Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
31 marca w Poznaniu wyły syreny? Sprawdzamy!
31 marca w Poznaniu wyły syreny? Sprawdzamy!
31 marca w Poznaniu wyły syreny na polecenie (…) prezydenta Jaśkowiaka, który dzisiaj mówi, że on z uwagi na wrażliwość ukraińskich uchodźców tych syren nie uruchomi. 10 dni temu, 31 marca, nie było Ukraińców w Poznaniu?
- W Poznaniu 31 marca odbyły się testy syren Systemu Wczesnego Ostrzegania, czyli instytucji podległej prezydentowi Poznania. W niektórych częściach miasta dało się słyszeć 5-sekundowe alarmy.
- W rocznicę katastrofy smoleńskiej, 10 kwietnia, w całej Polsce miały zawyć syreny w celu oddania hołdu ofiarom. Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak odmówił jednak wykonania tego zadania, powołując się na komfort uchodźców z Ukrainy. Prezydent nie przywołał podobnej argumentacji, gdy syreny miały zawyć 10 dni wcześniej.
- Według poznańskiego magistratu do 22 marca w stolicy Wielkopolski przebywało ok. 40 tys. uchodźców z Ukrainy.
- Na tej podstawie oceniamy wypowiedź jako prawdziwą.
Kontrowersje wokół syren 10 kwietnia
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński poinformował 9 kwietnia, że następnego dnia, w rocznicę katastrofy smoleńskiej, w całej Polsce zawyją syreny.
Wpis wywołał spore poruszenie – krytycy pomysłu MSWiA wskazywali, że dźwięk syren może przywołać traumatyczne wspomnienia wśród uchodźców z Ukrainy, którzy w swoim kraju doświadczyli licznych bombardowań.
Uchodźcy przebywający w Polsce, którzy mają ukraińskie karty SIM logujące się do polskich sieci, dostawali na swoje telefony powiadomienia (alert RCB) w języku ukraińskim o planowanym włączeniu syren.
Część miast zrezygnowała z syren. Wśród nich Poznań
Listę miast, które nie zdecydowały się na uruchomienie syren 10 kwietnia, sporządził portal OKO.press. Jako pierwsze na taki krok zdecydowały się Katowice, o czym poinformował prezydent miasta Marcin Krupa.
Według OKO.press lista miejscowości, które nie miały zamiaru włączyć samorządowych syren, prezentowała się następująco: Bieruń, Bydgoszcz, Chorzów, Dąbrowa Górnicza, Gliwice, Gorzów Wielkopolski, Jelenia Góra, Katowice, Kraków, Łódź, Opole, Poznań, Przemyśl, Ruda Śląska, Rybnik, Rzeszów, Sopot, Sosnowiec, Starachowice, Świdnica, Tychy, Ustrzyki Dolne, Warszawa, Złocieniec.
Prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak, decyzję o niewłączeniu syren 10 kwietnia ogłosił dzień przed rocznicą po godzinie 11.
Fogiel zarzuca oponentom hipokryzję
Dyskusja o uruchomieniu syren przeniosła się również do programu „Śniadanie Rymanowskiego” w Polsat News. Audycja miała miejsce około godziny po tym, jak w całej Polsce odbyły się alarmy.
Goszczący w programie Radosław Fogiel stwierdził, że nie ma potrzeby robić wokół całej sprawy politycznej awantury.
– Ja byłbym nawet skłonny przyjąć do wiadomości, że te odmowy były związane z ukraińskimi uchodźcami, choć uważam, że uchodźcy doskonale by zrozumieli, że czcimy pamięć delegacji, która zginęła w Rosji, upamiętniając zamordowanych w Katyniu – oświadczył wicerzecznik PiS.
Polityk zaznaczył jednak, że „byłby skłonny przyjąć tę argumentację, gdyby nie fakt, że na przykład, 31 marca w Poznaniu wyły syreny na polecenie prezydenta Jaśkowiaka”.
Według Fogla zachowanie prezydenta Poznania jest dowodem na hipokryzję środowisk związanych z opozycją. – Jest mi bardzo trudno uwierzyć, że tu nie ma drugiego dna i że problemem nie jest, tak naprawdę, upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej – przekonywał Fogiel.
W Poznaniu syreny zawyły 31 marca w ramach testu
W środę 30 marca poznańskie Centrum Zarządzania Kryzysowego (instytucja podległa prezydentowi miasta) poinformowało, że następnego dnia na terenie miasta prowadzone będą testy syren Systemu Wczesnego Ostrzegania.
„Możliwe krótkotrwale (5 sekundowe) uruchomienie sygnałów alarmowych przy ul. Głuszyna, ul. Wojska Polskiego, ul. Leszka, ul. Gnieźnieńska, oraz na os. Tysiąclecia” – czytamy w komunikacie, który został wydany także w języku ukraińskim.
W Poznaniu jest już kilkadziesiąt tysięcy uchodźców
Według szacunków poznańskiego magistratu do 22 marca w stolicy województwa wielkopolskiego przebywało ok. 40 tys. uchodźców z Ukrainy. Mimo że miasto nie posiadało dokładnych danych na temat miejsca przebywania tych osób, najprawdopodobniej zostały one przyjęte w domach poznaniaków. W lokalizacjach przystosowanych do tymczasowego rozlokowania uchodźców w Poznaniu przygotowano 2,5 tys. łóżek. Do 22 marca zajętych było już ponad 2 tys. z nich.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter