Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Jak wiele uczniów i uczennic nie ma dostępu do psychologa w szkole?
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Jak wiele uczniów i uczennic nie ma dostępu do psychologa w szkole?
(…) ok. 50% uczennic i uczniów nie ma dostępu do psychologa w szkole.
- Według raportów NIK z 2017 roku oraz z 2020 roku w ok. 44 proc. szkół nie był zatrudniony na etacie żaden specjalista – psycholog lub pedagog. Najgorzej było w szkołach technicznych, wśród których aż 60 proc. nie zapewniło uczniom tego rodzaju pomocy.
- Według NIK w roku szkolnym 2015/2016 na jedną szkołę przypadało średnio 0,75 etatu pedagoga i 0,2 etatu psychologa.
- Fundacja na rzecz Praw Ucznia zwraca uwagę na to, że w Polsce działa obecnie ok. 20 tys. szkół dla dzieci i młodzieży, a zatrudnionych w szkołach psychologów jest około 10 800 (co potwierdziło w kwietniu 2020 roku Ministerstwo Edukacji Narodowej). Oznacza to, że w prawie połowie szkół nie znajdziemy zatrudnionego na etat psychologa.
- Liczba zatrudnionych w szkołach psychologów wzrasta z roku na rok, jednak wciąż możemy zauważyć duży niedobór.
- Na tej podstawie oceniamy wypowiedź Pauliny Matysiak jako prawda.
Kontekst wypowiedzi
Podczas 33. posiedzenia Sejmu RP IX Kadencji odbyła się dyskusja posłów na temat działalności Rzecznika Praw Dziecka oraz działań podejmowanych przez władzę na rzecz młodszych Polaków. Głos zabrała również Paulina Matysiak, która zwróciła uwagę na liczne problemy związane ze zdrowiem psychicznym, które dotykają dzieci i młodzież w Polsce. Przypomniała ona o licznych próbach samobójczych (w tym również zakończonych zgonem) podejmowanych przez osoby niepełnoletnie. Pisaliśmy na ten temat podczas analizy wypowiedzi Szymona Hołowni. Posłanka zaznaczyła ponadto, że ok. 44 proc. nastolatków może mieć objawy depresji, a 16 proc. z nich nawet się okalecza.
Matysiak upatruje źródła tych problemów m.in. w niewystarczającej opiece psychologicznej, która jest oferowana młodym. Jak sama stwierdziła – połowa uczennic i uczniów nie ma dostępu do pomocy psychologicznej w swojej szkole. Aby podkreślić, że to istotny problem, posłanka przypomniała, że sami uczniowie podjęli inicjatywę zorganizowania zbiórki podpisów pod obywatelskim projektem w tej sprawie. Odniosła się ona również do proponowanego przez Prawo i Sprawiedliwość programu „Polski Ład”, w ramach którego marszałek Witek miała obiecywać pomoc psychologiczną każdemu uczniowi. Zdaniem Matysiak zapewnienie psychologa w każdej szkole byłoby bardzo ważnym krokiem w tej sprawie.
Warto przypomnieć, że na temat zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży pisaliśmy już na naszych łamach w analizie wypowiedzi Michała Urbaniaka oraz analizie wypowiedzi Katarzyny Lubnauer.
Raport Najwyższej Izby Kontroli
W 2017 roku NIK opublikował raport dotyczący przeciwdziałania zaburzeniom psychicznym u dzieci i młodzieży. We wprowadzeniu podkreślono, że system oświaty powinien zapewniać dostosowanie treści, metod i organizacji nauczania tak, aby były one odpowiednie do możliwości psychofizycznych uczniów. NIK zauważa, że wielu uczniów zmaga się z depresją, a co może być szczególnie szokujące, dotyczy to również dzieci w wieku przedszkolnym.
Według danych, na które m.in. powoływał się NIK przy tworzeniu raportu w latach 2014-2016 w 44,2 proc. polskich szkół nie było psychologa ani pedagoga zatrudnionego na etacie. Objęte kontrolą szkoły zapewniały jednak uczniom również pomoc psychologiczno-pedagogiczną w innych formach niż poprzez zatrudnionych przez szkołę specjalistów. Szkoły współpracowały np. z poradniami, jednak czas oczekiwania w takiej placówce wynosił około miesiąca.
Najmniejszy problem z dostępnością do pomocy psychologiczno-pedagogicznej w latach 2011-2016 miały gimnazja, w których liczba uczniów przypadająca na pojedynczy etat pedagoga wahała się od 325 do 345 uczniów. Odsetek gimnazjów, w których nie zatrudniono psychologa i pedagoga na osobnym etacie, wynosił 34 proc. Warto jednak pamiętać, że gimnazja od 2017 roku były stopniowo wygaszane, zaś od roku szkolnego 2019/2020 już nie funkcjonują, więc nie możemy opierać się na danych opisujących te szkoły. Gorzej sytuacja prezentowała się już w szkołach podstawowych, w których na jeden etat przypadało od 460 do 505 uczniów, a analogiczny odsetek szkół podstawowych, w których nie był zatrudniony na oddzielnym etacie psycholog lub pedagog, wyniósł 46 proc.
W szkołach średnich najlepiej wypadły licea ogólnokształcące, w których zarówno liczba uczniów, jak i odsetek szkół bez etatu dla psychologa oraz pedagoga (44 proc.) był najniższy. Gorzej wypadły zasadnicze szkoły zawodowe, spośród których 55 proc. nie zatrudniała żadnego ze specjalistów, a najgorzej było w szkołach technicznych, wśród których aż 60 proc. nie zapewniło tego rodzaju pomocy.
Możemy też zwrócić uwagę na zatrudnienie pedagogów i psychologów w szkołach – według NIK w roku szkolnym 2015/2016 na jedną szkołę przypadało średnio 0,75 etatu pedagoga i 0,2 etatu psychologa. Zauważalne jest również rozwarstwienie tego problemu, ponieważ na wsiach dostęp do specjalistów był jeszcze bardziej utrudniony – w takich szkołach znajdziemy średnio 0,55 etatu pedagoga i 0,09 etatu psychologa.
Raport NIK porusza także kolejny istotny problem, a mianowicie powody, z których uczniowie i uczennice potrzebują pomocy psychologicznej w swojej szkole. Najbardziej powszechnymi problemami wskazywanymi w badaniu (poza trudnościami w nauce) były: przemoc i agresja wśród uczniów, uzależnienia od gier komputerowych i Internetu, niska frekwencja, stany depresyjne, używki.
Analizowane przez nas dane opisują stan z lat 2014–2016, jednak warto tutaj wspomnieć, że Najwyższa Izba Kontroli powróciła do tego tematu w 2020 roku, a w raporcie „NIK o dostępności lecznictwa psychiatrycznego dla dzieci i młodzieży” możemy dowiedzieć się, że blisko połowa szkół (44 proc.) nie zatrudnia na odrębnych etatach ani pedagoga, ani psychologa.
Wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich
W 2020 roku Biuro RPO wystosowało pismo do Ministerstwa Edukacji Narodowej (MEN) w związku z problematyką zdrowia psychicznego uczniów i uczennic. RPO zaznaczył, że wpłynęło do niego pismo od Fundacji na rzecz Praw Ucznia, dotyczące projektu wprowadzenia obowiązku zatrudniania psychologa w każdej szkole, a także zorganizowania szkoleń dla nauczycieli w zakresie udzielania uczniom wymaganego wsparcia. Rzecznik postanowił zwrócić się do MEN z zapytaniem o postęp prac w oddziaływaniach placówek systemu oświaty na zdrowie psychiczne najmłodszych.
Z odpowiedzi MEN możemy dowiedzieć się o podejmowanych przez resort działaniach na tym polu, m.in. sukcesywnego zwiększania ilości zatrudnionych specjalistów w szkołach. Według informacji z Systemu Informacji Oświatowej w 2014 roku w szkołach pracowało 7 987 psychologów, a w 2019 roku było ich już 10 874.
Oznacza to, że w szkołach jest zatrudnionych ok. 10 800 psychologów. Warto jednak zauważyć, że obecnie w Polsce istnieje ok. 20 000 szkół dla dzieci i młodzieży. Oznacza to, że w prawie połowie szkół nie znajdziemy zatrudnionego psychologa – zwraca na to uwagę Fundacja na rzecz Praw Ucznia.
Fundacja na rzecz Praw Ucznia
W celu wprowadzenia zmian w obecnym stanie rzeczy Fundacja na rzecz Praw Ucznia przygotowała ustawę, wedle której szkoły miałyby obowiązek zatrudnienia psychologa z osobno zagospodarowanym gabinetem, który ma zapewnić osobie sięgającej po pomoc poczucie bezpieczeństwa oraz prywatności. Projekt zobowiązuje również psychologów do składania raz w roku sprawozdań ze swojej działalności radzie pedagogicznej. W razie wejścia ustawy w życie nie tylko placówki publiczne zostaną związane tym obowiązkiem, z wyjątkiem szkół dla dorosłych, które zorganizowane są w inny sposób.
Na stronie Fundacji na rzecz Praw Ucznia jest udostępniony do pobrania projekt ustawy oraz karta do zbiórki podpisów. Ze względu na to, że jest to projekt obywatelski, zanim podmiot wystąpi z inicjatywą ustawodawczą, musi najpierw zebrać podpisy 100 tys. obywateli.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter