Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Czym jest neutralność emisyjna i po co Unia do niej dąży?
Czym jest neutralność emisyjna i po co Unia do niej dąży?
Ciągle mówimy, i Unia Europejska, i ekolodzy, że my chcemy zmniejszyć emisyjność CO2 do zera. (…) Czy dwutlenek węgla jest szkodliwy? Nie (…). Dwutlenek węgla zawsze był w powietrzu i będzie. Mało tego, on jest niezbędny do życia ludzkiego i życia roślin. Przecież gdyby nie dwutlenek węgla, to tlen nie mógłby dochodzić do każdej komórki, bo właśnie tym czynnikiem niosącym tlen jest hemoglobina i dwutlenek węgla. Brak dwutlenku węgla w organizmie człowieka jest od razu zauważalny i prowadzi do chorób. Nadmiar dwutlenku węgla również. (…) Dwutlenek węgla to jest podstawowe pożywienie dla roślin. Przecież to dzięki energii słonecznej rośliny pobierają dwutlenek węgla, w połączeniu z wodą i z tego produkują związki organiczne, które są ich budulcem. Więc co my, chcemy zagłodzić planetę? Bo do tego się to sprowadza.
- Celem Unii Europejskiej nie jest całkowite zatrzymanie emisji dwutlenku węgla, lecz neutralność emisyjna. Oznacza ona równowagę między CO2 wyemitowanym a CO2 pochłoniętym na terenie Unii.
- Od czasu rewolucji przemysłowej ludzkość emituje nadmierne ilości dwutlenku węgla, co prowadzi do globalnego ocieplenia. To zjawisko szkodliwe dla natury. Ponadto rośliny, którym dostarcza się zbyt wiele CO2, gorzej przyjmują inne składniki odżywcze.
- Dwutlenek węgla nie transportuje tlenu w organizmie. Jego obecność w krwi sprawia, że hemoglobina łatwiej oddaje tlen innym tkankom. CO2 potrzebne do tego procesu nie bierze się jednak z powietrza, lecz z procesów zachodzących wewnątrz organizmu.
- Nadmiar dwutlenku węgla we wdychanym powietrzu jest szkodliwy dla zdrowia. Objawia się to m.in. poprzez oszołomienie, osłabienie, ból głowy, a nawet przez omdlenia.
- Wypowiedź Marii Kurowskiej zawiera fałszywe tezy dotyczące polityki Unii Europejskiej oraz wpływu CO2 na przyrodę i ludzkie zdrowie. Dlatego oceniamy ją jako fałszywą.
Sprzeciw Solidarnej Polski wobec zakazu sprzedaży aut spalinowych
4 marca 2023 roku politycy Solidarnej Polski zorganizowali konferencję, podczas której wyrazili sprzeciw wobec „zakazu sprzedaży samochodów spalinowych”. Zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej od 2035 roku żaden nowy samochód, który pojawi się na rynku, nie będzie mógł emitować CO2. Propozycja została przyjęta 28 marca przez Radę Unii Europejskiej. Polska była jedynym państwem głosującym przeciw.
W dyskusji nad sensownością tego przepisu można wskazać kilka argumentów popartych faktami. Parlament Europejski zauważa, że transport drogowy odpowiada za ⅕ emisji CO2 w UE. Z drugiej strony Niemcy domagały się odstępstwa dla aut korzystających z neutralnych dla klimatu paliw ekologicznych. Jak wynika z naszej analizy, argumenty Marii Kurowskiej z konferencji Solidarnej Polski (czas nagrania 6:32) z faktami nie mają wiele wspólnego.
UE chce ograniczyć emisje do zera? To nieprawda
Zdaniem posłanki cel działań Unii Europejskiej na rzecz środowiska to „zmniejszyć emisyjność CO2 do zera”. W rzeczywistości celem Unii Europejskiej jest redukcja emisji o co najmniej 55 proc. do 2030 roku. Stąd nazwa unijnego pakietu klimatycznego „Gotowi na 55”, którego częścią są ograniczenia nakładane na sprzedaż aut spalinowych. Do 2050 roku UE chce stać się neutralna dla klimatu.
Neutralność emisyjna nie oznacza jednak całkowitej redukcji emisji. To nic innego jak równowaga między emisjami CO2 a pochłanianiem CO2 z atmosfery do tzw. pochłaniaczy dwutlenku węgla (w tym drzew). Aby osiągnąć neutralność emisyjną, wszystkie światowe emisje gazów cieplarnianych będą musiały zostać zrównoważone przez pochłanianie dwutlenku węgla.
Innymi słowy: celem państw powinno być usuwanie z atmosfery takiej ilości emisji CO2, jaka została przez nie wytworzona. UE chce osiągnąć ten cel do 2050 roku (jako pierwszy kontynent na świecie). Następnie Unia będzie dążyć do emisji negatywnych, czyli ujemnych.
Dlaczego neutralność klimatyczna jest konieczna?
Według Marii Kurowskiej ograniczanie emisji dwutlenku węgla jako „podstawowego pożywienia dla roślin” mogłoby być szkodliwe dla natury. Doprowadziłoby ono wręcz do „zagłodzenia planety”. W jednej z naszych analiz wyjaśniliśmy, że nadmierne emisje CO2 mogą prowadzić do katastrofalnych przemian.
W 1750 roku skumulowana światowa emisja samego CO2 wynosiła zaledwie 9 mln ton. Sto lat później, w erze rewolucji przemysłowej, nastąpił wzrost do 4 mld 76 mln ton. W 2021 roku skumulowana emisja CO2 wynosiła już 1 bln 740 mld ton.
Nadmierne emisje dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych (jak metan czy podtlenek azotu) przyczyniają się do wzrostu średniej globalnej temperatury. Obecnie jest ona wyższa o 1,1°C niż w czasach sprzed rewolucji przemysłowej. Takie wnioski płyną z najnowszego podsumowania Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (s. 4).
Dalszy wzrost oznacza niebezpieczeństwo dla planety. Podwyższenie temperatury o 2°C może znacząco zwiększyć ryzyko suszy. Ta z kolei prowadzi do gwałtownych zjawisk pogodowych i katastrof takich jak powodzie i pożary (s. 7).
W 2015 roku państwa ONZ przyjęły porozumienia paryskie. W ich ramach kraje zobowiązały się nie dopuścić do wzrostu średniej temperatury Ziemi powyżej 1,5°C względem okresu przedprzemysłowego. Porozumienia paryskie są podstawą polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Więcej informacji na ten temat znajdziesz w jednej z naszych analiz.
Redukcja CO2 to „głodzenie planety”? Jego nadmiar może być szkodliwy
W powszechnym rozumieniu CO2 jest sprzyjający dla wzrostu roślin, które żywią się nim w ramach procesu fotosyntezy. Jednak korzyści płynące ze wzrostu stężenia tego gazu mają wymiar wyłącznie lokalny i krótkoterminowy.
Nauka o Klimacie zwraca uwagę, że rośliny, którym dostarcza się nadmierne ilości CO2, mogą cierpieć na niedobory innych składników odżywczych. Jednym z nich jest azot. Naukowcy z Uniwersytetu w Göteborgu zauważyli, że gdy wzrasta poziom dwutlenku węgla w powietrzu, uprawy mają obniżoną zawartość azotu. To z kolei powoduje mniejszą zawartość białka.
Niedobór azotu wywołany nadmiarem CO2 został potwierdzony zarówno w przypadku pszenicy, jak i ryżu, czyli jednych z najważniejszych zbóż uprawianych na świecie.
Więcej CO2 to mniej deszczu. A mniej deszczu to gorsze warunki dla roślin
W kontekście flory wzrost emisji prowadzi do błędnego koła. Rośliny najpierw rosną dzięki pochłanianiu dużej ilości CO2. Następnie jednak nadmiernie wybujałe rośliny potrzebują więcej wody. Tej natomiast zaczyna brakować, ponieważ zmiana klimatu przynosi susze i pustynnienie. Według danych Organizacji Narodów Zjednoczonych od 2000 roku liczba i czas trwania susz wzrosły o 29 proc.
Since 2000, the number and duration of droughts has risen 29%😧 This is one of the key takeaways of a new report from the United Nations Convention to Combat Desertification ( @UNCCD)
👉Read more: https://t.co/n0wsPzKbnP
📷: Californian drought from space between 2020-2021 pic.twitter.com/GrDpZK6JuA— ESA Earth Observation (@ESA_EO) May 12, 2022
Jak wspomnieliśmy wyżej, rosnące emisje CO2 przyczyniają się do ekstremów pogodowych. Przykładowo, wraz z rosnącą temperaturą, zwiększa się liczba dni z intensywnymi opadami (czyli takimi powyżej 10 mm na dobę). Gwałtowne ulewy z kolei tworzą ryzyko podtopień i powodzi. Poza tym prowadzą też do erozji gleb, ponieważ strumienie wody unoszą ze sobą warstwę ziemi i nawozu.
Innym ekstremum związanym ze zmianą klimatu są pożary wynikające z fali upałów. One również są szkodliwe dla roślinności, zwłaszcza w lasach.
Czy dwutlenek węgla jest niezbędny do życia ludzi?
Zdaniem posłanki Kurowskiej CO2 jest nie tylko niezbędne dla życia roślin, lecz także dla ludzi. Według niej „czynnikiem niosącym tlen jest hemoglobina i dwutlenek węgla”.
W rzeczywistości około 98 proc. tlenu przenoszone jest w krwinkach czerwonych. Obecna w nich hemoglobina łączy się z tlenem. To połączenie jest nietrwałe, dzięki czemu tlen może być łatwo oddawany tkankom organizmu.
CO2 nie jest w żaden sposób czynnikiem „niosącym” tlen, jak obecna w krwi hemoglobina. Dwutlenek węgla sam jest transportowany i rozpuszczany głównie w osoczu. W 80-90 proc. osocze przenosi go w formie jonów wodorowęglanowych HCO3–, które tworzone są z CO2i H2O m.in. w czerwonych krwinkach.
Rzeczywiście – zwiększona obecność dwutlenku węgla we krwi sprawia, że hemoglobina szybciej oddaje tlen tkankom. Tak działa efekt Bohra. Dwutlenek węgla, który bierze udział w tym procesie, pochodzi jednak z samych tkanek, które wytwarzają go podczas oddychania komórkowego, a nie z otoczenia człowieka.
Nadmiar wdychanego CO2 szkodzi
Wdychanie CO2, ze względu na proces oddychania komórkowego, nie jest niezbędne dla utrzymania człowieka w zdrowiu. Co więcej, nadmiar CO2 we wdychanym powietrzu może być dla niego szkodliwy.
Podwyższone stężenie dwutlenku węgla we wdychanym powietrzu jest jednym z najważniejszych czynników mogącym spowodować podwyższenie stężenia CO2 we krwi oraz w płynie mózgowo-rdzeniowym. W reakcji na to organizm uaktywnia chemoreceptory, które przyspieszają i pogłębiają oddech. Efektem jest oszołomienie, osłabienie, ból głowy, a czasem także omdlenia. Hiperwentylacja jest jednym z czynników prowadzących do zasadowicy oddechowej, czyli zaburzenia równowagi kwasowo-zasadowej organizmu.
Dwutlenek węgla zawarty w powietrzu w stężeniu do około 500 ppm (ang. parts per milion, ilość cząsteczek CO2 na milion cząsteczek powietrza) nie jest szkodliwy dla ludzi. Stężenie powyżej 1000 ppm skutkuje znacznie pogorszonym samopoczuciem, a przy 5000 ppm człowiek pozbawiony zostaje niemal wszystkich wyższych zdolności umysłowych. Wysokie stężenia dwutlenku węgla mogą powodować także drgawki, śpiączkę i śmierć.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter