Strona główna Fake News USA i NATO chcą podtrzymać wojnę w Ukrainie? Fake news!

USA i NATO chcą podtrzymać wojnę w Ukrainie? Fake news!

Antyzachodnia propaganda szerzona w mediach społecznościowych.

USA i NATO chcą podtrzymać wojnę w Ukrainie? Fake news!

Antyzachodnia propaganda szerzona w mediach społecznościowych.

Fake news w pigułce

  • W sieci pojawiła się fałszywa informacja o tym, że Stany Zjednoczone mają „podżegać” do wojny, a urzędnicy Departamentu Stanu  zaplanowali i przeprowadzili obalenie ukraińskiego rządu w 2014 roku.
  • To element antyzachodniej propagandy. Nie ma dowodów na to, że Stany Zjednoczone obaliły rząd ukraiński w 2014 roku ani że wraz z NATO wyrażają chęć podtrzymywania czy eskalacji konfliktu w Europie Wschodniej.

W sieci znajdziemy przykłady dezinformacji, które wykorzystują wizerunek osób publicznych w celu uwiarygodnienia fałszywych treści. W ten sposób wykorzystywane są one do szerzenia dezinformacji. Tak było w przypadku posta, w którym zostało udostępnione tłumaczenie artykułu napisanego przez byłego amerykańskiego polityka, Rona Paula. 

Według Rona Paula Stany Zjednoczone mają „podżegać” do wojny, co może grozić wybuchem trzeciej wojny światowej. Postulaty o ustanowienie „strefy zakazu lotów” interpretuje on jako „atak na rosyjskie systemy obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej na terytorium Rosji”. Utrzymuje też, że „Urzędnicy Departamentu Stanu (…) zaplanowali i przeprowadzili obalenie ukraińskiego rządu w 2014 roku”. Post kończy się zdaniem, które sugeruje rozwiązanie NATO.

Zrzut kranu posta na Facebooku. Zilustrowano go mapą Ukrainy, która przedstawia ziemie, na których trwają operacje wojskowe.

Źródło: www.facebook.com

Kim jest Ron Paul?

Ron Paul to emerytowany amerykański polityk, były członek Izby Reprezentantów USA po stronie Republikanów. Ubiegał się o nominację na prezydenta kraju. W minionych latach wypowiadał się już na temat konfliktu rosyjsko-ukraińskiego, np. w kontekście aneksji Krymu – określił wtedy sankcje wobec Rosji jako „akt wojny”. Mówił też, że finansowane przez Stany Zjednoczone organizacje pozarządowe miały wpływ na wybuch protestów na Majdanie.

Jego poglądy dotyczące wojny w Ukrainie bardzo dobrze wpasowują się w tematy poruszane przez prorosyjską dezinformację. To, że osoba wygłaszająca je jest byłym amerykańskim politykiem, ma uwiarygodnić przekaz. Warto zwrócić uwagę na to, że Ron Paul nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie swoich tez.

 Jak wskazują eksperci z EU vs Disinfo, podobne treści były wykorzystywane przez rosyjskie media już przed wojną. Miały one na celu podsycanie napięcia wokół konfliktu w Ukrainie i „stworzenie przestrzeni dla manewrów politycznych i, co ważne, wojskowych”.   

Stany Zjednoczone prowadzą wojnę, wysługując się Ukraińcami? USA nie jest stroną konfliktu rozpoczętego przez Rosję

Podobne tematy pojawiły się w omawianym artykule, opublikowanym na stronie Instytutu Rona Paula (jest jego prezesem i założycielem), który teraz krąży w sieci. Możemy w nim przeczytać, że w Waszyngtonie można usłyszeć „podżegające do wojny wypowiedzi”, a Kongres i administracja USA „wydają się zdeterminowane”, aby wciągnąć Stany Zjednoczone w wojnę z Rosją o Ukrainę. Tytuł tekstu sugeruje też, że jest to tzw. wojna zastępcza, a Stany Zjednoczone są jej stroną, niejako wysługującą się Ukraińcami.

Stronami trwającej wojny jest Ukraina i Rosja, a nie Stany Zjednoczone. Żadna ze stron nie należy do sojuszu wojskowego, w który są również Stany Zjednoczone (choć Ukraina sama wyrażała chęć wstąpienia do NATO w przeszłości).

Wojnę wywołał niesprowokowany atak Rosji, a treści – które rzekomo potwierdzają, że to Ukraina zaczęła walki – to część rosyjskiej dezinformacji promującej pogląd, że Rosja podjęła działania obronne. Sytuacja jest jednak całkiem inna: to Ukraina się broni, a Rosja jest agresorem.

Stany Zjednoczone obaliły rząd ukraiński w 2014 roku? Nie ma źródła, które by to potwierdzało

Ron Paul już wcześniej wskazywał na pośredni udział Stanów Zjednoczonych w manifestacjach prozachodniego poparcia w Ukrainie. W omawianym artykule już nie oskarża o wpływanie na ukraińskie nastroje bliżej nieokreślonych organizacji pozarządowych (jak Ron Paul mawiał wcześniej). Wskazuje na konkretne nazwiska, które miały być odpowiedzialne za „zaplanowali i przeprowadzili obalenie ukraińskiego rządu w 2014 roku”.

W Ukrainie w ciągu ostatnich lat doszło do wielu manifestacji prounijnych/prozachodnich, w tym do tzw. Euromajdanu, podczas którego protestowano przeciwko interesom rosyjskim w tym kraju. Według dezinformacyjnych treści, popularnych w tamtym okresie, zamieszki były rzekomo spowodowane działalnością służb zachodnich, m.in. CIA.

Serwis fact-checkingowy Politifact przeanalizował twierdzenie, że Stany Zjednoczone miały wydać 5 mld dolarów na podżeganie do protestów. W Polsce na tę informację powołał się Janusz Korwin-Mikke, jednak fact-checkerzy nie znaleźli wiarygodnych dowodów na przytoczone tezy.

Informacja ta pomija cały kontekst i przebieg wydarzeń na Majdanie, nic nie wskazuje bowiem na to, aby to Stany Zjednoczone obaliły rząd na Ukrainie.

odpowiedzi na protesty ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz użył siły, co doprowadziło do eskalacji napięcia i gwałtownego rozszerzenia protestów. Szacuje się, że z woli obywateli podczas protestów w samym tylko Kijowie w ciągu jednego dnia (1 grudnia) na ulice wyszły setki tysięcy Ukraińców. Efektem tego były ucieczka Janukowycza z kraju, odwołanie go ze stanowiska przez ukraiński parlament i rozpisanie wcześniejszych wyborów prezydenckich (które wygrał Petro Poroszenko).

Jak Stany Zjednoczone wspomagają Ukraińców? To pomoc na życzenie Ukraińców

tekście pojawia się zdanie o tym, że do Ukrainy „nieustannie” kierowana jest broń. „Wygląda na to, że administracja Bidena zamierza walczyć z Rosją aż do ostatniego Ukraińca” – czytamy w tekście, który sugeruje, że jest to działanie mające na celu prowadzenie wojny z Rosją, wysługując się Ukraińcami.

Należy pamiętać, że Ukraina jest stroną, która broni się przed inwazją i korzysta z pomocy wielu państw – Stany Zjednoczone są jednym z nich. Prezydent Zełenski sam wzywa NATO do dostarczania sprzętu wojskowego, a w szczególności samolotów. Na tej podstawie można zauważyć, że trudno mówić o „nieustannym” kierowaniu broni przez państwa trzecie, kiedy sama strona konfliktu zabiega o jej większą ilość ze względu na braki.

Znane są słowa prezydenta Zełenskiego, który na ofertę Joe Bidena dotyczącą pomocy w ewakuacji odpowiedział: „potrzebuję amunicji, nie podwózki”. Faktem jest, że taka oferta Stanów Zjednoczonych padła, jednak nie została przyjęta przez ukraińskiego prezydenta. Ten pozostał na miejscu, a USA pomagają na inne sposoby.

W czasie trwającej wojny Stany Zjednoczone i NATO dostarczyły Ukrainie m.in. pociski ziemia-powietrze Stinger czy przeciwpancerne pociski Javelin, które służą obronie kraju przed rosyjskim najazdem. Kongres zatwierdził również dostarczenie śmigłowców Mi-17, granatników, pojazdów Humvee, kamizelek kuloodpornych oraz hełmów.

W jaki sposób Stany Zjednoczone pomagały Ukraińcom przed wybuchem wojny?

Informacje na ten temat zebrała agencja Associated Press (AP). Według niej administracja Baracka Obamy odmówiła w 2014 roku dostarczenia Ukrainie śmiercionośnej broni do walki z separatystami wspieranymi przez Rosję. Obawiano się, że doprowadzi to do eskalacji konfliktu.

Zamiast tego, do marca 2015 roku, dostarczono do Ukrainy ponad 120 mln dolarów na pomoc w zakresie bezpieczeństwa. Ostatecznie w latach 2014–2016 przeznaczono na ten cel ponad 600 mln dolarów.

Powołano też Ukraine Security Assistance Initiative, która zapewniła pomoc w obronie przed rosyjską agresją w postaci sprzętu wojskowego i szkoleń (w latach 2016–2019 przeznaczono na to 850 mln dolarów).

Warto dodać, że w czasie prezydentury Donalda Trumpa w 2017 roku podjęto decyzję o przekazaniu Ukrainie pocisków Javelin. Dwa lata później Trump opóźnił jednak realizację pomocy. 

No fly zone” – kiedy się ją wprowadza i czy może wywołać trzecią wojnę światową?

informacji rozpowszechnianej w Internecie, która bazuje na tekście napisanym przez Rona Paula, znajdziemy również sugestie, że Stany Zjednoczone domagają się wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Ukrainą.

Ustanowienie tzw. no fly zone przedstawiane jest jako coś bardzo niebezpiecznego dla światowego pokoju. W takich przekazach pomija się fakt, że jest to rozwiązanie, którego NATO konsekwentnie odmawia, a domagają się go przede wszystkim Ukraińcy.

Strefa zakazu lotów oznacza przestrzeń powietrzną, w której zakazano wszelkich lotów dla statków powietrznych. Wprowadzana jest na ogół w celu ograniczenia lub utrudnienia działań militarnych państwa-agresora albo ochrony ludności cywilnej. Zachodnie rządy odrzucają jednak ten pomysł, powołując się na ryzyko bezpośredniego konfliktu między siłami NATO i Rosji. – Nie jesteśmy częścią tego konfliktu – powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg:

„Jako sojusznicy NATO mamy obowiązek zapobiec eskalacji tej wojny poza Ukrainę, ponieważ byłoby to jeszcze bardziej niebezpieczne, bardziej niszczące i spowodowałoby jeszcze więcej ludzkiego cierpienia” – przekonuje Stoltenberg. W imieniu Stanów Zjednoczonych podobną deklarację przekazała rzeczniczka Białego Domu, Jen Psaki.

Według kremlowskiej dezinformacji Rosjanie nie atakują celów cywilnych. Jednak relacje korespondentów wojennych oraz dowody zebrane przez ekspertów od białego wywiadu wskazują na coś innego. Przykładami takich ataków lotniczych są np. atak na budynki mieszkalne w Kijowie czy na teatr w Mariupolu.

NATO jest niepotrzebne? To rosyjska propaganda

„Zakończcie wojnę, a potem zakończcie NATO” – takim zdaniem kończy się omawiany tekst Rona Paula. Dzięki niemu artykuł można wykorzystać również do szerzenia dezinformacji, która mówi o tym, że NATO nie jest potrzebne, jest wręcz zagrożeniem dla pokoju. W tym przypadku wypowiedź Rona Paula została opublikowana na stronie rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej RIA Nowosti

Prorosyjska dezinformacja dba, aby w sieci pojawiały się wpisy, które wskazują NATO i Stany Zjednoczone na prowokatorów wojny w Ukrainie. W niektórych przekazach sugeruje się np. że NATO umieściło stanowiące zagrożenie bazy wojskowe blisko granic Rosji, przez co ta poczuła się zagrożona. W przekazach tego typu kompletnie pomija się fakt, że to Rosja prowadzi agresywną politykę względem innych państw i angażuje się w konflikty poprzez działania hybrydowe w pobliżu granic członków NATO.

Władimir Putin niejednokrotnie wyrażał zaniepokojenie dążeniem Ukrainy do integracji z Unią Europejską i NATO, a także samą „ekspansją” NATO na kraje Europy Wschodniej, co rzekomo miało być złamaniem obietnicy danej Rosji w przeszłości. Takiej obietnicy jednak nigdy nie złożono.

Tymczasem chęć przystąpienia wielu krajów europejskich do NATO była podyktowana obawami przed rosyjskim zagrożeniem – tak było w przypadku krajów bałtyckich, np. Litwy. Ukraina wyrażała chęć wstąpienia do NATO w przeszłości, co było podyktowane podobnymi motywami. Ostatnio przystąpienie do paktu zaczęła rozważać Finlandia. Jeszcze w styczniu br. kraj ten jednoznacznie stwierdził, że nie jest zainteresowany członkostwem, ale sytuacja zmieniła się po ataku Rosji na Ukrainę.

Podsumowanie

Cytowany w sieci artykuł emerytowanego, amerykańskiego polityka Rona Paula został wykorzystany w mediach społecznościowych do szerzenia antyzachodniej i prorosyjskiej dezinformacji. To, że jest on osobą publiczną, ma uwiarygodniać treści, które zostały w nim przedstawione. Mimo to artykuł zawiera wiele zmanipulowanych informacji, które służą wyciąganiu nieuprawnionych wniosków.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać