Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Bezprawne maski to eksperyment medyczny? Fake news!
Nagranie powiela fałszywe informacje na temat noszenia maseczek.
Fot. Noah Syed / Unsplash / Modyfikacje: Demagog
Bezprawne maski to eksperyment medyczny? Fake news!
Nagranie powiela fałszywe informacje na temat noszenia maseczek.
FAKE NEWS W PIGUŁCE
- Na Facebooku pojawiło się nagranie, którego autor przekonuje, że obowiązek noszenia maseczek jest „eksperymentem medycznym” (czas nagrania 01:54). Zdaniem wypowiadającego się w filmie mężczyzny przepisy, które nakazują zasłanianie ust i nosa, są nielegalne (czas nagrania 00:45).
- Maseczki nie są żadnym eksperymentem medycznym, lecz bezpiecznym i skutecznym sposobem walki z rozprzestrzenianiem się koronawirusa.
- W początkowych etapach pandemii rzeczywiście występowały niejasności prawne w kwestii nakazu noszenia masek, jednakże od tego czasu przepisy uległy zmianie. Aktualne rozporządzenie nakazujące zasłanianie ust i nosa w placówkach prowadzących działalność leczniczą jest całkowicie legalne.
Dezinformacja w kwestii COVID-19 i metod przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się wirusa nie przestaje być obecna w mediach. Ostatnio na facebookowym fanpage’u MIR live tv- Media Informacje Relacje pojawił się film na temat maseczek, w którym ich noszenie nazwano „eksperymentem medycznym” (czas nagrania 01:54). Autor nagrania przedstawia się jako „dziennikarz śledczy” Armand Armanii (czas nagrania 3:22). Udostępnił on to wideo na swoim profilu na Facebooku oraz na kanale YouTube.
Wideo powstało w gabinecie lekarza medycyny pracy. Lekarka zgadza się przyjąć mężczyznę bez maseczki, co jednak nie powstrzymuje go przed krytyką. Mężczyzna występujący w materiale stwierdza, że przepisy nakazujące zasłaniani ust i nosa w placówkach medycznych są nielegalne (czas nagrania 00:45). Twierdzi również, że plastikowe maseczki są szkodliwe, gdyż są w nich tzw. morgellony (czas nagrania 02:35).
Nagranie cieszyło się dużą popularnością. Zdobyło ponad 2,1 tys. reakcji, ponad 37 tys. udostępnień. Pod filmem pozostawiono ponad 340 komentarzy, wśród których znalazły się liczne głosy poparcia dla wygłaszanych przez mężczyznę twierdzeń. „Jest Pan dzielny , prosze nie zmieniac swojej postawy wobec takich lekarzy !! Bravo !!” – stwierdził jeden z internautów. Inni krytykowali zachowanie lekarki, pisząc m.in. „Aż strach iść do takiej doktor. Dalej chce ciągnąć co już jest jasne. Jak widać wykształcenie nic nie ma wspólnego z inteligencją i mądrością”.
Noszenie masek to eksperyment medyczny? Nie – to skuteczny i bezpieczny sposób przeciwdziałania koronawirusowi
Mężczyzna stwierdza w nagraniu, że noszenie masek jest eksperymentem medycznym (czas nagrania 01:54). Z kolei w poście, w którym je udostępniono, maseczki nazwano „szmateczkami”. Tymczasem maski nie są eksperymentem medycznym, lecz bezpiecznym i skutecznym sposobem przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
Eksperymentem leczniczym, zgodnie z art. 21 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, jest „wprowadzenie przez lekarza nowych lub tylko częściowo wypróbowanych metod diagnostycznych, leczniczych lub profilaktycznych w celu osiągnięcia bezpośredniej korzyści dla zdrowia osoby leczonej”.
Noszenie masek nie jest nowym sposobem przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się wirusów – maski są od lat stosowane np. przez lekarzy w trakcie przeprowadzania zabiegów. Jak podkreśliła w komentarzu dla Demagoga prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu w Białymstoku, „chirurdzy godzinami oddychają przez maski”, i nie jest to szkodliwe dla ich zdrowia.
Przykład badania, które dowiodło bezpieczeństwa noszenia maseczki, pojawił się na łamach czasopisma naukowego „PLOS One”. Wykazało ono, że nie ma statystycznie istotnych różnic w poziomie tlenu i dwutlenku węgla między pomiarami bez maski a pomiarami w trakcie jej noszenia, zarówno w spoczynku, jak i po szybkim chodzeniu przez dziesięć minut.
Noszenie maseczki jest bezpieczne
Naukowcy potwierdzają, że w przypadku większości osób dorosłych noszenie maski nie generuje istotnych negatywnych skutków zdrowotnych. Liczne badania potwierdziły, że maseczki są bezpieczne zarówno podczas odpoczynku, jak i w trakcie ćwiczeń o umiarkowanym poziomie.
Raport „Skuteczność maseczek w przeciwdziałaniu epidemii SARS-CoV-2”, przygotowany przez Nauka. To Lubię, dementuje popularne mity na temat masek. Czytamy w nim, że ich noszenie nie powoduje grzybicy płuc ani zatrucia dwutlenkiem węgla. Maseczka nie ogranicza też dopływu tlenu do organizmu.
Z badania przeprowadzonego na grupie 31 osób wynika, że podczas intensywnych ćwiczeń noszenie maski może przyczynić się do trudności w oddychaniu oraz negatywnie wpływać na parametry krążeniowo-oddechowe.
Korzyści, jakie przynosi noszenie maski, znacznie przewyższają niedogodności, pod warunkiem że używamy jej prawidłowo – odpowiednio ją nosimy, czyścimy i przechowujemy we właściwych warunkach.
Skuteczność noszenia masek w przeciwdziałaniu rozwojowi pandemii potwierdzają liczne badania
Noszenie masek nie jest żadnym eksperymentem medycznym, lecz potwierdzonym naukowo skutecznym sposobem walki z koronawirusem. Zasłanianie ust i nosa za pomocą maseczki służy przede wszystkim zmniejszeniu ryzyka zarażenia innych osób. Pomaga także chronić przed zachorowaniem osobę, która nosi maskę.
Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że – nawet jeśli wszyscy nosiliby maseczki podczas pandemii – udałoby się całkowicie wyeliminować przypadki COVID-19. Konieczne jest również stosowanie się do innych zasad mających na celu ograniczenie rozprzestrzeniania się wirusa. Są to:
- zachowanie dystansu,
- utrzymywanie odpowiedniej wentylacji pomieszczeń,
- mycie rąk,
- czasem również stosowanie innych środków ochrony osobistej.
W zrozumieniu, dlaczego tak istotne jest korzystanie z różnych sposobów przeciwdziałania pandemii, może pomóc grafika zamieszczona przez wirusologa Iana Mackaya na Twitterze. Ilustracja przedstawiająca ser szwajcarski uwidacznia, że każda z metod na zmniejszanie liczby zakażeń stosowana pojedynczo ma swoje wady. Jednak ich wspólne użycie pozwala skutecznie zmniejszać transmisję wirusa.
https://twitter.com/MackayIM/status/1319901144836026368?s=20&t=GVMbKDCdwp8pxyjGkttkyQ
Na stronie Amerykańskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (CDC) czytamy, że liczne badania naukowe udowodniły, że noszenie masek wpłynęło pozytywnie na ograniczenie liczby zakażeń COVID-19. Potwierdziła to prof. Joanna Zajkowska, ekspertka z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu w Białymstoku. W komentarzu dla Demagoga podkreśliła, że:
„Noszenie maseczki przez osobę zakażoną redukuje emisję aerozoli zawierających cząsteczki wirusa, jak również noszenie maseczki redukuje bezpośrednie narażenie na aerozole zawierające cząsteczki wirusa. Noszenie maseczek jako jedyna metoda (…) ma wpływ mały lub średni (jako jedyna metoda) na ilość zachorowań, jednak jest elementem strategii, która w sumie daje istotny wpływ na ilość transmitowanych przypadków”.
Prof. Joanna Zajkowska w komentarzu dla Demagoga
Na podstawie modelowania matematycznego naukowcy obliczyli, że noszenie masek w miejscach publicznych przez ok. 95 proc. osób mogłoby w ciągu 3 miesięcy (od września 2020 roku do lutego 2021 roku) uratować życie ponad 129 tys. Amerykanów.
Prawo w sprawie noszenia masek jest nielegalne? To nieprawda!
Mężczyzna w filmie krytykuje przyjmującą go lekarkę za to, że jego zdaniem kieruje się ona „nielegalnym rozporządzeniem, które jest niezgodne z ustawą, jak również jest niezgodne z Konstytucją” (czas nagrania 00:45). Prawo nakazujące zakrywanie ust i nosa w budynkach prowadzących działalność leczniczą jest jednak całkowicie legalne.
W początkowych etapach pandemii rzeczywiście występowały pewne niejasności prawne w kwestii nakazu noszenia masek. Od tego czasu przepisy uległy jednak zmianie. Obowiązek zasłaniania ust i nosa uchwalono w drodze ustawy z 28 października 2020 roku o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID-19.
Z art. 46b p. 13 tego aktu prawnego wynika, że rząd może w rozporządzeniu określić „nakaz zakrywania ust i nosa, w określonych okolicznościach, miejscach i obiektach oraz na określonych obszarach, wraz ze sposobem realizacji tego nakazu”.
Od tego momentu, jak wyjaśnia Rzecznik Praw Obywatelskich, dopuszczalne jest wydanie rozporządzenia nakazującego noszenie maseczek. Do marca 2022 roku obowiązywało prawo, zgodnie z którym należało zasłaniać usta i nos w przestrzeniach publicznych.
W rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 25 marca 2022 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu zagrożenia epidemicznego zapisano, że „nakazuje się zakrywanie, przy pomocy maseczki, ust i nosa w budynkach, w których jest prowadzona działalność lecznicza, oraz w aptekach” (§ 7). Pierwotnie ustalono, że przepis ten ma obowiązywać do 30 kwietnia 2022 roku, jednak data była kilkukrotnie przesuwana. Obecnie obowiązująca nowelizacja rozporządzenia przedłuża obowiązek noszenia maseczki we wskazanych miejscach do końca 2022 roku.
Przepisy ustanawiające obowiązek zasłania ust i nosa maseczką są zgodne z Konstytucją oraz – jak podkreśla Rzecznik Praw Obywatelskich – całkowicie legalne.
Zdaniem autora filmu noszenie maski jest przestępstwem (czas nagrania 02:04). To również nieprawda – niezależnie od obowiązującego rozporządzenia, każdy może nosić maseczkę na twarzy, jeśli tylko czuje taką potrzebę.
Przez plastikowe maseczki rozwijają się tzw. morgellony?
Mężczyzna w filmie stwierdza, że noszenie plastikowej maseczki jest niebezpieczne ze względu na rozwijające się pod nią morgellony (czas nagrania 02:35).
Jak pisaliśmy w jednej z naszych analiz, morgellony to element teorii spiskowych na temat zarówno maseczek, jak i szczepionek czy testów PCR. W świetle tych teorii morgellony to żywe organizmy, wyglądające jak wijące się nitki, które podobno mają wywoływać Chorobę Morgellona. Już samo istnienie tego schorzenia oraz jego ewentualne przyczyny pozostają w sferze domysłów.
Obecność morgellonów w maseczkach została zdementowana przez naukowców. Rzekome żywe istoty to w rzeczywistości zwykłe włókna tkanin.
Rząd zmusza ludzi do szczepień? Nie, w Polsce nie ma przymusu szczepień
W trakcie wideo pada zdanie, że minister zdrowia „zmusza ludzi do szczepień” (czas nagrania 00:38). To nieprawda – w Polsce nie ma i nie było przymusu szczepień przeciw COVID-19.
Jak pisaliśmy w jednej z naszych analiz, 22 grudnia 2021 roku, na mocy rozporządzenia ministra zdrowia, zostały wprowadzone obowiązkowe szczepienia przeciw COVID-19 dla następujących grup zawodowych:
- osób wykonujących zawód medyczny w podmiotach prowadzących działalność leczniczą i osób wykonujących czynności zawodowe w tych podmiotach, inne niż wykonywanie zawodu medycznego,
- osób zatrudnionych oraz realizujących usługi farmaceutyczne, zadania zawodowe lub czynności fachowe w aptece ogólnodostępnej lub punkcie aptecznym,
- studentów kształcących się na kierunkach przygotowujących do wykonywania zawodu medycznego.
Przepis ten został uchwalony legalnie, zgodnie z art. 17 ust. 10. p. 2. ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.
Obowiązek szczepień nie równa się przymusowi. Zgodnie ze wspomnianą ustawą szczepienie przymusowe oznacza, że dopuszczalne jest zastosowanie środka przymusu bezpośredniego polegającego na przytrzymywaniu, unieruchomieniu lub przymusowym podaniu szczepionki osobie, która odmawia jej przyjęcia (art. 36). W przypadku szczepień przeciw COVID-19 nic podobnego nie miało miejsca.
Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego podaje, że jedynym szczepieniem przymusowym w Polsce było to przeciw ospie prawdziwej w 1963 roku we Wrocławiu.
Niedzielski jest mordercą i doktorem Mengele? Emocjonalny język służy dezinformacji
Mężczyzna w analizowanym materiale określa ministra zdrowia, odpowiedzialnego za obowiązujące przepisy, mianem „idioty” i „mordercy” (czas nagrania 00:25). Porównuje Niedzielskiego do doktora Mengele (czas nagrania 00:38), ze względu na przeprowadzane przez ministra – jego zdaniem – „eksperymenty medyczne”.
Żadne z tych stwierdzeń nie jest prawdą – minister zdrowia nie jest mordercą, a obowiązek noszenia maseczek nie stanowi eksperymentu medycznego. Przytoczonym wypowiedziom warto się jednak przyjrzeć z perspektywy językowej. Emocjonalność przekazu jest bowiem widoczna nie tylko w tonie, w jakim mężczyzna wypowiada swoje opinie na temat maseczek, ale także w samej ich treści.
Wulgarne określenie w stosunku do ministra zdrowia ma wywoływać niechęć do niego i działań rządu, a zarazem wzbudzać wątpliwości co do zasadności wprowadzonych przepisów. Sformułowanie „idiota” w oczywisty sposób deprecjonuje kompetencje Niedzielskiego do sprawowania przez niego funkcji ministra.
Z kolei obrazowe porównanie do doktora Mengele, odpowiedzialnego za nieludzkie eksperymenty i śmierć wielu osób w Auschwitz-Birkenau, to próba zdyskredytowania Niedzielskiego i obarczenia go odpowiedzialnością za śmierć ludzi w trakcie pandemii. Obowiązek noszenia maseczek to w istocie jedna z metod walki z koronawirusem i zapobiegania jego rozprzestrzenianiu się, a także, jak pisaliśmy wyżej, sposób na uratowanie życia.
Podsumowanie
Maski nie są eksperymentem medycznym, lecz bezpiecznym i skutecznym sposobem przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się koronawirusa. W wielu naszych analizach pisaliśmy również o tym, że szczepienia przeciw COVID-19 także nie są eksperymentem medycznym. Przepisy nakazujące zasłanianie ust i nosa w placówkach prowadzących działalność leczniczą są legalne.
Zawsze warto sprawdzać wiarygodność wiadomości, jakie napotykamy w sieci, szczególnie gdy mają one emocjonalny wydźwięk. Wulgarne określenia i zdenerwowany ton głosu powinny wzbudzać naszą czujność.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter