[Konkret 9.] Aborcja do 12. tygodnia ciąży
[Konkret 9.] Aborcja do 12. tygodnia ciąży
Aborcja do 12 tygodnia ciąży będzie legalna, bezpieczna i dostępna. Żaden szpital działający w ramach z NFZ nie będzie mógł zasłonić się klauzulą sumienia i odmówić zabiegu. Decyzja musi należeć do kobiety.
Lewica za realizacją konkretu
Pierwszego dnia obrad X kadencji do Sejmu wpłynął poselski projekt ustawy o bezpiecznym przerywaniu ciąży. Wnieśli go posłowie i posłanki klubu Lewicy. Podkreślmy – to projekt poselski, a nie rządowy, złożony jeszcze przed powołaniem gabinetu Donalda Tuska. W styczniu 2024 roku został skierowany do pierwszego czytania w Sejmie.
Projekt zakłada prawo do „świadczenia opieki zdrowotnej w postaci przerywania ciąży” do końca 12 tygodnia jej trwania (art. 2). Ponadto w art. 6 proponuje dekryminalizację aborcji. Chodzi o zniesienie przepisu Kodeksu karnego (art. 152), który przewiduje karę pozbawienia wolności dla osoby, przerywającej czyjąś ciążę lub pomagającej w tym.
W projekcie znalazły się również dodatkowe regulacje dotyczące klauzuli sumienia. W sytuacji, gdy lekarz odmówi świadczenia zdrowotnego, ze względu na własne sumienie, to „ordynator oddziału lub kierownik podmiotu leczniczego, w którym zawód wykonuje ten lekarz, mają obowiązek wskazania innego lekarza, który udzieli świadczenia zdrowotnego w tym samym podmiocie leczniczym” (art. 5 ust. 2).
Osobny projekt o dekryminalizacji
W listopadzie Lewica złożyła równolegle inny projekt ustawy, który jedynie częściowo znosi kary i sam zakaz pomocy w aborcji.
Zamiast trzech lat pozbawienia wolności za przerwanie ciąży kobiety za jej zgodą groziłaby wyłącznie grzywna lub kara ograniczenia wolności. Z kolei przepis zakazujący udzielania kobiecie ciężarnej pomocy w aborcji zostałby zupełnie zniesiony.
Posłanka Lewicy Katarzyna Kotula na antenie TVN24 nazwała ten projekt „nowym kompromisem”. Zaznaczyła, że prawdopodobnie na legalizację aborcji nie zgodzi się prezydent Andrzej Duda. Wyraziła jednak nadzieję, że mógłby on poprzeć przynajmniej zmianę brzmienia przepisu przewidującego kary za nielegalną aborcję.
Brak jednomyślności w koalicji
Wśród posłów koalicji rządzącej nie ma konsensusu w kwestii zmian prawa aborcyjnego. Przykładowo politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego Ireneusz Raś i Marek Sawicki jeszcze długo przed głosowaniem zapowiedzieli, że przynajmniej część sejmowej większości będzie przeciwna legalizacji aborcji do 12 tygodnia.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz już na początku 2024 roku zapowiedział w tym kontekście, że w jego partii podczas głosowań nie ma dyscypliny w sprawach światopoglądowych.
Z kolei przewodniczący Polski 2050 Szymon Hołownia przekonywał, że w sprawie aborcji powinno zostać zorganizowane referendum. Marszałek podkreślił, że jest to stanowisko całej Trzeciej Drogi.
KO i Trzecia Droga z własnymi propozycjami
Premier Donald Tusk przyznał pod koniec stycznia, że faktycznie w koalicji rządowej nie ma większości za liberalizacją prawa aborcyjnego. Szef rządu zapowiedział wtedy, że temat legalizacji aborcji powróci dopiero po wyborach samorządowych. W ciągu 100 dni nie udało się zrealizować obiecanego konkretu.
Wybory samorządowe odbyły się 21 kwietnia 2024 roku. Przez ten czas do Sejmu wpłynęły kolejne projekty dotyczące aborcji. W styczniu Koalicja Obywatelska zaproponowała swoją wersję legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży. Z kolei w lutym Trzecia Droga przedstawiła projekt przywracający dawny „kompromis aborcyjny”.
Chodzi o stan prawny sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku, gdy legalne było przerwanie ciąży, gdy zagrażała ona życiu matki, gdy była wynikiem czynu zabronionego i gdy płód miał ciężkie i nieodwracalne wady. Obecnie w ustawie o planowaniu rodziny nie ma już też trzeciej przesłanki (art. 4a).
Projektami zajęła się specjalna komisja
Wszystkie cztery projekty (dwa Lewicy o legalizacji i dekryminalizacji aborcji, KO o legalnej aborcji do 12. tygodnia i Trzeciej Drogi przywracający „kompromis”) jeszcze przed wyborami samorządowymi trafiły do sejmowej komisji nadzwyczajnej.
Do tej pory tylko projekt Lewicy częściowo znoszącym kary za nielegalną aborcję wrócił z komisji na sejmową salę obrad. W lipcu 2024 roku odrzucono go głosami PiS, Konfederacji, Kukiz15 i PSL.
Dwa tygodnie później propozycja trafiła do Sejmu ponownie. Tym razem podpisali się pod nią posłowie i posłanki Lewicy, KO oraz Polski 2050. W listopadzie Sejm znów go skierował do komisji. Na przyjęcie lub odrzucenie wciąż czekają więc cztery projekty.
A może wyroku TK nigdy nie było?
8 marca podczas posiedzenia Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej premier Donald Tusk podkreślał, że jego koalicja wciąż dąży do uchwalenia ustawy liberalizującej prawo aborcyjne.
Jednocześnie mówił, że przywracanie ustawą wcześniej obowiązujących przepisów o przerwaniu ciąży jest „nie fair”, ponieważ wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku „nie zmienił prawa w Polsce”. Zdaniem premiera wciąż obowiązują przepisy według których przerwanie ciąży dopuszczalne jest w sytuacji zagrożenia życia kobiety, ciężkiej wady płodu lub gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa
Aby to prawo skutecznie egzekwować, Tusk zadeklarował, że zwrócił się do ministra sprawiedliwości i minister zdrowia z poleceniem wydania odpowiednich wytycznych. Rzeczywiście takie wytyczne opublikowano w sierpniu 2024 roku. Osobno wydało je Ministerstwo Zdrowia i Prokurator Generalny.
Wytyczne Ministerstwa Zdrowia – szerokie interpretacje i ostre stosowanie przepisów
Resort zdrowia stoi na stanowisku, że zgodnie z prawem obowiązują dwie przesłanki do aborcji: zagrożenie życia lub zdrowia matki i podejrzenie, że ciąża jest wynikiem przestępstwa. Jednocześnie uznaje, że w przesłance o zagrożeniu zdrowia może chodzić także o zdrowie psychiczne. Zatem do legalnej aborcji wystarczy zaświadczenie psychiatry.
Za częściową realizację konkretu można uznać wytyczne dotyczące realizacji zabiegu przerwania ciąży. Jak czytamy, placówki, choć lekarze mają prawo do powołania się na klauzulę sumienia, nie mogą odmówić aborcji, gdy zwłoka mogłaby zagrozić życiu lub zdrowiu ciężarnej (s. 5-6).
Z kolei szpital podpisujący umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia zobowiązany jest wykonywać wszystkie przewidziane w umowie świadczenia. Jeśli w jakiejś placówce realizującej świadczenia ginekologiczne zupełnie niemożliwe będzie przerwanie ciąży, to zgodnie z wprowadzoną w maju nowelizacją rozporządzenia o realizacji umów na świadczenia zdrowotne, straci ona 2 proc. kwoty kontaktu za każdą odmowę. Z wytycznych wynika, że zgodnie z prawem możliwe jest także zupełne rozwiązanie umowy. Z kolei Rzecznik Praw Pacjenta może nałożyć na szpital karę do 500 tys. zł (s. 5).
W połowie września portal Rynek Zdrowia informował o trzech szpitalach ukaranych przez NFZ za utrudnianie dostępu do aborcji. Wszystkie odwołały się do tej decyzji.
Wytyczne Prokuratora Generalnego – przypomnienie ważnych zasad
Z kolei Prokurator Generalny w swoich wytycznych zwraca uwagę na realizację przepisów przewidujących kary za pomoc w aborcji oraz za tragiczne skutki odmowy przerwania ciąży, takie jak śmierć, czy ciężki uszczerbek na zdrowiu. Podkreśla w nich konieczność zachowania najwyższej rzetelności i profesjonalizmu przy badaniu spraw wkraczających w najbardziej intymne sfery życia.
W podsumowaniu wytycznych Adam Bodnar zaznacza, że problemu nielegalnych aborcji nie trzeba rozwiązywać wyłącznie za pomocą kar. Bardziej skuteczna mogłaby okazać się edukacja i polityka społeczna (s. 10).
Na weto Dudy – referendum?
Przewodniczący Polski2050 i marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekonywał w marcu 2024 roku portalu X, że liberalizacja prawa aborcyjnego możliwa tylko przez referendum. Zdaniem Hołowni wyniku referendum prezydent nie może zablokować wetem.
Jak donosiło w kwietniu RMF FM, Trzecia Droga nie jest jednak w stanie znaleźć w Sejmie odpowiedniej liczby posłów popierających takie rozwiązanie. Zgodnie z art. 65 ust. 3 Regulaminu Sejmu pod wnioskiem musi podpisać się 69 posłów. Kluby Trzeciej Drogi liczą dokładnie 64 członków.
Gdyby w Polsce odbyło się referendum w którym obywatele i obywatelski opowiedzieliby się za liberalizacją prawa do aborcji, to zgodnie z art. 67 ustawy o referendum ogólnokrajowym organy państwowe powinny niezwłocznie wykonać ich wolę. Mogłoby się to odbyć przez uchwalenie odpowiedniej ustawy.
Prawnik dr Mateusz Radajewski z SWPS w rozmowie z Konkret24 prezydent nie może takiej ustawy zawetować tylko dlatego, że się z nią nie zgadza. Mogłoby się tak jednak stać, gdyby stwierdził, że nie wypełnia ona woli narodu, lub wymagana jest ustawa o zmianie Konstytucji.
Także politolog prof. Tomasz Słomka z UW w komentarzu dla Demagoga stwierdził, że Konstytucja nie zakazuje Prezydentowi w tej sytuacji weta. Prezydent nie może jedynie zawetować ustawy budżetowej, prowizorium budżetowego i ustawy o zmianie Konstytucji.
W ustawach bez zmian
Źródła prawa w obowiązującego w Polsce zapisano w art. 87 Konstytucji. Nie ma tam wypowiedzi premiera, na przykład takich podważających wyrok Trybunału Konstytucyjnego i wynikającą z niego zmianę w ustawie. Wytyczne minister zdrowia i prokuratora generalnego nie zmieniły podstawowego faktu – aborcja wciąż jest legalna tylko z dwóch powodów, a nie bezwarunkowo do 12. tygodnia ciąży.
Ten konkret zrealizowano jednak częściowo w zakresie „Żaden szpital działający w ramach z NFZ nie będzie mógł zasłonić się klauzulą sumienia i odmówić zabiegu”. Rzeczywiście zgodnie z obowiązującą od maja nowelizacją rozporządzenia szpitale, zobowiązane do tego umową z NFZ, nie mogą zupełnie odmawiać wykonania zabiegu aborcji. Inaczej czeka je kara umowna, która już dotknęła niektóre szpitale.
Dlatego ten konkret uznajemy za częściowo zrealizowany.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter