Strona główna Analizy Oznaczanie fałszywych informacji działa – nawet wobec osób, które nie ufają fact-checkerom

Oznaczanie fałszywych informacji działa – nawet wobec osób, które nie ufają fact-checkerom

Niektóre platformy decydują się na oznaczanie fałszywych postów poprzez specjalne etykiety ostrzegawcze. Czy takie rozwiązanie działa w walce z dezinformacją? Poznaj wyniki najnowszego badania opublikowanego przez „Nature Human Behaviour”.

fot. Facebook / Modyfikacje: Demagog

Oznaczanie fałszywych informacji działa – nawet wobec osób, które nie ufają fact-checkerom

Niektóre platformy decydują się na oznaczanie fałszywych postów poprzez specjalne etykiety ostrzegawcze. Czy takie rozwiązanie działa w walce z dezinformacją? Poznaj wyniki najnowszego badania opublikowanego przez „Nature Human Behaviour”.

Jak podkreśla Europejska Sieć Standardów Fact-checkingu (EFCSN), jednym z najbardziej znanych narzędzi ograniczania dezinformacji w sieci jest niezależny fact-checking (s. 3). Niektóre platformy wykorzystują etykiety ostrzegawcze, które są przyznawane poszczególnym postom zawierającym fałszywe informacje.

Na taki krok zdecydowała się Meta, firma będąca właścicielem m.in. Facebooka i Instagrama. Na tych platformach możemy natrafić na oznaczenia wpisów wprowadzających w błąd dokonane przez platformę na podstawie analiz fact-checkerów.

Zrzut ekranu przykładowego posta oznaczonego przez fact-checkerów. Widoczna jest etykieta ostrzegawcza nałożona na wpis.

Fot. Facebook

Jeszcze innym sposobem na próbę przeciwdziałania dezinformacji jest pozostawienie sprawdzania faktów użytkownikom platformy. Na takie rozwiązanie zdecydowała się platforma X, która pozwala internautom zamieścić krótką notatkę pod mylącym wpisem. Ma ona wyjaśniać, co nie zgadza się z prawdą w weryfikowanym przekazie. Problem w tym, że jakość uwag pozostawianych pod wpisami jest krytykowana, a sam mechanizm – nadużywany przez samych użytkowników.

Oznaczanie postów z fałszywymi informacjami działa

Etykiety ostrzegawcze przydzielane postom dzięki współpracy z weryfikatorami faktów to tylko jeden ze sposobów walki z dezinformacją, na który mogą zdecydować się platformy. Co ważne, wyniki badań (1, 2, 3, 4) wskazują, że tego typu oznaczenia są w pewnym stopniu skuteczne w zmniejszaniu wiary w fałszywe twierdzenia i ich rozpowszechniania poprzez udostępnianie wpisów.

„Oznaczanie fałszywych informacji na platformach, takich jak Facebook, może realnie pomóc w walce z udostępnianiem w mediach społecznościowych wiadomości wprowadzających w błąd”.

Czy oznaczanie postów z fałszywymi informacjami jest skuteczne?

Autorzy badania opublikowanego na początku września w „Nature Human Behaviour” postanowili zweryfikować skuteczność oznaczeń postów wśród poszczególnych internautów. Pod uwagę wzięli użytkowników sieci o odmiennych poziomach zaufania wobec niezależnych weryfikatorów. 

W tym celu naukowcy przeprowadzili 21 eksperymentów z udziałem ponad 14 tys. uczestników (s. 14). Badani mieli za zadanie ocenić zgodność z prawdą informacji w przedstawionych postach. Byli losowo przydzielani do grup, w których nie przedstawiono im żadnych etykiet ostrzegawczych lub pokazano stosowne oznaczenia przy części fałszywych postów.

Etykiety ostrzegawcze znacząco zmniejszają wiarę w fałszywe informacje. (s. 4). Co więcej, istnieje niewielki, lecz statystycznie istotny związek pomiędzy wysokim poziomem zaufania do fact-checkerów a wysoką skutecznością etykietowania wpisów przez platformy w zmniejszaniu wiary w oznaczone fałszywe przekazy (s. 4).

Etykiety mogą przynieść odwrotny skutek? Istnieją pewne wątpliwości

Warto przy tym mieć świadomość, że narażenie na dezinformację w sieci nie jest identyczne dla wszystkich internautów. To zjawisko niezwykle niejednolite – stosunkowo niewielka grupa użytkowników internetu obserwuje i udostępnia relatywnie istotną część materiałów, które zawierają fałszywe informacje (1, 2, 3).

Jak podkreślają autorzy omawianego artykułu, z badań wynika, że Amerykanie o poglądach prawicowych mają na ogół mniejsze zaufanie do weryfikatorów faktów niż ci charakteryzujący się lewicowymi przekonaniami. Potwierdzają to także inne prace naukowe (1, 2). Osoby z tej pierwszej grupy częściej uznają analizy fact-checkerów za stronnicze

Taki stan rzeczy może wzbudzać obawy, że etykiety służące do oznaczania postów w mediach społecznościowych jako niezgodne z prawdą mogą przynosić odwrotny skutek w przypadku osób o poglądach nieprzychylnych  weryfikatorom faktów. Badacze ze Sloan School of Management na Massachusetts Institute of Technology (MIT) wskazali, że niektóre prace naukowe sprzed lat zdają się potwierdzać te wątpliwości co do skuteczności oznaczeń wpisów (1, 2).

Kto ufa fact-checkerom i jakie ma to znaczenie dla wyników badania?

Autorzy publikacji, która ukazała się na łamach „Nature Human Behaviour”, sprawdzili też poziom zaufania uczestników do weryfikatorów faktów (s. 2–3). Przeanalizowali m.in. związek pomiędzy zaufaniem, jakim darzeni są fact-checkerzy i ich analizy, a poglądami politycznymi reprezentowanymi przez uczestników badania.

„Zgodnie z oczekiwaniami, znaleźliśmy istotną korelację między poziomem zaufania do fact-checkerów a poglądami politycznymi. Wygląda ona następująco: uczestnicy o bardziej republikańskich poglądach są mniej ufni wobec fact-checkerów”.

Deklarowana przez badanych znajomość mediów cyfrowych była powiązana  dodatnio z poziomem zaufania do niezależnych weryfikatorów faktów, niezależnie od wyznawanych poglądów politycznych. Innymi słowy, uczestnicy badania, którzy uznawali swoje kompetencje medialne za wyższe, częściej charakteryzowali się większym stopniem zaufania do fact-checkerów.

Zaufanie do fact-checkerów wpływa na skuteczność oznaczeń postów

Badania przeprowadzone przez dr. Camerona Martelaprof. Davida G. Randa prowadzą zatem do wniosku, że poziom zaufania do weryfikatorów faktów wpływa na skuteczność oznaczania postów w redukcji wiarygodności dezinformujących treści.

Powstaje w związku z tym pytanie, czy etykiety ostrzegawcze przyznawane postom przez platformy dzięki pracy fact-checkerów są jakkolwiek skuteczne wobec tych osób, które najmniej ufają weryfikatorom faktów. Krótko mówiąc: tak. Dokładniejszej odpowiedzi dostarczają naukowcy:

„Sprawdziliśmy uczestników w najniższym kwartylu poziomu zaufania do fact-checkerów […]. W przypadku tych uczestników nadal obserwujemy istotną ocenę skuteczności oznaczeń, co oznacza, że etykiety ostrzegawcze nadal zmniejszają wiarę w fałszywe nagłówki o 6,5 punktu proc. […], nawet w przypadku osób, które bardzo nie ufają weryfikatorom faktów”.

Oznaczanie postów ma sens nawet wobec najbardziej sceptycznych osób

Okazuje się, że etykiety ostrzegawcze umieszczane przez platformy – dzięki współpracy z fact-checkerami – przy postach niezgodnych z prawdą  przynoszą efekty w ograniczaniu wiary w fake newsy nawet wśród osób, które pozostają najbardziej nieufne wobec tych specjalistów (s. 5).

Zgodnie z wynikami badania użytkownicy platform mogą uznać konkretną etykietę ostrzegawczą za prawidłową, równocześnie zachowując ogólny sceptycyzm wobec weryfikatorów faktów.

Innym powodem odpowiadającym za skuteczność oznaczeń postów wśród osób najmniej ufającym fact-checkerom może być ryzyko zaszkodzenia swojej reputacji. Użytkownicy, nawet jeśli wierzą w treść oznaczonego posta, to jednak widząc etykietę ostrzegawczą, decydują się go nie udostępniać z obawy przed tym, co pomyślą o nich inni w sieci (s. 5).

Badacze stawiają również hipotezę dotyczącą części internautów, którzy ich zdaniem mogą jedynie deklarować niski poziom zaufania do fact-checkerów, a w istocie wierzyć w treść ich analiz i sensowność oznaczeń postów.

Czy etykiety wpływają na chęć udostępnienia fałszywego wpisu?

Oznaczanie postów przez platformy z pomocą analiz fact-checkerów znacząco wpływa też na ograniczenie chęci udostępniania fałszywych postów przez użytkowników mediów społecznościowych (s. 4). Co ważne, badacze nie znaleźli dowodów na to, że poziom zaufania do weryfikatorów faktów, w istotny sposób wpływałby na decyzję o udostępnieniu wpisu oznaczonego jako niezgodny z prawdą (s. 5).

Należy przy tym pamiętać, że wyniki, na które się powołujemy, pochodząbadania eksperymentalnego, w trakcie którego uczestnicy mieli jedynie zadeklarować chęć udostępnienia konkretnego posta – nie publikowali go faktycznie na swoich profilach w mediach społecznościowych.

Współpraca z fact-checkerami to sposób na skuteczną walkę z dezinformacją

Nowe badania dotyczące skuteczności oznaczeń treści niezgodnych z prawdą  w mediach społecznościowych przez platformy współpracujące z fact-checkerami dowodzą, że jest to efektywna metoda przeciwdziałania dezinformacji. Etykiety ostrzegawcze wykazują skuteczność w zmniejszaniu wiary w fałszywe doniesienia nawet w odniesieniu do osób, które deklarują niskie zaufanie do weryfikatorów faktów. 

„Pomimo […] różnic w zaufaniu do weryfikatorów faktów, pokazujemy w 21 eksperymentach na ponad 14 tys. uczestników, że etykiety ostrzegawcze są ogólnie skuteczne w zmniejszaniu wiary i chęci udostępnienia fałszywych wiadomości oraz że efekty te w dużej mierze utrzymują się na różnych poziomach zaufania do weryfikatorów faktów”.

Co ta informacja oznacza dla platform? Przede wszystkim to, że działalność fact-checkerów jest potrzebna, by efektywnie przeciwdziałać dezinformacji. Współpraca mediów społecznościowych z profesjonalnymi weryfikatorami faktów okazuje się skuteczna nawet wobec osób, które deklarują, że nie ufają niezależnym fact-checkerom.

Na potrzebę działań w tym zakresie pośrednio wskazuje też raport „Dezinformacja oczami Polaków” przygotowany przez Demagoga we współpracy z Fundacją Digital Poland. Wynika z niego, że zdaniem internautów odpowiedzialność za ograniczanie rozpowszechniania fałszywych informacji leży przede wszystkim po stronie administratorów portali i aplikacji oraz właścicieli dużych platform internetowych (s. 93). Pomóc w skutecznej walce z dezinformacją może współpraca z profesjonalnymi fact-checkerami.

Zrzut ekranu z raportu „Dezinformacja oczami Polaków”. Widoczne są odpowiedzi na pytanie, „Kto powinien być odpowiedzialny za ograniczenie rozpowszechniania fałszywych informacji?”.

Fot. Raport „Dezinformacja oczami Polaków”

Od września 2019 roku jesteśmy członkiem Programu niezależnej weryfikacji treści firmy Meta, w ramach którego weryfikujemy nieprawdziwe treści (artykuły, zdjęcia, filmy) w celu ograniczenia rozprzestrzenianie się fake newsów w mediach społecznościowych. Jesteśmy w pełni niezależni. Wyłączna odpowiedzialność merytoryczna za publikowane przez nas analizy spoczywa na zespole redakcji portalu demagog.org.pl.

Wspieraj niezależność!

Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Masz prawo do prawdy!

Przekaż 1,5% dla Demagoga

Wspieram

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!