Strona główna Fake News Społeczeństwu mówi się, że „oddychanie jest zagrożeniem”? Fake news!

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Społeczeństwu mówi się, że „oddychanie jest zagrożeniem”? Fake news!

Nikt nie mówi, że „oddychanie jest niebezpieczne”. To SARS-CoV-2 stanowi zagrożenie.

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Społeczeństwu mówi się, że „oddychanie jest zagrożeniem”? Fake news!

Nikt nie mówi, że „oddychanie jest niebezpieczne”. To SARS-CoV-2 stanowi zagrożenie.

W sieci pojawia się wiele nieprawdziwych informacji na temat pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, a wśród nich znaleźć można również i takie, które podważają samo jego istnienie, budują fałszywy obraz na temat tego, jak patogen się rozprzestrzenia oraz przedstawiają działania z zakresu zarządzania kryzysowego jako „oszustwo” przeciw ludzkości.

29 kwietnia 2021 roku na profilu facebookowym Wolne Zdrowie pojawił się post z grafiką, na której umieszczony został tekst (pisownia oryginalna): „Wmawianie nam, że zdrowi ludzie zagrażają innym oddychając jest największym oszustwem w historii świata”. Grafika pojawiła się później także na profilach Neos – Nowy system dla Polski oraz na profilu założyciela nieformalnej inicjatywy Neos – Mateusza Jarosiewicza.

Grafika zamieszczona w poście na grupie facebookowej “Wolne Zdrowie”. Na szarym tle czarny napis: “Wmawianie nam, że zdrowi ludzie zagrażają innym oddychając jest największym oszustwem w historii świata”. Post został opatrzony komentarzem: “Ilu uwierzyło?”.

Źródło: www.facebook.com

Jeden z postów zdobył 1 tys. pozytywnych reakcji. Udostępniono go ponad 400 razy, a skomentowało go ok. 40 osób. Internauci nie kryli swojego oburzenia tym, że ludzie uwierzyli w rzekome oszustwo, o którym mowa w tekście na grafice (pisownia oryginalna): „Zdecydowanie za dużo, tv zrobiło swoje.”, „Niedługo będą wmawiać to wprost, skoro CO2 to teraz trucizna..”, „To widać po statystykach zaszczepionych”.

Nikt nie wmawia komukolwiek, że samo oddychanie stanowi zagrożenie. Zagrożenie stanowi SARS-CoV-2, który przenosi się drogą kropelkową

Treści zawarte na grafice wskazują na to, jakoby bliżej nieokreślone osoby próbowały „wmówić” ludziom, że samo oddychanie może stanowić zagrożenie dla osób z otoczenia. Prawdą jest to, że COVID-19 rozprzestrzenia się m.in. podczas oddychania, również w trakcie kaszlu, kichania, mówienia lub śpiewania, przy czym nie jest prawdą, by „oddychanie” stanowiło zagrożenie dla osób z otoczenia i ktokolwiek próbował wmówić komuś, że tak jest. Samo tworzenie konstrukcji myślowej zawartej w tekście na grafice wskazuje na to, że ktoś, kto opracował wskazaną na grafice treść, neguje istnienie koronawirusa SARS-CoV-2 lub nie rozumie idei działań z zakresu dystansowania społecznego, przyjętych w społeczeństwie i mających na celu ochronę społeczeństwa przed dalszą transmisją patogenu.

W rzeczywistości koronawirus SARS-CoV-2, wywołujący chorobę COVID-19, to realne zagrożenie. Od momentu odnotowania pierwszego przypadku zakażenia wśród ludzi patogen pochłonął ponad 3,2 mln ofiar na świecieTransmisja wirusa SARS-CoV-2 odbywa się w postaci małych, płynnych cząstek z ust lub nosa osoby zakażonej. Wirus rozprzestrzenia się wśród osób pozostających w bliskim kontakcie (czyli najczęściej w promieniu jednego metra). Jego transmisji sprzyja też przebywanie w zamkniętych i zatłoczonych pomieszczeniach, na co wskazuje m.in. raport z 2020 roku (badacze w głównej mierze opierali się na danych pochodzących z Chin i Singapuru). Według raportu miejscami o podwyższonej transmisji SARS-CoV-2 są m.in. akademiki pracownicze, zakłady przetwórstwa spożywczego i gospodarstwa domowe. Zdaniem Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) słaba lub niewłaściwa wentylacja pomieszczeń może mieć również wpływ na rozprzestrzenianie się wirusa.

W przypadku transmisji COVID-19 dominuje droga kropelkowa, jednak koronawirus SARS-CoV-2 może też przenosić się drogą powietrzną w postaci drobnych areozoli, na co wskazuje m.in. Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób (CDC). Cząstki te mogą utrzymywać się w powietrzu nawet przez kilka godzin i przenosić wirusa na większą odległość, ale ta droga transmisji jest zdecydowanie rzadsza.

To wear or not to wear? Sposobem na przeciwdziałanie zakażeniom są realne działania, a nie negacjonistyczne postawy

Z tego względu, że nie zawsze wiadomo, kto jest zakażony (np. w przypadku bezobjawowego przechodzenia infekcji), by zmniejszyć dalszą transmisję i ryzyko zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, Światowa Organizacja Zdrowia zaleca m.in. utrzymywanie dystansu społecznego (co najmniej jeden metr od innych), noszenie maseczki ochronnej, unikanie miejsc zatłoczonych, zamkniętych i słabo wentylowanych, długotrwałego kontaktu z innymi osobami, dotykania powierzchni w miejscach publicznych oraz korzystanie z lokalnych programów szczepień.

Potwierdzeniem na to, że transmisja koronawirusa odbywa się głównie drogą kropelkową poprzez nos i usta, mogą być wyniki przeprowadzonych dotychczas badań, które wyraźnie wskazują na to, że noszenie maski zasłaniającej usta i nos zmniejsza ryzyko zakażenia COVID-19. W czerwcu 2020 roku na łamach czasopisma „The Lancet” opublikowano wyniki metaanalizy, w której uwzględniono 172 badania obserwacyjne wykonane w 16 krajach. Wynika z niej, że noszenie różnego rodzaju masek przez osoby zdrowe kilkukrotnie zmniejsza prawdopodobieństwo zakażenia SARS-CoV-2. Wnioski te potwierdza kolejna analiza, której wyniki opublikowano w grudniu 2020 roku. Wykorzystano w niej 6 badań obejmujących 4 kraje. Wykazano m.in., że wśród pracowników służby zdrowia korzystanie z masek ochronnych zmniejsza ryzyko infekcji o prawie 70 proc.

Dodatkowych dowodów dostarcza zakrojone na bardzo szeroką skalę badanie amerykańskich naukowców, opublikowane w czasopiśmie „The Lancet Digital Health” w styczniu 2021 roku. Wykazało ono również, że noszenie masek ochronnych (połączone z dystansem społecznym) zwiększa szansę na kontrolę transmisji SARS-CoV-2. Co prawda badanie zostało przeprowadzone za pośrednictwem platformy internetowej wśród losowo ankietowanych mieszkańców USA, jednak odpowiedzi udzieliło ponad 370 tys. Amerykanów, co sprawia, że badanie można uznać za jedną z największych tego typu analiz. Naukowcy dowiedli, że wzrost o 10 proc. liczby osób noszących maski daje znacznie większe szanse na utrzymanie niskiego wskaźnika transmisji COVID-19 w konkretnej społeczności. W artykule komentującym badanie dr Hannah Clapham z National University of Singapore podkreślała, jak ważne jest zrozumienie i akceptacja faktu, że noszenie masek może mieć wpływ na przeciwdziałanie epidemii koronawirusa:

„(…) Dowody są jasne: maski działają. Jednak ich stosowanie jest nieukierunkowanym środkiem kontroli, w który zaangażowana jest cała populacja, a nie tylko znane lub podejrzane przypadki. Dla powodzenia interwencji konieczne jest zaangażowanie społeczne (…)”.

dr Hannah Clapham, Maski na twarz pomagają kontrolować przenoszenie COVID-19

Podsumowanie

Eksperci od zdrowia oraz badacze zgadzają się co do tego, że transmisja wirusa SARS-CoV-2 odbywa się w głównej mierze drogą kropelkową, m.in. w trakcie oddychania, kichania czy mówienia. Światowa Organizacja Zdrowia utrzymuje zalecenia mające na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się koronawirusa, które dotyczą m.in. zakrywania ust i nosa oraz unikania skupisk ludzkich.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać