Antyukraińska propaganda w mediach społecznościowych – luty i marzec
Od 1 listopada 2022 do 31 marca 2023 roku odnotowaliśmy łącznie niemal 300 tys. wpisów i komentarzy deprecjonujących Ukrainę i Ukraińców. W lutym i w marcu br. skala antyukraińskiej propagandy utrzymywała się na podobnym poziomie, co oznacza, że średnio publikowanych jest 84 takich treści na godzinę. Kolejny raz spośród najpopularniejszych kont powielających antyukraińską propagandę na Facebooku i na Twitterze znalazły się m.in.: profil posła Konfederacji Grzegorza Brauna [1, 2] i konta związane z tą partią.
Tak wynika z najnowszego raportu przygotowanego przez Instytut Monitorowania Mediów (IMM) i Stowarzyszenie Demagog.
Antyukraińska propaganda w mediach społecznościowych – luty i marzec
Od 1 listopada 2022 do 31 marca 2023 roku odnotowaliśmy łącznie niemal 300 tys. wpisów i komentarzy deprecjonujących Ukrainę i Ukraińców. W lutym i w marcu br. skala antyukraińskiej propagandy utrzymywała się na podobnym poziomie, co oznacza, że średnio publikowanych jest 84 takich treści na godzinę. Kolejny raz spośród najpopularniejszych kont powielających antyukraińską propagandę na Facebooku i na Twitterze znalazły się m.in.: profil posła Konfederacji Grzegorza Brauna [1, 2] i konta związane z tą partią.
Tak wynika z najnowszego raportu przygotowanego przez Instytut Monitorowania Mediów (IMM) i Stowarzyszenie Demagog.
O TYM PISZEMY W NASZEJ ANALIZIE
- Analitycy Instytutu Monitorowania Mediów (IMM) i Stowarzyszenia Demagog przygotowali czwarty raport nt. antyukraińskiej propagandy w polskojęzycznych mediach społecznościowych. Według danych dostarczonych przez profesjonalne narzędzie do monitorowania mediów IMM od 1 lutego do 31 marca 2023 roku odnotowaliśmy łącznie niemal 120 tys. wpisów i komentarzy deprecjonujących Ukrainę i Ukraińców.
- Kolejny raz zidentyfikowaliśmy 10 najpopularniejszych kont na Facebooku i na Twitterze, które powielają antyukraińską propagandę. Większość z nich była już obecna wcześniej w naszym zestawieniu, co oznacza, że znaczna część aktorów antyukraińskiej propagandy w Polsce jest stała. Wśród nich kolejny raz znalazło się konto posła Grzegorza Brauna (na Twitterze i na Facebooku), a także profil partii obecnej w Sejmie – Konfederacji.
- Kolejny raz okazuje się, że nienawistne wypowiedzi wycelowane w Ukraińców i w Ukrainę, które pojawiają się w komentarzach pod artykułami, nie zawsze są moderowane przed administratorów. W lutym i w marcu było tak m.in. w przypadku serwisów ExpressBydgoski.pl, Dziennik.pl, Weszlo.com, Pudelek.pl czy Papilot.pl, gdzie antyukraińskie komentarze opublikowane w styczniu były widoczne jeszcze 14 kwietnia, w chwili pisania tego raportu.
To czwarty z cyklu comiesięcznych raportów przygotowywanych przez IMM i Demagoga, w którym opisujemy skalę antyukraińskiej propagandy w polskojęzycznym internecie. Dokładnie o metodologii naszego badania przeczytacie na końcu tego tekstu.
Przygotowaliśmy raport, który obejmuje wpisy i komentarze deprecjonujące Ukrainę i Ukraińców, opublikowane w lutym i w marcu 2023 roku. Kolejny raz zidentyfikowaliśmy główne podmioty odpowiedzialne za publikację treści, które przedstawiają Ukrainę i Ukraińców w negatywnym świetle. W naszych wcześniejszych publikacjach znajdziecie odpowiedź na pytanie, kto powielał antyukraińską propagandę w listopadzie i w grudniu 2022 roku oraz w styczniu 2023 roku.
Niemal 120 tys. antyukraińskich wpisów w lutym i w marcu
Według danych dostarczonych nam przez analityków IMM od 1 do 28 lutego w polskojęzycznych mediach społecznościowych opublikowano 59,5 tys. wpisów i komentarzy, które w negatywny sposób odnosiły się do Ukrainy i Ukraińców. Między 1 a 31 marca było ich 60,2 tys., co pokazuje, że w dwóch ostatnich miesiącach skala antyukraińskiej propagandy jest mniej więcej stała.
W lutym 2023 roku najwięcej wpisów uderzających w Ukrainę i Ukraińców pojawiło się 3 lutego i zbiegło się z wizytą wicepremiera i ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka w Kijowie. Z kolei w kolejnym miesiącu antyukraińska narracja w polskojęzycznym internecie najsilniejsza była 18 i 19 marca, co zbiegło się z zorganizowanym na krakowskim Rynku Głównym protestem Ukraińców, którzy żądali uwolnienia ukraińskich jeńców przebywających w rosyjskich więzieniach.
Na jakiej podstawie można wiązać te wydarzenia ze wzrostem liczby antyukraińskich wpisów?
„W okresie obu wydarzeń odnotowano znaczący wzrost wpisów antyukraińskich w sieci. Z naszych raportów jednoznacznie wynika, że zdarzenia i wiadomości powiązane z Ukrainą zawsze stają się punktem zapalnym wzmożonej aktywności internautów najczęściej publikujących negatywnie nacechowane wobec Ukrainy opinie” – mówi Monika Ezman, dyrektor Centrum Zarządzania Jakością i Działu Analiz w IMM.
Jaki jest zasięg antyukraińskiej propagandy w sieci?
Zasięg wszystkich wyodrębnionych przez nas przekazów w lutym wyniósł 16,5 mln potencjalnych kontaktów (zmalał o 26 proc. w stosunku do stycznia, osiągając poziom z grudnia ub.r.). To pokazuje, ile razy mogło dojść do zetknięcia się użytkowników mediów społecznościowych z antyukraińskimi treściami. Także w marcu odnotowaliśmy zauważalny spadek zasięgu antyukraińskiej propagandy, oszacowanego na poziomie 12,7 mln potencjalnych kontaktów.
Podobnie jak w przypadku wcześniejszych raportów, eksperci z IMM oszacowali ekwiwalent reklamowy monitorowanych publikacji (określany przez specjalistów ds. komunikacji jako AVE, ang. Advertising Value Equivalent). W lutym wyniósł on 21,6 mln zł, a w marcu – aż 23,3 mln zł, co oznacza, że gdyby dowolny podmiot chciał dotrzeć do nas z takim przekazem w formie reklamy, musiałby wydać na to właśnie taką sumę.
Najwięcej antyukraińskich wpisów na Twitterze
W lutym i w marcu, podobnie jak to miało miejsce wcześniej, najwięcej antyukraińskich wpisów zostało opublikowanych na Twitterze. W lutym było to 54,7 tys. tweetów (wraz z retweetami), co stanowi 91,8 proc. wszystkich zidentyfikowanych przez nas antyukraińskich wpisów i komentarzy w mediach społecznościowych. W marcu było ich 55,4 tys., co stanowiło 92 proc. ogółu zidentyfikowanych przez nas antyukraińskich wpisów.
Pod względem liczebności antyukraińskiej narracji daleko za Twitterem jest Facebook: 3,2 tys. wpisów w lutym (5,4 proc. antyukraińskiej propagandy) i 3 tys. w marcu (5 proc.).
Antyukraińska mowa nienawiści w komentarzach w popularnych serwisach
Od publikacji pierwszego raportu zwracamy uwagę, że poważnym problemem są nienawistne komentarze wobec Ukraińców i Ukrainy, które pojawiają się pod artykułami opublikowanymi w popularnych serwisach. Podobnie było w lutym i w marcu. Co więcej, cytowane przez nas komentarze były nadal widoczne 14 kwietnia, kiedy powstawał ten raport.
I tak w serwisie dziennika „Express Bydgoski”, należącym do grupy Polska Press, w komentarzu pod tekstem na temat dopuszczenia do międzynarodowych zawodów tenisistów stołowych z Rosji i z Białorusi czytamy: „Bardzo dobrze, pogonić banderowców upaińskich”.
Natomiast w komentarzu pod tekstem, opublikowanym w serwisie Dziennik.pl, nt. działań MKOl w sprawie dyskwalifikacji sportowców z Rosji i Białorusi możemy ciągle przeczytać: „Nie zgadzają się na udział trzy kraje upadlina, ukropolin i czechy”.
Antyukraińskie wpisy w komentarzach w serwisach sportowych i plotkarskich
Od nienawistnych komentarzy wymierzonych w Ukraińców nie są wolne także serwisy sportowe czy plotkarskie. Pod artykułem opublikowanym w serwisie Weszlo.com czytamy: „Brawo pan Putin i Rosja. Bić ukonazistów, bić banderowskie ścierwo mocno”.
W komentarzach internautów opublikowanych pod tekstami w serwisach Pudelek.pl i Papilot.pl możemy przeczytać m.in. o „Ukrach”, jak zwykła nazywać Ukraińców prorosyjska propaganda. Zdaniem językoznawczyni dr Laury Polkowskiej użycie tej formy wyraża pogardę wobec Ukraińców.
Dlaczego wydawcy powinni kasować takie wpisy?
Zidentyfikowaliśmy także pozytywne działania wydawców, którzy w dyskusjach pod swoimi tekstami starają się walczyć z mową nienawiści wymierzoną w Ukraińców. Przykładem jest serwis Tokfm.pl, który usunął antyukraiński komentarz, co zwraca uwagę na konieczność prowadzenia moderacji wpisów internautów. Pojawienie się tego komentarza skutecznie zmonitorował i zarchiwizował IMM.
Ekspertka ds. mediów z IMM pochwala takie działania:
„Nienawistne komentarze przyczyniają się do wzrostu dyskryminacji i wrogości społeczno-kulturowej, dlatego wydawcy muszą moderować negatywne i propagandowe wpisy, które pojawiają się pod artykułami w ich serwisach. Media tradycyjne powinny być przykładem z góry – wzorem budowania przyjaznej społeczności online”.
Sylwia Dobkowska, kierowniczka działu PR & Marketingu w IMM
Kto powiela antyukraińską propagandę na Twitterze?
Zidentyfikowaliśmy najpopularniejsze konta na Twitterze, które w lutym i w marcu 2023 roku udostępniały antyukraińską propagandę.
Zestawienie 10 kont, które w lutym i w marcu powielały prorosyjską narrację wobec Ukrainy i Ukraińców, otwiera @TadKapla, który wspierającą ukraińskich studentów Polskę nazwał „starą sprzedajną k…., a nie matką” i przekonywał, że wsparcie dla ukraińskich studentów odbywa się kosztem polskich studentów.
Użytkowniczka kryjąca się za nickiem Laweta2 przedstawia się jako „Polka, narodowiec (bez domieszki krwi żydowskiej)”. Internautka podała dalej tweeta, w którym o Ukraińcach czytamy: „Mój stosunek do ukra jest niezmienny i będę wrzucać wszystkich do jednego wora, bo wszyscy są cwanymi robakami myślącymi tylko o swojej korzyści”.
Czeski i słowacki rząd nie wspierają już Ukrainy? Fałsz!
@MartinDemirov – zidentyfikowany już we wcześniejszych raportach – udostępnił informację, że Ukraińcy rzekomo przygotowują obozy koncentracyjne dla Rosjan. W rzeczywistości nagranie wywiadu z Dmytro Korczyńskim zostało sfałszowane, a rząd w Kijowie nie planuje zamykać Rosjan w obozach koncentracyjnych.
Źródło: Twitter.comSfabrykowany materiał miał sugerować, że pochodzi z ukraińskiego „Telemarafonu” – czyli z kanału powstałego po pełnoskalowej inwazji Rosji, który połączył państwowe i prywatne ukraińskie stacje. W rzeczywistości nagranie nie ma nic wspólnego z „Telemarafonem” i pochodzi z wywiadu dla prorosyjskiego kanału „112” z 2017 roku i żaden sposób nie przedstawia ani stanowiska, ani planów ukraińskich władz.
Ten sam użytkownik powielał również inną fałszywą wiadomość, według której słowacka prezydentka Zuzana Čaputová powiedziała, że dalsze wsparcie udzielane Ukrainie przez jej kraj jest niemożliwe. W rzeczywistości @MartinDemirov zmanipulował słowa Čaputovej. Jak czytamy w serwisie Fakehunter.pap.pl, „prezydent Słowacji (…) nie mówiła nic o wstrzymaniu pomocy materialnej i wojskowej dla Ukrainy, a jedynie o tym, że zasoby tej pomocy na Słowacji się wyczerpują. Zaznaczyła przy tym, że jej kraj musi w tej sytuacji inwestować m.in. w przemysł obronny”.
Nie jest też prawdą, jakoby Czesi poinformowali, że wstrzymali pomoc dla Ukrainy. Rząd w Pradze pomaga Ukrainie, a 2 kwietnia czeska minister obrony Jana Černochová zapewniła, że „Czesi nadal mają w magazynach sprzęt wojskowy, który mogą wysłać jako wsparcie dla Ukrainy”.
„Nazistowski banderowski kijowski reżim”? To fake news!
Na liście dziesięciu najpopularniejszych kont powielających propagandę na Twitterze znalazł się profil Historia Fotografią Pisana, na którym opublikowano wpis zrównujący dzisiejszych Ukraińców z banderowcami: „Jak świat światem – banderowiec nie będzie mi bratem”.
Użytkownik – również znany z wcześniejszych raportów, a ukrywający się pod nazwą @Piotruchg – retweetował wpis, w którym napisano, że naród ukraiński charakteryzuje się „przywiązaniem do sadyzmu i brutalności”.
Użytkownik Marian Konarski władze Ukrainy nazywa „nazistowskim banderowskim kijowskim reżimem” i sugeruje, że po wojnie Ukraińcy zażądają od Polaków rekompensaty za walkę z Rosją.
W lutym i w marcu pierwszy raz w zestawieniu kont powielających antyukraińską propagandę na Twitterze znalazł się @MruczinoM, który w wymienionym okresie opublikował nieprawdziwą informację, że w Polsce „trwa ukraińska okupacja nakazująca wywieszanie ukraińskich symboli”.
„Ukrainizacja” Polski krąży po Twitterze
HanterPoen w antysemickim wpisie przekonuje, że zarówno polski rząd, jak i opozycja dążą do „ukrainizacji” Polski, co w rozumieniu antyukraińskiej propagandy ma oznaczać uprzywilejowanie Ukraińców w Polsce w stosunku do obywateli naszego kraju.
Profil Konfederacji – oficjalne konto partii politycznej obecnej w sejmie – udostępnił tweet, w którym czytamy: „To co jest dla Ukrainy pomocą, to jest rozbrojeniem sił zbrojnych Rzeczypospolitej. Rząd PiS uszczuplił zdolności obronne sił zbrojnych!”. Do wpisu dołączono fragment wypowiedzi Krzysztofa Bosaka, w którym słyszymy: „Powiedział to niemal wprost prezydent Andrzej Duda na forum w Davos – przy tej skali realizowanej pomocy to, co jest dla Ukrainy pomocą, to jest rozbrojeniem sił zbrojnych Rzeczpospolitej (…). Powiedział, że uzbrojenie zostało zdjęte z liniowych jednostek wojska polskiego, a nie z rezerw”. (czas nagrania 00:03).
Krzysztof Bosak mija się z prawdą. Wypowiedź prezydenta Andrzeja Dudy została zmanipulowana, co udowodnił factcheckingowy serwis Konkret24 w swojej analizie: „Nie ma więc w tej wypowiedzi [prezydenta Andrzeja Dudy – przyp. Demagog] przekazu, jakoby »rozbroiliśmy własną armię, aby oddać czołgi Ukrainie«„. Więcej na ten temat przeczytasz w innej naszej analizie.
Poseł Konfederacji Grzegorz Braun przekonywał na Twitterze, że ukraińskie flagi, które pojawiły się w Warszawie podczas wizyty prezydenta USA Joe Bidena to dowód na „ukrainizację” Polski.
Kto powiela antyukraińską propagandę na Facebooku?
Także na Facebooku zidentyfikowaliśmy najpopularniejsze konta dystrybuujące antyukraińską narrację.
Znów w czołówce znalazł się fanpage Szlachta. Wspomniany profil w lutym i w marcu opublikował post odsyłający do omówienia wywiadu z posłem Konfederacji Grzegorzem Braunem. Polityk przekonuje, że Ukraińcy – w porównaniu z Polakami – są tratowani w Polsce w sposób preferencyjny. „Samo tworzenie systemu preferencji nierówności w dostępie do usług edukacyjnych, nierówności w dostępie do usług medycznych” – mówi Grzegorz Braun.
Ten sam artykuł udostępnił fanpage Wolność i Niepodległość, który po raz czwarty znalazł się w naszym zestawieniu najpopularniejszych stron powielających antyukraińską propagandę. Omawiany tekst ukazał się także na fanpage’u AntySystemPL.
Istnieje wiele przykładu fake newsów, które sugerują, że Ukraińcy w Polsce są w porównaniu z Polakami traktowani w sposób preferencyjny. Np. nieprawdziwe informacje o rzekomym pierwszeństwie Ukraińców w dostępie do opieki zdrowotnej pojawiają się w zasadzie od początku pełnoskalowej inwazji Putina na Ukrainę, czyli od 24 lutego 2022 roku.
Strona Ukrainiec NIE jest moim bratem znajduje się we wszystkich dotychczas przygotowywanych przez nas raportach nt. antyukraińskiej propagandy. W lutym i w marcu fanpage udostępnił wpis, w którym w wulgarny sposób skrytykował fakt, że jedna z firm ubezpieczeniowych umożliwia na swojej infolinii rozmowę w języku ukraińskim.
Grupa PZU od początku pełnoskalowej inwazji pomaga uchodźcom z Ukrainy, a także swoim pracownikom w Ukrainie. W ramach wsparcia umożliwia m.in. połączenie z ukraińskojęzycznym konsultantem. Nie jest to jednak dowód na rzekomą „ukrainizację” Polski ani na utratę suwerenności przez nasz kraj, lecz świadczy o chęci pomocy ludziom uciekającym przed wojną. Firma zatrudnia polskojęzycznych konsultantów, a rozmowa w języku ukraińskim nie jest obowiązkowa dla wszystkich dzwoniących.
W zestawieniu najpopularniejszych profili na Facebooku, które w lutym i w marcu udostępniały antyukraińską propagandę, znalazła się strona posła Grzegorza Brauna. Ten na swoim profilu na Facebooku udostępnił post, w którym uczestników rzeszowskiej demonstracji wspierającej Ukrainę, z udziałem prezydenta miasta Konrada Fijołka, zestawił z „prawdziwymi Polakami, którzy na pierwszym miejscu stawiają troskę o własną Ojczyznę”.
Ten sam post został udostępniony przez fanpage Konfederacja Korony Polskiej – partii wchodzącej w skład Konfederacji.
Hasło „Ukrainizacja Polski” krąży też na Facebooku
Fanpage telewizji internetowej wRealu24 opublikował post, w którym straszono, że na naszych oczach dokonuje się „ukrainizacja” Polski. „Banderowskie muzea i pomniki w Polsce staną się faktem?! PiS odda wszystko Ukrainie kosztem prawdy o ZBRODNI WOŁYŃSKIEJ?” – czytamy w udostępnionym wpisie. Dołączono do niego link do nagrania, w którym słyszymy: „ukrainizacja to (…) podporządkowanie Polski w różnych obszarach jej życia interesowani Ukrainy” (czas nagrania 5:36). To popularna teza prorosyjskiej narracji, która – o czym pisaliśmy już wielokrotnie – nie jest potwierdzona faktami.
O rzekomej ukrainizacji Polski pisał także fanpage Jasna Strona Mocy. O nieprawdziwych informacjach udostępnianych na tej stronie, m.in. o tym, że znani politycy to reptilianie, pisaliśmy wielokrotnie na naszych łamach.
Jak zmanipulowano oświadczenie OBWE?
Na fanpage’u Wprawo.pl opublikowano zrzut ekranu z witryny polskiego ministerstwa spraw zagranicznych, który ma sugerować, że polska dyplomacja interesy narodu ukraińskiego stawia nad interesy narodu polskiego.
W rzeczywistości informacja opublikowana na stronie polskiej dyplomacji to nie dowód na rzekomą ukrainizację Polski, lecz omówienie wspólnego oświadczenia, które w rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę podpisali m.in.: minister spraw zagranicznych RP Zbigniew Rau, minister spraw zagranicznych Finlandii Pekka Haavisto oraz Sekretarz Generalna OBWE Helga Maria Schmid. W oświadczeniu nie ma słowa o pierwszeństwie narodu ukraińskiego przed narodem polskim.
W oświadczeniu, które jest aktem solidarności z narodem ukraińskim w obliczu inwazji Rosji, czytamy:
„Ta wojna jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa i stabilności Europy i świata. To wielka ludzka tragedia. Należy zapewnić, że łamanie i naruszenia praw człowieka i międzynarodowego prawa humanitarnego zostanie rozliczone. Rosja musi ponieść odpowiedzialność za wszystkie przypadki pogwałcenia prawa międzynarodowego. Musimy zapewnić, aby nie było bezkarności za zbrodnie międzynarodowe popełnione w i przeciwko Ukrainie, w tym zbrodnie wojenne i zbrodnię agresji dokonane w Ukrainie. Ich sprawców należy postawić przed odpowiednim trybunałem. Nasz dzisiejszy przekaz jest jasny: rosyjska agresja musi się zakończyć. Rosja musi przestać łamać prawo międzynarodowe, a także zasady i zobowiązania OBWE”.
Dziesiątkę kont na Facebooku, które w lutym i w marcu 2023 najskuteczniej powielały antyukraińską propagandę, zamyka fanpage Patriotyzm, na którym m.in. dzisiejszych Ukraińców zrównano z banderowcami.
Jak opracowujemy nasz raport? Zidentyfikowaliśmy propagandowe hasła i zwroty
Naszym celem jest analiza skali antyukraińskich komentarzy i wpisów w polskojęzycznych mediach społecznościowych oraz określenie głównych aktorów szerzących propagandę wymierzoną w Ukraińców i w Ukrainę. W tym celu analitycy Demagoga i IMM – opierając się na wiedzy ekspertów oraz na wcześniejszych analizach – określili 18 słów kluczowych, którymi najczęściej posługiwano się w ramach antyukraińskiej propagandy w Polsce.
Kluczowymi słowami i wyrażeniami były: banderowski, banderowiec, banderowcy, banderyzacja, upadlina, upaina, ukry, ukrowie, ukropol, ukrainizacja, #StopUkrainizacjiPolski, #StopUkrainizationOfPoland, #StopBanderyzacji, #StopBanderyzacjiPolski, ukropoliniak, upadliniec, upadlińcy, chachły.
Za pomocą profesjonalnych narzędzi do monitorowania mediów od IMM na bieżąco obserwujemy nowe wpisy publikowane na Twitterze (także retweety), na Facebooku, w serwisach zdjęciowych (np. na Instagramie), w serwisach wideo (np. na YouTubie) oraz komentarze pod artykułami czy wpisy na forach. Nasz raport nie analizuje: TikToka, Telegrama ani VKontakte.
Wykorzystywana przez nas platforma IMM w jednym miejscu zbiera – ze wszystkich mediów i w czasie rzeczywistym – wpisy z powyższymi słowami, w tym automatycznie uwzględnia odmianę wskazanych słów przez przypadki. Jej zaletą jest również to, że archiwizuje zmonitorowane publikacje, których treść jest nam znana nawet po ich skasowaniu.
Co uznajemy za antyukraińską propagandę, a co nie?
Zidentyfikowane przez nas słowa kluczowe są wykorzystywane w celu deprecjonowania Ukrainy i Ukraińców ze względu na ich przynależność narodową. Jednak nie każde ich użycie automatycznie uznajemy za antyukraińską propagandę.
W raporcie sprawdzamy, czy wymienione słowa występują w negatywnym kontekście. Nie bierzemy pod uwagę np. wpisów zawierających informacje nt. banderowców o czysto historycznym charakterze czy relacjonujących współczesne wydarzenia. Pomijamy także wpisy, których celem nie jest dyskredytowanie Ukrainy i Ukraińców.
Dla lepszego zrozumienia tego, co kwalifikujemy jako antyukraińską propagandę, zestawiamy dwa tweety na temat Stepana Bandery. Tweet na temat uroczystości z okazji 114. rocznicy urodzin Stepana Bandery we Lwowie, opublikowany przez WarNewsPL1, nie jest przez nas uznany za antyukraińską propagandę.
Natomiast za antyukraiński przekaz uznamy dalsze udostępnienie z komentarzem dodanym przez konto Joanna28355700: „I ktoś chce mi powiedzieć, że wukraina odcięła się od kultu bandery? Nadal jest to banderowski i nazistowski wrzód na d…. mapy świata”.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter