Strona główna Fake News Zdjęcie potrąconego psa? Uwaga na próbę oszustwa!

Zdjęcie potrąconego psa? Uwaga na próbę oszustwa!

Psu ze zdjęcia nic się nie stało, a wpisy to tak naprawdę próba oszustwa.

Zdjęcie potrąconego psa? Uwaga na próbę oszustwa!

Źródło: Facebook / Modyfikacje: Demagog

Zdjęcie potrąconego psa? Uwaga na próbę oszustwa!

Psu ze zdjęcia nic się nie stało, a wpisy to tak naprawdę próba oszustwa.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na Facebooku opublikowano posty (1, 2, 3, 4, 5) z informacją o potrąceniu i skopaniu psa. Obok dołączono zdjęcie czworonoga z czerwonymi plamami na sierści. Osoby, które je udostępniły, w emocjonalny sposób apelowały, by pomóc im w poszukiwaniach człowieka odpowiedzialnego za to zdarzenie.
  • Pies widoczny na zdjęciu to Pogo, ruchliwy szczeniak, który ubrudził się czerwoną farbą ponad rok temu. Sytuacja ta nie miała miejsca w Polsce.
  • Wpisy z informacją o potrąceniu psa są w istocie próbą oszustwa. Udostępniona we wpisach strona znalazła się na liście ostrzeżeń, prowadzonej przez CERT Polska.

W sieci nie brak sensacyjnych wiadomości, które okazują się niezgodne z prawdą. Wielokrotnie opisywaliśmy na łamach Demagoga zmyślone historie o tragediach, wypadkach, porwaniach i groźnych przestępcach, które służyły przeprowadzeniu internetowego oszustwa.

Ostatnio na Facebooku pojawiły się posty (1, 2, 3, 4, 5) zawierające zdjęcie psa z czerwonymi plamami na sierści, które przypominały wyglądem krew. Autorzy wpisów w emocjonalnych słowach zwracali się z prośbą o pomoc w poszukiwaniach osoby, która potrąciła psa, a następnie kopała go po żebrach. Nasze podejrzenia co do autentyczności opisywanej w postach sytuacji wzbudził fakt, że rzekomo ten sam pies należy do różnych osób publikujących wpisy.

Zrzut ekranu z posta na Facebooku, w którym zamieszczono informację o potrąconym psie. Widoczne jest zdjęcie psa z czerwonymi plamami na sierści, przypominającymi wyglądem krew.

Źródło: www.facebook.com

Pies nie został potrącony! Czerwone plamy na sierści mają inne źródło

Historia potrącenia i skopania psa w rzeczywistości się nie wydarzyła. Zdjęcie udostępnione przez oszustów przedstawia Pogo, niesfornego i ruchliwego pupila, który ponad rok temu zestresował swoich właścicieli, wyglądając tak, jak widać to na fotografii. Sytuacja nie miała miejsca w Polsce.

Okazało się, że psu nic złego się nie stało, a czerwone plamy na sierści to efekt ubrudzenia się czerwoną farbą.

Właściciele psa w styczniu 2021 roku udostępnili na Instagramie informację o jego przygodzie z farbą. Zamieścili także inne jego zdjęcia. Zdjęcie brudnego Pogo można znaleźć również na stronie bigodino.it oraz thedodo.com.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Pogo & Otis 🐶💚 (@pogo_and_otis)

Fotografia – rzekomo potrąconego – zwierzęcia, opublikowana w postach oszustów, to w rzeczywistości zrzut ekranuwpisu zamieszczonego przez właścicieli Pogo na Instagramie. Naciągacze ukradli zdjęcieprofilu prawdziwych właścicieli psa. 

„Niewinne ofiary”? Nie, to naciągacze, którzy oszukują internautów!

Zdarzenie – które, jak już wiemy, nie miało miejsca – według autorów wpisów zostało zarejestrowane przez kamerę, a nagranie można zobaczyć, klikając podany w postach link. 

Celem oszustów jest przekierowanie internautów na niebezpieczną stronę (link zarchiwizowany). Adres ten znalazł się na liście ostrzeżeń, prowadzonej przez CERT Polska, czyli zespół powołany do reagowania na naruszenia bezpieczeństwa w sieci, działający w ramach NASK – Państwowego Instytutu Badawczego. Na stronie CERT można znaleźć spis wielu innych stron stanowiących zagrożenie dla internautów. 

Zarówno z treści postów, jak i wyglądu samego linku wynika, że mamy mieć do czynienia z serwisem YouTube. Oszuści informują, że film przedstawiający potrącenie psa „został dodany został na youtube”. Jednak po wejściu w link ukazuje się przed nami plansza do logowania, która wyglądem przypomina tę z Facebooka. 

Zrzut ekranu ze strony oszustów. Widoczna jest plansza do logowania wyglądem przypominająca tę z Facebooka.

Źródło: www.archive.ph

Adres podany w postach (www.youtube.p1.gives) nie jest witryną prawdziwego YouTube’a – ta rozpoczyna się bowiem od „www.youtube.com”. Podając w tym miejscu swoje dane, przekazujemy je oszustom.

Osoby, które zamieściły informację o potrąceniu psa, proszą o udostępnienie postów. Nie warto tego robić! W ten sposób pomagamy naciągaczom w przeprowadzeniu oszustwa, powodując, że więcej osób zobaczy fałszywy wpis i być może wejdzie na niebezpieczną stronę.

Ta sama treść postów – to samo oszustwo, ten sam schemat działania

Licznie udostępniane wpisy z informacją o potrąceniu psa mają identyczną treść, zawierają to samo zdjęcie oraz przekierowują na tę samą niebezpieczną stronę. W wielu z nich wyłączono możliwość komentowania, tak aby internauci nie mogli ostrzegać się wzajemnie przed oszustwem.

To znany schemat działania oszustów – w sposób masowy udostępniają oni treść postów, tak aby dotarła do jak największej liczby osób. Na temat innych metod internetowych naciągaczy przeczytasz w innej naszej analizie.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać