Strona główna Wypowiedzi Wojna w Ukrainie. Jak Rosja wykorzystuje terytorium Białorusi?

Wojna w Ukrainie. Jak Rosja wykorzystuje terytorium Białorusi?

Wojna w Ukrainie. Jak Rosja wykorzystuje terytorium Białorusi?

Michał Dworczyk

Poseł
Prawo i Sprawiedliwość

Z terenu Białorusi prowadzone są działania wojenne. Wystrzeliwane są rakiety (rosyjskie – przyp. Demagog), wojska lądowe swobodnie poruszają się po terenie Białorusi i właśnie z tego kraju atakują pozycje ukraińskie. Natomiast jednostki lądowe białoruskie nie były do tej pory zaangażowane w konflikt.

Graffiti, 23.03.2022

Prawda

Wypowiedź uznajemy za zgodną z prawdą, gdy:  

  • istnieją dwa wiarygodne i niezależne źródła (lub jedno, jeśli jest jedynym adekwatnym z punktu widzenia kontekstu wypowiedzi) potwierdzające zawartą w wypowiedzi informację, 
  • zawiera najbardziej aktualne dane istniejące w chwili wypowiedzi, 
  •  dane użyte są zgodnie ze swoim pierwotnym kontekstem.

Sprawdź metodologię

Graffiti, 23.03.2022

Prawda

Wypowiedź uznajemy za zgodną z prawdą, gdy:  

  • istnieją dwa wiarygodne i niezależne źródła (lub jedno, jeśli jest jedynym adekwatnym z punktu widzenia kontekstu wypowiedzi) potwierdzające zawartą w wypowiedzi informację, 
  • zawiera najbardziej aktualne dane istniejące w chwili wypowiedzi, 
  •  dane użyte są zgodnie ze swoim pierwotnym kontekstem.

Sprawdź metodologię

  • Już pierwszego dnia wojny, 24 lutego, Siły Zbrojne Ukrainy informowały, że z terytorium Białorusi zostały wystrzelone rakiety balistyczne w kierunku Ukrainy.
  • 27 lutego z terenu Białorusi Rosjanie odpalili w kierunku ukraińskiego Żytomierza pociski Iskander. Informację o atakach rakietowych na Ukrainę potwierdził prezydent Białorusi, Alaksandr Łukaszenka.
  • Według amerykańskiego Pentagonu do 8 marca z terytorium Białorusi wymierzono ponad 70 ostrzałów.
  • Na początku wojny Alaksandr Łukaszenka poinformował, że Białoruś nie zamierza przyłączyć się do rosyjskiej agresji w Ukrainie. Podobne zapewnienia padły 12 marca od białoruskiego ministerstwa obrony.

Rakiety wystrzelono z Białorusi w kierunku Ukrainy

24 lutego, czyli pierwszego dnia inwazji Rosji na Ukrainę, Siły Zbrojne Ukrainy poinformowały, że cztery rakiety balistyczne zostały wystrzelone z terytorium Białorusi w kierunku południowo-zachodnim.

Trzy dni później, 27 lutego, minister spraw wewnętrznych Ukrainy, Anton Heraszczenko, przekazał, że Rosjanie odpalili z terenu Białorusi na ukraiński Żytomierz pociski Iskander.

Iskander to lądowy pocisk balistyczny, przeznaczony do wykonywania uderzeń na ważne cele lądowe. Rosja podczas wojny używa kompleksów Iskander do ostrzeliwania infrastruktury wojskowej i cywilnej w celu obniżenia morale wśród obrońców.

Białoruś przyznaje się do wystrzelenia pocisków

Biełsat TV cytuje wypowiedź Alaksandra Łukaszenki z 27 lutego, zgodnie z którą doszło do 2-3 uderzeń rakietowych z Białorusi w stronę Ukrainy.

„Na początku konfliktu miały miejsce dwa lub trzy ataki rakietowe z południa Białorusi, ponieważ Kijów rozmieścił trzy lub cztery dywizje rakietowe w pobliżu granicy” – stwierdził Łukaszenka.

1 marca prezydent Łukaszenka mówił również, że Białoruś razem z Rosjanami wystrzeliła Iskandery, które miały zniszczyć ukraińskie pozycje rakietowe. – W czasie ataku Rosjan na pozycje ukraińskich stanowisk rakietowych już nie widzieliśmy – cytuje prezydenta Biełsat.

– Dlatego mówię: tak, poleciały rakiety z terytorium Białorusi i opowiedziałem szczerze, w które punkty uderzyliśmy – mówił Łukaszenka.

USA: Z Białorusi wystrzelono około 70 rakiet

3 marca rzecznik Pentagonu potwierdził, że z terytorium Białorusi często dochodziło do ostrzału rakietowego.

Po 10 dniach wojny wojsko USA naliczyło ok. 70 wystrzelonych z Białorusi rakiet, które spadły na terytorium Ukrainy. Według Pentagonu w tym samym okresie z Rosji odpalono ok. 160 rakiet.

8 marca Pentagon powtórzył informację o 70 rakietach wystrzelonych z Białorusi. Z terytorium Rosji na Ukrainę spadło do tego czasu 670 pocisków.

Sprzeczne doniesienia o udziale białoruskich wojsk w inwazji na Ukrainę

24 lutego Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że białoruskie wojska nie są obecne w Ukrainie i nie zamierzają przyłączyć się do rosyjskich operacji militarnych w tym kraju.

28 lutego przedstawiciel amerykańskiego wywiadu przekazał agencji AP, że białoruskie wojska najprawdopodobniej jednak dołączą do rosyjskich sił dokonujących inwazji na Ukrainę. 

1 marca również Siły Zbrojne Ukrainy ostrzegły, że Rosja przygotowuje prowokację, aby uzasadnić planowane wprowadzenie białoruskich wojsk na Ukrainę.

„Według dostępnych danych obecnie w pobliżu białorusko-ukraińskiej granicy znajdują się białoruskie czołgi w liczbie prawie 300 sztuk. Kolumna ta jeszcze nie przekroczyła granicy i czeka na trasie Pińsk-Janów-Drohiczyn mniej więcej 30 kilometrów od granicy państwowej Ukrainy” – podał resort na swoim profilu na Facebooku.

Tego samego dnia Aleksandr Łukaszenka zapewnił jednak po raz kolejny, że Białoruś nie zamierza wesprzeć Rosji w działaniach zbrojnych w Ukrainie.

Białoruskie wojska nie weszły dotąd do Ukrainy

12 marca białoruskie ministerstwo obrony informowało, że w najbliższym czasie jednostki patrolujące granicę białorusko-ukraińską zostaną zastąpione batalionowymi grupami taktycznymi.

Szef Sztabu Generalnego białoruskiego wojska i wiceminister obrony Wiktor Gulewicz zapewnił jednak, że „Przemieszczanie się wojsk nie jest w żaden sposób związane z przygotowaniami, nie mówiąc już o uczestnictwie wojska białoruskiego w specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie”.

Zagrożenie inwazją ze strony Białorusi nadal pozostaje

Ihor Romanenko, emerytowany generał-porucznik i były zastępca szefa Sztabu Generalnego Ukrainy, w rozmowie ze stacją Al Jazeera zauważa, że prawdopodobieństwo przyłączenia się Białorusi do walki po stronie Moskwy jest duże.

Według wojskowego Mińsk może wysłać od 10 do 15 batalionów taktycznych, liczących do 800 ludzi każdy. Romanenko zauważa, że wkroczenie wojsk białoruskich może nastąpić po tym, jak Rosja rozmieści rezerwy przy granicy białorusko-ukraińskiej.

Z kolei Wiktor Jagun z Ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa twierdzi, że Alaksandr Łukaszenka de facto nie dowodzi białoruską armią, nad którą prawdziwą kontrolę sprawuje Rosja.

O tym, że Władimir Putin chciałby, aby do konfliktu włączyły się białoruskie wojska lądowe, mówił również Michał Dworczyk na antenie Polsat News 23 marca.

Ukraina nie boi się Białorusi

Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba oświadczył 22 marca, że Ukraina jest gotowa do walki z białoruską armią. „Kijów bardzo wyraźnie dał do zrozumienia Białorusi, że jeśli jej siły zbrojne wkroczą na terytorium Ukrainy, zostaną zniszczone równie bezwzględnie jak wojska rosyjskie” – napisał Kułeba na Telegramie.

„Zakomunikowaliśmy stronie białoruskiej bardzo prosto i wyraźnie, że jeśli ich siły zbrojne wkroczą na terytorium Ukrainy, rozpoczną tu jakiekolwiek działania wojenne, zostaną bezwzględnie zniszczone, tak jak niszczona jest armia rosyjska. I myślę, że ostatnią rzeczą, która powinna zainteresować Białorusinów, jest to, że ich dzieci, bracia i mężowie mogliby umrzeć tutaj za jakieś absurdalne pomysły Putina i Łukaszenki” – napisał szef ukraińskiej dyplomacji.

Wspieraj niezależność!

Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Masz prawo do prawdy!

Przekaż 1,5% dla Demagoga

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!