Strona główna Analizy Politycy PiS alarmują o „aferze wiatrakowej”. Jakie są fakty?

Politycy PiS alarmują o „aferze wiatrakowej”. Jakie są fakty?

7 grudnia Sejm ma zająć się propozycją zmian w kilku ustawach. Część przepisów dotyczy inwestycji w energetykę wiatrową. Politycy Zjednoczonej Prawicy mają wiele zarzutów wobec autorów projektu. Sprawdziliśmy, czy mają one potwierdzenie w faktach.

Fot. Pexels.com / Modyfikacje: Demagog

Fot. Pexels.com / Modyfikacje: Demagog

Politycy PiS alarmują o „aferze wiatrakowej”. Jakie są fakty?

7 grudnia Sejm ma zająć się propozycją zmian w kilku ustawach. Część przepisów dotyczy inwestycji w energetykę wiatrową. Politycy Zjednoczonej Prawicy mają wiele zarzutów wobec autorów projektu. Sprawdziliśmy, czy mają one potwierdzenie w faktach.

[Aktualizacja 04.12.2023] Po publikacji uzupełniliśmy ten artykuł o opinie prawników dotyczące kwestii wywłaszczeń pod budowę inwestycji OZE, według których takie wywłaszczenia nie będą możliwe.

28 listopada do Sejmu wpłynął poselski projekt nowelizacji kilku ustaw. Zgłosili go posłowie Koalicji Obywatelskiej oraz Trzeciej Drogi. Jak głosi jej tytuł, zmiany w prawie mają zostać przeprowadzone „w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw”. Chodzi o przedłużenie zamrożenia cen energii, wprowadzonego pod koniec 2022 roku w związku z kryzysem wojennym.

Co dodano do ustawy o zamrożeniu cen?

Z tytułu projektu wynika także, że dotyczy on zmian „niektórych innych ustaw”. Właśnie owe inne ustawy, w szczególności te związane z rozwojem lądowej energetyki wiatrowej, wywołały emocjonalną dyskusję wśród polityków. Przykładowo: Przemysław Czarnek, który na portalu X pisał: „ZACZYNA SIĘ WYWŁASZCZANIE Z ZIEMI POLAKÓW NA POTRZEBY BUDOWY NIEMIECKICH WIATRAKÓW” [pisownia oryg.].

Politycy Zjednoczonej Prawicy w związku z tym projektem zapowiedzieli nawet złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W artykule wyjaśniamy, jakie zarzuty pojawiły się w związku z projektem i czy zgadzają się one z faktami.

Czy wiatraki będzie można budować bliżej domów?

Poseł PiS i obecny minister edukacji i nauki Krzysztof Szczucki, podczas zapowiedzi złożenia wspomnianego zawiadomienia, stwierdził: – To są przepisy, które […] pozwalają budować wiatraki blisko zabudowań mieszkalnych. 

Zgodnie z art. 4 Ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych w obecnym brzmieniu minimalna odległość między budynkiem mieszkalnym a wiatrakami musi wynosić dziesięciokrotność wysokości elektrowni (tzw. zasada 10h). Samorząd może jednak w planie zagospodarowania przestrzennego pozwolić na ograniczenie tego wymogu do absolutnego minimum wynoszącego 700 m.

Co ważne, odległość od parku narodowego również powinna wynosić przynajmniej dziesięciokrotność wysokości elektrowni, a od rezerwatu przyrody: 500 m (art. 4c).

W proponowanej nowelizacji odległość od parku narodowego lub rezerwatu zmniejszono do 300 m (art. 5 pkt 7). z kolei odległość od budynków mieszkalnych uzależniono od hałasu elektrowni (art. 5 pkt 5) i może ona wynosić od 300 m do nawet 2 km (art. 5 pkt 17).

Jaki cel ma zmniejszenie odległości?

Wnioskodawcy wskazali w uzasadnieniu (s. 75), że zasada 10h sprawiała, że na legalną budowę wiatraków praktycznie nie było miejsca. Zgodnie z ostatnimi danymi GUS, od 2017 do 2021 roku produkcja energii elektrycznej z wiatru wzrosła o 8,9 proc. Zmiana zasad ma sprawić, że inwestycji będzie więcej.

Jak wynika z publikacji Polskiej Akademii Nauk (s. 168–169) już w odległości ok. 85 m od turbiny wiatrowej poziom hałasu wynosi blisko 50 dB. Odpowiada to normom dopuszczalnych poziomów hałasu na terenach zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej w godzinach dziennych.

Czy zmiana umożliwi wywłaszczenia pod wiatraki?

Kolejny zarzut Krzysztofa Szczuckiego dotyczył kwestii wywłaszczeń. Jak stwierdził: – To są przepisy, które w swojej istocie godzą w podstawy prawa własności, bo zmiany tych przepisów pozwolą na wywłaszczanie w niektórych okolicznościach […] ludzi po to, […] żeby tworzyć inwestycje wiatrakowe, żeby budować wiatraki na terenach wiejskich.

Zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami wywłaszczenia można dokonać pod inwestycję celu publicznego (art. 112). Autorzy nowelizacji proponują dodanie do ustawowej listy celów publicznych budowę „instalacji odnawialnego źródła energii (OZE) o łącznej mocy zainstalowanej elektrycznej większej niż 1 MW, w szczególności elektrowni wiatrowej wraz z inwestycją towarzyszącą” (art. 11).

Po proponowanych zmianach w prawie można będzie zatem uznać, że budowa nie tylko elektrowni wiatrowej, lecz także każdej dużej instalacji OZE, uzasadnia wywłaszczenie.

[Aktualizacja 04.12.2023] Jednocześnie pojawiły się opinie prawników, według których takich wywłaszczeń nie będzie można dokonać. Według Michała Sznycera, partnera MGS Law, „projekt ustawy nie przewiduje możliwości wydania decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego dla elektrowni wiatrowych, a to z kolei wyklucza możliwość wywłaszczenia gruntów pod ich budowę”. Na ten sam brak w projekcie nowelizacji zwróciła uwagę Anna Kucińska z Kancelarii Prawnej Elżanowski & Partnerzy. [Koniec aktualizacji 04.12.2023]

Kto przygotował ten projekt?

Wśród zarzutów ministra Szczuckiego pojawiło się również źródło projektu. Jego zdaniem nie przygotowali go politycy KO i Trzeciej Drogi, lecz lobbyści. Powiedział on: – To są regulacje bardzo szczegółowe, bardzo poważne, bardzo zniuansowane. Zadajemy dzisiaj tutaj z tego miejsca pytanie […] – kto jest autorem tego projektu ustawy? Kto przygotował? Który lobbysta?

Pewne podejrzenia w tej sprawie przedstawił na portalu X ekonomista Rafał Mundry. Z metadanych pliku z ustawą, który można pobrać ze strony Sejmu, wynika, że jego autorem jest Grzegorz Molesztak. Miał on być także autorem artykułu o zmianach w zakresie inwestycji wiatrakowych na stronie firmy Accace.

Rzekomy dowód na lobbing przedstawił bez weryfikacji portal wPolityce. Podsumował przy tym reakcje polityków PiS. O Grzegorzu Molesztaku jako tajemniczym lobbyście napisała m.in. Beata Szydło.

Grzegorz Molesztak nie był jednak autorem tego artykułu. Jak ustalił Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski, Grzegorz Molesztak to pracownik Kancelarii Sejmu. Informacja Rafała Mundrego okazała się fake newsem. Docenić należy fakt, że autor się do niego przyznał, a swój wpis usunął.

Co o projekcie sądzą eksperci?

Nowelizacja spotkała się z krytyką nie tylko ze strony polityków PiS, lecz także ekspertów. Zdaniem Jakuba Wiecha, redaktora naczelnego portalu Energetyka24, przepisy o inwestycjach wiatrowych wymagają zmiany. Jednocześnie negatywnie ocenił m.in. przepisy dotyczące odległości wiatraków od obszarów chronionych, uznając je za niedostatecznie rygorystyczne.

Krytycznie o przepisach na temat wywłaszczeń wypowiedział się prawnik Bartłomiej Kupiec. Jego zdaniem dodanie nowego celu publicznego do ustawy niesie za sobą „ryzyko nadużyć oraz może prowadzić do niesprawiedliwości społecznej”.

Z kolei Krzysztof Izdebski, prawnik z Fundacji Batorego, zwrócił uwagę na zawarcie wielu różnych spraw w nowelizacji dotyczącej zamrożenia cen energii. Jego zdaniem dodanie przepisów o inwestycjach wiatrowych można uznać za „wrzutkę” niezgodną techniką prawodawczą.

Co dalej z projektem?

Projekt PO został przekazany do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu i skierowany do zaopiniowania przez organizacje samorządowe. Zgodnie z aktualnym harmonogramem obrad Sejmu 7 grudnia posłowie zapoznają się ze sprawozdaniem komisji dotyczącym tego projektu. Dzień wcześniej ma być on przedmiotem prac sejmowej Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych.

Zdaniem posłanki Pauliny Henning-Kloski „nie ma żadnej afery wiatrakowej”. Podkreśliła, że za ustawę odpowiadają politycy PO, a nie lobbyści, i że służy ona transformacji energetycznej. Jej zdaniem przygotowano „bardzo dobrą ustawę, która wymaga doprecyzowania przepisów w pewnych obszarach, by rozwiać wątpliwości co do naszej intencji”.

Według ostatniego raportu GUS (s. 19)  w 2020 roku energia wiatrowa stanowiła w Polsce 10,9 proc. energii pozyskiwanej ze źródeł odnawialnych. Unijna średnia wynosiła wtedy 14,7 proc. W 2021 roku ten odsetek znów wyniósł w Polsce 10,9 proc. (s. 12).

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać

Dowiedz się, jak radzić sobie z dezinformacją w sieci

Poznaj przydatne narzędzia na naszej platformie edukacyjnej

Sprawdź!