Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Szczepionki nie są niebezpiecznymi i eksperymentalnymi preparatami
Kolejne (przy tym wciąż te same) nieprawdziwe informacje przedstawiane przez Zbigniewa Hałata.
Szczepionki nie są niebezpiecznymi i eksperymentalnymi preparatami
Kolejne (przy tym wciąż te same) nieprawdziwe informacje przedstawiane przez Zbigniewa Hałata.
Jedno z nagrań z udziałem Zbigniewa Hałata, udostępnionych na facebookowych profilach, w tym m.in. na GlosGminny.pl, zdobywa dużą popularność w mediach społecznościowych. To kolejny z filmów, w którym były wiceminister zdrowia przekonuje, że szczepionki przeciw COVID-19 są niebezpiecznymi i eksperymentalnymi preparatami, ku czemu nie ma merytorycznych podstaw.
Na film w sposób pozytywny zareagowało ponad 300 osób, a osoby, które skomentowały nagranie, uwierzyły w rzetelność podawanych informacji: „Dziękuję za uświadamianie ludzi, niech ludzie zobaczą inna też stronę, bo tylko się słyszy w tv o prawie we wszystkich portalach, że preparaty są bezpieczne”, „Dobrze ze mamy jeszcze lekarzy co mówią prawdę” – można było przeczytać pod nagraniem.
Szczepionki przeciw COVID-19 nie są szkodliwe. Zbigniew Hałat wprowadza w błąd poprzez wypowiedź o efektach ubocznych
Zdaniem Zbigniewa Hałata szczepionki przeciw COVID-19 są szkodliwe, o czym przekonuje mówiąc, że „Pierwszym niepodważalnym dowodem na to, że szczepionki szkodzą, jest poszczepienna immunologiczna małopłytkowość zakrzepowa” (00:00 czas nagrania).
Szczepionki przeciw COVID-19 nie są szkodliwe, lecz ratują życie poprzez ochronę przed poważnym zachorowaniem na COVID-19. Wskazane przez Zbigniewa Hałata zdarzenie niepożądane – zakrzepica – jest wymienione jako możliwe powikłanie po szczepieniu, jednak zdarza się ono bardzo rzadko. To tak samo, jakby stwierdzić, że tabletki przeciwbólowe są szkodliwe, ponieważ powodują efekty uboczne. Każdy lek i szczepionka mogą prowadzić do pewnych skutków ubocznych (także poważnych, ale rzadkich), ale nie oznacza to, że są niebezpieczne w istotnej części przypadków.
Pandemia COVID-19 pochłonęła 4,9 mln ofiar na całym świecie. Dzięki programom szczepień można ograniczyć liczbę przypadków śmiertelnych, a także poważnych powikłań, które mogą powstawać w wyniku zachorowania. Jednym z powikłań jest zakrzepica, która w przypadku zachorowania na COVID-19 jest o wiele częstsza niż wskazane powikłanie powstałe na drodze szczepienia, stąd też przyjęcie szczepionki jest zalecanym rozwiązaniem. Amerykańskie Towarzystwo Hematologii informuje, że: „Ryzyko śmierci i poważnych skutków COVID-19, w tym zakrzepicy, znacznie przewyższa ryzyko TTS, które może być związane z wysoce skutecznymi szczepionkami”.
Każdy preparat dopuszczony do użytku musi mieć udowodnioną skuteczność i bezpieczeństwo. Na podstawie badań klinicznych nad szczepionkami przeciw COVID-19 wiemy, że korzyści przewyższają znane ryzyko związane z ich stosowaniem. W samej tylko Anglii programy szczepień pozwoliły na uniknięcie ponad 230 tys. hospitalizacji u osób powyżej 45. roku życia – do połowy września 2021 roku, oraz ponad 100 tys. zgonów do końca sierpnia 2021 roku.
To nieprawda, że podejrzeń efektów ubocznych w Polsce się nie zgłasza. Zbigniew Hałat przedstawił błędnie proces raportowania NOP-ów
Zbigniew Hałat przekonuje, że inspekcja sanitarna utrudnia zgłaszanie niepożądanych zdarzeń ze względu na pewną okoliczność. Jak mówił na nagraniu: „Powinien być zarejestrowany (przypadek zakrzepicy u pajcenta – przyp. Demagog) jako przypadek niepożądanych odczynów poszczepiennych, bez jakichkolwiek przeszkód zgłoszony do inspekcji sanitarnej. I ta nie może tworzyć takiej sytuacji, że lekarz zastraszony przez urzędnika wycofuje się ze swojego podejrzenia i skłania się do przekonania, że to była koincydencja czasowa, a nie związek przyczynowo-skutkowy, skoro jest to już udowodnione powikłanie poszczepienne” (00:20 czas nagrania). Nie są to nowe oskarżenia – już w przeszłości środowiska antyszczepionkowe posługiwały się podobnym argumentem wobec innych szczepień.
Niepożądane odczyny poszczepienne (NOP) z definicji są szerokim pojęciem, które uwzględnia zdarzenia w związku czasowym oraz związku przyczynowo-skutkowym po szczepieniu. Jak zwraca uwagę dr hab. n. med. Ernest Kuchar na łamach mp.pl:
„Terminem »niepożądany odczyn poszczepienny « określa się każdy objaw chorobowy, który pojawia się po szczepieniu, niezależnie od tego czy pozostaje w związku przyczynowym z przeprowadzonym szczepieniem. Wystarczającą przesłanką do podejrzewania niepożądanego odczynu poszczepiennego jest proste następstwo czasowe”.
– Dr hab. n. med. Ernest Kuchar, Klinika Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym WUM
Nie każde z nich jest więc związane ze szczepieniem (nie muszą być efektem ubocznym), ponieważ mogło dojść do koincydencji czasowej. Przykładowo – w przypadku niepożądanych odczynów poszczepiennych po szczepieniach przeciw COVID-19 na liście zgłoszeń NOP-ów w wielu krajach znajdują się zarówno zdarzenia, które mogą mieć związek ze szczepieniem, jak i takie, które mają go tylko z pozoru. Nie jest więc tak, jak sądzi Zbigniew Hałat, że ze zgłoszenia należy wycofać się tylko na podstawie podejrzenia, że zdarzenie miało charakter koincydentalny.
Z procedurą zgłaszania negatywnych odczynów poszczepiennych można zapoznać się na stronie w domenie gov.pl. Obowiązek zgłoszenia niepożądanych odczynów poszczepiennych wynika z art. 21 ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń oraz chorób zakaźnych u ludzi. Za niedopełnienie obowiązku zgłoszenia ich grozi grzywna. W Polsce podejrzenie niepożądanego odczynu poszczepiennego zgłasza lekarz lub felczer w ciągu 24 godzin od podejrzenia lub rozpoznania NOP. Następnie Państwowa Inspekcja Sanitarna weryfikuje kompletność danych, a w dalszej kolejności przekazuje kopie zgłoszenia do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, który – jak czytamy na gov.pl – „może nakazać przeprowadzenie dodatkowych badań szczepionki lub wstrzymać/cofnąć jej dopuszczenie do obrotu”. Natomiast raportowaniem o zdarzeniach niepożądanych zajmuje się Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – PZH, który gromadzi, weryfikuje i publikuje dane.
Obowiązek raportowania podejrzeń o niepożądanych odczynach poszczepiennych jest wypełniany. W Polsce do tej pory (do dnia 22.10.2021) na ponad 38 mln wykonanych szczepień zgłoszono ponad 15 tys. niepożądanych odczynów poszczepiennych po szczepieniach przeciw COVID-19, z czego większość (13 353) miała charakter łagodny i przemijający. Z raportów NIZP – PZH wynika, że poważne i ciężkie NOP zdarzają się rzadko. Zgłoszone zdarzenia nie mają potwierdzonego związku ze szczepieniem, a jedynie związek czasowy (mogą być koincydencją). W celu określenia, które zdarzenia niepożądane mają związek ze szczepieniem niezbędne jest przeprowadzenie badań, ponieważ np. do zgonu po szczepieniu może dojść z innych przyczyn (np. ktoś dostanie śmiertelnego zawału ze względu na niewykrytą wcześniej chorobę układu krążenia). To właśnie na podstawie takich zgłoszeń do europejskiej bazy EudraVigilance i ich weryfikacji w dalszych badaniach określono, że bardzo rzadko występująca zakrzepica może mieć związek ze szczepieniem.
Szczepionki przeciw COVID-19 nie są eksperymentem medycznym. Zbigniew Hałat nie ma racji wypowiadając się o „eksperymentalnej fazie”
Zbigniew Hałat mówił również o rzekomo niedostatecznym poziomie przetestowania szczepień przeciw COVID-19, twierdząc, że te znajdują się w fazie eksperymentalnej: „Tutaj mamy do czynienia z preparatami w fazie eksperymentalnej. W fazie, która wykazuje co chwila inne powikłania poszczepienne” (02:55 czas nagrania). Taki opis nie jest jednak zgodny z prawdą.
Dostępne na rynku szczepionki przeciw COVID-19 nie stanowią eksperymentu medycznego, co wyjaśnialiśmy przy okazji analizy poświęconej temu zagadnieniu. Każdy preparat dopuszczony do obrotu w ramach zwykłej procedury oraz dopuszczony w sposób warunkowy przestaje być preparatem eksperymentalnym. To także jeden z częściej powtarzanych przez Zbigniewa Hałata fake newsów, którym przyglądaliśmy się wielokrotnie w naszych tekstach.
Nie jest rzeczą niezwykłą, że już w czasie stosowania leku notuje się nowe, rzadkie zdarzenia niepożądane. Wykrywanie takich sytuacji ma na celu tzw. IV faza badań klinicznych (porejestracyjna), którą rozpoczyna się już po wprowadzeniu preparatów do powszechnego użytku, w celu zachowania ciągłości monitorowania bezpieczeństwa. Tak, jak w przypadku szczepień przeciw COVID-19 wykryto nowe rzadkie zdarzenia niepożądane, których nie sposób wykryć na drodze badań klinicznych ze względu na ograniczoną skalę (żadne badanie kliniczne nigdy nie odwzoruje w pełni wielomilionowych populacji), tak każdego roku dzieje się to w przypadku innych leków czy innych szczepień.
W Polsce o nowo wykrytych efektach ubocznych preparatów leczniczych informuje Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych (URPL). Przykładowo w grudniu 2020 roku wydano komunikat o tym, że metamizol (lek przeciwbólowy) może wiązać się z ryzykiem polekowego uszkodzenia wątroby, a z komunikatu z października 2020 wynika, że zastosowanie fluorochinolonów, stosowanych ogólnoustrojowo i w formie wziewnej, wiąże się ze zwiększonym ryzykiem niedomykalności zastawki serca. Takie komunikaty skutkują aktualizacją charakterystyki produktu leczniczego i ulotki dla pacjentów o nowe możliwe efekty ubczone – to typowa procedura.
Podsumowanie
Zgodnie ze stanem naukowej wiedzy szczepionki przeciw COVID-19 nie stanowią zagrożenia i nie można uznawać ich za eksperyment medyczny. Z wiarygodnymi informacjami na temat szczepionek przeciw COVID-19 można zapoznać się na stronach Światowej Organizacji Zdrowia, Amerykańskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, Europejskiej Agencji Leków, a także w białej księdze pt. „Szczepienia przeciw COVID-19. Innowacyjne technologie i efektywność” opracowanej przez inicjatywę Nauka przeciw pandemii.
Nie musisz działać jak automat i udostępniać informacji bez sprawdzenia. Najwyższy czas wyłączyć automatyczny tryb i przełączyć się na myślenie.
Zobacz, co przygotowali dla Ciebie nasi ambasadorzy: Kasia Gandor, Martin Stankiewicz, Ola i Piotr Stanisławscy (Crazy Nauka), Marcin Napiórkowski oraz Joanna Gutral.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter