Omawiamy ważne fakty dla debaty publicznej, a także przedstawiamy istotne raporty i badania.
Edukacja zdrowotna w polskich szkołach. Kontrowersje kontra fakty
Temat „seksualizacji” polskich uczniów wraca jak bumerang – tym razem za sprawą planów rządu, aby wprowadzić do polskich szkół nowy przedmiot. Edukacja zdrowotna ma być obowiązkowa dla uczniów od IV klasy podstawowej. Co jeszcze o niej wiemy?
fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog
Edukacja zdrowotna w polskich szkołach. Kontrowersje kontra fakty
Temat „seksualizacji” polskich uczniów wraca jak bumerang – tym razem za sprawą planów rządu, aby wprowadzić do polskich szkół nowy przedmiot. Edukacja zdrowotna ma być obowiązkowa dla uczniów od IV klasy podstawowej. Co jeszcze o niej wiemy?
Grzegorz Płaczek z Konfederacji bije na alarm: według polityka pod hasłem „edukacja zdrowotna” kryją się nauczanie dzieci o masturbacji, „erotyzacja młodocianych” i nauczanie o „zmianie płci”. „Czas stanąć na straży naszych dzieci, bowiem to, co planuje wdrożyć resort szanownej pani minister Barbary Nowackiej, jest chore” – pisze Płaczek.
Polityk nie jest odosobniony w swoich obawach, bo takich głosów pojawia się więcej (1, 2, 3). Przeciwko edukacji zdrowotnej protestuje także Ordo Iuris. Czy zgłaszane obawy przed „seksualizacją” dzieci mają odzwierciedlenie w planach rządu?
Edukacja zdrowotna – dla kogo?
Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje wprowadzić dwa przedmioty: edukację zdrowotną i edukację obywatelską, w związku z czym przygotowano dwa rozporządzenia zmieniające podstawę programową kształcenia ogólnego w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. Obydwa dokumenty są na etapie opiniowania, a konsultacje potrwają do 21 listopada (1, 2).
Zgodnie z założeniami edukacja zdrowotna ma być obowiązkowa od 1 września 2025 roku dla szkół podstawowych w klasach IV-VIII w wymiarze 1 godziny tygodniowo, a także dla szkół ponadpodstawowych w wymiarze 2 godzin w cyklu kształcenia. W tym zakresie uczniów będą mogli edukować nauczyciele biologii, wychowania fizycznego, wychowania do życia w rodzinie, psycholodzy, a także osoby, które ukończyły studia lub studia podyplomowe w zakresie edukacji zdrowotnej i posiadają przygotowanie pedagogiczne.
W tej grupie są także katecheci i księża, o ile zechcą się doedukować – zapowiedziała wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer w RMF FM [czas nagrania: 23:23]. Chodzi o studia podyplomowe z edukacji zdrowotnej, które prowadzą szkoły wyższe (1, 2, 3).
Edukacja zdrowotna w podstawówce. Od mycia zębów po techniki relaksacyjne
Jak czytamy w projekcie rozporządzenia, na lekcjach edukacji zdrowotnej uczniowie mają zdobywać kompetencje związane z „całożyciową dbałością o zdrowie oraz budowaniem potencjału zdrowotnego własnego i otoczenia”. Co to znaczy w praktyce, możemy dowiedzieć się ze szczegółowo rozpisanych wymagań dotyczących wiedzy i umiejętności, które uczniowie powinni zdobyć na poszczególnych etapach kształcenia (s. 34).
W klasach IV-VI szkoły podstawowej edukacja zdrowotna ma zaczynać się od takich podstaw, jak mycie zębów, twarzy i ciała. Uczniowie zgodnie z projektem dowiedzą się także o tym, jakie badania powinni wykonywać regularnie, czym są szczepienia i jak przygotować się do wizyty lekarskiej. Mają również poznać zagadnienia związane z aktywnością fizyczną, odżywianiem, zdrowiem psychicznym, społecznym i środowiskowym, a także z dojrzewaniem.
Zakres jest szeroki i obejmuje m.in. naukę stosowania technik relaksacyjnych, przygotowywania zdrowych posiłków, rozpoznawania i nazywania emocji, a także omawianie etapów cyklu miesiączkowego czy poznanie sposobów dbania o relacje z rodzicami i z rodzeństwem (s. 7-14).
Elementem edukacji zdrowotnej jest też zdrowie seksualne. W klasach IV-VI uczniowie mają uczyć się o procesie zapłodnienia, etapach ciąży, a także o stereotypach związanych z płciami i o ich negatywnym wpływie na funkcjonowanie człowieka. Dzieci będą również omawiały zagadnienia anatomii cielesnej i nauczą się, w jaki sposób asertywnie o nią dbać. Dowiedzą się, czym są przekroczenia granic intymnych przez rówieśników i przez osoby dorosłe (s. 15).
Zdrowie seksualne w kolejnych klasach. MEN proponuje lekcje o transpłciowości
W klasach VII i VIII edukacja zdrowotna w zakresie zdrowia seksualnego ma skupiać się na kolejnych tematach ważnych dla dojrzewającego młodego człowieka. Chodzi m.in. o popęd seksualny czy o pojęcie orientacji psychoseksualnej oraz o to, jak może ona się rozwinąć. Młodzież będzie mogła rozmawiać o tym, że oprócz orientacji heteroseksualnej są też inne, jak m.in. homoseksualna czy biseksualna (s. 26-27). W udostępnionym dokumencie nie przewidziano, aby dzieci uczyły się na tym etapie, czym jest korekta płci. Uczeń ma jedynie potrafić wyjaśnić, czym jest transpłciowość i cispłciowość (s. 26-27).
To pierwsze pojęcie oznacza osobę, której płeć oznaczana przy urodzeniu jest niezgodna z tożsamością płciową, drugie z kolei – osobę, której płeć biologiczna jest zgodna z tożsamością płciową. Na tym etapie edukacji zdrowotnej, według propozycji MEN, uczniowie poznają także różne metody antykoncepcji. Będą potrafili rozróżniać formy przemocy seksualnej, a także nauczą się, jak na nią reagować, gdy doświadczą jej sami bądź będą świadkami doświadczania jej przez inne osoby w swoim otoczeniu. Nauczyciele przekażą uczniom informację, gdzie mogą szukać w takich przypadkach pomocy (s. 27).
Uczniowie dowiedzą się, czym jest seksualizacja. Dorośli często tego nie wiedzą
Uczniowie w klasach VII-VIII szkoły podstawowej, jak proponuje ministerstwo, dowiedzą się także, czym jest świadoma zgoda i jak identyfikować elementy seksualizacji i presji związanych z aktywnością seksualną w swoim otoczeniu czy w internecie (s. 28). Pojęcie seksualizacji wraca przy omawianiu tego typu tematów, jednak zdarza się, że politycy używają tego pojęcia błędnie.
W osobnej analizie wyjaśnialiśmy, że seksualizacja jest postrzeganiem drugiego człowieka przez pryzmat jego seksualności. Przykładem seksualizacji może być zachęcanie uczennic do odgrywania ról dorosłych, „seksownych” kobiet. Tymczasem politycy – jak Grzegorz Płaczek – często biją na alarm (1, 2, 3), że dzieci będą „seksualizowane” poprzez edukowanie w zakresie zdrowia seksualnego.
Prof. Maria Beisert, autorka prac naukowych na temat seksualności dzieci, podkreśla, że rozwój seksualny jest procesem, który biegnie swoim nurtem, niezależnie od czynników zewnętrznych. Dzieci od najmłodszych lat eksplorują swoje ciało i zaczynają odkrywać przyjemność związaną z dotykaniem go (s. 68). Nikt nie musi ich w tej kwestii instruować i również na lekcjach edukacji zdrowotnej, zgodnie z propozycją MEN, nikt nie będzie tego robić.
Edukacja seksualna w szkołach ponadpodstawowych. Uczniowie mają usłyszeć o aborcji
W liceach i technikach w ramach edukacji zdrowotnej uczniowie mają zapoznać się również z zagadnieniami dotyczącymi zdrowia seksualnego. MEN proponuje, by uczyli się, w jaki sposób dbać o nie przez całe swoje życie i jak tworzyć relacje oparte na wzajemnym szacunku. Uczniowie po tych lekcjach mają potrafić wyjaśnić, czym jest seksualność i dlaczego ważna jest edukacja seksualna, a także umieć nazwać poszczególne narządy płciowe wewnętrzne i zewnętrzne (s. 70). To jednak nie koniec.
Uczniowie ponownie mają omawiać antykoncepcję, ale teraz także pod kątem wyboru metody najodpowiedniejszej dla siebie. Sporo miejsca poświęcono również profilaktyce infekcji i chorób przenoszonych drogą płciową, takich jak HIV czy HPV, oraz płodności człowieka (np. temu, co na nią wpływa). Po raz kolejny pojawia się też temat ciąży, ale tym razem omawiane są dodatkowo takie zagadnienia, jak poronienie czy aborcja (s. 71).
Uczniowie mają być edukowani także w zakresie zagadnień świadomej zgody oraz zagrożeń takich, jak szantaż seksualny czy uwodzenie w sieci (s. 72). W podstawowych wymaganiach nie pojawiają się zagadnienia związane z masturbacją czy stosunkiem płciowym (omawia się jednak jego konsekwencje, zagrożenia z nim związane oraz formy przemocy seksualnej).
Przyjemność seksualna w wymaganiach fakultatywnych
W zakresie zdrowia seksualnego przewidziano także wymagania fakultatywne, które mają obowiązywać uczniów wówczas, gdy zdecyduje o tym nauczyciel na podstawie m.in. czasu, jaki pozostał na realizację programu. Na decyzję nauczyciela mają wpływać także umiejętności uczniów oraz zainteresowanie tematem (s. 73).
Tematy fakultatywne to: przyjemność seksualna, libido, formy aktywności seksualnej, a także zaburzenia i dysfunkcje w tej sferze. Chodzi o to, aby uczniowie potrafili omówić te zagadnienia. Kolejnymi dodatkowymi tematami są: czynniki wpływające na życie seksualne (np. niepełnosprawność), kwestie prawne i społeczne związane z przynależnością do grupy osób LGB+, stereotypy płciowe i ich konsekwencje (s. 73).
Minister edukacji: nie obchodzi mnie, co boli Ordo Iuris
Barbara Nowacka w TVN24 mówiła o tym, że edukacja zdrowotna to program tworzony we współpracy z Ministerstwem Zdrowia i Ministerstwem Sportu. Na uwagę prowadzącego, że niektórych „boli fragment seksualny” odpowiedziała: – Bardzo mi przykro, ale mnie nie obchodzi, co boli Ordo Iuris. Obchodzi mnie, żeby dziecko, które idzie do szkoły, dostawało kompleksową wiedzę o swoim zdrowiu [czas nagrania: 15:06].
Zaznaczała, że edukacja zdrowotna ma wiele elementów, a zdrowie seksualne jest jednym z nich. Edukacja zdrowotna zastępuje przedmiot wychowanie do życia w rodzinie, ale znacznie szerzej obejmuje kwestie dotyczące zdrowia. Dodała, że będzie to przedmiot obowiązkowy, bez względu na to, co jedna i druga organizacja będą uważały [czas nagrania: 15:56].
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter