Strona główna Fake News Wojna w Ukrainie nie jest zagrożeniem dla cywilów? Fake news!

Wojna w Ukrainie nie jest zagrożeniem dla cywilów? Fake news!

Wojna w Ukrainie nie jest zagrożeniem dla cywilów? Fake news!

Fałszywe informacje na temat uchodźców i wojny w Ukrainie.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Na Facebooku pojawił się post, w którym inwazja Rosji została nazwana „tak zwaną wojną”, co ma oznaczać, że wojna w Ukrainie nie jest prawdziwa, a jej przebieg nie stanowi realnego zagrożenia dla przebywających tam cywilów. Stwierdzono również, że ma ona miejsce „tylko trochę na wschodzie” kraju, a uchodźcy są określani jako „przesiedleńcy”.
  • W Ukrainie trwa wojna, w wyniku której zginęło już ponad 3,6 tys. cywilów (dane na 16 maja 2022 roku). Najcięższe walki toczą się na wschodzie i południu Ukrainy, jednak pozostałe części kraju nie są w pełni bezpieczne. Ukraińcy przyjeżdżają do Polski w obawie przed wojną, nie zaś z powodu akcji przesiedleńczej, rzekomo zaplanowanej przez polski rząd.

Od początku inwazji Rosji na Ukrainę w mediach społecznościowych pojawiają się materiały kwestionujące działania wojenne. Według niektórych doniesień wojna w Ukrainie jest celowo wyolbrzymiana i nie stanowi zagrożenia dla przebywających tam cywilów. Inne przekazy całkowicie przeczą istnieniu wojny, upatrując w niej spektakl lub spisek, mający na celu odwrócenie uwagi społecznej od ważniejszych problemów.

Ostatnio na facebookowym fanpage’u Zmienić Bieg Historii opublikowano post, w którym zasugerowano, że wojna w Ukrainie jest wyolbrzymiana, bowiem toczy się „tylko trochę na wschodzie”, podczas gdy pozostałe terytoria kraju „mają się dobrze”. Atak Rosji na Ukrainę został określony jako „tak zwana wojna”. Uchodźców z Ukrainy nazywa się „przesiedleńcami”, a odpowiedzialnością za ich przybycie do naszego kraju obarcza się polski „NIErząd”. Ukrainę określa się w poście jako „ich” (Ukraińców) kraj, co jest ujęte w cudzysłowie. Sugeruje to, że Ukraina w istocie nie jest krajem należącym do Ukraińców.

Zrzut ekranu posta na Facebooku na temat uchodźców i wojny w Ukrainie. Wpis zdobył ponad 350 reakcji, ponad 30 komentarzy i ponad 100 udostępnień.

Źródło: www.facebook.com

Post zawiera zrzut ekranu z innego facebookowego wpisu, opublikowanego przez prywatnego użytkownika. Dołączono do niego zdjęcie, na którym widoczne są przewożone na lawecie samochody. Komentarze internautów świadczą o tym, że podzielają oni wizję rzeczywistości przedstawioną w poście. „Bo to jest zaplanowane przesiedlenie. Dlaczego nie chcecie tego zauważyć?”, „Kłamią Nas na każdym kroku, ale jak ktoś mądry to się zorientuje, jaka jest prawda!” – pisali.

W Ukrainie trwa wojna, która pochłonęła tysiące ofiar wśród cywilów

Obecna sytuacja w Ukrainie została w poście określona jako „tak zwana wojna”. Ma to sugerować, że wojna w tym kraju nie jest prawdziwym problemem i nie stanowi realnego zagrożenia dla mieszkańców. To nieprawda. 

W Ukrainie trwa wojna, co potwierdzają informacje m.in. agencji prasowych, służb mundurowych oraz organizacji międzynarodowych, a także relacje świadków.

Pochłonęła już ponad 3,5 tys. ofiar wśród ukraińskich cywilów, co wynika z danych udostępnionych przez Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. praw człowieka (OHCHR) na dzień 16 maja 2022 roku. Należy przy tym pamiętać, że, jak zaznacza OHCHR, „faktyczne dane są znacznie wyższe”.

komunikacie na temat liczby cywilnych ofiar w trakcie wojny w Ukrainie OHCHR zwraca uwagę na trudność w dotarciu do informacji z części kraju z powodu toczących się w niektórych miejscach „intensywnych działań wojennych”. Część danych dociera z opóźnieniem, a część czeka na potwierdzenie. Wśród obszarów, z których informacje są trudne do weryfikacji OHCHR wymienia np. Mariupol w obwodzie donieckim, Izium w obwodzie charkowskim oraz Popasny w obwodzie ługańskim.

raportu Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) wynika, że trwające walki we wschodniej i południowej Ukrainie uniemożliwiły część akcji ratunkowych i ewakuację ludności cywilnej z mocno dotkniętych rejonów, pozostawiając „setki tysięcy cywilów uwięzionych z niewielką ilością żywności, wody i często bez dostępu do podstawowych usług i leków”. OCHA informuje również, że „prawie 16 milionów osób w kraju pilnie potrzebuje pomocy humanitarnej”.

Wojna „tylko trochę na wschodzie”? To element dezinformacji

poście stwierdzono, że wojna w Ukrainie toczy się „tylko trochę na wschodzie”, podczas gdy pozostałe części kraju „mają się dobrze”. Według informacji zawartych we wpisie „Ci ludzie (Ukraińcy – przyp. Demagog) mogli się zatrzymać w zachodniej i środkowej części” Ukrainy, które, zdaniem publikującego post, są bezpieczne.

Duża część Ukraińców z terenów najbardziej narażonych na skutki działań wojennych zatrzymała się w innych częściach kraju. Z szacunków opublikowanych w oświadczeniu ekspertów ONZ ds. praw człowieka wynika, że prawie 12,8 mln osób w Ukrainie zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów z powodu wojny. UNHCR podaje, że 7,7 mln z nich pozostało w granicach kraju (stan na 3 maja 2022 roku).

Aktualnie najcięższe walki toczą się na wschodzie i południu Ukrainy, nie oznacza to jednak, że ludzie przebywający w innych częściach kraju są w pełni bezpieczni, a ich życiu i zdrowiu nie zagrażają skutki działań wojennych. Mapa rosyjskich ataków na cywilne cele wyraźnie pokazuje, że miały one miejsce w różnych regionach Ukrainy, w tym również w zachodniej i środkowej części kraju.

To, że Ukraińcy kupują samochody, nie oznacza, że w ich kraju nie toczy się wojna

Zdjęcie dołączone do posta ma zwracać uwagę na wywożenie samochodów z Polski do Ukrainy. Lokalne media (1, 2) w przygranicznych województwach informowały o „masowym” kupowaniu aut w naszym kraju przez osoby z Ukrainy.

Jest to związane z ustawą Rady Najwyższej Ukrainy z 24 marca 2022 roku, która zwalnia obywateli ukraińskich, którzy kupili pojazdy poza granicami swojego kraju, z opłat celnych.

„Tymczasowo od 1 kwietnia 2022 r. na okres stanu wojennego na terytorium Ukrainy zwolnione są z podatku VAT, podatku akcyzowego transakcje importu […] na obszar celny Ukrainy samochodów osobowych, karoserii, przyczep i naczep, motocykli, pojazdy przeznaczone do przewozu 10 lub więcej osób, pojazdy do przewozu towarów […]”.

Ustawa o zmianie ordynacji podatkowej Ukrainy i innych aktów ustawodawczych Ukrainy dotyczących poprawy ustawodawstwa na okres stanu wojennego z dnia 24 marca 2022 roku

Daniił Mienszykow, szef lwowskiego urzędu celnego zaznacza, że „osoby indywidualne, obywatele Ukrainy w ogóle nie płacą żadnych opłat. Są zwolnione z ceł importowych, akcyzy i VAT”. Rząd ukraiński zrezygnował z pobierania tych opłat. Mienszykow tłumaczy, że „to uproszczenie zostało dokonane po to, aby gospodarka zaczęła się odradzać i dostosowywać do nowych realiów wojennych”. Decyzja o zniesieniu opłat nie udowadnia, że w Ukrainie nie ma wojny, a wręcz przeciwnie – wynika z faktu, że w kraju trwa wojna.

Powroty Ukraińców do kraju nie świadczą o tym, że wojna jest wyolbrzymiona

Post za pomocą udostępnionego zdjęcia sugeruje również, że powroty Ukraińców do kraju oznaczają, że jest tam bezpiecznie, przez co wojna ma być celowo wyolbrzymiana. Podobne doniesienia już wcześniej starały się przekonać, że powroty części Ukraińców do kraju oznaczają, że zagrożenie wynikające z inwazji Rosji nie jest realne. Faktycznie część osób, które zdecydowały się na początku wojny opuścić Ukrainę, wróciła do kraju.

Na stronie Wysokiego komisarza Narodów Zjednoczonych ds. uchodźców (UNHCR) można znaleźć informację, że od 28 lutego 2022 roku ponad 1,8 mln Ukraińców przekroczyło granicę z powrotem do Ukrainy (stan na 16 maja 2022 roku). Sam UNHCR podając tę liczbę, podkreśla, że odzwierciedla ona ruchy transgraniczne, które „mogą mieć charakter wahadłowy”, co sprawia, że niekoniecznie jest to liczba trwałych powrotów do Ukrainy. „Ze względu na stale zmieniającą się sytuację jest zbyt wcześnie, aby wyciągać wnioski na temat ostatecznych tendencji” – informuje UNCHR.

Dodatkowo, jak wynika z wypowiedzi rzecznika ukraińskiej straży granicznej Andrija Demczenki, na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę do kraju wracali głównie mężczyźni chcący walczyć, broniąc kraju przed atakami Rosji. Z czasem zwiększyła się liczba powrotów kobiet i dzieci. Jak wyjaśnił Demczenko, jest to związane z ustabilizowaniem się sytuacji w zachodniej Ukrainie w porównaniu do warunków z początku wojny.

„W ostatnich tygodniach obserwujemy pewien wzrost liczby obywateli Ukrainy wracających do domu i nie są to już głównie mężczyźni, ale także kobiety, dzieci i osoby starsze. A to są obywatele, którzy faktycznie uciekli przed wojną i teraz widzą, że sytuacja w zachodnich regionach jest mniej więcej spokojna i chcą być u siebie i być bliżej domu”.

Wypowiedź Andrija Demczenki, rzecznika ukraińskiej straży granicznej, z kwietnia 2022 roku

Osoby, które uciekły przed wojną w Ukrainie nie są przesiedleńcami

poście uchodźców z Ukrainy nazywa się „przesiedleńcami”. Takie określenie sugeruje, że osoby te nie przybyły do Polski z własnej woli, ale z powodu akcji przesiedleńczej. We wpisie o zaplanowanie i zorganizowanie takiej operacji oskarżany jest polski rząd, nazwany „NIErządem”.

Ukraińcy uciekają do Polski przed trwającą w ich kraju wojną. Ich przybycie do naszego kraju nie ma związku z odgórnie zaplanowaną akcją polskiego rządu. Przesiedlenia są przez Międzynarodowy Trybunał Karny uznawane za zbrodnię przeciwko ludzkości. Nazywanie uchodźców „przesiedleńcami” stanowi element dezinformacji. 

Osoby z Ukrainy uciekły nie tylko do Polski, ale także m.in. do Rumunii, Węgier i Mołdawii.

Ukraina nie jest krajem Ukraińców? To element rosyjskiej propagandy

Za każdym razem, kiedy w poście pisze się o Ukrainie jako kraju Ukraińców, jest to ujęte w cudzysłów: „przecież wojna jest w »ich « kraju”, „Ci ludzie mogli się zatrzymać w zachodniej i środkowej części »swojego « kraju”. Niewielki znak interpunkcyjny wpływa na odbiór wiadomości zawartych we wpisie. Użycie cudzysłowu może sugerować, że Ukraina nie jest suwerennym krajem należącym do Ukraińców. Może być też odniesieniem do dyskusji na temat przynależności konkretnych terenów.

Od 1991 roku Ukraina jest niepodległym państwem, w świetle prawa suwerennie podejmującym decyzje zarówno wewnętrzne, jak i te na arenie międzynarodowej. W referendum, które odbyło się po rozpadzie Związku Radzieckiego, obywatele ukraińscy w przeważającej większości (ponad 90 proc.) zagłosowali za niepodległością.

Odmawianie Ukrainie prawa do własnej państwowości jest elementem dezinformacji. Analizowaliśmy w Demagogu np.wiadomość o tym, że granice Ukrainy „nie zostały zarejestrowane w ONZ”. Ukraina jest państwem oficjalnie uznanym w istniejących granicach de iure (według prawa). Ponadto granica lądowa pomiędzy Ukrainą a Rosją została ratyfikowana przez parlamenty obu krajów w 2004 roku. Istniał, co prawda, nierozwiązany ostatecznie spór graniczny dotyczący granicy morskiej na Morzu Azowskim i w Cieśninie Kerczeńskiej, i z powodu sprzeciwu Rosji nie przeprowadzono delimitacji. Nie zmienia to jednak faktu, że sama Rosja uznawała ukraińską państwowość w ustalonych granicach. Zostało to pogwałcone w 2014 roku, kiedy Rosja anektowała Krym.

W 2014 roku przeprowadzono na nim referendum, w którym ponad 90 proc. głosujących opowiedziało się za przyłączeniem Krymu do Federacji Rosyjskiej. Głosowanie jednak przeprowadzono podczas rosyjskiej okupacji tego terenu i zostało ono uznane za niezgodne z prawem przez Centralną Komisję Wyborczą Ukrainy oraz Zgromadzenie Ogólne ONZ.

Z wiarygodnych sondaży sprzed aneksji Krymu przez Rosję wynika, że 53 proc. mieszkańców opowiadało się za Krymem jako autonomiczną jednostką podległą Ukrainie, a przyłączenia Krymu do Rosji chciało 23 proc. osób.

Podsumowanie

Ani powroty Ukraińców do kraju, ani kupowanie przez nich samochodów w Polsce nie udowadnia, że wojna nie jest prawdziwa. To, że w zachodniej Ukrainie odnotowano do tej pory mniej ataków na cywilów niż we wschodniej części kraju nie oznacza, że osoby tam przebywające są w pełni bezpieczne. Uchodźcy z Ukrainy nie są „przesiedleńcami”. Przybyli do Polski, uciekając przed wojną.

Większość fałszywych informacji rozpowszechnionych w poście wpisuje się w antyuchodźcze narracje, a także powiela wizje rzeczywistości prezentowane przez władze Rosji.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram