Strona główna Fake News Testy PCR są w stanie skutecznie wykrywać koronawirusa SARS-CoV-2

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Testy PCR są w stanie skutecznie wykrywać koronawirusa SARS-CoV-2

Internet zalewają fałszywe grafiki.

Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.

Testy PCR są w stanie skutecznie wykrywać koronawirusa SARS-CoV-2

Internet zalewają fałszywe grafiki.

W sieci pojawia się wiele nieprawdziwych wiadomości na temat nieskuteczności testów PCR. Począwszy od tych, w których autorzy starają się posługiwać nieco skomplikowaną terminologią, a skończywszy na nieco bardziej obrazowych analogiach – niezależnie od rodzaju i formy przekazu za każdym razem wskazuje się w nich na to, że testy wykrywają inne mikroby, które nie są związane z obecnością koronawirusa SARS-CoV-2 w organizmie. Tym samym niesłusznie podważa się skuteczność testów i wiarygodność wyników. 

Przykłady informacji stylizowanych na naukowy przekaz pojawiły się m.in. na facebookowych profilach takich, jak Jedynie Prawda JEST Ciekawa, Mówimy NIE dla przymusowych szczepień i NWO oraz wielu innych. Sugerowano w nich, że SARS-CoV-2 nie spełnia postulatów Roberta Kocha, a testy nie są w stanie wykryć patogenu, przez co służą jako „narzędzie do wyznaczania chorych”.

 

Źródło: www.facebook.com

 

Nieco bardziej obrazowe treści udostępniano na profilach prywatnych, gdzie cieszyły się równie sporą popularnością, co w przypadku większych facebookowych profili z szerszym gronem odbiorców. 

 

Źródło: www.facebook.com

 

Podobnych materiałów w sieci pojawia się znacznie więcej, choć ich tematyka jest do siebie bardzo zbliżona. Wbrew ustaleniom naukowym autorzy tego typu treści za każdym razem próbują wykazać nieskuteczność testów PCR. 

Diagnostyka koronawirusa SARS-CoV-2 a postulaty Roberta Kocha

Wiele fake newsów wskazuje, że testy PCR nie mogą wykryć koronawirusa SARS-CoV-2, ponieważ naukowcy nie znają „wyglądu” wirusa. Dowodzić tego miałby fakt, że SARS-CoV-2 nie spełnia postulatów Roberta Kocha. Jest to twierdzenie w całości fałszywe. Niewiedza i rozpowszechnianie treści opartych na tego typu błędnym przekonaniu przyczyniły się m.in. do fałszywego przeświadczenia o istnieniu wielkiego spisku wykorzystującego niegroźnego wirusa, a nawet do teorii, jakoby wirus nie istniał. 

Obecnie obowiązujące postulaty w kontekście diagnostyki

Czym są postulaty Roberta Kocha? To cztery postulaty, które zaprezentował Robert Koch w 1892 roku w odniesieniu do reguł stosowanych w diagnostyce zakażeń bakteryjnych. Służą one do określenia tego, czy dany czynnik zakaźny może prowadzić do choroby. Bakteriolog i wirusolog Thomas M. Rivers zaktualizował postulaty w 1936 roku o wszystkie patogeny, w tym wirusy (Viruses and Koch Postulates). Jednakże zarówno sam Robert Koch, jak i Thomas M. Rivers zdawali sobie sprawę z faktu, że ich postulaty nie będą spełnione w absolutnie każdym przypadku. Warto zaznaczyć, że wszystkie postulaty są ważne z punktu widzenia dzisiejszej diagnostyki, jednak nie są one wcale sztywnymi regułami. Wciąż trwają prace nad ich udoskonalaniem. 

Stare postulaty Roberta Kocha w odniesieniu do bakterii

Stare postulaty skupiały się wokół bakterii. Nie uwzględniały możliwości występowania zakażeń u osób, które przechodzą zakażenie w sposób bezobjawowy, co zauważył później sam ich autor.

Postulat 1. Czynnik zakaźny można wykryć u chorego osobnika i powinien mieć związek ze zmianami chorobowymi. 

Postulat 2. Czynnik zakaźny można wyizolować od chorego i wyhodować w czystej hodowli.

Postulat 3. Czynnik zakaźny wyizolowany od chorego prowadzi do zakażenia zdrowych ludzi lub zwierząt.

Postulat 4. Czynnik zakaźny może być wyizolowany od ponownie zakażonego człowieka lub zwierzęcia. 

Stosowane postulaty Roberta Kocha zmodyfikowane przez Thomasa M. Riversa

Postulaty zaktualizowane przez Thomasa M. Riversa zakładały, że zakażenie nie musi być tożsame z zachorowaniem na chorobę powodowaną przez patogen. Badacz rozszerzył również zakres tych postulatów, włączając w nie zarówno bakterie, jak i wirusy. 

Postulat 1. Czynnik zakaźny można wyizolować od zakażonego i stworzyć jego hodowlę w komórkach przy wykazaniu przesączalności czynnika zakaźnego.

Postulat 2. Czynnik zakaźny pojawia się u zwierząt lub – wężej – u spokrewnionych zwierząt laboratoryjnych po zakażeniu patogenem.

Postulat 3. Czynnik zakaźny można wyizolować ponownie od zwierząt zakażonych czynnikiem zakaźnym wyizolowanym od pierwotnych gospodarzy.

Postulat 4. Czynnik zakaźny przyczynia się do powstawania odpowiedzi immunologicznej względem wirusa w organizmach.

Czy SARS-CoV-2 spełnia wszystkie postulaty?

Czynnik zakaźny w postaci koronawirusa SARS-CoV-2 można wyizolować od zakażonych osób. Wirusem można zakazić również inne gatunki. W obu przypadkach wirusa można wyizolować. Ponadto, SARS-CoV-2 wywołuje odpowiedź immunologiczną organizmu, co potwierdzają liczne badania. Na podstawie obecnego stanu wiedzy i wyżej przywołanych twierdzeń jasne jest, że rewelacje na temat tego, jakoby koronawirus nie spełniał reguł diagnostycznych, uznać należy za całkowicie fałszywe.

Choć w luźnym ujęciu SARS-CoV-2 spełniałby stare postulaty zaproponowane przez Roberta Kocha w 1892 roku, tak nie odnoszą się one bezpośrednio do wirusów, lecz do bakterii. Niemniej jednak koronawirus SARS-CoV-2 spełnia wszystkie nieco bardziej aktualne i wciąż stosowane w wielu przypadkach postulaty zaktualizowane i rozszerzone przez Thomasa M. Riversa w kontekście wirusów i bakterii. Można zidentyfikować go zatem poprzez przeprowadzenie testu (np. PCR), ponieważ jest to wirus istniejący i oddziaływający na organizmy żywe

Testy PCR są skuteczne i z powodzeniem wykrywają koronawirusa SARS-CoV-2

Informacje na temat nieskuteczności testów PCR pojawiają się w internecie już od jakiegoś czasu. Początkowe fake newsy związane z tym tematem wskazywały, że testy PCR nie mają sensu z naukowego punktu widzenia i służą jedynie „decydowaniu o tym, kto ma być chory”. Powiela się je także w kontekście wyżej przywołanych grafik. Tezie tej przyjrzeliśmy się też w ramach sierpniowego artykułu na łamach naszego portalu.

 

Testy PCR na koronawirusa mają sens z naukowego punktu widzenia

Czym jest i jak naprawdę działa test PCR w kontekście SARS-CoV-2? 

Testy PCR wykorzystują metodę RT-PCR (z ang. real time polymerase chain reaction), która pozwala na szybką i tanią implikację (kopiowanie) małych fragmentów DNA lub przekształconych RNA. Metoda znajduje wykorzystanie także w przypadku wielu innych technik laboratoryjnych. Testy PCR charakteryzują się możliwością otrzymywania szybkich wyników i dużą czułością. Ich wadą jest to, że są podatne na zanieczyszczenia, przez co testowanie wymaga dużej ostrożności. 

Działanie testu PCR w przypadku SARS-CoV-2 można wytłumaczyć poprzez odwzorowanie sekwencji wydarzeń. W pierwszym etapie pobiera się próbkę od osoby, którą uważa się za prawdopodobnie zakażoną. Próbka trafia następnie do wyspecjalizowanego laboratorium, gdzie częściowe zaznajomienie z sekwencją nukleotydów obu końców RNA pozwala na wyizolowanie odpowiedniego materiału z próbki. Wyizolowane RNA przekształca się następnie w polimerazę DNA zależną od RNA. Materiał trafia następnie do termocyklera, w którym następuje szybkie podgrzewanie i oziębianie badanej polimerazy DNA, która zaczyna replikować za sprawą opisanego procesu. Jeśli do replikowanego materiału przyłączą się startery (mieszanina reakcyjna charakterystyczna dla SARS-CoV-2 wraz z sondą fluorescencyjną), oznacza to, że badana próbka zawiera koronawirusa SARS-CoV-2. W przypadku gdy do namnożonego materiału nie przyłączą się startery, zakażenie patogenem zostaje wykluczone. Test nie wyklucza zatem innych infekcji, ponieważ nie może na nie bezpośrednio wskazać. Fakt ten często błędnie interpretuje się w ten sposób, że testy PCR „wykrywają wiele innych mikrobów i nie dają dobrych wyników”.

Za sprawą procesu stosowanego w testach PCR można wykryć dowolnego wirusa, któremu poświęcony zostanie starter. Startery są precyzyjne w tak dużym stopniu, że pomylenie koronawirusa z innym patogenem jest praktycznie niemożliwe. Temat wyjaśniał dogłębniej australijski mikrobiolog Ian Mackay z Uniwersytetu w Queensland:

PCR czerpie swoją niezwykłą specyficzność ze starterów. Na każdej pozycji nowego startera DNA mamy do wyboru jeden z czterech nukleotydów: dATP, dCTP, dGTP i dTTP. Jeżeli zaprojektowaliśmy specyficzny dla danej sekwencji starter o długości nukleotydów, prawdopodobieństwo, że ta sama dokładna sekwencja wystąpi w sposób losowy, byłoby następujące: (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4) x (1/4). Oznacza to, że istnieje szansa jak 1 do biliona na w 100 procentach identyczną sekwencję występującą w sposób losowy. Raczej małe szanse. Ten ostatni fragment jest istotny z punktu widzenia tego, jak bardzo specyficzne mogą być testy RT-PCR.

Czasami testy mogą jednak nie wykryć patogenu, przez co wynik może okazać się fałszywie negatywny. Podobna sytuacja może mieć miejsce w przypadku wyniku fałszywie dodatniego, jeśli próbka z wyizolowanym już koronawirusem zostanie zanieczyszczona. Z tego względu standardem jest kilkukrotne powtórzenie testów PCR w przypadku osób zakażonych, co pozwala na ostateczne wykluczenie zakażenia lub przebycie choroby po ponownym przebadaniu. 

W przypadku SARS-CoV-2 testy PCR musi opierać się o tzw. odwrotną transkryptazę, co wynika z faktu, że wirus ten składa się z RNA. 

Popularny mit na temat PCR w kontekście SARS-CoV-2

Znając działanie testów PCR można w bardzo prosty sposób obalić kłamstwa na ich temat. Popularny mit dotyczy tego, że testy PCR wykrywają wiele innych wirusów i nie świadczą o aktywnej infekcji. Nie jest to prawdą, o czym pisaliśmy już wyżej przy okazji objaśniania działania testów PCR. Test PCR nie wyklucza innych infekcji, ponieważ służy on precyzyjnemu wykrywaniu SARS-CoV-2. Ani pozytywny, ani negatywny wynik nie wskazuje zatem na inne wirusy, które mogą być obecne w organizmie. Nieporozumienie wynika często z błędnego przytaczania informacji zawartych w CDC 2019-Novel Coronavirus (2019-nCoV) Real-Time RT-PCR Diagnostic Panel. Czytamy tam, że:

Pozytywne wyniki wskazują na aktywną infekcję 2019-nCoV, ale nie wykluczają infekcji bakteryjnej lub koinfekcji z innymi wirusami.

Słowa te naprawdę znajdują się w przywołanym tekście, ale nie wskazują one na to, że testy są nieskuteczne. Tłumaczą one jedynie to, że test PCR w kontekście SARS-CoV-2 skupia się na jego wykrywaniu, przez co ignoruje inne obecne w ciele patogeny. Na jego podstawie nie można wykluczyć zatem tego, że badana osoba nie ma zakażenia innym patogenem. 

Nieprawdą jest również to, że w teście PCR używa się bezpośredniego wymazu z tkankami ludzkimi oraz innymi bakteriami i wirusami, przez co wyniki są niewiarygodne. Wstępnie rozpoznana nić RNA musi zostać wyizolowana z pobranej próbki, zatem nie ma mowy o celowym zanieczyszczaniu badanego materiału. 

Podsumowanie

SARS-CoV-2 prowadzi do COVID-19, o czym świadczy spełnienie rozszerzonych postulatów Viruses and Koch Postulates. Z kolei testy PCR są w stanie wykryć patogen w sposób skuteczny i wcale nie decydują o tym, kto przechodzi chorobę. Świadczą one o rzeczywistym zakażeniu koronawirusem. Wszelkie teorie, które przeczą twierdzeniom naukowym, opierają się na nierzetelnej i niedokładnej analizie naukowych materiałów przez laików, co sprzyja formułowaniu wypaczonych tez. 

Wspieraj niezależność!

Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać