Strona główna Wypowiedzi Czy to rząd PiS uniezależnił Polskę od rosyjskiego gazu?

Czy to rząd PiS uniezależnił Polskę od rosyjskiego gazu?

Czy to rząd PiS uniezależnił Polskę od rosyjskiego gazu?

Mateusz Morawiecki

Poseł
Prawo i Sprawiedliwość

Niemcy w swojej takiej dość ślepej polityce zawierzenia Rosji uzależniły się od rosyjskiego gazu ogromnie. Rząd Prawa i Sprawiedliwości prowadził działania odwrotne. Najpierw rozpoczęcie budowy terminala przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, w latach, zainicjowanie budowy tego terminala, 2006-2007. Potem niestety rząd PO zrezygnował z budowy gazociągu do Norwegii. Jak tylko rząd Prawa i Sprawiedliwości wrócił do władzy, rozpoczęliśmy ten projekt w roku 2016. Ukończyliśmy go w roku 2022, o czasie, mniej więcej w budżecie, i dzięki temu jesteśmy dzisiaj zupełnie niezależni od Rosji.

Elektryfikacja – podcast Jakuba Wiecha, 15.03.2023

Manipulacja

Wypowiedź uznajemy za manipulację, gdy zawiera ona informacje wprowadzające w błąd lub naginające/przeinaczające fakty, w szczególności poprzez:

  • pominięcie ważnego kontekstu,  
  • wykorzystywanie poprawnych danych do przedstawienia fałszywych wniosków,  
  • wybiórcze wykorzystanie danych pasujących do tezy (cherry picking), 
  • używanie danych nieporównywalnych w celu uzyskania efektu podobieństwa lub kontrastu,  
  • wyolbrzymienie swoich dokonań lub umniejszenie roli adwersarza, 
  • pozamerytoryczne sposoby argumentowania.

Sprawdź metodologię

Elektryfikacja – podcast Jakuba Wiecha, 15.03.2023

Manipulacja

Wypowiedź uznajemy za manipulację, gdy zawiera ona informacje wprowadzające w błąd lub naginające/przeinaczające fakty, w szczególności poprzez:

  • pominięcie ważnego kontekstu,  
  • wykorzystywanie poprawnych danych do przedstawienia fałszywych wniosków,  
  • wybiórcze wykorzystanie danych pasujących do tezy (cherry picking), 
  • używanie danych nieporównywalnych w celu uzyskania efektu podobieństwa lub kontrastu,  
  • wyolbrzymienie swoich dokonań lub umniejszenie roli adwersarza, 
  • pozamerytoryczne sposoby argumentowania.

Sprawdź metodologię

  • Pierwszy rząd PiS w 2006 roku zainicjował projekt budowy terminalu LNG. W tym celu utworzono spółkę Polskie LNG oraz wybrano lokalizację w Świnoujściu. Realizację projektu po 2007 roku przejął rząd PO-PSL. Ostatecznie inwestycję zakończono w 2016 roku, czyli za rządów PiS. Terminal był projektem realizowanym ponadpartyjnie.
  • W 2007 roku za rządów PiS podpisane zostało porozumienie w sprawie budowy bezpośredniego połączenia między Polską, Danią i norweskimi złożami gazu.
  • W 2009 roku projekt zawieszono, jednak nie była to decyzja rządu PO-PSL. Umowę zerwała strona norweska i duńska, powołując się na zmianę warunków makroekonomicznych oraz brak możliwości zapewnienia dostaw gazu. Strona polska deklarowała otwartość na dalszą realizację projektu.
  • Do inwestycji Baltic Pipe powrócono w 2018 roku, a gazociąg północny został ukończony i osiągnął pełną przepustowość w listopadzie 2022 roku. Ostateczny koszt realizacji projektu był zgodny z zaplanowanym budżetem.
  • Wskaźnik uzależnienia, czyli odsetka gazu pochodzącego z Rosji w całym importowanym gazie, regularnie (choć z jednorazowym wzrostem w 2016 roku) spada od 2010 roku, kiedy wyniósł 89,5 proc. W 2021 roku wskaźnik ten spadł do poziomu 51 proc.
  • Mateusz Morawiecki umniejsza rolę swoich oponentów w zmniejszaniu polskiej zależności od importu rosyjskiego gazu. Na tej podstawie oceniamy wypowiedź jako manipulację.

Morawiecki o derusyfikacji polityki gazowej

Premier 15 marca udzielił wywiadu w podcaście Elektryfikacja prowadzonym przez Jakuba Wiecha. Mateusz Morawiecki pochwalił się polityką swojego rządu, która umożliwiła uniezależnienie się od dostaw rosyjskiego gazu.

Polityk odwołał się do projektu Baltic Pipe, czyli gazociągu północnego łączącego Polskę i Danię ze złożami norweskimi. Podkreślił, że to pierwszy rząd PiS zainicjował budowę w 2007 roku, a za czasów rządu PO-PSL zrezygnowano z tego projektu, przez co mógł on być dokończony dopiero po powrocie PiS do władzy.

Premier krytycznie wypowiedział się również o polityce państw zachodnich, które stawiały na współpracę z Rosją w zakresie polityki gazowej, chociażby pod postacią projektu Nord Stream 2. Jego zdaniem to m.in. z powodu uzależnienia Zachodu od rosyjskiego gazu możliwa była inwazja Rosji na Ukrainę.

Budowę terminalu LNG zainicjowano w 2006 roku

W styczniu 2006 roku została przyjęta uchwała Rady Ministrów w sprawie dywersyfikacji dostaw nośników energii (s. 6). Na jej podstawie zainicjowano projekt budowy terminalu LNG na polskim wybrzeżu. Rząd PiS podjął działania przygotowawcze, w tym m.in. utworzono spółkę celową Polskie LNG oraz wybrano lokalizację – Świnoujście.

Planowo inwestycja miała trwać do 2011 roku. Jak jednak wskazuje Najwyższa Izba Kontroli, dopiero w 2009 roku (a więc już za rządów PO-PSL) podjęto prace legislacyjne na rzecz likwidacji barier uniemożliwiających szybką realizację projektu. Po zmianach docelowo terminal miał zostać oddany do użytku w 2014 roku (s. 6).

Terminal budowano za czasów PO-PSL

Nowy rząd podjął się dalszej realizacji projektu zainicjowanego w 2006 roku. 23 marca 2011 roku odbyło się uroczyste wkopanie kamienia węgielnego pod budowę terminalu w Świnoujściu.

raportu NIK nt. budowy wynika, że projekt miał być oddany do eksploatacji do końca 2014 roku, jednak budowa miała opóźnienia. Kontrolerzy wskazywali na problemy, m.in. na spór między Transportowym Dozorem Technicznym (TDT) a wykonawcą inwestycji oraz na błędy popełnione przez GAZ-SYSTEM oraz PLNG przy zawieraniu aneksów do umów z wykonawcami.

Ostatecznie pierwszy statek ze skroplonym gazem wpłynął do Świnoujścia w grudniu 2015 roku, czyli już za rządów PiS. Projekt zakończono oficjalnie w 2016 roku, a w czerwcu tego samego roku nadano terminalowi imię Lecha Kaczyńskiego.

Pomysł gazociągu północnego sięga 2001 roku

Pierwsze oficjalne wzmianki o rurociągu łączącym Polskę ze złożami norweskimi możemy śledzić do początku XXI wieku. Za rządów Jerzego Buzka (Akcja Wyborcza Solidarność; AWS), w marcu 2001 roku, prezesi Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa S.A. (PGNiG S.A.), norweskiego STATOIL oraz duńskiego DONG podpisali deklarację o wspólnej realizacji dostaw duńskiego i norweskiego gazu do Polski oraz o budowie gazociągu Baltic Pipe.

Ostatecznie kontrakt nie został zrealizowany i zerwano go w 2003 roku z przyczyn ekonomicznych. Więcej na ten temat dowiesz się z innej naszej analizy.

Pierwszy rząd PIS powrócił do projektu

W 2007 roku prace nad gazociągiem zostały wznowione. 2 maja 2007 roku PGNiG S.A. podpisało porozumienie z duńską spółką Energinet w sprawie utworzenia bezpośredniego połączenia pomiędzy Polską i Danią.

Jak czytamy w komunikacie: „Baltic Pipe jest powiązany z projektem Skanled, tzn. gazociągiem, który połączy Norwegię ze Szwecją i Danią z możliwością połączenia poprzez duński system gazowniczy z Polską”.

Za czasów PO-PSL projekt zawieszono

Po przyspieszonych wyborach w 2007 roku władzę objęła koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. 29 kwietnia 2009 roku projekt gazociągu północnego został zawieszony przez uczestników konsorcjum. Nie stało się to jednak z powodu decyzji polskiego rządu.

Jako przyczynę zakomunikowano zmianę warunków makroekonomicznych oraz brak możliwości zapewnienia dostaw gazu, który miał być transportowany przez Baltic Pipe. W tym przypadku umowa została zerwana przez spółki skandynawskie (OGP GAZ-SYSTEM SA oraz Energinet). 

Strona polska deklarowała, że pomimo wycofania się pozostałych członków konsorcjum, nadal pozostaje otwarta na realizację projektu Baltic Pipe. Samodzielna realizacja inwestycji pozostała jednak poza możliwościami finansowymi i organizacyjnymi PGNiG.

Baltic Pipe oficjalnie wznowiono w 2018 roku

Na stronie Baltic Pipe możemy znaleźć informację, że od 2013 roku inwestycja uzyskała od Komisji Europejskiej status „projektu o znaczeniu wspólnotowym”. Dowiadujemy się również, że w 2016 roku spółki GAZ-SYSTEM i Energinet opracowały studium wykonalności (sfinansowane przez KE w 2015 roku), które wykazało pozytywny wynik i wymierne korzyści społeczno-ekonomiczne dla Polski i Danii oraz innych państw regionu.

Projekt budowy oficjalnie wznowiono 30 listopada 2018 roku. Duński Energinet i polski GAZ-SYSTEM zobowiązały się do budowy gazociągu o łącznej długości 900 km na lądzie i na dnie morza.

W 2019 roku Komisja Europejska, w ramach instrumentu „Łącząc Europę”, przyznała wsparcie finansowe w wysokości 215 mln euro na realizację projektu. 15 kwietnia tego roku GAZ-SYSTEM podpisał umowę z unijną Agencją Wykonawczą ds. Innowacji i Sieci (INEA) na dofinansowanie budowy gazociągu.

O kolejnych krokach realizacji projektu dowiesz się więcej z naszej analizy poświęconej temu tematowi.

Gaz zaczął płynąć w październiku 2022 roku

Zgodnie z zapowiedzią spółki GAZ-SYSTEM z 2018 roku realizacja projektu miała trwać do października 2022 roku i w tym samym miesiącu miał ruszyć przesył gazu do Polski.

Faktycznie, z początkiem października 2022 roku rozpoczął się przesył gazu rurami Baltic Pipe, a pod koniec listopada gazociąg osiągnął pełną przepustowość, dzięki której do Polski może trafiać nawet 10 mld m³ gazu rocznie.

W 2017 roku duński Energinet szacował, że projekt Baltic Pipe będzie kosztował łącznie od 1,6 do 2,2 mld euro. Ostatecznie projekt zamknięto w kwocie ok. 1,6 mld euro, z czego 780 mln euro przeznaczył polski Gaz-System, a 820 mln euro – duński Energinet. Projekt dofinansowała Unia Europejska, przekazując wykonawcom 266 mln euro, z czego większość funduszy trafiła do Gaz-Systemu.

Rosja zerwała kontrakt jamalski w 2022 roku

Z dniem 28 kwietnia 2022 roku rosyjski Gazprom wstrzymał dostawy gazu do Polski realizowane w ramach kontraktu jamalskiego. Tym samym Rosja zerwała umowę przedwcześnie, ponieważ kontrakt miał obowiązywać do końca ubiegłego roku. 

PGNiG już w 2019 roku informował, że po wygaśnięciu kontraktu w 2022 roku nie zamierza go dalej przedłużać. Pomimo tego, po wstrzymaniu dostaw w kwietniu 2022 roku, polska spółka deklarowała, że podejmie działania na rzecz przywrócenia dostaw lub dochodzenia roszczeń (s. 28).

Kontrakt jamalski pierwotnie podpisano w 1993 roku. W latach 2009–2010, czyli w czasie rządów PO-PSL, trwały renegocjacje w sprawie zwiększenia dostaw. W styczniu 2010 zawarto porozumienie o przedłużeniu kontraktu do 2037 roku.

W sprawie zainterweniowała Komisja Europejska, która zablokowała podpisanie tej wersji porozumienia. Zarzuty KE dotyczyły m.in. niezgodności porozumienia z prawem unijnym, ograniczenia konkurencyjności na rynku oraz ryzyka uczynienia monopolisty z Gazpromu. Więcej na ten temat dowiesz się z innej naszej analizy.

Wskaźnik uzależnienia od Rosji spada od lat

W 2020 roku PGNiG opublikowało komunikat dotyczący dostaw gazu ziemnego. Wynika z niego, że w ciągu czterech lat zauważalnie zmieniła się struktura importowanego surowca. W 2016 roku 88,9 proc. tego paliwa pochodziło z kierunku wschodniego, a w 2019 roku było to już 60,2 proc. Ta zmiana była możliwa m.in. dzięki wzrostowi znaczenia dostaw skroplonego gazu LNG.

analizie opublikowanej pod koniec 2022 roku sprawdziliśmy, za czasów którego rządu polski import gazu był bardziej uzależniony od Rosji. Skorzystaliśmy z danych Eurostatu, uzupełnionych o dane Ministerstwa Klimatu i Środowiska za 2021 rok. Okazało się, że za rządów PO-PSL rocznie sprowadzono średnio 9,1 mld m³ gazu z Rosji, a za rządów PiS przeciętny roczny import wynosi 10 mld m³ gazu.

Pomimo tego wskaźnik uzależnienia, czyli odsetek gazu pochodzącego z Rosji w całym importowanym gazie, regularnie spada.

W trakcie rządów PO-PSL rok do roku z Rosji importowano przynajmniej ok. 70 proc. całego kupowanego gazu ziemnego. Rekordowy okazał się rok 2010, kiedy to 90 proc. importowanego gazu pochodziło z Rosji.

W pierwszym roku rządów PIS wskaźnik uzależnienia w imporcie osiągnął najwyższy poziom i wyniósł 75 proc. W kolejnych latach odsetek ten systematycznie spadał, a w 2021 roku wyniósł tylko 51 proc.

Wspieraj niezależność!

Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!