Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Szczepionki powodem zachorowań na RSV w Australii? Fałsz!
Nieprawdziwe informacje na temat zachorowań w Australii.
Fot. Picryl.com
Szczepionki powodem zachorowań na RSV w Australii? Fałsz!
Nieprawdziwe informacje na temat zachorowań w Australii.
Fake news w pigułce
- W serwisie Gloria.tv pojawił się tekst, w którym przekonywano, że szczepienia przeciw COVID-19 spowodowały utratę odporności wśród najmłodszych dzieci. Winę za to miałby ponosić bliżej nieokreślony mechanizm, powodujący przejście osłabienia z zaszczepionej matki na dziecko w czasie ciąży. To z kolei miało przyczynić się do wyraźnego wzrostu zachorowań na RSV w Australii.
- W artykule na Gloria.tv zaprezentowano fałszywe informacje. Zgodnie z wiarygodnymi ustaleniami szczepionki przeciw COVID-19 są bezpieczne i nie powodują osłabiania odporności ani u matek, ani u ich nowo narodzonych dzieci. Nie sprzyjają one zachorowaniom z powodu RSV czy też innych sezonowych wirusów.
Na początku lipca w serwisie Gloria.tv pojawił się artykuł pt. „10-krotny wzrost tzw. »dzieci pandemicznych«! Trwa poszczepienny zanik układu odpornościowego u dzieci”. Można się z niego dowiedzieć o tym, jakoby w Australii doszło do skoku zachorowań na RSV, za co winę rzekomo miałyby ponosić szczepienia przeciw COVID-19 – są to fałszywe informacje.
Szczepionki przeciw COVID-19 nie obniżają odporności matek ani dzieci
W analizowanym tekście czytamy, że w Australii „trwa poszczepienny zanik układu odpornościowego u dzieci”. Zgodnie z przekazywanymi informacjami winę za to miałyby ponosić zaszczepione matki, przez które dzieci nie nabyły odpowiedniej odporności: „Wskazuje to na nieprzyznanie im odpowiedniej odporności przez rodziców dzieci, a przede wszystkim ich »w pełni zaszczepione « matki” – czytamy.
Szczepienia przeciw COVID-19 nie powodują utraty odporności ani u matek, ani u płodu czy też nowo narodzonego dziecka, więc nie mogą stanowić przyczyny skokowego wzrostu różnych chorób, w tym m.in. RSV czy grypy.
Jak wskazuje Centers for Disease Control and Prevention (CDC) szczepienie może zabezpieczyć matkę przed poważnym zachorowaniem na COVID-19 oraz zgonem, co może chronić zdrowie i życie płodów oraz dzieci. W badaniach przeprowadzonych w Massachusetts General Hospital (MGH) wykazano, że zaszczepione matki mogą przekazywać przeciwciała ze szczepienia swoim dzieciom, co przez pewien czas może zapewniać im ochronę przed poważnym zachorowaniem na COVID-19.
W badaniach nad szczepieniami przeciw COVID-19 nie wykryto istnienia mechanizmu, który sprawiałby, że preparaty powodują ogólną utratę odporności organizmu. Na łamach naszego portalu wielokrotnie przyglądaliśmy się podobnym stwierdzeniom, których celem były próby dezinformacji i zniechęcenia do szczepień przeciw COVID-19.
Szczepienia przeciw COVID-19 nie sprzyjają zachorowaniom z powodu wirusa RSV
Tekst z Gloria.tv wskazuje, że szczepienia przeciw COVID-19 i rzekomo wywoływany nimi spadek odporności przyczyniły się do znacznego wzrostu zachorowań na RSV i innych chorób w Australii. „W NSW (Nowej Południowej Walii – przyp. Demagoga) wskaźnik eksplodował z zaledwie 355 przypadków tygodniowo zaledwie trzy tygodnie temu do 3775 przypadków tygodniowo obecnie” – podano w tekście. Jednakże taka sytuacja nie wynika z powodu szczepień przeciw COVID-19 – te nie sprzyjają zachorowaniom i nie powodują zachorowań z powodu RSV.
Źródłem tych doniesień miał być brytyjski serwis tabloidowy „Daily Mail” – serwis, który ocenia się jako wątpliwe źródło informacji ze względu na powielanie nieprawdziwych informacji, używanie sensacyjnych nagłówków i emocjonalnego języka. W jednym z tekstów na temat RSV w Australii napisano, że skok zakażeń jest efektem zeszłorocznych obostrzeń, a w innym podano jakie zagrożenia mogą czekać na nowo narodzone dzieci w kontekście RSV. Niemniej jednak w żadnym z tekstów nie wspomniano o tym, by winę za ten stan ponosiły szczepionki przeciw COVID-19 – to manipulacja autora tekstu z Gloria.tv.
Na podstawie danych dot. bezpieczeństwa szczepień przeciw COVID-19 należy wskazać, że zaistniała w Australii sytuacja nie ma żadnego związku z wprowadzaniem szczepień przeciw COVID-19. Przyczyny wzrostu zachorowań na RSV w Australii są zdecydowanie bardziej złożone, niż zakładają to antyszczepionkowe teorie. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wskazuje, że wirus RSV to „powszechna na całym świecie przyczyna infekcji dolnych dróg oddechowych we wszystkich grupach wiekowych”. Ten wywołuje zachorowania w postaci przeziębienia, jednak czasami może stanowić śmiertelne zagrożenie dla małych dzieci, osób z chorobami współistniejącymi i osób starszych.
W 2020 roku z powodu pandemii COVID-19 na całym świecie wprowadzono różne ograniczenia (np. lockdowny, restrykcje w przemieszczaniu, obowiązek noszenia maseczek) i metody dystansowania społecznego. Ich celem było zmniejszenie liczby zakażeń koronawirusem poprzez ograniczenie jego transmisji pomiędzy ludźmi. Restrykcje te przyczyniły się nie tylko do zmniejszenia przypadków COVID-19, ale miały również wpływ na zmniejszenie ryzyka zachorowań na inne choroby przenoszone drogą kropelkową, w tym m.in. wywoływane wirusem RSV czy sezonowej grypy.
Liczba ofiar z powodu COVID-19 jest ograniczana właśnie dzięki podjętym środkom ostrożności takim jak lockdowny, izolacje i środki dystansowania, podczas gdy krążące wirusy przeziębieniowe i grypy nie są na ogół w okresach pozaepidemicznych tak kontrolowane. Obostrzenia mogą hamować transmisję SARS-CoV-2 i innych wirusów. Ich zniesienie sprawia, że wirusy znów mogą rozprzestrzeniać się bez narzuconych ograniczeń i w niektórych przypadkach może dochodzić do tzw. epidemii wyrównawczych, co przekłada się na akumulowanie przypadków zachorowań w jednym sezonie chorobowym.
Dlaczego w Australii doszło do wyraźnego wzrostu zachorowań z powodu RSV?
Jedne z najsurowszych obostrzeń w okresie pandemii obowiązywały w Australii. Oprócz redukcji zakażeń i zgonów z powodu COVID-19 zaobserwowano tam też wyraźne spadki sezonowych zachorowań z powodu RSV czy też wirusów grypy. W pewnym badaniu z 2020 roku przeprowadzonym w Australii Zachodniej zaobserwowano spadki wykrycia zakażeń z powodu tych wirusów u dzieci o kolejno 98,0 proc. i 99,4 proc.
W Australii trwa obecnie zima (czerwiec – sierpień), co wiąże się z sezonowym wzrostem zachorowań na grypę oraz przeziębieniami. Z raportów dostępnych na stronie Department of Health and Aged Care wynika, że od początku 2022 roku w Australii zaobserwowano ponad 12 tys. przypadków RSV, z czego ponad 8 tys. odnotowano w okresie od 16 maja do 12 czerwca. W jednym z badań z maja 2022 roku czytamy, że:
„Interwencje niefarmaceutyczne i ograniczenia w podróżowaniu w celu kontrolowania COVID-19 wpłynęły na krążenie większości wirusów układu oddechowego, w tym RSV, na całym świecie, szczególnie w Australii, gdzie w 2020 r. w szczególności nie występowały normalne epidemie zimowe”.
Off-season RSV epidemics in Australia after easing of COVID-19 restrictions
Wzrost zachorowań z powodu RSV w czasie pandemii COVID-19 nie jest nowością. W momencie wprowadzenia obostrzeń w 2020 roku w Australii zachorowania na RSV zaczęły spadać, co świadczyło o rozciągniętej skuteczności rozwiązań skoncentrowanych na walce z pandemią COVID-19. W momencie złagodzenia obostrzeń pod koniec 2020 roku wirus RSV znów mógł zacząć krążyć w społeczeństwie.
„Jednak pod koniec 2020 r. wystąpiły bezprecedensowe, szeroko rozpowszechnione epidemie RSV, zaczynające się wiosną i rozciągające się latem w dwóch szeroko oddzielonych regionach kontynentu australijskiego, Nowej Południowej Walii (NSW) i Australijskim Terytorium Stołecznym (ACT) na wschodzie i Australii Zachodniej”.
Off-season RSV epidemics in Australia after easing of COVID-19 restrictions
Obostrzenia nie powodują wzrostów zachorowań, lecz mogą przed nimi chronić. Brak obostrzeń i interwencji niefarmaceutycznych, takich jak maski i dystans społeczny, prowadzi do zwiększenia transmisji wirusów, w tym m.in. RSV. Podobnie było w Polsce, kiedy wczesną wiosną 2022 roku zaczęto znosić wszystkie obostrzenia związane z COVID-19, o czym pisała wirusolog i immunolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
„Izolacja powoduje zdecydowane zmniejszenie kontaktów a tym samym narażenie na patogeny. Z chwilą zniesienia obostrzeń – a miało to miejsce w kwietniu – ponownie byliśmy narażeni. I to się objawiło zwiększoną zachorowalnością wśród dzieci i dorosłych – pamiętamy RSV?”.
Szczepionki przeciw COVID-19 nie niszczą procesu rozrodczego
W dalszej części tekstu podano, że: „»szczepionki « na koronawirusa Wuhan (COVID-19) niszczą proces rozrodczy, sensowne jest tylko to, że te dzieci, które jakoś przetrwają, będą najprawdopodobniej bezbronne pod względem odporności, jak teraz widzimy”. Informacje na ten temat miały zostać zaczerpnięte z serwisu naturalnews.com – znanego z rozpowszechniania teorii spiskowych i pseudonaukowych twierdzeń.
W tekście – poprzez użycie cudzysłowu przy słowie „szczepionki” – zakwestionowano zatem, że preparaty te spełniają definicję szczepień. Nazwano je też „zastrzykami z chińskiego wirusa”, sugerując, że zawierają one w swoim składzie koronawirusa i stanowią przez to zagrożenie dla zaszczepionych.
Szczepionki przeciw COVID-19 są przebadanymi, skutecznymi i bezpiecznymi preparatami, które spełniają definicję szczepień. Nazywanie ich „zastrzykami z chińskiego wirusa” jest bezpodstawne, ponieważ w swoim składzie nie zawierają koronawirusa SARS-CoV-2, wywołującego COVID-19. Szczepienia przeciw COVID-19 żaden sposób nie niszczą procesu rozrodczego – szczepienie przed planowaną ciążą, jak i w jej trakcie nie stanowi zagrożenia dla płodu oraz nowo narodzonych dzieci.
Centers for Disease Control and Prevention (CDC) wskazuje, że w ramach monitoringu bezpieczeństwa i badań nie wykazano, by szczepienie było niebezpieczne dla matek i ich dzieci, a także nie stwierdzono zwiększonego ryzyka poronienia.
„W Stanach Zjednoczonych (USA) od lutego 2022 r. ponad 198 000 kobiet w ciąży było monitorowanych po otrzymaniu szczepionki COVID-19. Większość z tych kobiet otrzymała szczepionki mRNA (Pfizer–BioNTech BNT162b2 i Moderna mRNA-1273). Opublikowane badania z tego systemu monitorowania i innych amerykańskich baz danych dotyczących bezpieczeństwa szczepionek nie wykazały żadnych niekorzystnych wyników związanych z ciążą i szczepieniem”.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), „Questions and Answers: COVID-19 vaccines and pregnancy”
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH – Państwowy Instytut Badawczy podkreśla, że „z przeglądu kilkunastu publikacji z wynikami badań bezpieczeństwa szczepionek mRNA przeciw COVID-19, które łącznie obejmowały populację ponad 65 000 kobiet w ciąży, wynika, że nie znaleziono niepokojących sygnałów zwiększonego ryzyka występowania powikłań w przebiegu ciąży, samoistnych poronień, przedwczesnych porodów lub niepokojących następstw u dzieci”.
Szczepionki przeciw COVID-19 nie wywołują cukrzycy typu I
W artykule pojawiły się twierdzenia nt. związku szczepień przeciwko COVID-19 z częstszymi zachorowaniami na cukrzycę. Czytamy w nim, że „naukowcy odkryli, że szczepionki powodują cukrzycę typu 1”, co ma opierać się na badaniu ankietowym przeprowadzonym przez organizację Beta Cell Foundation. Jak dodano: „po otrzymaniu pierwszej dawki szczepionki mRNA firmy Pfizer lub Moderna od 10 do 15 procent pacjentów zgłaszało ogromny wzrost poziomu glukozy we krwi w ciągu 24 do 48 godzin po szczepieniu (…). Po drugiej dawce szczepionki mRNA ponad 30 procent doświadczyło gwałtownego wzrostu poziomu glukozy we krwi”.
Beta Cell Foundation nie udowodniła, że szczepionki przeciw COVID-19 wywołują cukrzycę typu I. To organizacja, która przeprowadziła ankiety wśród osób, u których wcześniej zdiagnozowano cukrzycę i wystąpiły – deklaratywne – niepożądane działania, m.in. bóle głowy, wzrost poziomu cukry we krwi czy mdłości po szczepieniu. W żadnym momencie badania ankietowego nie wykazano, by szczepionki prowadziły do rozwoju cukrzycy.
Jak informuje portal szczepienia.info, powstały z inicjatywy Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – Państwowego Instytutu Badawczego we współpracy z Polskim Towarzystwem Wakcynologii, nie ma danych naukowych, które wskazywałyby na związek szczepień przeciw COVID-19 z rozwojem cukrzycy. Z dostępnych informacji wynika, że pojawiły się nieliczne doniesienia o hiperglikemii obserwowanej u pacjentów z cukrzycą po szczepieniu przeciw COVID-19 i innymi dolegliwościami, przy czym byli to pacjenci ze źle kontrolowaną cukrzycą.
„Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego upatruje w rozpowszechnieniu szczepień wśród chorych na cukrzycę, umniejszenie niekorzystnych zdarzeń, do których prowadzi COVID-19. Szczepienie celem czynnego uodpornienia przeciwko COVID-19 rekomendowane jest chorym na cukrzycę”.
Podsumowanie
Fałszywe informacje na temat szczepień przeciw COVID-19 mogą przybierać różne formy. W wielu antyszczepionkowych przekazach sugeruje się, że szczepienia są odpowiedzialne za większość negatywnych zjawisk dla zdrowia publicznego. W naszych analizach przyglądaliśmy się fałszywym twierdzeniom, jakoby te obniżały odporność, niszczyły śledzionę, wywoływały AIDS, powodowały choroby neurologiczne, nowotwory oraz wiele innych.
Zanim uwierzymy w treści rozpowszechniane w sieci, zawsze warto je zweryfikować i porównać z pierwotnym źródłem. Z wiarygodnymi informacjami na temat szczepionek przeciw COVID-19 można zapoznać się na stronach Światowej Organizacji Zdrowia, Amerykańskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, a także Europejskiej Agencji Leków.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter