Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Sepsę powodują wolne rodniki? Fałsz!
Sprawdzamy tezy dotyczące sepsy w nagraniu Jerzego Zięby.
Źródło: Facebook / Modyfikacje: Demagog
Sepsę powodują wolne rodniki? Fałsz!
Sprawdzamy tezy dotyczące sepsy w nagraniu Jerzego Zięby.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- W trakcie transmisji na żywo Jerzy Zięba stwierdza, że za rozwój sepsy odpowiedzialne są wolne rodniki (czas nagrania 10:56), że przeciętnie wykształcony lekarz jest w stanie rozpoznać sepsę (czas nagrania 37:44) oraz że można ją leczyć witaminą C (czas nagrania 13:40).
- Naukowcy wskazują, że wolne rodniki mogą odgrywać jedną z głównych ról w przypadku rozwoju sepsy. Jednak ich obecność jest reakcją organizmu na toksyny wytwarzane przez drobnoustroje. To one właśnie są przyczyną stanu zapalnego.
- Nie ma jednego uniwersalnego testu używanego do wykrycia sepsy. Zamiast tego osobom – u których wystąpią charakterystyczne objawy, takie jak gorączka, duszności czy sinienie – wykonuje się wiele różnych badań (np. posiew krwi czy badania moczu).
- Badania nie udowodniły znaczącego wpływu witaminy C na leczenie sepsy. Jedna z prac naukowych wykazała, że wlewy dożylne z witaminy C zwiększają ryzyko zgonu.
Ponad 150 mln zł – to deklarowana kwota, jaką udało się zebrać Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy na walkę z sepsą. W ramach zbiórki ufundowany ma zostać sprzęt, który usprawni testowanie chorych w celu wdrożenia odpowiedniego leczenia.
Przy okazji tegorocznego finału WOŚP temat sepsy był nagłaśniany w mediach. Swoją opinię wydał także Jerzy Zięba. W nagraniu zatytułowanym „Dlaczego dorośli i dzieci umierają na sepsę, a mogliby żyć?” tłumaczy m.in. że sepsę powodują nie drobnoustroje, lecz wolne rodniki (czas nagrania 9:35), oraz że skutecznym sposobem leczenia chorych na sepsę jest witamina C (czas nagrania 13:40).
Zięba sugeruje również, że do diagnozy sepsy nie potrzeba takiego specjalistycznego sprzętu, jaki funduje Orkiestra, ponieważ: „Przeciętnie wykształcony lekarz rozpozna sepsę momentalnie” (czas nagrania 37:44). Dlatego właśnie urządzenia, na które pieniądze zbiera WOŚP: „są potrzebne, mogą być potrzebne, ale one nie mają niczego wspólnego z tym, czym jest tytuł orkiestry – walka z sepsą” (czas nagrania 50:01).
Czym jest sepsa i co ją powoduje?
Sepsą nazywamy ciężki stan zapalny organizmu, występujący jako powikłanie infekcji. Stanowi ona zagrożenie dla zdrowia i życia pacjenta. Jak podaje Amerykańskie Centrum Przeciwdziałania i Kontroli Chorób (CDC), sepsa najczęściej zaczyna się od infekcji płuc, dróg moczowych, skóry lub przewodu pokarmowego.
Najpowszechniejszą przyczyną sepsy są infekcje bakteryjne. Mogą ją powodować również infekcje wirusowe (takie jak COVID-19 czy grypa) bądź grzybiczne. Wyróżnia się sepsę pozaszpitalną – powodowaną m.in. przez pneumokoki czy paciorkowce, a także szpitalną – będącą efektem zarażenia się drobnoustrojami wskutek powikłań pooperacyjnych.
Na początku nagrania Jerzy Zięba stwierdza, że w Polsce: „nikt nie prowadzi jakiś takich konkretnych statystyk odnośnie sepsy, ale ocenia się, że pomiędzy 30 tysięcy a 50 tysięcy zdiagnozowanych przypadków sepsy jest w Polsce” (czas nagrania 3:07). Jest to informacja nieprawdziwa – dane dotyczące zachorowań na sepsę są gromadzone przez Ministerstwo Zdrowia.
Statystyki zgromadzone na podstawie danych z Narodowego Funduszu Zdrowia wskazują, że liczba przypadków sepsy w badanym okresie była najwyższa w 2021 roku, kiedy to odnotowano w sumie 35 472 przypadki zachorowań. Z powodu sepsy zmarło w 2021 roku 12,5 tys. pacjentów.
Jednak – jak zwracają uwagę eksperci – dane te mogą być niedoszacowane. Prof. Wojciech Szczeklik, kierownik Ośrodka Intensywnej Terapii i Medycyny Okołozabiegowej Collegium Medicum UJ w Krakowie, w rozmowie z Pawłem Walewskim zwraca uwagę na brak zintegrowanej bazy danych przypadków sepsy, a także na niedociągnięcia związane z metodologią zbierania informacji o przypadkach zachorowań.
Czym są wolne rodniki i jaki jest ich udział w rozwoju sepsy?
Jerzy Zięba stwierdza, że bakterie nie są odpowiedzialne za rozwój sepsy: „Mamy bakterię. No i co? Co ta bakteria robi? Czy organy człowieka: wątroba, nerki, serce są zaatakowane bakterią? Nie. W związku z tym sama bakteria nie powoduje uszkodzenia organów” (czas nagrania 9:35). Zamiast tego wskazuje wolne rodniki jako główną przyczynę ciężkiego stanu zapalnego: „Czy wolne rodniki mają wpływ? Jasne. To prowadzi do intensywnego uszkadzania organów, ale wolne rodniki, nie bakteria. No i tu mamy sepsę” (czas nagrania 10:56). Podkreśla również, że: „Kluczem do leczenia sepsy jest usunięcie wolnych rodników. Nie ma znaczenia, skąd one powstały” (czas nagrania 20:16).
Wolne rodniki tlenowe to cząsteczki zawierające co najmniej jeden atom tlenu i co najmniej jeden niesparowany elektron. Wiele z nich powstaje w wyniku naturalnych procesów zachodzących w ciele człowieka. Ich szkodliwy wpływ na organizm ujawnia się wówczas, gdy są one wytwarzane w nadmiarze.
Wolne rodniki powstają także w trakcie infekcji bakteryjnych. Naukowcy wskazują, że wolne rodniki mogą odgrywać jedną z głównych ról w rozwoju sepsy, ale ich obecność jest reakcją organizmu na występowanie w ciele drobnoustrojów. Leczenie skoncentrowane na neutralizowaniu wolnych rodników usunęłoby zatem objawy, a nie przyczynę stanu zapalnego.
Czy da się momentalnie rozpoznać sepsę?
Jerzy Zięba przekonuje także, że „przeciętnie wykształcony lekarz rozpozna sepsę momentalnie, dlatego że dla niego nie ma znaczenia tego, z czego to się wzięło, krótko mówiąc” (czas nagrania 37:44).
W rzeczywistości poznanie przyczyn sepsy nie jest takie proste. Nie ma bowiem jednego uniwersalnego testu używanego do wykrycia sepsy. Osobom, u których wystąpią charakterystyczne objawy, takie jak gorączka, duszności czy sinienie, wykonuje się wiele rodzajów badań. Wśród nich można wymienić np.:
- wyhodowanie bakterii z posiewu krwi,
- badanie moczu,
- testy obrazowe: prześwietlenie, tomografia czy rezonans.
Wśród nowszych metod diagnostyki sepsy są również testy PCR. Pozwalają one skrócić czas potrzebny do rozpoznania źródła infekcji do kilku godzin. Urządzenia korzystające z testów PCR są na liście sprzętów, na które WOŚP zbiera środki. Obecnie trwają także badania, które pozwolą opracować testy krwi, umożliwiające odróżnienie infekcji wirusowej od bakteryjnej.
Wszystko to ma pozwolić na wykrycie przyczyn choroby i dopasowanie kuracji w taki sposób, aby skutecznie zwalczyć przyczynę i powstrzymać rozwój sepsy.
Czy lekarze czekają z leczeniem na wyniki badań?
W wyniku rozwoju sepsy może wystąpić tzw. wstrząs septyczny, związany z gwałtownym obniżeniem ciśnienia krwi. Jerzy Zięba wykorzystuje ten przykład jako krytykę diagnozy prowadzonej przez lekarzy: „jest tzw. sepsa piorunująca, ona się rozwija błyskawicznie, a oni będą 72 godziny czekać i poza tym, tak jak powiedziałem, po co? To jest niepotrzebne” (czas nagrania 45:35).
Przy leczeniu sepsy, zwłaszcza tej ciężkiej, nie czeka się do otrzymania wyniku posiewu bakterii pobranych od pacjenta. Już na początku podaje się antybiotyki, a chorego kieruje się na oddział intensywnej terapii. Osobom, u których stwierdzono wstrząs septyczny, podaje się także tlen, a w koniecznych przypadkach przeprowadza się operacje chirurgiczne.
Czy da się wyleczyć sepsę witaminą C?
Skutecznym sposobem walki z sepsą ma być według Zięby podanie choremu witaminy C. Ma to pozwolić na zneutralizowanie wolnych rodników: „Co natychmiastowo neutralizuje wolne rodniki? No właśnie witamina C podana w postaci askorbinianu sodu. Pokażcie mi, drodzy państwo, chorobę bez stanu zapalnego” (czas nagrania 15:03).
Rzeczywiście witamina C jest wymieniana jako jeden z głównych przeciwutleniaczy, czyli związków pozwalających chronić organizm przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Należy jednak odróżnić stosowanie antyoksydantów, takich jak witamina C, w codziennej diecie od ich wykorzystania w terapii sepsy.
Jak się bowiem okazuje (mimo wcześniejszych pozytywnych sygnałów, że witamina C może być elementem leczenia sepsy), nowsze opracowania naukowe (1,2) wskazują, że nie ma ona żadnego wpływu lub może nawet wyrządzić szkody.
Badanie opublikowane w 2021 roku objęło 500 pacjentów chorujących na sepsę. Byli oni leczeni wlewami z witaminy C, tiaminy i hydrokortyzonu. Jak się okazało, po 30 dniach nie wykryto znaczących różnic u osób leczonych wlewami, w porównaniu do grupy przyjmującej placebo.
Praca naukowa z czerwca 2022 roku sprawdzała skuteczność wlewów z witaminy C u osób chorych na sepsę przyjętych na oddział intensywnej terapii. Wyniki wykazały, że u dorosłych, którym podano wlewy, wzrosło ryzyko zgonu lub trwałej dysfunkcji narządów, w porównaniu do grupy przyjmującej placebo.
Czy geny mają wpływ na to, jak przechodzimy sepsę?
W dalszej części nagrania możemy usłyszeć, jak Jerzy Zięba odnosi się do materiału wyemitowanego przez TVN. W programie „Fakty po Faktach” na temat sepsy wypowiadała się prof. Katarzyna Dzierżanowska-Fangrat, mikrobiolożka z Centrum Zdrowia Dziecka. W trakcie rozmowy eksperta opowiadała o czynnikach, które wpływają na zwiększone ryzyko zachorowania na sepsę, w tym także czynnikach genetycznych (czas nagrania 2:48).
Jerzy Zięba skomentował tę wypowiedź, stwierdzając: „układ odpornościowy odgrywa tu kluczową rolę i to nie jest jakieś predyspozycje genetyczne. No bzdura na kołach. To zależy od siły układu odpornościowego danego człowieka. Jeżeli ten układ odpornościowy jest słaby, to sepsa rozwinie się bardzo szybko” (czas nagrania 28:50).
Jaka jest prawda? Naukowcy zaobserwowali już jakiś czas temu, że uwarunkowania genetyczne mogą mieć wpływ na ryzyko zachorowania na sepsę. Metaanaliza przeprowadzona w 2019 roku wykazała, że dla określonych wariantów genetycznych istnieje zwiększone ryzyko zachorowania na sepsę. Dotyczy to głównie sposobu, w jaki układ immunologiczny reaguje na infekcje.
Wśród innych czynników ryzyka zachorowania na sepsę wymienia się także:
- wiek (szczególnie narażone są osoby starsze i niemowlęta),
- osłabienie układu odpornościowego,
- przewlekłe choroby nerek i wątroby,
- cukrzycę,
- inwazyjne urządzenia terapeutyczne, takie jak cewniki czy respiratory.
Szczepionki osłabiają układ odpornościowy? Tak naprawdę go wzmacniają!
Kontynuując wątek łączący sepsę z predyspozycjami genetycznymi, Jerzy Zięba wymienia również czynniki osłabiające układ odpornościowy, a wśród nich także szczepionki: „organizm, który jest uszkodzony infekcją, uszkodzony antybiotykami, uszkodzony szprycami […] u tych ludzi organizm traci swoją siłę układu odpornościowego. A wtedy, kiedy dojdzie do ponownej infekcji u takiej osoby, no to jest rzeczywiście dramat, ale to żadne geny, to wolne rodniki, a nie geny” (czas nagrania 29:24).
Tezy łączące szczepionki z osłabieniem lub uszkadzaniem układu odpornościowego pojawiały się kilkukrotnie w kontekście preparatów chroniących przed COVID-19 (1,2,3).
Nie ma żadnych dowodów na to, że szczepionki niszczą naturalny układ odpornościowy organizmu. Jest przeciwnie – wzmacniają go. Zaobserwować to można właśnie na przykładzie szczepień przeciw COVID-19, które poprzez przygotowanie organizmu na kontakt z wirusem SARS-CoV-2 sprawiają, że organizm ma większą szansę na uniknięcie ciężkiego zachorowania oraz możliwych powikłań po przebyciu zakażenia.
Podsumowanie
Wbrew twierdzeniom Jerzego Zięby źródłem sepsy nie są wolne rodniki. Ich występowanie w chorym organizmie jest bezpośrednio związane z obecnością patogenów. To właśnie drobnoustroje są przyczyną ciężkiego stanu zapalnego, którego nie można wyleczyć za pomocą wlewów z witaminy C. Lekarze – za pomocą badań – rozpoznają konkretną odmianę patogenu, tak by dobrać odpowiednią metodę walki z sepsą.
W trakcie tegorocznego finału WOŚP zbiera pieniądze na urządzenia diagnostyczne, które pomogą ustalić przyczyny sepsy i przyczynią się do walki z chorobą.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter