Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Dlaczego ceny paliwa nie spadają mimo taniejącej ropy?
Dlaczego ceny paliwa nie spadają mimo taniejącej ropy?
Dzisiaj, kiedy baryłka ropy kosztuje 76 dolarów, cena litra wynosi ponad 6,7 zł. Przed wybuchem wojny, kiedy baryłka kosztowała 96 dolarów, litr tego samego oleju napędowego kosztował 5,45 zł.
- Dzień przed inwazją Rosji na Ukrainę baryłka ropy naftowej kosztowała około 95-99 dolarów. 9 maja, kiedy wypowiadał się Piotr Borys, cena baryłki wynosiła około 76-77 dolarów.
- Według unijnego biuletynu paliwowego w tygodniu przed inwazją litr oleju napędowego w Polsce kosztował 5,44 zł. W dniu, w którym padła wypowiedź Borysa, litr diesla kosztował 6,27 zł.
- Cena baryłki ropy naftowej nie przekłada się bezpośrednio na cenę paliwa na stacji. Analityk portalu E-petrol.pl Grzegorz Maziak w komentarzu dla Demagoga wymienia, jakie jeszcze czynniki powodują, że ceny na stacjach paliw nie spadają – są to m.in. wahania marż rafineryjnych i problemy logistyczne związane z odcięciem się Europy od surowców z Rosji.
- Polityk stara się bezpośrednio powiązać cenę baryłki ropy z ceną litra oleju napędowego. Ze względu na pominięcie ważnego kontekstu i wykorzystywanie poprawnych danych do przedstawienia fałszywych wniosków wypowiedź Piotra Borysa oceniamy jako manipulację.
Rolnicy dostaną zwrot podatku akcyzowego
9 maja w Sejmie debatowano nad projektem ustawy zapewniającej zwiększenie wsparcia finansowego do oleju napędowego, który wykorzystywany jest w gospodarstwach z hodowlą świń, owiec, kóz i koni.
„W związku z inwazją Rosji na Ukrainę, drastycznie wzrosły koszty produkcji rolnej, w tym związane z wykorzystaniem nośników energii. Wzrost kosztów oleju napędowego powoduje, że hodowla świń, owiec, kóz i koni staje się coraz mniej opłacalna” – czytamy w komunikacie rządowym.
Choć ustawa została poparta przez niemal wszystkich głosujących, nie obyło się bez krytyki ze strony opozycji. Piotr Borys zwrócił uwagę, że rząd chce dopłacać do oleju napędowego, choć polityka spółek państwowych – Orlenu i Lotosu – doprowadziła do zawyżonych cen tego paliwa.
Poseł KO przywołał także dane, z których wynika, że litr diesla jest dziś droższy niż przed rosyjską inwazją na Ukrainę, mimo że cena baryłki ropy spadła.
Cena ropy
Sprawdziliśmy ceny baryłki ropy naftowej na czterech portalach zbierających dane ekonomiczne: Bankier.pl, Money.pl, Wnp.pl oraz Businessinsider.com.pl. Pod uwagę wzięliśmy dzień wypowiedzi Piotra Borysa, czyli 9 maja, a także dzień poprzedni, czyli 8 maja 2023 roku. Jeśli chodzi o dane sprzed inwazji, uwzględniliśmy ceny z 22 i 23 lutego 2022 roku.
Każdy z wymienionych portali prezentuje inną cenę baryłki (różnice sięgają maksymalnie 5 dolarów). Z tego powodu w tekście podajemy uśrednione kwoty. Dokładne ceny podawane przez poszczególne portale znajdziesz tutaj.
Zgodnie ze słowami Piotra Borysa 9 maja baryłka kosztowała średnio 77,17 dolarów. Dzień wcześniej cena była nieznacznie niższa i wynosiła 76,88 dolarów.
Bezpośrednio przed inwazją Rosji na Ukrainę, 23 lutego 2022 roku, cena baryłki wynosiła średnio 96,68 dolarów, natomiast 22 lutego – 95,68 dolarów.
Cena oleju napędowego
Według danych z unijnego tygodniowego biuletynu paliwowego 8 maja 2023 roku litr oleju napędowego kosztował 6,27 zł. Zgodnie z raportem z 21 lutego 2022 roku litr diesla na krótko przed rosyjską inwazją na Ukrainę kosztował 5,44 zł za litr. Podajemy ceny z wliczonymi podatkami.
Według danych firmy Fuelo 9 maja średnia cena litra oleju napędowego wynosiła 6,39 zł. Dzień wcześniej litr diesla kosztował 6,41 zł. Ostatni raz cena przekroczyła 6,70 zł 23 kwietnia.
Według Fuelo tuż przed rosyjską inwazją na Ukrainę, 23 lutego 2022 roku, litr oleju napędowego kosztował 5,50 zł, a 22 lutego – 5,49 zł. Następnie ceny zaczęły gwałtownie rosnąć. Na początku marca przekroczyły 6 zł, a nieco ponad tydzień później przekroczyły 7 zł. Dopiero od lutego tego roku obserwujemy regularny spadek ceny diesla.
Dane dotyczące bieżących cen oleju napędowego znajdziemy też na stronach Global Petrol Prices i E-petrol. Według pierwszego źródła 8 maja olej napędowy kosztował 6,31 zł za litr. W okresie od 30 stycznia do 8 maja br. średnia cena oleju wynosiła 6,99 za litr. To mniej niż średnia światowa, która w tym samym czasie wyniosła 7,25 zł za litr.
Z kolei portal E-petrol podaje, że w tygodniu między 4 a 10 maja litr diesla kosztował 6,64 zł.
Cena ropy a cena oleju – czy takie porównanie jest zasadne?
Orlen broni się przed zarzutami o to, że ceny paliw nie spadają mimo taniejącej ropy. „Ceny hurtowe paliw w Polsce i w całej Europie ustalane są przede wszystkim w oparciu o notowania gotowych produktów paliwowych czyli benzyny i diesla na europejskich giełdach. O notowaniach tych nie decydują poszczególne koncerny paliwowe, a czynniki rynkowe, czyli relacja pomiędzy podażą a popytem” – wskazuje spółka.
O komentarz na temat wypowiedzi Piotra Borysa poprosiliśmy redaktora naczelnego portalu E-petrol.pl Grzegorza Maziaka. Analityk rynku paliw zauważa, że słowa posła KO wprowadzają w błąd ze względu na zbyt duże uproszczenie.
– To, co podaje Orlen, jest prawdą. To, co komentował Piotr Borys, też jest w pewnym sensie prawdą. Pytanie, do jakiego momentu kto odnosi dokładnie te ceny. Natomiast nie można tego przekładać tak bezpośrednio, że wtedy ropa kosztowała tyle, a teraz paliwa kosztują tyle, bo pytanie pierwsze i zasadnicze jest, ile kosztowała ropa w złotówkach i do jakiego okresu się to odnosi – wskazuje Maziak.
Nie tylko cena baryłki. Co wpływa na cenę paliwa?
Analityk informuje, że na cenę paliwa mają wpływ też inne czynniki niż sama cena baryłki ropy. Jednym z nich są wspomniane przez Orlen notowania giełdowe, choć – jak wskazuje Maziak – nie są one bezpośrednio powiązanie z ceną paliw. – Odchylenie hurtowych cen na krajowym rynku różni się okresowo od notowań europejskich, a ta różnica, określana jako premia lądowa, jest elementem polityki cenowej koncernu – wyjaśniał analityk rok temu w komentarzu dla Money.pl.
Nie bez znaczenia są też okresowe wahania marż rafineryjnych, czyli różnicy między przychodami ze sprzedaży produktów rafineryjnych a kosztami zakupu surowców – przede wszystkim ropy naftowej. W ostatnich miesiącach marże były wysokie. Jednak – jak wskazuje Grzegorz Maziak – to nie tylko specyfika polska, ale też globalna. Potwierdzają to dane amerykańskiej agencji ratingowej Fitch Ratings, która przewiduje, że europejskie marże rafineryjne w najbliższym czasie osłabną, ale pozostaną powyżej historycznych średnich.
Na wzrost cen paliw wpłynęło też zniesienie tzw. tarczy antyinflacyjnej pod koniec 2022 roku i przywrócenie VAT-u na paliwo.
Inwazja Rosji na Ukrainę i problemy logistyczne
Innym ważnym czynnikiem wpływającym na ceny paliw są problemy logistyczne związane z odcięciem się Polski i całej Europy od dostaw paliw gotowych z Rosji. – Rosja była naturalnym dostawcą paliw do Europy, bo była najtańsza i najprostsza pod względem logistycznym, a w tym momencie my paliwa z tego kierunku nie importujemy. Cena ropy ceną ropy, ale uwarunkowania zakupu produktów gotowych są trochę inne, co pokazuje, że zestawienie ceny baryłki z ceną na stacji nie zadziała – wyjaśnia Grzegorz Maziak.
Innym problemem logistycznym są kurczące się zasoby oleju napędowego. Dr Piotr Balcerowski z Instytutu Staszica w analizie dla Obserwatora Gospodarczego wskazuje, że od wybuchu wojny w Ukrainie diesel był wykorzystywany m.in. przez przedsiębiorstwa energetyczne jako zamiennik drogiego gazu ziemnego. „Tym samym, pomimo nadmiaru ropy i systematycznych spadków cen surowca, jesteśmy świadkami postępującego deficytu paliwa w skali globalnej” – czytamy w analizie.
W dłuższej perspektywie ceny powinny zacząć spadać
Grzegorz Maziak przewiduje, że w dłuższej perspektywie ceny paliwa powinny zacząć spadać.
– Dłuższe trendy spadkowe na rynku naftowym i cena surowca spada, to też w perspektywie czasowej ceny paliw na stacjach powinny spadać. Natomiast już wyliczenie parytetu tych obniżek na zasadzie „jeżeli tanieje baryłka o tyle, to paliwa powinny tanieć o tyle” myślę, że nie jest możliwe, bo tych uwarunkowań trochę jest, które po drodze jeszcze trzeba przeanalizować – podsumowuje ekspert.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter