Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Ile sklepów ubyło od czasu wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Ile sklepów ubyło od czasu wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę?
W ciągu 3 lat od wprowadzenia w Polsce zakazu niedzielnego handlu ubyło nam 6500 sklepów. Największy spadek zaliczyły małe, czyli te, którym zakaz miał pomóc. Zakaz handlu miał pomóc takim przedsiębiorcom prowadzącym małe sklepy.
- W swoim tweecie Janusz Piechociński powołuje się na dane z raportu firmy Nielsen, według którego liczba sklepów w Polsce pod koniec 2020 roku wyniosła 99,4 tys. Rok wcześniej było ich 101,3 tys, a pod koniec 2018 – 105,9 tys. Stąd różnica 6,5 tys. Pod koniec 2017 roku liczba sklepów wynosiła 108,7 tys. Za spadek w ubiegłym roku odpowiadały głównie małe placówki – kioski, sklepy monopolowe oraz przede wszystkim najmniejsze sklepy spożywcze – tych w 2020 roku upadło aż 1 670. Warto jednak zaznaczyć, że nie mieliśmy możliwości dotrzeć do danych źródłowych (raportu NielsenIQ), więc nie są to całkowicie pewne dane i pochodzą z artykułów prasowych odwołujących się do tego raportu.
- Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (przyjmującego inne kryteria niż firma Nielsen, która nie uwzględnia większości sklepów specjalistycznych) pod koniec 2019 roku w Polsce było ponad 333 tys. sklepów, rok wcześniej prawie 340 tys., a pod koniec 2017 roku – 355 tys. Najwięcej sklepów było w roku 2006 – 395 458.
- Zmniejszenie się ogólnej liczby sklepów nie jest jednak charakterystyczne tylko dla okresu po wejściu w życie ustawy o zakazie handlu w niedzielę (czyli od marca 2018 roku). Zarówno według danych GUS, firmy Nielsen, jak i analizy Bisnode Polska tendencja ta trwa co najmniej od dekady. Dotyczy to również małych sklepów spożywczych (do 40 m2 powierzchni): w 2015 roku było ich 40,5 tys., w 2017 – 35,4 tys., a w 2020 roku już tylko 28,8 tys.
- Zarówno z uzasadnienia, jak i oceny skutków regulacji projektu ustawy ograniczającej handel w niedziele dowiemy się, że pomoc małym sklepom nie była wcale głównym celem autorów nowych przepisów; skupiali się oni w dużej mierze na pomocy i wsparciu pracowników.
- Polityk PSL powołał się na istniejące badania i analizy, jednak wiązanie spadku liczby sklepów, w tym tych najmniejszych, jedynie z ustawą wydaje się nieuprawnione. Dostępne dane wskazują, że spadki z ostatnich trzech lat są częścią wieloletniego trendu, zatem ich przyczyny są bardziej złożone. Nie możemy też powiedzieć, że ustawa przyspieszyła dynamikę spadku. Ponadto, twórcy ustawy raczej nie podkreślali w uzasadnieniu projektu, że głównym celem jest pomoc małym sklepom. Dodatkowo dane liczbowe przytoczone przez Piechocińskiego pochodzą z raportu firmy NielsenIQ, do którego nie mogliśmy uzyskać dostępu, aby dokonać weryfikacji. Z powodu wielu niejasności musimy ocenić wypowiedź jako nieweryfikowalną.
Kontekst wypowiedzi
Trwa kolejny rok od wprowadzenia ograniczenia handlu w niedzielę. W dniu 11 lipca 2021 roku Janusz Piechociński zamieścił na swoim twitterowym koncie wpis, w którym stwierdził, że ciągu trzech lat od wprowadzenia w Polsce tego przepisu, liczba sklepów zmniejszyła się o 6 500. Według polityka PSL największy spadek zaliczyły małe sklepy, czyli te, które miały na zakazie skorzystać.
Ustawa o zakazie handlu w niedzielę
Przepisy ograniczające handel w niedzielę zostały wprowadzone ustawą z dnia 10 stycznia 2018 roku, która weszła w życie 1 marca tego samego roku. Stanowią one, że handel i wykonywanie czynności związanych z handlem oraz powierzanie pracownikowi lub zatrudnionemu na podstawie umowy cywilnoprawnej wykonywania pracy w handlu w niedziele i święta – są zakazane. Dotyczy to również sytuacji wykonywania czynności bezpośrednio związanych z handlem, magazynowania towarów czy inwentaryzacji.
Regulacje wprowadzano stopniowo. Do końca 2018 roku zakaz nie obowiązywał w pierwszą i ostatnią niedzielę każdego miesiąca, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia oraz niedzielę poprzedzającą Wielkanoc. W roku 2019 natomiast zakaz nie miał zastosowania w ostatnią niedzielę każdego miesiąca oraz na takich samych warunkach jak w roku 2018 w okresie przedświątecznym. Od roku 2020 stosuje się już bardziej rygorystyczne zasady: sklepy mogą być otwarte jedynie w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia każdego kolejnego roku kalendarzowego oraz w okresie przedświątecznym.
W ustawie przewidziano katalog placówek, w których możliwe jest prowadzenie działalności handlowej. Są to m.in. stacje paliw, apteki, placówki pocztowe czy sklepy na dworcach i lotniskach.
Czy zakaz handlu miał pomóc małym sklepom?
Warto zaznaczyć, że wprowadzony zakaz handlu dotyczył pracy osób zatrudnionych w tym sektorze, ale sami właściciele zachowali prawo do otworzenia swojego sklepu w niedzielę, o ile to oni (lub członek rodziny) stanęli za ladą. Janusz Piechociński zaznaczył, że właśnie takie osoby (właściciele małych sklepów) miały docelowo zyskać na nowym prawie. Czy to prawda? W uzasadnieniu projektu ustawy, który wpłynął do Sejmu już w 2016 roku, możemy poznać główne motywacje, które kierowały autorami proponowanych zmian. Była to między innymi troska o osoby zatrudnione w handlu i pracujące często na umowach zlecenie. Dodatkowo pojawia się tu argument o tym, że w sklepach bardzo często pracują kobiety (według różnych wyliczeń od 60 do 80 proc.), które pracę zawodową muszą dzielić z obowiązkami rodzinnymi. Autorzy projektu zaznaczyli, że w sklepach wielkopowierzchniowych praca w niedzielę zwykle wiązała się z większą liczbą obowiązków (przez wyższe obroty w tym dniu), co przekładało się na częste rozpisywanie pracownikom grafików na ten dzień, lecz bez dodatkowego wynagrodzenia. W uzasadnieniu przywołano także liczne badania i statystyki, według których praca w niedziele jest dla pracowników męcząca i stresująca, a sami pracownicy woleliby, aby ten dzień był wolny. Jak możemy przeczytać: „W Europie 40% osób, które pracują w niedziele doświadcza konfliktu praca-dom. Trudności w pogodzeniu harmonogramu pracy z życiem pozazawodowym nawet 30-krotnie zwiększają ryzyko wystąpienia poważnej choroby psychicznej”.
Oczywiście przewidziane zostały efekty wprowadzonej później ustawy, a mianowicie wzrost handlu w dużych sklepach w piątki i soboty, jednakże w uzasadnieniu projektu ustawy znajdziemy także przewidywania dotyczące sytuacji małych sklepów, które zdaniem autorów mogą zyskać na proponowanych zmianach:
„Obaw nie powinien budzić także spadek zatrudnienia w sektorze handlu. Ze względu na możliwość handlu w niedziele przez osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą przewiduje się stworzenie dodatkowych miejsc pracy w formie samozatrudnienia. W naturalny sposób wzrośnie konkurencja wśród mikro przedsiębiorców, co poskutkuje spadkiem cen i możliwością łatwego i szybkiego dostępu do artykułów w sklepach zlokalizowanych w najbliższym otoczeniu. Wspieranie rozwoju rodzimej przedsiębiorczości jest wartością dodaną Ustawy”.
Ponadto w stanowisku przyjętym przez Radę Ministrów wobec projektu ustawy o ograniczeniu handlu możemy znaleźć „Ocenę skutków regulacji”. Rząd przewidział tam kilka możliwości, które czekałyby małe sklepy po wprowadzeniu tej ustawy w życie. Jak możemy przeczytać, przewidywanie oddziaływanie projektu ustawy na sklepy to:
„Możliwy spadek przychodów sklepów w centrach handlowych. Zwiększenie sprzedaży w inne niż niedziela dni tygodnia oraz zwiększenie ochrony małych, niezależnych sklepów (z reguły zamkniętych w niedziele) przed konkurencją większych sieci. Jednocześnie istnieje potencjalne ryzyko, że małe, polskie sklepy mogą zostać przejęte przez międzynarodowe sieci sklepów typu convenience”.
Ponadto Rada Ministrów przewidywała, że „jeśli właściciele małych sklepów zdecydują się osobiście prowadzić sprzedaż w sklepie w niedziele, część z nich może zdecydować się na zatrudnienie pracowników do pracy w inne dni tygodnia, może więc wzrosnąć zatrudnienie w małych sklepach”.
Dane Głównego Urzędu Statystycznego
Na koniec 2019 roku (są to najbardziej aktualne dane) szacowana liczba sklepów w Polsce wyniosła 333 340 i była o 1,9 proc. (o ok. 6,5 tys.) niższa niż rok wcześniej. Wzrosła natomiast powierzchnia sprzedażowa sklepów (o 0,7 proc.), która stanowiła wielkość ok. 37 557 tys. m2.
W 2019 roku odnotowano wzrost łącznej liczby supermarketów i hipermarketów w porównaniu z rokiem poprzednim (o 3,4 proc.), w wyniku czego na jeden sklep tych kategorii przypadało średnio 4 509 osób, podczas gdy w 2018 roku było to 4 668 osób. W ogólnej liczbie 333 tys. sklepów, podobnie jak w ubiegłym roku, największy udział stanowiły placówki o specjalizacji branżowej (44,8 proc.), ogólnospożywczej (20,3 proc.) oraz z wyrobami odzieżowymi (9,6 proc.). Najmniej liczne były sklepy o specjalizacji rybnej, które stanowiły ledwie 0,3 proc. sklepów ogółem.
Na koniec 2018 roku szacowana liczba sklepów w Polsce wyniosła 339 880, a w 2017 roku było to 355 043, czyli różnica pomiędzy 2019 a 2017 rokiem wyniosła prawie 22 tys. W roku 2019 liczba sklepów była najmniejsza od 2004 roku, a najwięcej było ich w 2006 roku – 395 458.
Analiza Bisnode Polska
Z raportu opublikowanego w styczniu 2021 roku przez wywiadownię gospodarczą Bisnode Polska wynika, że liczba sklepów w 2020 roku w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego spadła o 0,2 proc. Na koniec grudnia równa była 258 tys. Jednocześnie w tym samym czasie Polacy z racji licznych obostrzeń zawiesili blisko 19 tys. działalności związanych z detaliczną sprzedażą prowadzoną w sklepach. Według Bisnode liczba sklepów w Polsce na przestrzeni ostatnich lat wynosiła:
- rok 2020: 258 020,
- rok 2019: 258 631,
- rok 2018: 260 297,
- rok 2017: 271 295,
- rok 2016: 283 270,
- rok 2015: 298 303,
- rok 2014: 304 804,
- rok 2009: 371 839.
Liczba sklepów według raportu firmy Nielsen
W swoim tweecie Janusz Piechociński niemal dokładnie zacytował lead artykułu opublikowanego 31 maja 2021 roku na portalu money.pl. W nim oraz wielu innych mediach informowano o wynikach ostatniej analizy „Universe Update”, dokonanej przez NielsenIQ.
Warto zaznaczyć, że nie udało nam się uzyskać dostępu do raportu firmy NielsenIQ, więc poniższe opracowania bazują na artykułach powołujących się na ich dane. Z powodu braku możliwości dotarcia do danych źródłowych powinniśmy jednak traktować te informacje jako niepewne.
„Universe Update” to cykliczne badanie liczby sklepów w Polsce, a jego aktualizacja odbywa się dwa razy w roku za pomocą dwóch metod: spisu placówek handlu wielkoformatowego oraz badania na podstawie próby establishment survey, wykorzystywanego do zbierania informacji o sklepach handlu małoformatowego. Badanie pozwala ustalić liczbę sklepów oraz ich charakterystykę. Wyniki badania są kombinacją dwóch źródeł. Dla wszystkich głównych sieci handlowych Nielsen posiada pełne dane o liczbie placówek. Natomiast pozostała część rynku to wynik estymacji na podstawie spisu w terenie przeprowadzanego przez ankieterów w próbie obszarów w całej Polsce. Kryteria i definicje różnych typów sklepów według Nielsena i GUS różnią się od siebie. Poza nielicznymi wyjątkami (sklepy monopolowe, tytoniowe) Nielsen nie monitoruje sprzedaży w sklepach specjalistycznych, dlatego nie są one objęte badaniem Universe Update.
Z ostatniego raportu wynika, że pod koniec 2020 roku liczba sklepów w Polsce wyniosła 99 405. Był to spadek o 2 proc. w porównaniu do roku 2019, kiedy było ich 101 303. Spadek z 2020 roku był dwukrotnie niższy niż rok wcześniej – w roku 2018 sklepów w Polsce było 105 965, a pod koniec 2017 – 108 725.
Za spadek w ubiegłym roku odpowiadały głównie małe placówki: kioski, sklepy monopolowe oraz przede wszystkim najmniejsze sklepy spożywcze. Odwrotny trend towarzyszył supermarketom i dyskontom, ale to średnich sklepów spożywczych przybyło w 2020 roku najwięcej – blisko 600 placówek.
Największy spadek dotknął segmentu małych sklepów spożywczych (o powierzchni 40 m2), w roku 2020 upadło ich aż 1 670. Oto jak przedstawiała się liczba małych sklepów na przestrzeni ostatnich kilku lat:
- rok 2020: 28 793,
- rok 2019: 30 463,
- rok 2018: 33 221,
- rok 2017: 35 418,
- rok 2016: 38 531,
- rok 2015: 40 543.
Liczba kiosków w latach 2018–2020 spadła z 10 171 do 8 167 (w 2017 roku – 10 960), sklepów winno-cukierniczych z 5 872 do 5 497 (2017 – 5 657), a średnich sklepów spożywczych (41-100 m2) z 27 021 do 26 503 (2017 – 27 265), najmniej było ich w 2019 – 25 914. Ponadto od 2018 roku zwiększyła się liczba dużych sklepów spożywczych (powyżej 101-300 m2) z 7 008 do 7 150, jednak pod koniec 2017 wynosiła 7 152.
Czy spadek liczby sklepów jest wynikiem ustawy z 2018 roku?
Na dane z analizy firmy Nielsen, oprócz Janusza Piechocińskiego, powołał się w tym roku również poseł Paweł Szramka w swojej czerwcowej interpelacji do ministra rozwoju, pracy i technologii. Dotyczyła ona efektów wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę. Poseł sugerował, że zakaz ten szkodzi polskiej gospodarce, a w szczególności właścicielom małych sklepów. W odpowiedzi Iwona Michałek, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii, zwróciła uwagę na to, że:
„(…) spadek liczebności w grupie małych sklepów jest tendencją długookresową wynikającą z procesów gospodarczych, która zaistniała na długo przed wprowadzeniem regulacji ograniczającej handel w niedziele i święta. Potwierdzają to dostępne dane GUS z zakresu liczebności podmiotów gospodarki narodowej zarejestrowanych w systemie REGON i deklarujących aktywne prowadzenie działalności. Zgodnie z tymi danymi spadek liczby podmiotów w handlu detalicznym rozpoczął się na długo przed wprowadzeniem ograniczenia handlu w niedziele, dlatego nie powinien być traktowany jako skutek zmiany legislacyjnej, a raczej długofalowa tendencja”.
Ponadto według wspomnianych w odpowiedzi danych:
„W dziale 47 PKD obejmującym handel detaliczny widać wyraźną tendencję zmniejszania liczby podmiotów w dłuższym okresie. W grupie podmiotów zatrudniających do 9 osób w latach 2014-2020 odnotowano spadek o ok. 88 tys. podmiotów, tj. o 16% . Natomiast w 3- letnim okresie obowiązywania ograniczenia handlu w niedziele i święta liczba takich podmiotów spadła o 16,7 tys., tj. o 3,5%. Biorąc natomiast pod uwagę roczną dynamikę spadków w tej grupie, należy wskazać, że w ciągu ostatnich trzech lat są one łagodniejsze niż w kilku latach wcześniejszych. Szacuje się, że liczba podmiotów zarejestrowanych w REGON w dziale 47 PKD zatrudniających do 9 pracowników spadała w latach 2018-2020 średniorocznie o 2%, podczas gdy w poprzednim okresie trzyletnim ten spadek wynosił średnio 3,6%. Co więcej, jak przedstawiono w poniższej tabeli, spadki w ostatnich trzech latach nie dotyczyły wyłącznie podmiotów mikro. Redukcje – nawet większe – objęły także podmioty małe (w latach 2018-2020 o 5,1%) oraz średnie (o 6,5%)”.
We wspomnianym już artykule na łamach money.pl wypowiedział się na ten temat ekspert od handlu, Bartosz Słupski:
„Istnieje teza o tym, że za spadkiem liczby małych sklepów stoi zakaz handlu. Moim zdaniem nie jest to związek bezpośredni. Liczba sklepów spadała już wcześniej. Ale z pewnością zakaz handlu małym sklepom nie pomógł, bo zaczęliśmy robić większe zakupy w dużych sklepach przed weekendem. Do małych idzie się tylko wtedy, jeśli czegoś zabraknie”.
Podsumowanie
Jak mogliśmy się przekonać (z uzasadnienia projektu ustawy oraz oceny skutków regulacji ograniczenia handlu w niedzielę), wsparcie dla małych sklepów było tylko jednym z deklarowanych celów tego projektu. Nie był to też najbardziej podkreślany powód – autorzy skupili się na kwestiach zdrowotnych oraz poprawie bytu pracowników handlu. Ponadto Rada Ministrów przewidywała pewne ryzyka, które mogły czekać na małe sklepy po wprowadzeniu nowych przepisów.
Podsumowując, według raportu firmy Nielsen (do którego nie mamy dostępu, a bazując na informacjach prasowych nie możemy być ich całkowicie pewnymi) liczba sklepów w Polsce pod koniec 2020 roku wyniosła 99,4 tys. Rok wcześniej było ich 101,3 tys., a pod koniec 2018 – 105,9 tys. Stąd różnica 6,5 tys., o której wspomniał Piechociński. Pod koniec 2017 roku liczba sklepów wynosiła 108,7 tys. Za spadek w ubiegłym roku odpowiadały głównie małe placówki: kioski, sklepy monopolowe oraz przede wszystkim najmniejsze sklepy spożywcze – tych w 2020 roku upadło aż 1670.
Zmniejszenia się ogólnej liczby sklepów nie jest jednak charakterystyczne jedynie dla okresu po wejściu w życie ustawy o zakazie handlu w niedzielę (czyli od marca 2018 roku). Według danych firmy Nielsen tendencja ta trwa co najmniej od dekady. Dotyczy to również małych sklepów spożywczych (do 40 m2 powierzchni): w 2015 roku było ich 40,5 tys., w 2017 roku – 35,4 tys., a w 2020 roku już tylko 28,8 tys.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (przyjmującego inne kryteria niż firma Nielsen, która nie uwzględnia większości sklepów specjalistycznych) pod koniec 2019 roku w Polsce było ponad 333 tys. sklepów, rok wcześniej prawie 340 tys., a pod koniec 2017 roku – 355 tys. Najwięcej sklepów było w roku 2006 – 395 458. Tymczasem, według danych opublikowanych przez Bisnode Polska, w 2018 roku w Polsce było 260 297 sklepów, a w 2020 roku było ich już 258 020. Jednakże w tym raporcie również tendencja spadkowa jest widoczna od wielu lat (w 2009 roku sklepów 371 839), więc nie jest to tylko wina przepisów wprowadzonych w 2018 roku.
Zarówno GUS, Bisnode Polska, jak i Nielsen podają inne dane i statystyki, ponieważ stosują inne metodologie przy liczeniu sklepów funkcjonujących w Polsce. Jednakże we wszystkich trzech raportach widoczna jest tendencja spadkowa trwająca już od wielu lat, a ustawa ograniczająca handel w niedziele wcale nie zapoczątkowała tego procesu. Ponadto pomoc małym sklepom wcale nie była głównym celem wprowadzonych w 2018 roku przepisów. Z powodu niejasności danych musimy ocenić wypowiedź Janusza Piechocińskiego jako nieweryfikowalną.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter