Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Wniosek o PESEL z pytaniem o Banderę? Fałszywy dokument!
Sfałszowany wniosek pojawił się na profilu jednej z rosyjskich propagandystek na Telegramie.
Fot. Facebook.com
Wniosek o PESEL z pytaniem o Banderę? Fałszywy dokument!
Sfałszowany wniosek pojawił się na profilu jednej z rosyjskich propagandystek na Telegramie.
FAKE NEWS W PIGUŁCE:
- Na Twitterze i Facebooku pojawiły się zdjęcia pokazujące rzekomy wniosek o wydanie numeru PESEL. Zdjęcia zostały podane też przez rosyjskie konta na Telegramie. Dokument, zgodnie z tym, co widać na fotografii, zawiera pytania dotyczące Stepana Bandery i rzezi wołyńskiej.
- Prawdziwa wersja wniosku o PESEL w związku z sytuacją na Ukrainie nie zawiera podobnych zapisów. Różnice pomiędzy dokumentem dostępnym na oficjalnej stronie rządowej a tym widocznym na zdjęciu wskazują, że jest to prawdopodobnie fałszerstwo.
Wykorzystywanie sfabrykowanych dokumentów do rozpowszechniania fałszywych informacji to jedna z metod dezinformacji stosowana w czasie rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Na naszej stronie internetowej analizowaliśmy m.in. przypadki rzekomych rozkazów wysłania polskiego wojska na Ukrainę. Informowaliśmy również o dowodach, które miały potwierdzać istnienie w Ukrainie tajnych laboratoriów broni biologicznej.
Tym razem niepokój jednego z użytkowników Facebooka wzbudziło zdjęcie rzekomego wniosku o wydanie numeru PESEL. Dokument ten oprócz standardowych pytań o personalia miał również zawierać pytanie dotyczące Stepana Bandery i rzezi wołyńskiej. Zdjęcie tego samego dokumentu pojawiło się również na Twitterze. Jak się jednak okazuje, dokument widoczny na zdjęciu jest fałszywy. Fotografia była udostępniana wcześniej przez rosyjskie konta na Telegramie.
Pytania o Banderę i Wołyń nie znajdują się we wniosku o PESEL
Aby sprawdzić, jak wygląda prawdziwy wniosek o PESEL w związku z konfliktem w Ukrainie, wystarczy wejść na stronę Biuletynu Informacji Publicznej Ministerstwa Cyfryzacji. Tam znajdują się zarówno wnioski w języku rosyjskim, jak i ukraińskim. W ukraińskim wniosku w żadnym miejscu nie padają pytania widoczne na zdjęciu załączonym we wpisie.
Warto również zwrócić uwagę na inne różnice pomiędzy oficjalnym dokumentem a tym widocznym we wpisie. Wniosek udostępniony w poście nie posiada np. informacji o wersji dokumentu. Zawiera również adnotacje urzędowe umieszczone na drugiej stronie wniosku, a także nazwę dokumentu i orzełka, który występuje na pierwszej stronie oficjalnego dokumentu. Poniżej prezentujemy, jak w rzeczywistości wygląda pierwsza strona wniosku o nadanie numeru PESEL.
Zdjęcie pochodzi z rosyjskiego konta na Telegramie
Fotografia fałszywego dokumentu zawiera znak wodny. Po dokładnym przyjrzeniu się możemy zauważyć, że jest to napis „60 МИНУТ”. Jest to nazwa programu emitowanego w rosyjskiej telewizji, co wskazuje na możliwe wykorzystanie materiału w celach dezinformacji.
Dzięki wykorzystaniu słów kluczowych w połączeniu z wyszukiwaniem obrazem udało nam się znaleźć prawdopodobne źródło fotografii. Ta została opublikowana 22 lipca na kanale 60 МИНУТ na Telegramie. Zamieszczony podpis do sfabrykowanego zdjęcia brzmi:
„Polski formularz wniosku o uzyskanie krajowego numeru identyfikacyjnego dla Ukraińców. Pytania i wykresy są bardzo ciekawe:
Czy uważasz Stepana Banderę za terrorystę? (tak/nie)
Uznaję winę ukraińskich nacjonalistów w ludobójstwie Polaków podczas rzezi wołyńskiej (tak/nie)
Polacy zajmują się selekcją »poprawnych Ukraińców«”.
Materiał ten został podany z innego konta, podpisanego jako Skabiejewa. Jest to nazwisko rosyjskiej prezenterki telewizyjnej Olgi Skabiejewy, jednej z prowadzących programu „60 МИНУТ”.
Kim jest Olga Skabiejewa? „Żelazna lalka” – znana rosyjska propagandystka
Olga Skabiejewa – nazywana również niekiedy „żelazną lalką” telewizji Putina – to rosyjska dziennikarka, która od lat wspólnie z mężem prowadzi wspomniane talk-show na kanale Rossija 1. W trakcie jednego z programów powiedziała, że konflikt pomiędzy Rosją a Ukrainą to „III Wojna Światowa”, dzięki czemu dała się poznać szerszej publiczności na świecie.
Działalność dziennikarki świadczy o tym, że nie można jej traktować jako wiarygodne źródło informacji. Jej udział w promowaniu rosyjskiej propagandy jest kolejnym dowodem na to, że opublikowane przez nią zdjęcie wniosku o PESEL stanowi część dezinformacji wymierzonej w Polskę.
Polaryzujący i nacechowany emocjonalnie język to jeden z elementów charakterystycznych dla jej pracy. Jak opisał portal Insider w tekście poświęconym dziennikarce, nim Skabiejewa została gospodynią popularnego programu, wdała się w fizyczne starcie z jednym z niemieckich dziennikarzy. Zdarzenie to zostało wywołane oskarżeniami dziennikarza o to, że Rosjanie są zaangażowani w systemowy doping sportowców. Rosyjska dziennikarka najpierw zażądała od niego ujawnienia swoich źródeł, a kiedy sytuacja eskalowała, oskarżyła go o napaść.
Olga Skabiejewa w trakcie programu kilkukrotnie promowała fałszywe informacje dotyczące wojny w Ukrainie. Jak podaje Insider, dziennikarka miała zacytować nieprawdziwą wypowiedź holenderskiego premiera, dotyczącą sankcji nakładanych na Rosję. Z kolei The Intercept podaje, że Skabiejewa promowała w czasie programu fałszywe doniesienia dotyczące masakry w Buczy.
Fabrykowanie dokumentów to jeden ze sposobów działania rosyjskiej dezinformacji
Publikowanie sfałszowanych dokumentów jest jednym ze sposobów działania rosyjskiej dezinformacji. Nieprawdziwe rozkazy lub utajniona korespondencja nie jest wymierzona jedynie w Polskę. Celem Rosjan jest w tym momencie m.in. Ukraina. Nieprawdziwe pisma są wykorzystywane np. do podważenia wiarygodności tego państwa na arenie międzynarodowej. Przykład tego typu działań został opisany przez Atlantic Council.
W sieci pojawiły się dokumenty mające rzekomo potwierdzać, że Ukraina planuje sprzedaż broni do Afryki. Miałoby to być dowodem na to, że pomoc międzynarodowa udzielana temu państwu podczas konfliktu z Rosją jest w rzeczywistości wykorzystywana w celach zarobkowych. Dowodem na ten proceder miał być list podpisany przez ukraińskiego ministra obrony. Jak się jednak okazało, list okazał się fałszywy. Dowodem na to był podpis pod dokumentem, który nie odpowiadał podpisowi ministra. Ponadto sygnatura była w języku rosyjskim, a nie ukraińskim.
Jednak podrabianie dokumentów nie jest jedynie kwestią ukraińsko-rosyjskiego konfliktu. Firma Graphika, zajmująca się badaniem internetowych społeczności z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, opublikowała w 2020 roku raport dotyczący operacji „Secondary Infektion”. Kryptonimem tym określono rosyjską operację propagandową rozpoczętą w 2014 roku, w ramach której wyprodukowano 2,5 tys. nieprawdziwych treści w siedmiu językach.
Graphika podaje, że do 21 kwietnia 2020 roku odkryto 250 przykładów sfałszowanych dokumentów służących do dezinformacji. Ich szczegółową listę można zobaczyć na podstronie poświęconej fałszywkom. Wśród nich znalazły się także wątki polskie, m.in. rzekome oskarżenia Jarosława Kaczyńskiego skierowane do Donalda Tuska.
Podsumowanie
Opublikowane na Twitterze i Facebooku zdjęcia wniosków o wydanie numeru PESEL nie przedstawiają prawdziwych dokumentów. Fotografie pochodzą najprawdopodobniej z kont na Telegramie utożsamianych z rosyjską propagandą. Dezinformacja z wykorzystaniem sfałszowanych dokumentów to jeden ze sposobów promowania nieprawdziwych narracji przez Federację Rosyjską.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter