Strona główna Fake News Anteny masowo generują nowotwory? Fałszywe informacje

Anteny masowo generują nowotwory? Fałszywe informacje

Antena telekomunikacyjna

fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog

Anteny masowo generują nowotwory? Fałszywe informacje

Niezgodne z prawdą twierdzenia powielane przez fikcyjnego naukowca.

FAKE NEWS W PIGUŁCe

„To są te ANTENY SZANOWNI PAŃSTWO, które generują NOWOTWORY MASOWO w CAŁEJ POLSCE” – czytamy w opublikowanym 22 września 2023 roku poście na profilu Jerzy Weber Wiedza Naukowa.

To jedno z kont prowadzonych przez osoby rozpowszechniające dezinformację, które wykreowały postać fikcyjnego naukowca dr. inż. Jerzego Webera. Jest on rzekomo ekspertem od promieniowania elektromagnetycznego, a w rzeczywistości jego profile służą do rozpowszechniania fałszywych informacji na ten temat.

Zrzut ekranu omawianego posta. Widoczny jest mężczyzna w pobliżu anteny telekomunikacyjnej. Wpis zdobył 123 reakcje, 21 komentarzy i 77 udostępnień.

Źródło: www.facebook.com

Nowotwory wywoływane przez anteny? Co mówią wiarygodne źródła informacji?

poście czytamy, że anteny „generują NOWOTWORY MASOWO w CAŁEJ POLSCE”. To jednak nieprawda. Tego typu urządzenia emitują promieniowanie elektromagnetyczne (PEM), które jest niejonizujące. Oznacza to, że nie oddziałuje ono np. na DNA komórki i nie modyfikuje go. Nie działa też rakotwórczo.

W Demagogu wielokrotnie pisaliśmy, że dotychczasowe badania naukowe nie dostarczyły rozstrzygających dowodów na to, że obecnie używana technologia komórkowa prowadzi do wzrostu zachorowań na nowotwory. 

Jednym z wiarygodnych źródeł informacji na temat PEM jest biała księga Ministerstwa Cyfryzacji. Wynika z niej, że pomimo wielu badań „nie udało się dowieść wzrostu ryzyka zachorowalności na nowotwory mózgu, głowy i okolic szyi na skutek zwiększonej ekspozycji na PEM” (s. 59).

„Promieniowanie elektromagnetyczne oddziałuje na organizmy ludzkie na różny sposób, zależny od długości fali promieniowania. W przypadku fal radiowych i mikrofal jest to przede wszystkim oddziaływanie termiczne, czyli, mówiąc prościej, lokalny wzrost temperatury w powierzchniowych warstwach ciała. Toczą się dyskusje na temat innych form oddziaływania, ale nauka nie znalazła przekonujących dowodów na ich występowanie”.

Prawdziwe poziomy promieniowania są ukrywane?

We wpisie znalazła się również informacja o „napromieniowaniu” mieszkań Polaków, co ma być „ukrywane” przed ludźmi. „Jedni dostają 0,1 uW/m2 (na wioskach z dala od masztów), inni mają po 500 000 uW/m2” – czytamy. Czyli według treści posta, im bliżej masztu się znajdujemy, tym wyższy miałby być poziom docierającego do nas promieniowania. To fałszywa informacja. 

Osoby, które znajdują się w pobliżu anteny, nie są bardziej narażone na skutki promieniowania elektromagnetycznego. Biała księga Ministerstwa Cyfryzacji tłumaczy, że aby usługi telekomunikacyjne funkcjonowały poprawnie, niezbędne jest utrzymanie minimalnego poziomu mocy na całym obszarze objętym działaniem stacji. Z publikacji tej dowiadujemy się również, że „najczęściej anteny nadawcze zainstalowane są wysoko, a wiązka radiowa ukształtowana jest w taki sposób, że fale radiowe rozchodzą się w płaszczyźnie poziomej, przy czym na kierunku do dołu anteny sygnał jest bardzo mocno tłumiony” (s. 108).

Z kolei w „Przewodniku po 5G” – stworzonym przez Ministerstwo Cyfryzacji, Instytut ŁącznościCollegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego (UJ) – czytamy, że im dalej od stacji się znajdujemy, tym silniejszy sygnał musi wytwarzać nasz telefon, aby znaleźć się w jej zasięgu (s. 13). Im większa więc odległość od stacji, tym większa ekspozycja na promieniowanie elektromagnetyczne, o ile korzystamy z telefonu komórkowego.

Jeśli zaś mowa o poziomach promieniowania, z jakimi mamy do czynienia w Polsce, to są one na bieżąco monitorowane. Wyniki pomiarów można znaleźć na stronie si2pem.gov.pl. Pokazują one, że poziomy promieniowania elektromagnetycznego nie są w Polsce przekroczone.

Promocja poradnika, czyli próba zarobku na dezinformacji

„Zanteresowanym tematem polecam swój poradnik, można go zakupić pisząc do mnie na messenger” – zachęca autor posta.

Jak jednak wskazał nam ekspert mgr inż. Rafał PawlakInstytutu Łączności – Państwowego Instytutu Badawczego, przedstawione we wspomnianym poradniku informacje „są niepełne lub nieprawdziwe”.

„To opracowanie, zwane poradnikiem, jest swoistego rodzaju »zlepkiem « wielu różnych informacji dość luźno związanych z radiokomunikacją i polem elektromagnetycznym. Już na pierwszy rzut oka widać, że autorowi brak fachowej wiedzy w tym obszarze. Stosuje bliżej nieznane i/lub nieistniejące pojęcia (np. moc pola zamiast gęstość mocy), definicje (np. impedancja falowa wolnej przestrzeni określana jako przepuszczalność magnetyczna), kryteria (np. podział sygnałów mikrofalowych na ciągłe lub pulsujące). W sposób skrajnie nieprawidłowy używa jednostek podwielokrotnych, dzięki czemu w podawanych przykładach operuje na bardzo dużych liczbach, wywołując u czytelnika poczucie zagrożenia ze strony PEM”.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać