Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Czy tylko PiS krytykuje zmiany w TVP?
Czy tylko PiS krytykuje zmiany w TVP?
Wszystkie głosy, które zarzucają nieprawidłowość powołania tego [nowych władz mediów publicznych – przyp. Demagog] tak naprawdę są głosami ludzi, którzy stworzyli ten mechanizm zła.
- Głosy krytyczne wobec sposobu, w jaki przeprowadzono zmiany we władzach mediów publicznych, zgłaszają przedstawiciele mediów, w tym dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik i redaktor naczelny OKO.press Piotr Pacewicz.
- Działania władzy, a konkretnie ich „spektakularność i brutalność” skrytykował w Onecie medioznawca dr Krzysztof Grzegorzewski z Uniwersytetu Łódzkiego.
- Wątpliwości prawne co do decyzji ministra Sienkiewicza zgłaszają również prawnicy, w tym konstytucjonalista z UW prof. Ryszard Piotrowski, adwokat Piotr Leonarski czy dr Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
- Nie są to osoby powiązane z TVP lub Prawem i Sprawiedliwością. Wspomniane osoby nie miały również wpływu na to, jak przedtem wyglądała telewizja publiczna.
- Na tej podstawie oceniamy wypowiedź jako fałsz.
Zmiany w mediach publicznych
W ostatnich dniach doszło do zmiany we władzach mediów publicznych. Między innymi odwołano dotychczasowego prezesa TVP, a jego miejsce zajął Tomasz Sygut.
Twarzą tej zmiany jest minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz. To on, powołując się na przepisy Kodeksu spółek handlowych, odwołał dotychczasowych prezesów i rady nadzorcze Telewizji Polskiej (TVP), Polskiego Radia (PR) i Polskiej Agencji Prasowej (PAP).
Jeśli sięgniesz do naszej analizy poświęconej temu tematowi, poznasz dokładny przebieg wydarzeń, argumenty zwolenników i przeciwników tej zmiany oraz wątpliwości prawne, jakie budzi decyzja ministra.
Nowy serwis informacyjny w TVP
Od wielu lat tradycyjnie o 19:30 w TVP emitowany był program „Wiadomości”. 20 grudnia w jego miejsce wyemitowano jedynie krótki komunikat, w którym Marek Czyż zapowiedział zmiany w mediach publicznych.
Dzień później zobaczyliśmy program informacyjny TVP w nowej formie. Nazwę zmieniono na „i9:30”. W pierwszym wydaniu przedstawiono widzom kontekst sporu o telewizję. Wspomniano m.in. o proteście dotychczasowych dziennikarzy, krytyce ze strony polityków PiS, jak i sprzeciwie, który wobec tej zmiany i jej niekonstytucyjnego charakteru zgłosił prezydent Andrzej Duda. Głosy krytyczne przypisano tylko osobom związanym z PiS.
W programie pojawił się również Bartłomiej Sienkiewicz, który odniósł się do zarzutów. Zauważył, że media nie działały prawidłowo, a jego celem było zwrócenie telewizji Polakom. Podkreślił również, że nieprawidłowości w jego decyzji doszukują się tylko osoby, które miały wpływ na dotychczasową, złą jego zdaniem, formę telewizji publicznej.
Trzy głównie zarzuty
Przeciwko zmianom w TVP głośno protestowali politycy Prawa i Sprawiedliwości, pojawiały się nawet zarzuty wobec rządu o „nowy stan wojenny”.
Z tej strony sceny politycznej pochodzą również trzy wątpliwości prawne, o których więcej przeczytasz w innej naszej analizie. Mowa przede wszystkim o pominięciu w tej decyzji Rady Mediów Narodowych, niejasnego powołania się na uchwałę Sejmu oraz kontrowersyjnej interpretacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
Inni również mają wątpliwości
Zarzuty wobec decyzji ministra Sienkiewicza zgłaszają nie tylko przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości oraz osoby dotychczas odpowiedzialne za media publiczne. W tym miejscu należy podkreślić, że krytyka metody, za pomocą której dokonano zmiany władz TVP, nie jest równoznaczna z krytyką samego faktu zmiany.
W debacie publicznej pojawiają się głosy osób, które – choć negatywnie oceniają dotychczasowe działania władz TVP – są krytyczne wobec sposobu, w jaki nowy rząd przeprowadził zmiany na tym polu. Są to osoby niezwiązane z PiS i mediami publicznymi.
Wśród nich można wymienić dziennikarza Patryka Słowika z Wirtualnej Polski, redaktora naczelnego OKO.press Piotra Pacewicza, profesora prawa Ryszarda Piotrowskiego, adwokata Piotra Leonarskiego, dr. Marcina Szweda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i medioznawcę dr. Krzysztofa Grzegorzewskiego.
Słuszny cel, niesłuszne metody?
Patryk Słowik na łamach WP przekonuje, że choć nowy rząd miał pełne prawo zmieniać media publiczne, to nie musiał sięgać po „nielegalne i niezgodne z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego” metody. Jego zdaniem lepszym pomysłem byłoby odwołanie jednego z członków Rady Mediów Narodowych (Krzysztofa Czabańskiego), tak aby obecna władza miała w niej większość.
Działania rządu skrytykował medioznawca dr Krzysztof Grzegorzewski z Uniwersytetu Łódzkiego ze względu na niepokojącą „spektakularność i brutalność”. Zdaniem dr. Grzegorzewskiego mogą one wywołać skojarzenia z działaniami poprzedniej władzy. Równolegle Piotr Pacewicz z OKO.press zauważa, że „w sensie dosłownym minister Sienkiewicz robi to samo, co PiS w 2015 roku”. Co to oznacza?
Zmiany dokonane przez ministra Sienkiewicza, zdaniem Piotra Pacewicza, nie miały ustawowej podstawy i stanowiły „naruszenie prawa”. Zgodnie z obowiązującym prawem, o władzach mediów publicznych decyduje Rada Mediów Narodowych.
Zarówno Patryk Słowik, jak i Piotr Pacewicz zauważyli, że istnieją wątpliwości co do tego, czy Rada Mediów Narodowych może dziś, w świetle konstytucji, decydować o władzach mediów publicznych. Jednocześnie ich zdaniem orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, na który powołują się autorzy zmian, nie określa tego w sposób jednoznaczny.
Prawnicy także mają zastrzeżenia
Swoje wątpliwości przedstawił również prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem działania ministra nie były oparte na wystarczających podstawach prawnych. Jak czytamy w wywiadzie:
„Należało najpierw wykonać wyrok TK, a potem dopiero przystępować do ewentualnych działań dotyczących zarządu i rad nadzorczych, ale w zgodzie z obowiązującym stanem prawnym. Minister nie zastępuje Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w jej ustrojowej roli. To Rada, na mocy konstytucji, stoi na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji, a nie minister kultury”.
Głos zabrali również inni znawcy prawa, w tym adwokat Piotr Leonarski, który we wpisie na X zauważył, że minister przyznał sobie kompetencje, które mu nie przysługują.
Nie podzielam także argumentacji, że Minister mógł działać na podstawie wyroku TK z 2016, bo przecież TK w tym orzeczeniu zwracał uwagę na niedopuszczalność ignorowania pozycji KRRiT.
— Marcin Szwed (@marcinszwed89) December 20, 2023
Krytycznie o decyzji ministra wypowiedział się również dr Marcin Szwed z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, który przypomniał, że kompetencje wyboru władz mediów publicznych leżą po stronie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter