Sprawdzamy wypowiedzi polityków i osób publicznych pojawiające się w przestrzeni medialnej i internetowej. Wybieramy wypowiedzi istotne dla debaty publicznej, weryfikujemy zawarte w nich informacje i przydzielamy jedną z pięciu kategorii ocen.
Reparacje dla Namibii? Jak Niemcy rozliczyli zbrodnię po 114 latach
Reparacje dla Namibii? Jak Niemcy rozliczyli zbrodnię po 114 latach
Zwracam uwagę, że Berlin zdecydował się, po znacznie dłuższym czasie niż 7 dekad od II wojny światowej, mianowicie po 114 latach, wypłacić 1 mld 100 mln euro (…) Namibii, krajowi z Afryki Południowo-Zachodniej, za ludobójstwo dokonane na ludach Herero i Nama.
- Niemcy pod koniec XIX wieku skolonizowały tereny południowo-zachodniej Afryki i tereny współczesnej Namibii.
- Na tamtejszych terenach zamieszkiwały rdzenne narody, m.in. Herero i Nama, które z licznych przyczyn buntowały się przeciwko kolonizatorom.
- Dowodzący niemieckimi wojskami Lothar von Trotha postanowił zdusić bunt wszelkimi siłami. W 1904 roku wydał rozkaz wymordowania wszystkich przedstawicieli Herero i Nama, w tym również kobiet i dzieci. Po pewnym czasie rozkaz został wycofany, a rdzennych mieszkańców zamykano w obozach koncentracyjnych, gdzie wiele z nich zmarło.
- Wskutek trwającego cztery lata konfliktu i celowego ludobójstwa mogło zginąć nawet do 80 proc. wszystkich Herero i prawie połowa ludu Nama. Według szacunkowych danych kolonizatorzy zamordowali ok. 54,8 tys. Herero i ponad 10 tys. Nama.
- Od czasu uzyskania niepodległości przez Namibię w 1990 roku państwo to pozostaje w ścisłej współpracy z Niemcami, od których otrzymuje fundusze na wsparcie rozwojowe.
- W 2015 roku zostały podjęte negocjacje w sprawie rekompensaty za ludobójstwo ludów Herero i Nama. Po sześciu latach Niemcy oficjalnie przyznali, że są moralnie odpowiedzialni za ludobójstwo dokonane w czasach kolonialnych oraz zobowiązali się do wypłaty 1,1 mld euro „pomocy rozwojowej”, która zostanie przekazana potomkom wymordowanych społeczności w ciągu najbliższych 30 lat.
- Wypowiedź uznajemy za prawdziwą, ponieważ Niemcy faktycznie równo po 114 latach zgodzili się zrekompensować zbrodnie dokonane w Namibii.
- W tekście oświadczenia zabrakło jednak słowa „reparacje”. Zdaniem dr. Mateusza Piątkowskiego najprawdopodobniej przyczyną była chęć uniknięcia ustanowienia precedensu, na który mogłyby powoływać się inne państwa oczekujące reparacji, jak np. Polska czy Grecja.
- Rada Wodzów, czyli przedstawiciele ludów Herero i Nama, odrzucili niemiecką ofertę rekompensaty. Podkreślili, że jest ona o wiele za niska w odniesieniu do zbrodni dokonanych przez kolonizatorów.
Polska oczekuje reparacji od Niemiec
W 83. rocznicę wybuchu II wojny światowej, na Zamku Królewskim w Warszawie, zaprezentowano „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945”.
Raport był przygotowywany od 2017 roku przez powołany w tym celu parlamentarny zespół ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w czasie II wojny światowej.
Na podstawie tego raportu rząd wycenił straty poniesione przez Polskę na 6 bln 221 mld zł. Jednocześnie władze poinformowały, że oczekują reparacji od Republiki Federalnej Niemiec właśnie w tej wysokości.
Ryszard Czarnecki, goszcząc w programie „6. Dzień Tygodnia w Radiu ZET”, odniósł się do zarzutów, jakoby Polska za późno podnosiła temat reparacji, ponieważ od końca wojny minęło już wiele lat. Polityk przywołał przykład Namibii, której Niemcy po ponad stu latach postanowili przyznać pomoc finansową w ramach przeprosin za ludobójstwo dokonane przez niemieckich kolonizatorów na początku XX wieku.
Ludy Herero i Nama
W przeszłości tereny południowo-zachodniej Afryki oraz współczesnej Namibii zamieszkiwały liczne grupy etniczne prowadzące nomadyczny tryb życia i porozumiewające się językami z rodziny bantu.
Przed 1830 rokiem i kolonizacją tej części świata można było wyróżnić pięć dominujących grup na tych ziemiach: Owambo, Owaherero, Nama, Berg-Dama i Buszmenów. Ludy (Owa)Herero i Nama prowadziły głównie wędrowniczy tryb życia i zajmowały się hodowlą bydła (s. 124).
Niemieckie kolonie w Afryce
W II połowie XX wieku państwa europejskie, m.in. Wielka Brytania i Francja, zaczęły kolonizować Afrykę i dzielić między siebie strefy wpływów. W latach 1884–1885 odbyła się Konferencja berlińska, podczas której na przykładzie terenów Kongo ustalono zasady rozstrzygania kwestii spornych między mocarstwami.
Niemcy również włączyły się w „rozdrapywanie Afryki” i szybko ustanowiły kontrolę nad ziemiami w południowej części kontynentu. W samym 1884 roku Niemcom udało się ustanowić kontrolę kolonialną nad terytorium Kamerunu oraz południowo-zachodniej Afryki, czyli obecnej Namibii (s. 40).
Na mocy ustaleń z Konferencji berlińskiej państwa europejskie, w tym również Niemcy, przyjęły przepisy i wytyczne dotyczące zadbania o ochronę rdzennych plemion, zwalczania niewolnictwa i ochrony wolności religijnej (s. 41).
Bunty i konflikty etniczne
Grupy etniczne zamieszkujące tereny obecnej Namibii (ówczesnej Niemieckiej Afryki Południowo-Zachodniej) sprzeciwiały się niemieckiej kolonizacji swoich terytoriów. Do pierwszych buntów dochodziło jeszcze pod koniec XIX wieku.
Już w 1896 roku doszło do wystąpienia (s. 11) rdzennych ludów: Mbandjeru i Khaua, ale bunt został stłumiony z rozkazu komisarza Theodora Leutweina. Pogłębiło to już i tak skomplikowaną sytuację w kolonii, podsyciło konflikty i przygotowało grunt pod wydarzenia nazwane „wojnami Herero” (s. 17).
Przyczyny wystąpienia Herero
W literaturze historycznej możemy spotkać się z kilkoma hipotezami dotyczącymi przyczyny konfliktu zbrojnego.
Przede wszystkim w wyniku działań niemieckich kolonizatorów lud Herero stracił znaczną część zamieszkiwanych ziem potrzebnych im do życia i hodowli bydła. Do 1903 roku mogli oni stracić nawet do 3,5 mln hektarów, czyli ¼ dotychczas znanego im terytorium (s. 45).
W momencie wybuchu wojny nawet 60 proc. południowo-zachodniej Afryki znajdowało się w rękach niemieckich (s. 18). Kontrowersje wzbudzał także niemiecki projekt budowy linii kolejowej Otavi na terytoriach zamieszkiwanych przez Herero (s. 19).
Obecność kolonizatorów doprowadziła do znaczącego zmniejszenia się inwentarza hodowlanego lokalnych mieszkańców. W wyniku konfiskat, utraty terytoriów oraz przywiezionych do Afryki chorób i szkodników lud Herero stracił niemal 2⁄3 swojego bydła, co doprowadziło do kryzysu i niestabilności (s. 19).
Problem rasizmu i wyzysku rdzennych ludów
Według źródeł historycznych dodatkowym problemem był także rasizm niemieckich kolonizatorów, którzy traktowali lokalną ludność jako gorszą, odmawiali jej praw przysługujących białym i stosowali nierówne przepisy w zależności od koloru skóry (s. 13).
Przykładowo za zamordowanie białego człowieka groziła o wiele wyższa kara (często nawet kara śmierci) niż za ten sam czyn wymierzony w osobę z ludu rdzennego.
Znaczącym problemem było również wkroczenie niemieckich kupców na terytoria Herero. Rdzenna ludność, żywo zainteresowana nowymi towarami, chętnie handlowała z Niemcami i pożyczała od nich pieniądze (s. 19). Kolonizatorzy, z chciwości i obawy przed nieodzyskaniem długów, stosowali brutalne metody ściągania pieniędzy: rozboje, konfiskowanie bydła czy grożenie wojskiem (s. 46).
Wybuch konfliktu
Pod koniec 1903 roku lud Nama pod wodzą Hendrika Witbooia zbuntował się przeciwko Niemcom. W styczniu 1904 roku przyłączyli się do nich Herero przewodzeni przez Samuela Maharero.
W ciągu pierwszych kilku dni walk powstańcom udało się odzyskać kontrolę nad większością byłych terytoriów Herero. Przejęli oni bydło należące do kolonizatorów, a ich farmy złupili i spalili. W tym czasie śmierć mogło ponieść ok. 150 Niemców. Wkrótce jednak przewagę zyskały siły niemieckie, a już w lutym dołączyły do nich posiłki z Europy (s. 20).
Rozkaz generała von Trotha
Cesarz niemiecki na czele wojsk ścierających się ze zbuntowaną rdzenną ludnością postawił Lothara von Trotha. Dowódca otrzymał rozkaz stłumienia powstania wszelkim kosztem (s. 23).
Po serii kilku bitew, które jego żołnierze stoczyli z oddziałami Herero i Nama, w tym m.in. pod Waterbergiem, von Trotha zdecydował się wydać ostateczny rozkaz wymordowania całej lokalnej ludności (s. 25). W zachowanym przez historyków rozkazie czytamy:
„Ja, Wielki Generał niemieckich żołnierzy, wysyłam ten list do ludu Herero: Herero nie są już niemieckimi poddanymi (…) Ludność Herero musi opuścić nasze ziemie. Jeśli ludzie tego nie zrobią, zmuszę ich do tego za pomocą Groot Rohr (niemieckie działo – przyp. Demagog). W obrębie niemieckich granic każdy Herero, z bronią lub bez, z bydłem lub bez, zostanie rozstrzelany. Nie przyjmuję już kobiet i dzieci, wywiozę je do ich ludności lub pozwolę je rozstrzelać”.
Z innego źródła możemy dowiedzieć się, że dla Lothara von Trotha nadrzędnym celem stało się zlikwidowanie całego zbuntowanego ludu (s. 51).
Obozy koncentracyjne
Niemieckie wojska, kierowane rozkazem swojego dowódcy, przystąpiły do mordowania zarówno buntowników, jak i ludności cywilnej, w tym kobiet i dzieci. Wojna z Herero i Nama trwała cztery lata, od 1904 do 1908 roku.
Pod koniec 1904 roku von Trotha na rozkaz niemieckiego cesarza wycofał wydany przedtem ostateczny rozkaz ludobójstwa (s. 27). Od tego czasu pokonana w bitwach rdzenna ludność była aresztowana i kierowana do zakładanych w Afryce obozów koncentracyjnych, m.in. na Shark Island.
Złapanych Herero i Nama wcale nie czekał lepszy los niż tych poległych w boju. Jeńcy byli wykorzystywani przy ciężkich pracach. Początkowo popularną praktyką było zakłuwanie ludzi w kajdany. Wielu z nich umarło w obozach z powodu wycieńczenia, głodu lub chorób.
Pierwsze ludobójstwo XX wieku
Źródła historyczne są niespójne w kwestii liczby osób, które poniosły śmierć w wyniku przeprowadzonego przez niemieckie wojska ludobójstwa. Dokładne liczby nie są pewne, ale śmierć mogło ponieść nawet do 80 proc. Herero i niemal 50 proc. ludu Nama.
W źródłach historycznych pojawiają się oceny na podstawie szacunków sprzed wojny oraz wyników spisu powszechnego przeprowadzonego już po konflikcie. Wynika z nich, że w wyniku brutalnego tłumienia powstania śmierć poniosło ok. 54,8 tys. przedstawicieli ludu Herero i ponad 10 tys. osób z ludu Nama (s. 33).
Inne źródła, w tym amerykańskie Muzeum Holokaustu, wskazują, że zginąć mogło nawet 80 tys. przedstawicieli rdzennej ludności z różnych ludów.
Wydarzenia w Namibii nazywane są przez historyków pierwszym ludobójstwem XX wieku. To właśnie w afrykańskich koloniach Niemcy dopuścili się pierwszych zbrodni na gruncie etnicznym.
Temat wrócił po stu latach
Po uzyskaniu przez Namibię niepodległości w 1990 roku temat ludobójstwa dokonanego na jej terenie przez byłych kolonizatorów pozostawał kością niezgody. Pomimo tego niemieccy politycy przez lata nie wracali do tej kwestii.
Dopiero w 2004 roku, w setną rocznicę wybuchu konfliktu, niemiecka minister współpracy gospodarczej i rozwoju Heidemarie Wieczorek-Zeul spotkała się z liderami ludu Herero w Waterbergu i przyznała, że jej naród dopuścił się przemocy oraz licznych okrucieństw na ich przodkach.
Wieczorek-Zeul dała do zrozumienia, że wydarzenia sprzed stu lat dzisiaj zostałyby nazwane ludobójstwem, a dowódca von Trotha trafiłby przed trybunał karny. W swoim imieniu poprosiła o wybaczenie. Był to jedynie pierwszy krok. Wówczas zabrakło oficjalnych przeprosin od niemieckiego rządu, a wystąpienie przedstawicielki rządu dopiero otworzyło długie dyplomatyczne negocjacje.
Niemiecko-namibijska współpraca rozwojowa
Od czasu uzyskania niepodległości pod koniec XX wieku Niemcy i Namibia pozostają w ścisłej współpracy. Pierwsze z tych państw przekazuje fundusze na takie cele jak: zarządzanie surowcami naturalnymi, transport i logistyka, a także na zrównoważony rozwój gospodarczy Namibii.
Pod względem pomocy przeznaczanej na mieszkańca Namibia jest największym beneficjentem niemieckiego wsparcia finansowego przyznanego państwom afrykańskich. Ambasada RFN w stolicy Namibii – Windhoek – donosi, że na ten cel przeznaczono już ponad miliard euro.
Negocjacje trwały 6 lat
W 2011 roku Niemcy zgodziły się na zwrot kości i czaszek ofiar namibijskiego ludobójstwa, aby mogły zostać upamiętnione i pochowane. Trzy lata później przedstawiciele ludów Herero i Nama ponownie podnieśli swoje żądania w sprawie oficjalnych przeprosin i reparacji finansowych od rządu niemieckiego.
Oficjalne negocjacje między rządami dwóch państw w sprawie zadośćuczynienia i „zagojenia ran” rozpoczęły się w 2015 roku. Rok później, pierwszy raz w oficjalnej dokumentacji, Niemcy przyznały, że działania ich wojsk w Namibii mogą być uznane za ludobójstwo.
Rozmowy trwały sześć lat i ostatecznie w maju 2021 roku niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas ogłosił, że strony doszły do porozumienia. Niemcy oficjalnie przyznały się do odpowiedzialności za ludobójstwo w Namibii i ogłosiły program „pomocy rozwojowej” w wysokości 1,1 mld euro, które zostaną przekazane na przestrzeni najbliższych 30 lat.
Wspólne oświadczenie pogodzonych stron
Wraz z zakończeniem negocjacji strona niemiecka i namibijska wydały wspólne oświadczenie. Niemcy przyznają w nim, że spoczywa na nich moralna odpowiedzialność za ludobójstwo dokonane na ludach Herero i Nama, a także potępiają decyzje podjęte przez Cesarza Wilhelma oraz dowódcę Lothara von Trotha.
W tekście oświadczenia znajdziemy też oficjalne przeprosiny i prośbę o przebaczenie wystosowane w stronę Namibii, a także informację, że Namibijczycy przyjmują wyciągniętą dłoń porozumienia.
Niemcy zobowiązują się dodatkowo do przeznaczenia funduszy na rzecz pomocy Namibii. Pieniądze mają być przeznaczone m.in. na programy odbudowy i wsparcia potomków społeczności dotkniętych przez ludobójstwo. Część pieniędzy ma zostać wydana na programy „pojednania między narodami”, w tym projekty kulturowe czy wymiany młodzieżowej.
Zabrakło słowa „reparacje”
Istotną kwestią, którą zauważymy po przyjrzeniu się treści oświadczenia wydanego przez Niemcy i Namibię, jest fakt, że nie znajdziemy w nim nic sugerującego, że wypłacone fundusze są reparacjami. Takie pojęcie nie pada, a zamiast niego czytamy właśnie o „pomocy rozwojowej” czy o „grancie”.
Pominięcie tego pojęcia przykuło uwagę mediów relacjonujących to wydarzenie, m.in. „The Guardian” czy BBC. Dr nauk prawnych Mateusz Piątkowski z Uniwersytetu Łódzkiego zwraca uwagę, że najprawdopodobniej przyczyną jest chęć uniknięcia przez Niemcy ustanowienia precedensu, na który mogłyby powoływać się inne państwa oczekujące reparacji, takie jak Polska, Grecja, Włochy czy państwa bałkańskie.
Sprawa wcale nie została zakończona
Runda negocjacji, której zwieńczeniem było wspólne oświadczenie z maja 2021 roku, wcale nie zakończyła trudnej historii niemiecko-namibijskiej. Rada Wodzów (ang. Council of Chiefs) ludów Herero i Nama już po tygodniu odrzuciła niemiecką ofertę „pomocy rozwojowej”.
Zdaniem potomków ofiar oferta jest wręcz „obrazą” i stanowi o wiele za niską rekompensatę za kolonialne zbrodnie popełnione przez naród niemiecki. Wodzowie ogłosili, że oczekują od Niemców reparacji w wysokości 480 mld euro.
Strona niemiecka uważa jednak temat za zamknięty. Rząd w oficjalnym stanowisku z września 2022 roku ogłosił, że dokładne ustalenia zostały zawarte już w wydanym wspólnie z Namibijczykami oświadczeniu, które nie podlega dalszym negocjacjom. Rozmowy toczą się już jedynie w sprawie wydatkowania środków i sposobu ich implementacji.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter