Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Kiedy pojawiły się pierwsze informacje o zanieczyszczeniu Odry w Oławie?
Kiedy pojawiły się pierwsze informacje o zanieczyszczeniu Odry w Oławie?
Ja chciałem przypomnieć, że informacje o tym, że coś się dzieje złego w okolicach Oławy (na Odrze – przyp. Demagog), napływały już gdzieś pod koniec maja.
- Pierwsze doniesienia o śniętych rybach w Odrze pojawiły się 26 lipca. W samej Oławie śnięte ryby zaobserwowano dzień później.
- Sygnały od mieszkańców i mediów dotyczące zanieczyszczenia oławskiej Odry napływają jednak od lat. W ubiegłych latach było prowadzonych kilka postępowań dotyczących wypuszczania toksycznych odpadów do koryta rzeki przez firmę Jack-Pol. Służbom nie udawało się jednak zabezpieczyć próbek, które spełniałyby kryteria zanieczyszczenia.
- Również w tym roku informowano o wycieku do rzeki niezidentyfikowanej białej substancji. Doniesienia na ten temat sięgają lutego.
- Wadim Tyszkiewicz ma rację, że doniesienia o zanieczyszczeniu Odry pojawiały się na długo przed sierpniową katastrofą naturalną. Na ten problem zwracano jednak uwagę dużo wcześniej niż koniec maja, który pojawia się w wypowiedzi senatora. Tym samym wypowiedź oceniamy jako częściową prawdę.
[Aktualizacja 18.01.2024] Z początkiem 2024 nazwę oceny „częściowy fałsz” zmieniliśmy na „częściowa prawda”. Z tego powodu nazwę oceny zmieniliśmy także w opublikowanych wcześniej analizach wypowiedzi.
11 lipca 2022 roku odbyła się konferencja prasowa zwołana w sprawie katastrofy ekologicznej na Odrze oraz odpowiedzi na pismo Rzecznika Praw Obywatelskich. Uczestniczył w niej m.in. Wadim Tyszkiewicz, senator i prezydent Nowej Soli w latach 2002–2019. Zwrócił on uwagę na fakt, że już w maju 2022 roku pojawiały się głosy sugerujące zatruwanie Odry w okolicach Oławy. Co wiadomo na ten temat?
Pierwsze wzmianki o zatrutej rzece
Pierwsze oficjalne doniesienia na temat śniętych ryb w Odrze pochodzą z 26 lipca. Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Ochrony Środowiska 17 sierpnia podano, że przed 26 lipca śnięte ryby zaobserwowano już w kilku lokalizacjach, m.in. na śluzie Łabędy w Kanale Gliwickim.
W Oławie pierwsze śnięte ryby zlokalizowano 27 lipca. Mieszkańcy i okoliczni wędkarze również obserwowali w tamtym czasie niepokojące zmiany. Jednakże dopiero na początku sierpnia dolnośląski WIOŚ wydał komunikat w tej sprawie.
Poinformował wtedy, że w momencie otrzymania pierwszych zgłoszeń (28 lipca) pobrano próbki wody i wykonano pomiary: poniżej Jazu Lipki (przy granicy z woj. opolskim), na wysokości ul. Na Grobli w Oławie oraz w miejscowości Łany.
Mieszkańcy Oławy kontra firma papiernicza
Sprawa wydaje się jednak mieć swój początek dużo wcześniej niż od czasu pierwszych ogólnopolskich doniesień. W lutym 2022 lokalny portal Olawa24.pl informował o posiedzeniu rady miasta, podczas którego komendant Państwowej Straży Pożarnej w Oławie, Bartłomiej Marcinów, otrzymał od radnych pytania w związku z wyciekiem niezidentyfikowanej białej substancji do Odry.
W związku z tymi pytaniami głos zabrał Jacek Woźniak, prezes oławskiej spółki Jack-Pol, specjalizującej się w wyrobie materiałów papierniczych. Firma jest wprost oskarżana przez mieszkańców o zanieczyszczanie rzeki.
– Nie wiem, jacy specjaliści biorą udział w tych wypowiedziach, ale jestem zszokowany, jeżeli ktoś pisze, że wysyłamy do Odry toksyny, rtęć czy ołów – mówił Woźniak w lutym.
Katastrofa to wierzchołek góry lodowej?
Mieszkańcy Oławy publikowali w ciągu ostatniego roku w sieci materiały mające dowieść, że zatruwanie Odry ściekami przemysłowymi to ciągły i długotrwały proceder, mający swój początek dużo wcześniej niż w lecie br., kiedy ogłoszono katastrofę ekologiczną.
Jak podaje wrocławska Wyborcza.pl, już w marcu 2022 roku obywatele wezwali nawet na miejsce służby w celu zbadania składu i pochodzenia brudnej piany w Odrze. Ostatecznie nikt nie pobrał jednak próbek do badań.
Co więcej, jak poinformował „Gazetę Wyborczą” Arkadiusz Sypień z Komendy Powiatowej w Oławie: – W ubiegłych latach było prowadzonych kilka postępowań. Faktycznie, kiedy pojawiały się na miejscu odpowiednie służby, na miejscu nie udawało się zabezpieczyć próbek, które spełniałyby kryteria zanieczyszczenia w myśl kodeksu.
Z kolei stowarzyszenie Wszystko dla Oławy podaje, że ma dokumenty z 2014 roku oraz ustne informacje od mieszkańców miasta, które sugerują, że zanieczyszczające rzekę ścieki z rowu S-B były obserwowane już w 2009 roku.
Czy katastrofa na Odrze zaczęła się w Oławie?
Na początku sierpnia dolnośląski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska informował, że w dwóch punktach – na śluzzie Lipki oraz w Oławie – stwierdzono z ponad 80-proc. prawdopodobieństwem występowanie mezytylenu, czyli substancji o działaniu toksycznym na organizmy wodne.
Oczywiste jest, że substancja nie mogła pochodzić ze ścieków z okolic Oławy, ponieważ musiałaby wtedy płynąć pod prąd, aby znaleźć się w okolicach śluzy Lipki.
W odniesieniu do wyników badań i debaty na temat zanieczyszczania rzeki w okolicach Oławy firma Jack-Pol przesłała „Dziennikowi Gazecie Prawnej” oficjalne oświadczenie, w którym zaznaczyła:
„Zauważamy, że pierwsze informacje o śniętych rybach w Odrze dotyczą jazu w miejscowości Lipki – na granicy województw dolnośląskiego i opolskiego. Co więcej, istnieją również dane wskazujące na wystąpienie skażenia znacznie powyżej tego miejsca, w okolicach Gliwic. Zatem lokalizacja skażenia występuje znacznie powyżej posadowienia zakładu Spółki Jack–Pol, a prąd Odry powoduje przemieszczanie się zarówno skażenia, jak i śniętych ryb w dół rzeki Odry, w tym w rejon Oławy”.
Spółka Jack- Pol zaznaczyła, że w procesie produkcji przestrzega zasad ekologii, co więcej przetwarza sortowaną makulaturę na wyroby higieniczne. Wszystkie materiały i surowce Spółki Jack–Pol przeznaczone do produkcji posiadają certyfikaty ekologiczne.
„W procesie produkcji nie są stosowane środki do wybielania surowca ani rtęć i jej pochodne, ani mezytylen ani inne trucizny. Wbrew informacjom, pojawiającym się w różnych mediach, Spółka Jack–Pol nie jest firmą produkującą celulozę”.
W rozmowie z portalem Polska Times doniesieniom zaprzeczał również wiceburmistrz Oławy, Andrzej Mikoda, podobnie argumentując sprawę.
O zanieczyszczeniu Odry wiadomo od dawna. O wiele dłużej, niż twierdzi Tyszkiewicz
Dotychczas nie ustalono więc, czy i jak oławski przemysł wpłynął na obecną katastrofę ekologiczną na Odrze. Faktem jest natomiast, że lokalny ekosystem mocno odczuł zanieczyszczenia m.in. poprzez pojawienie się w rzece dużej liczby gnijących glonów.
– Nie twierdzę, że (…) oławskie zakłady były główną przyczyną katastrofy, która trwa na Odrze, ale jest pewne, że przez lata miały wpływ na degradację środowiska rzeki – mówił Marek Drabiński, członek Stowarzyszenia Wszystko Dla Oławy.
Wiadomo, że informacje o problemach dotyczących zanieczyszczeń przemysłowych napływających do Odry z terenów Oławy i jej okolic datuje się na dużo wcześniej niż przełom lipca i sierpnia, gdy miała miejsce katastrofa ekologiczna. Ale również dużo wcześniej niż koniec maja, który pojawia się w wypowiedzi Wadima Tyszkiewicza. Tym samym wypowiedź senatora oceniamy jako częściową prawdę.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter