Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Pushbacki na granicy polsko-białoruskiej wciąż mają miejsce
Pushbacki na granicy polsko-białoruskiej wciąż mają miejsce
Dzisiaj problemem jest niestosowanie na granicy wschodniej procedur. Niestosowanie procedur ludzkich, które będą też nakierowane na ochronę ludzkiego życia. (…) Bezpieczeństwo nie może wykluczać człowieczeństwa. Są procedury międzynarodowe, które Polska zobowiązała się stosować, które dzisiaj nie są stosowane.
- W rozmowie z Demagogiem Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich potwierdziło, że Straż Graniczna wciąż stosuje tzw. pushbacki na granicy polsko-białoruskiej. W ostatnich dwóch miesiącach liczba incydentów wzrosła.
- Ostatnia sytuacja, o której został powiadomiony Rzecznik, miała miejsce 29 kwietnia br.
- Poprosiliśmy Straż Graniczną o komentarz w sprawie legalności pushbacków. Do 16 maja nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
- Pushback oznacza zawrócenie osób nielegalnie przekraczających granicę z powrotem do miejsca, z którego osoby te przybyły (w tym przypadku na Białoruś). Wprowadzone w sierpniu 2021 roku przepisy de facto zalegalizowały tę praktykę.
- W ubiegłym roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku uznał, że pushbacki są niezgodne z polskimi przepisami i umowami międzynarodowymi, które wiążą Polskę.
- Biuro RPO uważa, że zawracanie osób na granicy jest sprzeczne z Konstytucją RP i Konwencją genewską. Ten drugi dokument wskazuje, że niedopuszczalne jest wydalanie oraz zawracanie osób do krajów, w których groziłoby im niebezpieczeństwo. Według wyroku sądu w Białymstoku Białoruś jest krajem niebezpiecznym.
- Na podstawie tych informacji wypowiedź Pauliny Hening-Kloski uznajemy za prawdziwą.
Kryzys migracyjny na granicy z Białorusią ciągle trwa
Przed niemal dwoma laty, w czerwcu 2021 roku, na granicy polsko-białoruskiej rozpoczął się kryzys związany z przyjazdem dużej liczby migrantów z Afryki. Osoby te są sprowadzane przez Białoruś, a następnie przekierowywane do Polski. Od początku Polska Straż Graniczna stosuje liczne środki mające na celu powstrzymanie cudzoziemców przed dostaniem się do Polski.
Straż Graniczna broni się, że cudzoziemcy przekraczają granicę nielegalnie. Rzecznik Praw Obywatelskich oraz organizacje społeczne (m.in. Amnesty International i Helsińska Fundacja Praw Człowieka) są jednak zdania, że równie nielegalne jest zawracanie cudzoziemców do linii granicy państwa.
Działania Straży Granicznej i rządu w ostatnim czasie krytykuje też opozycja. Paulina Henning-Kloska w Radiu RMF FM wskazała, że na granicy stosowane są nieludzkie oraz nielegalne praktyki związane z traktowaniem cudzoziemców chcących dostać się do Polski. Chodzi o tzw. pushbacki, czyli zawracanie osób nielegalnie przekraczających granicę z powrotem do Białorusi.
Legalizacja pushbacków? W praktyce tak
W sierpniu 2021 roku, na dwa miesiące po wybuchu kryzysu na granicy, znowelizowane zostało rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych.
Nowe przepisy umożliwiły Straży Granicznej zawracanie do granicy państwa osób, które nie były uprawnione do wjazdu na terytorium Polski, wyłącznie na podstawie ustnego polecenia.
W praktyce doprowadziło to do legalizacji wykonywania pushbacków przez Straż Graniczną.
W ubiegłym roku pełnomocnik siedmioosobowej rodziny pochodzącej z Iraku oraz Rzecznik Praw Obywatelskich złożyli w tej sprawie skargę w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Białymstoku. We wrześniu 2022 roku sąd uznał zawrócenie cudzoziemców za sprzeczne z przepisami prawa krajowego i międzynarodowego.
RPO o trwającym procederze wypychania migrantów
Mimo wyroku jeszcze w styczniu i kwietniu 2023 roku Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich informowało o kolejnych przypadkach pushbacków. Łukasz Starzewski z serwisu prasowego Biura RPO przekazał nam, że wciąż są podejmowane interwencje w sprawach cudzoziemców, którzy przekraczają granicę polsko-białoruską w miejscach do tego nieprzeznaczonych.
Dodał, że w ostatnich dwóch miesiącach liczba interwencji zdecydowanie wzrosła. Ostatnia sytuacja, o której został powiadomiony RPO, miała miejsce 29 kwietnia br.
„Wciąż dochodzi też do sytuacji, gdzie Rzecznik zostaje poinformowany przez Straż Graniczną lub aktywistów, że doszło do doprowadzenia cudzoziemca/ców do granicy RP i zawrócenia na terytorium Białorusi” – wskazano w odpowiedzi.
O komentarz na temat pushbacków poprosiliśmy również Straż Graniczną (SG). Zapytaliśmy biuro prasowe, czy funkcjonariusze stosują tę procedurę, a jeśli tak, to czy SG uważa ją za legalną. Nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w odpowiedziach na interpelacje poselskie (1, 2, 3) argumentuje, że strażnicy graniczni zawracają do linii granicy państwowej tylko tych cudzoziemców, którzy nie wyrażają woli ubiegania się o ochronę międzynarodową w Polsce.
[Aktualizacja 18.05.2023]
Tuż po publikacji skontaktowała się z nami Aleksandra Gulińska z Grupy Granica, która udostępniła nam dane dotyczące pushbacków zbierane na miejscu przez aktywistów. W kwietniu 2023 roku pushbacki dotyczyły 83 grup. Jest to wynik rekordowy – wcześniej do największej liczby wywózek doszło w listopadzie 2021 roku (55).
Grupa Granica podaje, że w okresie od stycznia do kwietnia 2023 roku 264 osoby deklarowały doświadczenie przemocy ze strony służb polskich, a 167 ze strony służb białoruskich. – Informacje o przebiegu pushbacku udało się uzyskać tylko od części osób, które zadeklarowały, że go doświadczyły, liczba ta nie obrazuje wiec całej skali przemocy – wskazuje Aleksandra Gulińska.
Według danych zebranych przez aktywistów najczęstszą formą przemocy jest zabieranie i niszczenie telefonów, a także prowiantu, wody, jedzenia czy powerbanków. Często zdarza się także niszczenie dokumentów cudzoziemców. Grupa Granica odnotowuje ponadto częste przypadki m.in. bicia migrantów pałkami i pięściami (a w przypadku służb białoruskich również łopatami), kopania, pryskania gazem drażniącym, rozbierania i trzymania na zimnie w niewygodnej pozycji przez dłuższy czas, a także kopania.
Konwencja genewska i konstytucja, czyli o prawie cudzoziemców do azylu w Polsce
Jak przekazał nam Łukasz Starzewski: „Rzecznik Praw Obywatelskich wciąż stoi na stanowisku, że zawracanie cudzoziemców do linii granicy państwa, czyli de facto na Białoruś, jest sprzeczne z Konwencją Genewską dotyczącą statusu uchodźców, prawem unijnym i krajowym, w tym z Konstytucją RP, co było podkreślane już m.in. w wystąpieniach Rzecznika do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji czy do Marszałka Senatu RP. Rzecznikowi są znane sytuacje, gdy cudzoziemcy byli zawracani do linii granicy państwowej wielokrotnie”.
Zgodnie z zasadą non-refoulement wyrażoną w Konwencji genewskiej każda osoba powinna mieć możliwość wjazdu do kraju, w którym prosi o azyl. Następnie powinna zostać przeprowadzona procedura w sprawie udzielenia tej osobie statusu uchodźcy. Migranci mają również prawo wystąpić o ochronę w dowolnym, wybranym przez siebie kraju.
Co więcej, nawet jeśli osobie odmówiono przyznania statusu uchodźcy, nie wolno deportować jej do kraju, w którym groziłoby jej niebezpieczeństwo. Jak natomiast wskazał w wyroku białostocki sąd, Białoruś nie jest bezpiecznym krajem dla migrantów.
Prawo do ubiegania się o przyznanie statusu uchodźcy w Polsce gwarantuje również art. 56 Konstytucji RP. Więcej nt. praw cudzoziemców do uzyskania azylu w Polsce pisaliśmy przy okazji weryfikacji fałszywych wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego: tutaj i tutaj.
Nie tylko Konwencja genewska i konstytucja. RPO zwraca uwagę na Kodeks karny
W kwietniu na antenie TVN24 Wojciech Brzozowski, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich, zwrócił również uwagę, że część działań podejmowanych przez Straż Graniczną może podlegać pod Kodeks karny.
– Z pushbackami łączą się konkretne działania, konkretne praktyki, które jak najbardziej mają swoją kwalifikację prawno-karną. Są czyny, które mogą być zgodne formalnie z ustawą o cudzoziemcach, ale zarazem mają określony wymiar, który da się zakwalifikować na gruncie Kodeksu karnego, np. naruszenie obowiązku udzielenia pomocy czy nieudzielenie pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednią utratą życia lub zdrowia – mówił.
Wojciech Brzozowski dodał też, że problem pushbacków dotyczy wielu krajów, a część tego typu spraw trafia do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jak policzył portal OKO.press, tylko przeciwko Polsce toczy się sześć takich spraw.
Kolejne przepisy i coraz większe wątpliwości prawne
W październiku 2021 roku weszła w życie kolejna ważna zmiana dotycząca zasad przekraczania polskiej granicy. W efekcie nowelizacji ustawy o cudzoziemcach komendant placówki Straży Granicznej otrzymał możliwość wydania postanowienia o opuszczeniu terytorium Polski przez cudzoziemca, który został zatrzymany niezwłocznie po nielegalnym przekroczeniu granicy (art. 303b).
Na mocy tej samej nowelizacji dodano też nowy przepis do ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony. Obecnie zgodnie z art. 33 ust. 1a szef Urzędu do Spraw Cudzoziemców może pozostawić bez rozpoznania wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej, który został złożony przez cudzoziemca zatrzymanego niezwłocznie po przekroczeniu granicy.
Warto zauważyć, że takie przepisy są niezgodne z prawem unijnym. W wyroku z grudnia 2020 roku Trybunał Sprawiedliwości UE uznał za nielegalne węgierskie uregulowania prawne, podobne do tych, które wprowadził polski rząd. Chodzi przede wszystkim o odmowę przyjmowania wniosków o ochronę międzynarodową.
„Niezwłocznie”, czyli kiedy? Niejasne przepisy
Konsorcjum Migracyjne w opublikowanym niedawno raporcie wskazuje, że zakres obu wymienionych zmian ma obejmować wyłącznie osoby zatrzymane bezpośrednio po przekroczeniu granicy. Biuro RPO opisuje jednak przypadek zatrzymania i zawrócenia grupy cudzoziemców, w tym małoletniego chłopca, nawet 60 km od granicy.
Sąd uznał w tym przypadku, że nie doszło do przekroczenia uprawnień przez komendanta lokalnej SG, ponieważ cudzoziemcy poruszali się samochodem prowadzonym przez osobę trzecią, a więc mogli pokonać trasę 60 km w szybkim tempie.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter