Informujemy o najważniejszych wydarzeniach ze świata fact-checkingu.
Migrant, uchodźca, przesiedleniec. Wyjaśniamy chaos wokół pojęć
W związku z nadchodzącym Międzynarodowym Dniem Migrantów tłumaczymy terminy, które nie powinny być mylone.
Fot. Shutterstock / Modyfikacje: Demagog
Migrant, uchodźca, przesiedleniec. Wyjaśniamy chaos wokół pojęć
W związku z nadchodzącym Międzynarodowym Dniem Migrantów tłumaczymy terminy, które nie powinny być mylone.
Szacuje się, że ponad 280 mln osób żyje obecnie poza krajem swojego pochodzenia. Stanowi to ok. 3,6 proc. światowej populacji. Każda z tych osób to odrębna historia – od tragicznych doświadczeń nagłego poszukiwania bezpiecznego schronienia z powodu wojny czy prześladowań, przez trudne decyzje o podjęciu pracy pozwalającej na zarobek, aż po radosne postanowienia, by kształcić i rozwijać się za granicą, a w konsekwencji odnalezienie tam „swojego” miejsca na Ziemi.
Te historie nierzadko są wkładane do jednego zbioru, w którym mieszczą się pojęcia migranta, uchodźcy, a nawet przesiedleńca. Bywa, że w potocznym użyciu są one mylone. Zdarza się, że również w przekazach medialnych termin „migrant” i „uchodźca” wykorzystuje się naprzemiennie jako synonimy.
Wyjaśniamy, czym różni się uchodźca od migranta, co charakteryzuje osobę ubiegającą się o azyl i dlaczego Ukraińcy, którzy przybyli do Polski w czasie wojny, nie są przesiedleńcami. Zwracamy także uwagę na to, że błędne używanie tych pojęć może nie być efektem niewinnej pomyłki, ale również elementem dezinformacji.
Uchodźca – co jest charakterystyczne dla tego pojęcia?
Konwencja dotycząca statusu uchodźców, sporządzona w Genewie dnia 28 lipca 1951 roku, definiuje uchodźcę jako osobę, która nie może lub nie chce wrócić do swojego kraju pochodzenia „na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych” (art. 1). Konwencja obowiązuje też w Polsce.
Uchodźcą jest również osoba zmuszona do opuszczenia kraju pochodzenia w wyniku powszechnej przemocy, a także konfliktu zbrojnego (s. 54). Aby nazwać kogoś uchodźcą, istotne jest, aby okoliczności, z powodu których dana osoba zdecydowała się opuścić swój kraj, spowodowały poważne zakłócenie porządku publicznego.
Uchodźca to człowiek zmieniający stałe miejsce zamieszkania w poszukiwaniu schronienia, gdyż w jego własnym kraju grozi mu niebezpieczeństwo. W związku z tym przysługuje mu pomoc ze strony innych państw.
Ilu jest uchodźców na świecie i skąd pochodzą?
UNHCR ogłosiło w maju 2022 roku, że po raz pierwszy w historii liczba osób zmuszonych do ucieczki przed konfliktami, łamaniem praw człowieka i prześladowaniem przekroczyła 100 mln. Pod koniec czerwca liczba ta wynosiła już 103 mln, co oznacza wzrost o 13,6 mln w porównaniu z końcem ubiegłego roku. To więcej niż cała populacja np. Belgii.
W najnowszym raporcie „Mid-year trends” przygotowanym przez UNHCR czytamy, że 76 proc. wszystkich uchodźców pochodziła z zaledwie sześciu krajów: Syrii, Wenezueli, Ukrainy, Afganistanu, Sudanu Południowego i Birmy.
W kontekście polskojęzycznej dezinformacji istotne jest podkreślenie, że osoby, które uciekły z Ukrainy z powodu trwającej tam wojny, są uchodźcami, co wynika wprost z definicji zawartej w Konwencji z 1951 roku. Miliony uchodźców z Ukrainy przekroczyły granice sąsiadujących krajów w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia, a wielu innych zostało zmuszonych do zmiany miejsca stałego pobytu wewnątrz kraju (uchodźcy wewnętrzni).
Kim jest migrant i co odróżnia go od uchodźcy?
Jak zauważono na stronie polskiego przedstawicielstwa Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do Spraw Uchodźców (UNHCR Polska), określenia „migrant” i „uchodźca” bywają w dyskursie medialnym stosowane zamiennie jako synonimy. Jest to jednak błąd, gdyż pomiędzy tymi pojęciami istnieje istotna różnica.
W kwestii terminu migrant większość ekspertów skłania się jednak do tego, że jest to osoba, która zmienia kraj swojego zwykłego pobytu, niezależnie od powodu tej zmiany.
Każdy uchodźca, w świetle przytoczonych definicji, jest więc migrantem. Nie wszyscy jednak migranci to uchodźcy, ponieważ powody zmiany stałego miejsca zamieszkania mogą być zupełnie inne niż te wymienione w Konwencji dotyczącej statusu uchodźców z 1951 roku. Przykładowo przyczyną może być chęć wyższych zarobków lub zdobycia lepszego wykształcenia przez daną osobę, pomimo że w ojczystym kraju nic nie zagraża jej bezpieczeństwu – wówczas mówimy o migrancie.
Dlaczego nazywanie uchodźcy migrantem wprowadza w błąd?
UNHCR ostrzega przed nazywaniem uchodźców za pomocą określenia migranci z uwagi na zbytnią ogólność tego drugiego terminu:
„Niektórzy decydenci, organizacje międzynarodowe i środki masowego przekazu rozumieją i używają słowa »migrant « jako ogólnego pojęcia obejmującego zarówno migrantów, jak i uchodźców (…)
W dyskusji publicznej praktyka ta może jednak łatwo prowadzić do nieporozumień, a także mieć poważne konsekwencje dla życia i bezpieczeństwa uchodźców. »Migracja « jest często rozumiana jako proces dobrowolny, na przykład, gdy ktoś przekracza granicę w poszukiwaniu lepszych możliwości ekonomicznych. Nie dotyczy to uchodźców, którzy nie mogą bezpiecznie powrócić do domu, i dlatego też należy im się szczególna ochrona na podstawie przepisów prawa międzynarodowego”.
Nielegalny imigrant – dlaczego to nieodpowiednie odkreślenie?
Niewiele ponad rok temu media informowały o „nielegalnych imigrantach” próbujących dostać się do Polski przez granicę z Białorusią. Organizacje pozarządowe ostrzegały wtedy przed nazywaniem tych osób takim sformułowaniem. Powstało nawet hasło o treści: „Nikt nie jest nielegalny”.
Stosowaniu określenia „nielegalni migranci” sprzeciwiła się również grupa naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego:
„Z zażenowaniem obserwujemy, że w wypowiedziach polityków i innych osób wypowiadających się w mediach pojawia się znowu, tak samo jak w 2015 roku, stereotypizujący i dehumanizujący język. Użycie go nie pozostaje bez konsekwencji i nie tylko kształtuje obraz grup uciekinierów, ale też wpływa na realne postawy ludzi wobec uchodźców i migrantów i – w dalszej konsekwencji – prowadzi do przemocy”.
Oświadczenie grupy naukowców z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego
Jak czytamy w tekście Fundacji Ocalenie, sformułowanie „nielegalni migranci” jest nieadekwatne prawnie i językowo. Zdarza się, że osoby spełniają legalne wymogi przebywania w danym państwie, ale nie posiadają odpowiednich dokumentów, gdyż nie mają umiejętności, by wypełnić formalności. Autorzy artykułu zwracają też uwagę na negatywne wartościowanie zawarte w tym określeniu.
Czym różni się uchodźca od osoby ubiegającej się o azyl?
Na stronie Amnesty International czytamy, że osobą ubiegającą się o azyl jest człowiek, który opuścił swój kraj i jest w trakcie poszukiwań ochrony przed prześladowaniami lub poważnymi naruszeniami praw człowieka.
Status uchodźcy i azyl to dwa różne statusy ochronne. W praktyce rozróżnia je to, że formalności dotyczące starania się o status uchodźcy określają umowy międzynarodowe, podczas gdy o azyl można się ubiegać na zasadach mieszczących się w prawie krajowym. Wynika to wprost z art. 56 Konstytucji RP.
Z uwagi na to, że kwestie związane z azylem określa prawo krajowe, w poszczególnych państwach funkcjonują różne systemy azylowe. Podczas masowych ruchów ludności zdarza się, że przeprowadzenie indywidualnych wywiadów z każdą osobą ubiegającą się o azyl nie jest możliwe w krótkim czasie, przez co część osób jest zmuszona czekać na swoją kolej. Taka sytuacja może mieć miejsce w przypadku przybycia do danego kraju dużej liczby osób z uwagi np. na konflikt zbrojny, przed którym uciekają.
Należy przy tym podkreślić, że możliwość ubiegania się o azyl jest jednym z podstawowych praw człowieka. Oznacza to, że każda osoba powinna móc przybyć do innego kraju w celu ubiegania się o azyl.
Czym jest status ochrony uzupełniającej i co odróżnia osobę o takim statusie od uchodźcy?
Ochrona uzupełniająca jest udzielana osobom, które nie kwalifikują się do przyznania im statusu uchodźcy, ale mimo to potrzebują ochrony międzynarodowej.
W Unii Europejskiej tej ochrony udziela się osobom, wobec których występuje inna niż ta w przypadku uchodźcy groźba niebezpieczeństwa, jeśli wróciłyby one do kraju swojego pochodzenia (czyli odmienna niż obawa przed prześladowaniem czy konfliktem zbrojnym).
W broszurze pt. „Dostęp do procedury azylowej” przygotowanej przez Europejski Urząd Wsparcia w dziedzinie Azylu (EASO) i Europejską Agencję Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex) czytamy, że w praktyce status ochrony uzupełniającej przyznaje się osobom, którym w kraju pochodzenia grozi:
- kara śmierci,
- tortury lub nieludzkie, poniżające traktowanie,
- poważne indywidualne niebezpieczeństwo wynikające z masowej przemocy.
Antyukraińska dezinformacja – uchodźcy przedstawiani jako przesiedleńcy
Brak powszechnej wiedzy nt. różnicy pomiędzy wskazanymi w tytule pojęciami jest wykorzystywany przez zwolenników teorii spiskowych. Według fałszywych przekazów na ten temat osoby z Ukrainy „przesiedlono” do Polski w wyniku odgórnej decyzji władz, co jest elementem spisku w celu przejęcia przez nich kontroli nad obywatelami Polski. Nic z tego nie jest prawdą.
Wielokrotnie pisaliśmy na łamach Demagoga, że osoby, które uciekły do naszego kraju przed wojną w Ukrainie, nie są przesiedleńcami. Dotarli oni do Polski w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia przed działaniami wojennymi toczącymi się na terenie ich państwa, nie zaś – jak miałoby to miejsce w przypadku przesiedlenia – w wyniku odgórnego nakazu władz. Był to efekt dobrowolnej decyzji tych osób.
Od początku wojny z Ukrainy uciekło już ponad 4,8 mln osób, które zarejestrowano do ochrony tymczasowej w Europie (dane z 6 grudnia 2022 roku). Faktem jest, że do Polski przybyło najwięcej uchodźców z Ukrainy, ale nie jest to jedyny kraj, który przyjął osoby uciekające przed wojną. Ponad 466 tys. uchodźców zarejestrowało się do ochrony tymczasowej w Czechach, ponad 146 tys. w Bułgarii i ponad 102 tys. w Słowacji. Polski rząd nie przeprowadził żadnej tajemnej akcji przesiedlenia Ukraińców ani do naszego kraju, ani do innych państw.
Przesiedlenia – nielegalny proceder zabroniony prawem międzynarodowym
Zgodnie z Konwencją genewską o ochronie osób cywilnych podczas wojny przymusowe przesiedlanie jest zabronione bez względu na powody.
„Przymusowe przesiedlania masowe lub indywidualne, jak również deportacje osób podlegających ochronie z terytorium okupowanego na terytorium Mocarstwa okupacyjnego lub na terytorium jakiegokolwiek innego Państwa okupowanego, lub nieokupowanego są wzbronione bez względu na powody”.
Art. 49 Konwencji genewskiej o ochronie osób cywilnych podczas wojny
Międzynarodowy Trybunał Karny uznaje deportację lub przymusowe przesiedlenie za zbrodnię przeciwko ludzkości, co zapisano w art. 7 Rzymskiego Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego.
Doniesienia o tym, że uchodźcy są przesiedleńcami wpisują się w narracje znane z teorii spiskowych
Wspomniane wcześniej postrzeganie przybycia Ukraińców do Polski jako element spisku, mającego na celu umożliwienie tym osobom przejęcia kontroli w naszym kraju, współgra z teoriami spiskowymi. W świetle dezinformujących przekazów Ukraińcy mają w przyszłości uzyskać polskie obywatelstwo i w związku z tym współdecydować o kształcie polskiej polityki.
Narracja ta stanowi odpowiednik znanej w innych krajach tzw. The Great Replacement Theory (z ang. Teoria Wielkiego Zastąpienia), którą zaadaptowano do polskich warunków. Według tej teorii polityka migracyjna jest elementem spisku, w ramach którego biali mieszkańcy Europy mają zostać zastąpieni przez osoby z krajów muzułmańskich, które przejmą ich miejsce na szczeblach władzy i przy tworzeniu kultury.
W Polsce – w dezinformujących przekazach wpisujących się w tę teorię spiskową – miejsce muzułmanów zajęli Ukraińcy z uwagi na liczne przybycie uchodźców z tego właśnie kraju.
Podsumowanie – „dobór słownictwa naprawdę ma tu znaczenie”
Jak informuje Adrian Edwards z UNHCR:
„Łączenie uchodźców i migrantów może mieć poważne w skutkach konsekwencje dla życia i bezpieczeństwa tych pierwszych. Zamazywanie granicy między tymi pojęciami odciąga uwagę od istoty problemu, czyli od tego, że uchodźcy potrzebują ochrony. Może również negatywnie wpływać na społeczne poparcie dla uchodźców, w czasie gdy wymagają oni schronienia bardziej niż kiedykolwiek”.
Adrian Edwards z UNHCR
Przedstawiciel UNCHR podkreśla również, że „dobór słownictwa naprawdę ma tu znaczenie”. Każde z wyjaśnionych przez nas pojęć niesie za sobą określoną wartość i konkretny ładunek emocjonalny.
To nie są tylko puste słowa, którymi możemy dowolnie żonglować, a wymowne określenia nadające sens nieraz całemu przekazowi. Zupełnie inaczej odbieramy wiadomość o uchodźcach uciekających przed wojną niż doniesienia na temat masowego szturmowania granicy przez migrantów bez dokumentów.
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter