów przy podawaniu szczepionki,
  • kiedy wystąpią poważne zdarzenia niepożądane rozumiane jako: śmierć, NOP zagrażający życiu, hospitalizacja lub jej wydłużenie, trwałe lub znaczące uszkodzenie funkcji życiowych, wady wrodzone po porodzie, zagrożenie interwencji medycznej lub chirurgicznej w celu uniknięcia jednego z wymienionych wyżej zdarzeń,
  • w przypadku pojawienia się wieloukładowego zespołu zapalnego,
  • w razie zachorowań na COVID-19 prowadzących do hospitalizacji lub zgonu.

Należy też podkreślić, że nie tylko lekarze, ale każdy, w tym pielęgniarka (również ta wypowiadająca się w filmie), może wysłać zgłoszenie do VAERS, nawet jeśli nie ma pewności, czy schorzenie zostało spowodowane przez szczepionkę.  Zgłaszane raporty są następnie analizowane przez zespół ekspertów, aby zbadać potencjalny związek między szczepieniem a wystąpieniem efektu ubocznego.

To, że przypadek znalazł się w systemie, nie oznacza jeszcze, że jego przyczyną była szczepionka.

Jak informuje na swojej stronie VAERS:

„VAERS akceptuje zgłoszenia zdarzeń niepożądanych i reakcji, które występują po szczepieniu. Świadczeniodawcy, producenci szczepionek i opinia publiczna mogą przesyłać raporty do systemu. Mimo że VAERS jest ważny przy monitorowaniu bezpieczeństwa szczepionek, same raporty nie mogą być wykorzystane do ustalenia, czy szczepionka spowodowała lub przyczyniła się do zdarzenia niepożądanego, lub choroby. Raporty mogą zawierać informacje, które są niekompletne, niedokładne, przypadkowe lub niemożliwe do zweryfikowania”.

VAERS

Zwróciliśmy się o komentarz do Agencji Żywności i Leków (FDA) w sprawie zgłaszania przypadków NOP po szczepionkach w Stanach Zjednoczonych. W odpowiedzi napisano:

„Niedoszacowanie raportów jest dobrze znanym ograniczeniem wszystkich systemów pasywnego nadzoru. Zostało to wielokrotnie potwierdzone przez FDA i CDC na publicznych spotkaniach i na stronie internetowej VAERS. Dlatego w celu monitorowania bezpieczeństwa szczepionek, oprócz VAERS, wprowadzanych jest wiele innych systemów”.

FDA

Jak dowiedzieliśmy się z wiadomości od FDA, kontrola bezpieczeństwa szczepionek odbywa się z wykorzystaniem:

  • informacji klinicznych, w tym aktów zgonu,
  • sekcji zwłok,
  • dokumentacji medycznej pacjenta.

Co więcej, według FDA skuteczność systemów monitorowania bezpieczeństwa szczepień jest szczególnie wyczulona w trakcie pandemii. Za przykład podano świńską grypę:

„Badanie wykazało, że najwyższy odsetek zdarzeń niepożądanych wykrytych w VAERS miał miejsce po inaktywowanej szczepionce przeciw grypie H1N1 z 2009 roku. W tym czasie 76% przypadków anafilaksji zostało uchwyconych w VAERS. Sugeruje to, że stopień niedoszacowania w VAERS może zostać złagodzony w sytuacji pandemii, w której kładzie się duży nacisk na bezpieczeństwo szczepionek”.

FDA

Wyniki badań dotyczące szczepionek są publikowane i recenzowane

nagraniu lekarze przekonują, że nie są prowadzone badania nad skutecznością szczepionki: „Problem jest taki, że oni nie robią badań. Ludzie, którzy to mieli i ludzie, którzy zostali zaszczepieni, nie mają robionych testów na przeciwciała” (czas nagrania 0:56). Inny lekarz odpowiada: „To nie tak, że nikt tego nie robił, po prostu badania nie zostały opublikowane. – Prawdopodobnie nie zostały zrobione, bo rząd nie chce przyznać, że te przeklęte szczepionki to ściema” (czas nagrania 1:13).

Teza ta jest nieprawdziwa. Do wiadomości publicznej podano wyniki szeregu badań dotyczących szczepionek przeciwko COVID-19, m.in. przez rządowe agencje (np. CDC, FDA) czy towarzystwa naukowe jak British Society for Immunology oraz inne organizacje. Naukowcy potwierdzili, że szczepionki oferują wysoką ochronę przed transmisją, zakażeniem oraz ciężkim przebiegiem choroby, o czym przeczytasz w naszych analizach.

Czym jest Project Veritas? To tendencyjne źródło informacji znane z manipulowania przekazem

Project Veritas na swojej stronie określa się jako „dziennikarska organizacja non-profit”. Za cel stawia sobie wykrywanie nadużyć i korupcji. Jednakże część amerykańskich mediów identyfikuje to przedsięwzięcie jako źródło dezinformacji. Były przypadki, kiedy nagrania zostały tak zedytowane i zmontowane, aby udowodnić przyjętą tezę. Wiele publikacji Project Veritas zostało przygotowanych z wykorzystaniem ukrytej kamery (bez zamazywania twarzy). Dzięki temu widz ma poczucie autentyczności i tego, że zdobywa informacje niedostępne dla przeciętnego obywatela. Towarzyszy temu atmosfera sensacyjności i kontrowersji.

W lutym 2021 roku Twitter na stałe zawiesił konto należące do Project Veritas. Jak powiedział telewizji CNN rzecznik prasowy platformy, decyzja ta została podjęta po tym, jak konto nagminnie łamało regulamin w zakresie udostępniania lub grożenia udostępnieniem prywatnych informacji bez zgody innych osób. W tym samym czasie tymczasową blokadę otrzymało także prywatne konto Jamesa O’Keefa, założyciela organizacji. Została ona zamieniona w trwałe zawieszenie po tym, jak zdaniem przedstawicieli Twittera, wciąż łamano na nim zasady platformy dotyczące manipulacji i spamu.

Publikacje inicjatywy Project Veritas nie mogą zostać uznane za rzetelne źródło informacji, na co wskazują również inne przykłady ich działalności w sieci:

  • Project Veritas próbował udowodnić rzekome oszustwa w czasie wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w 2020 roku. Osoba udzielająca informacji na ten temat nie miała żadnych dowodów na poparcie swoich zarzutów.
  • Inna publikacja wymierzona była w działalność związku zawodowego nauczycieli z New Jersey. Nagrania z ukrytej kamery, zainscenizowane rozmowy telefoniczne czy zmontowane wywiady miały pokazać jego członków w złym świetle.
  • W 2017 roku pracowniczka Project Veritas Jaime Phillips miała zgłosić się do „The Washington Post”, aby przekonać reporterów do publikacji zmyślonej historii. Wszystko w celu przekonania, że gazeta opublikuje każdą, nawet nieprawdziwą informację, żeby tylko zaszkodzić Partii Republikańskiej. Reporterzy po zweryfikowaniu tożsamości kobiety nie dali wiary jej opowieściom i prowokacja się nie udała.

Podsumowanie

Omawiany materiał został przygotowany przez inicjatywę, która nie może być wiarygodnym źródłem informacji na temat szczepień przeciwko COVID-19. Pojawiają się w nim kontrowersyjne tezy, np. że wokół szczepionek zawiązał się spisek, którego celem jest ukrycie, że preparaty są nieskuteczne. Nie ma na to żadnych wiarygodnych dowodów, a skuteczność szczepionek została potwierdzona w wielu opublikowanych badaniach.

Z wiarygodnymi informacjami na temat szczepionek na COVID-19 można zapoznać się na stronach Światowej Organizacji Zdrowia, Amerykańskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, Europejskiej Agencji Leków, a także w białej księdze pt. „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność”, opracowanej przez inicjatywę Nauka przeciw pandemii.

Nie musisz działać jak automat i udostępniać informacji bez sprawdzenia. Najwyższy czas wyłączyć automatyczny tryb i przełączyć się na myślenie.

Zobacz, co przygotowali dla Ciebie nasi ambasadorzy: Kasia Gandor, Martin Stankiewicz, Ola i Piotr Stanisławscy (Crazy Nauka), Marcin Napiórkowski oraz Joanna Gutral.

Nie bądź botem. Włacz myślenie!

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać