Strona główna Analizy Klimat Polski w 2020 roku. Analizujemy raport IMGW

Klimat Polski w 2020 roku. Analizujemy raport IMGW

Zdjęcie autorstwa Lukas z Pexels

Klimat Polski w 2020 roku. Analizujemy raport IMGW

W najbliższych dziesięcioleciach kwestie klimatyczne będą miały rozstrzygające znaczenie w kształtowaniu gospodarczego, społecznego i politycznego ładu na świecie, a ekstremalne zjawiska pogodowe oraz zagrożenia środowiskowe coraz częściej determinować będą działania i decyzje każdego z nas.

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowy Instytut Badawczy (IMGW-PIB), który od przeszło 100 lat monitoruje i dokumentuje pomiary najistotniejszych zmiennych klimatycznych dla obszaru Polski, w lutym br. opublikował raport „Klimat Polski 2020”, przedstawiający syntetyczną analizę kondycji systemu klimatycznego obejmującego terytorium naszego kraju. W publikacji opisano siedem zmiennych: temperaturę powietrza, opady atmosferyczne, klimatyczny bilans wodny, cyrkulację atmosferyczną, usłonecznienie, poziom morza oraz ekstrema.

Jak zwraca uwagę prof. dr hab. Mirosław Miętus, zastępca dyrektora IMGW, współczesną zmianę klimatu obserwujemy od około 170 lat, przy czym tempo tych zmian nigdy dotąd nie było tak szybkie jak w ostatnich dekadach, ani też nigdy podobne konsekwencje żadnej z tych zmian klimatu nie narażały na niebezpieczeństwo tak dużej populacji ludzkiej. Ta, jak czytamy, jeszcze w 1750 roku liczyła zaledwie 750 mln ludzi, a dziś sięga niemal 7,8 mld.

Temperatury wzrastają!

Rok 2020 w Polsce należy zaliczyć do ekstremalnie ciepłych, biorąc pod uwagę średnią temperaturę dla Polski, która wyniosła 9,9°C i była o 1,6 stopnia wyższa od średnich rocznych z okresu 1981–2010. Wobec średnich temperatur z tego przedziału najcieplejszymi miesiącami minionego roku były luty i sierpień, a najzimniejszy okazał się maj. Natomiast najwyższą temperaturę odnotowano 8 sierpnia w Słubicach (35,3°C), a najniższą 25 marca w stacji w Zakopanem (-13°C). 

Od 1951 roku średnia roczna temperatura w Polsce wzrosła o 2°C (temperatura lata wzrosła o 1,9°C, a temperatura zimy – o 2,5°C). Rok 2020 w tej klasyfikacji był drugim najcieplejszym rokiem od początku regularnych pomiarów na ziemiach polskich – cieplejszy był tylko rok 2019. Natomiast przełom tych dwóch lat, czyli zima pomiędzy grudniem 2019 a lutym 2020 roku, był najcieplejszy w historii badań przeprowadzanych w naszym kraju od XVIII wieku w kilku głównych miastach. Wartości temperatur gwałtownie wzrastają od lat 80. XX wieku.

Źródło: IMGW-PIB

Wykres jednoznacznie wskazuje na postępujący wzrost temperatury powietrza z dekady na dekadę, z roku na rok (kolor czerwony oznacza ekstremalne ciepło, kolor zielony odnosi się do normalnej temperatury, a ciemny niebieski do ekstremalnego zimna – szczegółowa legenda dostępna jest w treści raportu na s. 5). Do połowy lat 80. ubiegłego wieku warunki termiczne w poszczególnych latach były klasyfikowane w grupie warunków zimnych i chłodnych. Z kolei od drugiej połowy lat 80. coraz częściej występowały warunki określane jako normalne lub cieplejsze. Ostatnia dekada to okres występowania warunków od bardzo ciepłych po ekstremalnie ciepłe. W ujęciu norm 30-letnich (tzw. normalnych okresów klimatologicznych) średni wzrost temperatury przekroczył 1,5°C, natomiast w okresie 10 lat wzrost ten wynosi 0,29°C. Co ciekawe, odstępstwem od tego trendu był rok 2010, w którym średnia roczna temperatura powietrza była niższa od średniej wielkości dla okresu 1981–2010 – a to za sprawą „wyjątkowo” zimnego początku roku.

Opady atmosferyczne

W przeciwieństwie do warunków termicznych charakterystyki opadowe cechuje silna zmienność w przestrzeni. Do jej zobrazowania w raporcie wykorzystano dane z trzech stacji pomiarowych: Helu, gdzie suma opadów w 2020 roku była o blisko 27 proc. niższa od sumy w okresie 1981–2010, Piły, gdzie opady były w normie, oraz z Krosna, gdzie suma była o 33 proc. wyższa niż w wymienionych latach. W roku 2020 zmienność ta była wyraźna także na tle okresu 1951–2020, a jednocześnie w wielu miejscach – po raz kolejny – poziom opadów był niższy od normy. Co więcej, tzw. zmienność skumulowanej liczby dni z opadami wykazała dramatyczny spadek, a nawet brak opadów na znacznym obszarze Polski w kwietniu 2020 roku, natomiast już w czerwcu istniało zagrożenie wezbraniami.

Dodatkowo w okresie letnim wraz z występowaniem opadów atmosferycznych kumulują się burze, będące bardzo niebezpiecznym zjawiskiem pogodowym. W 2020 roku we wspomnianych stacjach ich liczba wynosiła: Hel – 15 burz (najmniej w całej Polsce), Piła – 32 burze oraz 157 burz w Krośnie (najwięcej w całej Polsce).

W całym kraju w ciągu roku miały miejsce łącznie 3 234 burze, w tym: 1 343 w czerwcu, 733 w lipcu i 589 w sierpniu.

Źródło: IMGW-PIB

Klimatyczny bilans wodny

Klimatyczny bilans wodny (KBW), czyli różnica pomiędzy wysokością opadów a parowaniem terenowym, odgrywa bardzo dużą rolę w okresie letnim, zwłaszcza w rolnictwie – gałęzi niezwykle istotnej dla polskiej gospodarki (według danych GUS w 2018 roku istniało w Polsce 1,4 mln gospodarstw wiejskich, stanowiących 56,5 proc. powierzchni obszarów wiejskich, które z kolei zajmowały 93 proc. powierzchni kraju i były zamieszkiwane przez 40 proc. ludności).

Jak czytamy w raporcie IMGW: „Dodatnia wartość KBW oznacza, że w okresie, którego dotyczy, wystąpiła przewaga opadów nad parowaniem. Przy ujemnej wartości mamy do czynienia z sytuacją przeciwną (…)”. Choć w sezonie ciepłym 2020 roku występowały stosunkowo wysokie opady, to zrównoważony bilans wodny utrzymał się jedynie w czterech obszarach Polski: zachodniej części Niziny Śląskiej, na Wyżynie Śląskiej, w zachodniej części Kotliny Sandomierskiej i zachodniej części Wyżyny Małopolskiej.

Cyrkulacja powietrza i usłonecznienie

Równie ważnym czynnikiem klimatotwórczym jest cyrkulacja atmosferyczna, czyli przemieszczanie i ścieranie się zróżnicowanych mas powietrza, dzięki którym pogoda zmienia się każdego dnia, a nawet kilka razy w ciągu dnia. Według raportu IMGW w 2020 roku przeważały masy powietrza z zachodu (47 proc.) i północy (38 proc.). Miało to wpływ m.in. na wzrost temperatur powietrza i wartości opadów w okresie letnim. Cyrkulacja powietrza wpływa m.in. także na stopień pokrycia nieba przez chmury, a tym samym również na usłonecznienie.

W ubiegłym roku suma usłonecznienia w Polsce wynosiła pomiędzy 1 700 a 2 200 godzin w zależności od miejsca – o 100 do 600 godzin więcej od normy klimatologicznej. Najbardziej wystawieni na usłonecznienie byli mieszkańcy południowo-wschodniej i południowo-zachodniej Polski.

Poziom morza

Wskutek dominacji zachodnich mas powietrza nad terytorium Polski, która powoduje „utrzymanie stałego nachylenia zwierciadła Bałtyku wzrastającego przy przesuwaniu się od zachodnich wybrzeży ku wschodnim”, rośnie także poziom morza na południowym Bałtyku. Tempo wzrostu jest zróżnicowane, z reguły wyższe we wschodniej części wybrzeża, jednak ogólna częstość występowania stanów morza poniżej średniej normy zmniejsza się na całym obszarze południowego Bałtyku z dekady na dekadę.

Ekstrema

Opisany w raporcie stan rzeczy w Polsce nie napawa optymizmem. Tendencję gwałtownych zmian klimatycznych obrazują także zjawiska ekstremalne, coraz częściej zachodzące na terytorium Polski.

IMGW w swoim raporcie wypunktował takie ekstremalne zdarzenia pogodowe w 2020 roku, jak: fale ciepła, susze, fale chłodu, grad, a nawet tornado.

Pokolenie współczesnych 30-latków, niekiedy 20-latków, może jeszcze pamiętać pełne śniegu zimy, wysokie zaspy, siarczyste mrozy. Czy kolejne pokolenia będą znały to tylko z opowieści?

Artykuł powstał w ramach projektu „Fakty w debacie publicznej”, realizowanego z dotacji programu „Aktywni Obywatele – Fundusz Krajowy”, finansowanego z Funduszy EOG.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!