Informujemy o najważniejszych wydarzeniach ze świata fact-checkingu.
Doomscrolling: czy jesteśmy uzależnieni od złych wiadomości?
Żyjemy w epoce informacji i za pomocą kilku kliknięć na naszym smartfonie jesteśmy w stanie dowiedzieć się wszystkiego, co nas interesuje. Wiadomości zalewają nas z każdej strony, jednak ma to też swoje negatywne konsekwencje. Przebodźcowanie i nadmiar informacji mogą odbić się na naszym zdrowiu psychicznym.
Doomscrolling: czy jesteśmy uzależnieni od złych wiadomości?
Żyjemy w epoce informacji i za pomocą kilku kliknięć na naszym smartfonie jesteśmy w stanie dowiedzieć się wszystkiego, co nas interesuje. Wiadomości zalewają nas z każdej strony, jednak ma to też swoje negatywne konsekwencje. Przebodźcowanie i nadmiar informacji mogą odbić się na naszym zdrowiu psychicznym.
Coraz więcej i więcej
Z roku na rok nasze życie coraz bardziej przenosi się do świata cyfrowego. Wiemy coraz więcej, wyszukujemy informacje coraz szybciej i utrzymujemy kontakty z coraz większą liczbą osób w sieci.
Postęp technologiczny przynosi nam mnóstwo korzyści i wygód, jednak wszystko ma swoją drugą stronę – przeładowanie informacyjne jest zagrożeniem, którego nie powinniśmy lekceważyć.
Nadmierne korzystanie z internetu, mediów społecznościowych oraz smartfona może narazić nas na takie zjawiska jak: FOMO, problemy z samooceną, nomofobia, phubbing czy doomscrolling.
Przyspieszona cyfryzacja wymuszona przez pandemię COVID-19 zwiększyła wagę tych zjawisk. Dowiedz się więcej na ten temat z naszego artykułu.
Nie mogę niczego przegapić!
FOMO, czyli Fear of Missing Out, to pojęcie ukute przez psychologów na określenie sytuacji, w której człowieka dotyka wszechogarniający lęk, że inne osoby w danym momencie przeżywają bardzo satysfakcjonujące doświadczenia, w których on sam nie uczestniczy.
FOMO i jego konsekwencje
Obecnie badania nad FOMO dotyczą w głównej mierze technologii informacyjno-komunikacyjnych i aktywności w sieci. Szeroki przegląd literatury naukowej wskazuje, że nadmierne zaglądanie do internetu może wywołać w nas m.in. stres, obniżoną samoocenę, a także nieustanną potrzebę poszukiwania nowych wpisów oraz ciągłego odświeżania i sprawdzania informacji.
Pojęcie FOMO opiera się na badaniach z dziedziny psychologii społecznej. Powstało ono na podstawie teorii samostanowienia, zakładającej, że osoba w naturalny sposób rozwija się w następstwie zaspokojenia podstawowych psychologicznych potrzeb: autonomii, kompetencji i poczucia związku z otoczeniem.
FOMO to natomiast negatywny stan emocjonalny wynikający z niezaspokojonych potrzeb związanych z relacjami społecznymi.
U osób cierpiących na FOMO pojawia się dręczące uczucie, że mogą „wypaść z obiegu” informacyjnego i przegapić jakieś ważne wydarzenie. FOMO obejmuje dwa procesy: subiektywne odczucie przeoczenia informacji, po którym następuje kompulsywne zachowanie w celu utrzymania więzi społecznych (czyli np. sprawdzanie mediów społecznościowych po raz wtóry danego dnia). Odczuwanie FOMO potęguje lęk i wpędza osobę głębiej w uzależnienie od internetu.
FOMO wśród Polaków
Naukowcy, m.in. z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej oraz Uniwersytetu Warszawskiego, prowadzą badania nad zjawiskiem lęku przed odłączeniem. Owocem ich pracy są raporty na temat skali tego problemu w Polsce. Najnowsza edycja badania pochodzi z 2021 roku.
Zdaniem badaczy „wysokosfomowanych” jest nawet 16 proc. Polaków. Skutki tego zjawiska w mocnym stopniu częściej odczuwają mężczyźni (co piąty, dokładnie 19 proc.) niż kobiety (12 proc., czyli ok. co ósma osoba). W 2021 roku, w porównaniu do roku poprzedniego, wzrosła liczba odczuwających FOMO.
Najmocniej na lęk przed przegapieniem czegoś ważnego narażeni są młodzi Polacy. Niemal co trzeci nastolatek (30 proc.) jest „wysokosfomowany”, a w jeszcze większym stopniu problem dotyka osób z grupy wiekowej 20-24 (32 proc.). Co ciekawe, FOMO odnotowuje się także wśród seniorów – aż 71 proc. osób powyżej 65. roku życia odczuwa średni lęk przed odłączeniem.
Nie rozstajemy się ze smartfonem
Kolejnym problemem, który może u nas wystąpić, jeśli nie zadbamy o zdrową relację z internetem, jest nomofobia. Pojęcie to zostało ukute na określenie fobii sytuacyjnej wywołanej niedostępnością smartfona lub myślą, że się go nie ma, nie można go użyć lub można go utracić.
Wbrew pozorom nie jest to wcale rzadkie zjawisko. Nomofobia wiąże się z podwyższonym lękiem, problemami z samooceną, stresem czy słabszymi wynikami w pracy i nauce. Niektórzy psychologowie traktują ten fenomen jako jednostkę chorobową i zaproponowali dopisanie nomofobii do DMS-5 (międzynarodowej klasyfikacji zaburzeń psychicznych).
Problem ten dotyka również Polaków – ok. 13 proc. z nas cierpi z powodu tego lęku. Zjawisko to często łączy się również z odczuwaniem FOMO oraz obawą przed brakiem możliwości sprawdzenia nowych informacji w internecie i mediach społecznościowych.
Phubbing
Nadmierne przywiązanie do telefonu może wpłynąć negatywnie również na nasze relacje z bliskimi. Wśród osób przywiązanych do „bycia wiecznie na bieżąco” może wykształcić się nawyk phubbingu, czyli lekceważenia rozmówcy na rzecz poświęcania uwagi swojemu smartfonowi.
Nawyk ten rozprasza naszą uwagę, ponieważ nie skupiamy się na prowadzonej rozmowie, lecz na najnowszych powiadomieniach z telefonu. Co ciekawe, smartfon nawet nie musi być włączony – wystarczy np. żeby leżał na stole, aby utrudnić nam skupienie uwagi.
Raport nt. FOMO w Polsce wspomina, że wśród osób przywiązanych do stałego kontaktu z informacjami, nawyk sięgania po smartfon pojawia się bardzo często. Co trzecia osoba „wysokosfomowana” korzysta z internetu podczas wirtualnych spotkań z bliskimi lub lekcji i wykładów online. Ponadto niemal połowa osób surfuje w sieci w trakcie pracy.
Najnowszy problem – doomscrolling
Pandemia COVID-19 i przeniesienie znaczącej części naszego życia do internetu podczas lockdownu również odcisnęła swoje piętno na naszych nawykach. Wszechobecny lęk i poczucie niepewności sprawiły, że szukaliśmy na bieżąco coraz to nowych informacji dotyczących pandemii.
Naukowcy zaproponowali termin „doomscrolling” na określenie nawyku stałego przeglądania informacji, które nas stresują i powodują u nas negatywne przeżycia. Nie ma wątpliwości, że dzięki powstaniu pojęcia „doomscrollingu” wiele z nas mogło wreszcie nazwać zbiór uczuć i zachowań towarzyszących nam podczas trudnych, szeroko omawianych w mediach sytuacji – nie tylko pandemii koronawirusa.
Do wydarzeń, które wywołują niekontrolowane, kompulsywne śledzenie informacji, należą też wojny, klęski żywiołowe, katastrofy komunikacyjne czy protesty i manifestacje. Dzisiaj naszą uwagę skupia przede wszystkim inwazja Rosji na Ukrainę.
Szukamy pocieszenia, znajdujemy strach
Dlaczego niektórzy z nas wydają się bardziej skłonni do angażowania się w doomscrolling? Według badaczy przyczyniają się do tego różne czynniki, przede wszystkim ludzka skłonność do lepszego zrozumienia sytuacji niekontrolowanej i wypełniania luki informacyjnej. Nie chcemy przeoczyć ważnej informacji (patrz: FOMO), więc spędzamy czas na czytaniu każdej wiadomości na dany temat.
Poszukujemy w tym medialnym gąszczu informacji pokrzepiających, optymistycznych, aby zmniejszyć własny strach i niepewność. Niestety zwykle poszukiwanie to kończy się przeglądaniem dziesiątek doniesień o dokładnie odwrotnym wydźwięku. To prowadzi do dalszego nasilenia uczucia obawy, niepewności i paniki, wikłając nas w błędne koło.
Innym błędem poznawczym, który wpływa na nadmierne doomscrollowanie, jest efekt potwierdzenia (ang. confirmation bias). Oznacza on skłonność do przypisywania większej wagi dowodom, które wspierają popieraną przez nas hipotezę, a odrzucania lub umniejszania dowodów z nią sprzecznych.
Związane z tym jest kolejne zjawisko – błąd zakotwiczenia (ang. anchoring bias). Polega on na tym, że jednostki mocno ufają pierwszej informacji, która pojawia się na ich drodze, a następnie kontynuują wyszukiwanie w internecie danych, które wspierają ich początkowy zestaw informacji, ignorując inne, które są z nim niespójne.
W internecie trudno pozostać optymistą
Czy więc to doomscrolling wywołuje w ludziach przerażenie i niepewność, czy odwrotnie – przerażeni ludzie częściej angażują się w doomscrolling? Odpowiedź na to pytanie próbował znaleźć brytyjsko-kanadyjski zespół naukowców, który w trakcie pandemii COVID-19 przeprowadził badanie oceniające wpływ przekazu medialnego na nastrój i postrzeganie przyszłości.
Grupy badane przez 2-4 minuty zapoznawały się z informacjami na temat pandemii: grupie pierwszej przedstawiono nacechowane dramatycznie dane (wzrost liczby przypadków, braki w wyposażeniu placówek ochrony zdrowia, konsekwencje zdrowotne przebycia infekcji), grupie drugiej – informacje podnoszące na duchu (historie ozdrowieńców, akty życzliwości), trzecia grupa była grupą kontrolną. Następnie uczestnicy zgłaszali pozytywny lub negatywny stosunek do wiadomości oraz obecny poziom optymizmu.
Już nawet po dwóch minutach wiadomości na temat pandemii spowodowały pogorszenie nastroju badanych z pierwszej grupy. Tego efektu nie zaobserwowano natomiast u osób oglądających optymistyczne przekazy, lecz równocześnie ich nastrój nie poprawił się znacząco – być może dlatego, że informacje mimo wszystko wciąż dotyczyły pandemii.
Nie są to jedyne tego typu wyniki, a badania nad podobnymi zjawiskami prowadzi się od ponad dekady. Jakie płyną z nich wnioski? Doomscrolling negatywnie wpływa na nasz nastrój, poziom funkcjonowania w ciągu dnia (i nocy!) oraz poziom stresu nawet bardziej, niż moglibyśmy się spodziewać.
Jak zadbać o swoje zdrowie – cyfrowy dobrostan
Angażowanie się w zachowania takie jak doomscrolling może w dłuższym okresie doprowadzić nas do cyfrowego wypalenia, a także poczucia zmęczenia i apatii. Nie musi do tego jednak dojść. Korzystanie z mediów społecznościowych ma również wiele pozytywnych skutków, o ile podchodzimy do nich w zdrowy sposób.
Możemy zadbać o swoje zdrowie poprzez liczne nawyki polepszające nasz cyfrowy dobrostan.
- Wszelkie docierające do nas informacje pochłaniają naszą energię emocjonalną. Pamiętaj, że warto czasem oderwać się od „bycia na bieżąco” i zadbać o własny spokój ducha.
- To nic złego, jeśli czujesz przeciążenie informacjami. W razie potrzeby wyłącz powiadomienia i automatyczne odświeżanie się stron mediów. Świat nadal tu będzie, gdy wrócisz z przerwy.
- Jeśli się przemęczysz, nie będziesz w stanie pomagać innymi. Pamiętaj, że chcąc zadbać o bliskich oraz osoby potrzebujące pomocy, Ty też musisz być w dobrej formie – zarówno fizycznej, jak i psychicznej.
- Najważniejsze informacje do Ciebie dotrą, a pozostały szum jest mniej istotny. Lepiej przeczytaj jedną poważną publikację z rzetelnego źródła, zamiast odświeżać bez przerwy Twittera czy TikToka.
Więcej o dobrych nawykach, które pozwolą Ci zadbać o swój cyfrowy dobrostan, przeczytasz w naszym artykule. Posłuchaj także ciekawych rad od Kamila Śliwowskiego – eksperta od zdrowego korzystania z internetu – w naszym podcaście.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter