Strona główna Fake News Akcja przesiedleńcza udowodniona dzięki „mapie wojny”? Fałsz

Akcja przesiedleńcza udowodniona dzięki „mapie wojny”? Fałsz

Obalamy fałszywe informacje na temat wojny w Ukrainie.

Screenshot przedstawiający „mapę wojny” w Ukrainie. „Rzut oka” na nią ma udowadniać, że ucieczka z tego kraju jest „niedorzeczna”, gdyż wojna toczy się rzekomo tylko w jego wschodniej części. Przyjazd osób z Ukrainy do Polski określono jako „akcję przesiedleńczą”. To fake news.

Źródło: Facebook / Modyfikacje: Demagog

Akcja przesiedleńcza udowodniona dzięki „mapie wojny”? Fałsz

Obalamy fałszywe informacje na temat wojny w Ukrainie.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na Facebooku pojawiła się grafika (1, 2, 3) przedstawiająca „mapę wojny” w Ukrainie. „Rzut oka” na nią ma udowadniać, że ucieczka z tego kraju jest „niedorzeczna”, gdyż wojna toczy się rzekomo tylko w jego wschodniej części. Przyjazd osób z Ukrainy do Polski określono jako „akcję przesiedleńczą”.
  • Uchodźcy z Ukrainy nie są przesiedleńcami. W Ukrainie trwa wojna, która stwarza realne zagrożenie dla cywilów. Rosjanie atakują cywilne cele nie tylko na wschodzie kraju.

Jeden z naszych czytelników zgłosił nam, że na Facebooku pojawiła się grafika, z której dowiadujemy się, że mamy do czynienia z „akcją przesiedleńczą” Ukraińców do Polski. 14 sierpnia 2023 roku opublikowano ją na facebookowym profilu o nazwie UPA, Ukraina, a Polska 

„Mieszkańcy (między innymi) Lwowa uciekają przed (podobno) wojną, mimo iż rzut oka na mapę wojny pokazuje, że jest to równie niedorzeczne, co mieszkańcy Gdańska uciekający przed lawiną w Tatrach albo mieszkańcy Zakopanego uciekający przed sztormem na Bałtyku” – czytamy. Poniżej widoczne są kontury Polski i Ukrainy wraz z zaznaczonym czerwonym kolorem obszarem na wschodzie naszego sąsiada oznaczonym jako „wojna”.

Zrzut ekranu posta, w którym zamieszczono omawianą grafikę. Wpis zdobył 183 polubienia, 24 komentarze i 97 udostępnień.

Źródło: www.facebook.com

Grafika pojawiła się także na prywatnych profilach na Facebooku.

W komentarzach pod postami zawierającymi grafikę (1, 2, 3) można znaleźć ilustracje nawołujące, by Polska „obudziła się”, oraz żądania, by „polski rząd zakończył wspieranie Ukrainy”. Jeden z komentujących stwierdził, że „Banderowska zaraza wtapia się w Polskę. Ten proces wspierają prawicowe elity, rząd, Duda i tzw Lewica”. Inny z kolei napisał: „Przyszła banderowska koza do polskiego woza. Zamiast pozwolić temu UPAść to poliniaki dokarmiają. A UPA jak tylko okrzepnie tutaj to zacznie znów wywijać”.

Akcja przesiedleńcza to „fakt”? Uchodźcy z Ukrainy nie są przesiedleńcami

Z treści grafiki wynika, że osoby, które przyjechały z Ukrainy do Polski, są przesiedleńcami. „Akcja przesiedleńcza to nie żart a fakt” – czytamy. Wielokrotnie tłumaczyliśmy na łamach Demagoga, że uchodźcy z Ukrainy to nie przesiedleńcy. W związku z tym, że przekazy głoszące taką narrację wciąż pojawiają się w sieci, wyjaśnijmy to jeszcze raz.

Kim jest uchodźca?

Zgodnie z konwencją dotycząca statusu uchodźców, sporządzoną w Genewie 28 lipca 1951 roku, uchodźca to osoba, która nie może lub nie chce wrócić do swojego kraju pochodzenia „na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych” (art. 1). Konwencja obowiązuje również w Polsce.

Uchodźcą jest też osoba zmuszona do opuszczenia kraju pochodzenia w wyniku powszechnej przemocy oraz konfliktu zbrojnego (s. 54).

Podsumowując, uchodźca to człowiek zmieniający stałe miejsce zamieszkania w poszukiwaniu schronienia, gdyż w jego własnym kraju grozi mu niebezpieczeństwo. Z taką sytuacją mamy do czynienia w przypadku Ukraińców, którzy po 24 lutego 2022 roku przybywają do Polski.

Kim jest przesiedleniec – jak twórcy dezinformujących przekazów wykorzystują to pojęcie?

Przesiedlenia są nielegalnym procederem zabronionym przez prawo międzynarodowe.

„Przymusowe przesiedlania masowe lub indywidualne, jak również deportacje osób podlegających ochronie z terytorium okupowanego na terytorium Mocarstwa okupacyjnego lub na terytorium jakiegokolwiek innego Państwa okupowanego, lub nieokupowanego są wzbronione bez względu na powody”.

Twórcy fałszywych treści i teorii spiskowych korzystają z braku powszechnej wiedzy na temat różnicy między uchodźcą a przesiedleńcem. Według niezgodnych z prawdą przekazów na ten temat osoby z Ukrainy „przesiedlono” do Polski w wyniku odgórnej decyzji władz, co ma być elementem szerszego spisku.

Nic z tego nie jest prawdą. Jak wspomnieliśmy wcześniej, osoby, które uciekły do Polski przed wojną w Ukrainie, nie są przesiedleńcami, lecz uchodźcami. Dotarły one do Polski w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia przed działaniami wojennymi toczącymi się w ich kraju. Więcej na ten temat przeczytasz w tej analizie.

„Mapa wojny” to w istocie zaznaczone tereny okupowane przez Rosję

„Mapa wojny” przedstawiona na grafice nie pokazuje faktycznego obszaru działań wojennych – w takim przypadku należałoby zaznaczyć całe terytorium Ukrainy. Rosja prowadzi ostrzały rakietowedronowe całego kraju, nie tylko jego wschodnich części.

Zaznaczony obszar to ukraińskie tereny okupowane przez Rosję. Nie oznacza to, że – jak zaznaczono na mapie – w pozostałych częściach kraju panuje pokój, a cywile mogą czuć się bezpiecznie, a ich życiu i zdrowiu nie zagrażają rosyjskie ataki.

Ataki na ukraińskich cywilów nie ograniczają się do zaznaczonego fragmentu mapy

W treści grafiki stwierdzono, że „mieszkańcy (między innymi) Lwowa uciekają przed (podobno) wojną”, co jest „równie niedorzeczne, co mieszkańcy Gdańska uciekający przed lawiną w Tatrach albo mieszkańcy Zakopanego uciekający przed sztormem na Bałtyku”. Na mapie zaznaczono Lwów oraz Kijów wraz z podpisem, że panuje tam pokój.

W Ukrainie trwa wojna, która stanowi zagrożenie dla ludności cywilnej. Ucieczka nie jest więc „niedorzeczna”. Dane zgromadzone przez Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR) wskazują, że w wyniku działań wojennych życie straciło ponad 9,4 tys. ukraińskich cywilów (stan na 13 sierpnia 2023 roku). Trzeba jednak pamiętać, że gdy podczas publikacji tych danych OHCHR zwróciło uwagę, że rzeczywiste liczby ofiar są „znacznie większe”.

Rosjanie atakują obiekty cywilne. Nie oszczędzają przy tym miejscowości poza obszarem zaznaczonym na mapie. Oto kilka przykładów rosyjskich ataków wymierzonych w ludność cywilną tylko w ciągu ostatnich kilku tygodni (po kliknięciu linku podpiętego pod nazwę miasta, zostaniesz przekierowany do mapy, aby zobaczyć, gdzie leży dana miejscowość):

  • 19 sierpnia 2023 roku rosyjskie pociski uderzyłyCzernihów. Zniszczenia objęły teatr dramatyczny oraz okoliczne budynki administracyjne i mieszkalne. W wyniku ataku zginęło siedem osób (w tym sześcioletnia dziewczynka). Rannych zostało 180.
  • 6 czerwca 2023 roku celem rosyjskiego ataku stały się budynki mieszkalne, biurowce, szkoła i akademiki we Lwowie. Zginęło 10 osób, 42 zostały ranne.
  • 14 sierpnia 2023 roku miał miejsce rosyjski atak na Odessę, w wyniku którego zniszczony został supermarket, a 3 osoby zostały ranne.
  • 31 lipca 2023 roku Rosja zaatakowała Krzywy Róg. W wyniku ostrzału życie straciło 6 osób, 75 kolejnych zostało rannych. Rakieta uderzyłabudynek mieszkalny, ucierpiała też pobliska placówka oświatowa.
  • 22 sierpnia 2023 roku rosyjski atak wymierzony został w… Krzywy Róg. Tym razem ucierpiało 20 prywatnych domów

Nieco wcześniej, w noc przed Dniem Dziecka, rosyjskie rakiety uderzyłyKijów (zaznaczony na grafice jako obszar, na którym panuje „pokój”). Atak pozbawił życia m.in. 9-letnią dziewczynkę i jej matkę. 12 osób zostało rannych. Zniszczeniom uległa przychodnia dziecięca oraz dwie szkołyprzedszkole.

Podsumowanie – akcja przesiedleńcza Ukraińców do Polski nie ma miejsca

Za pomocą omawianej grafiki kwestionuje się zagrożenie ze strony Rosji dla ukraińskich cywilów. Ponadto stwierdza się, że uchodźcy z Ukrainy są rzekomo przesiedleńcami. Tego typu przekazy wpisują się w narracje znane z prorosyjskich przekazów. Nie mają jednak nic wspólnego z prawdą na temat wojny w Ukrainie.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać