Strona główna Fake News Czy promieniowanie z anten i Wi-Fi w Polsce jest groźne? Sprawdzamy to

Czy promieniowanie z anten i Wi-Fi w Polsce jest groźne? Sprawdzamy to

Fikcyjny naukowiec Jerzy Weber opublikował wpis z nieprawdziwymi informacjami na temat promieniowania radiowego. W tym tekście wyjaśniamy, dlaczego fale radiowe z routerów Wi-Fi i z anten sieci komórkowych są bezpieczne dla ludzi.

Antena na tle nieba

Fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

Czy promieniowanie z anten i Wi-Fi w Polsce jest groźne? Sprawdzamy to

Fikcyjny naukowiec Jerzy Weber opublikował wpis z nieprawdziwymi informacjami na temat promieniowania radiowego. W tym tekście wyjaśniamy, dlaczego fale radiowe z routerów Wi-Fi i z anten sieci komórkowych są bezpieczne dla ludzi.

ANALIZA W PIGUŁCE

  • Na profilu Promieniowanie Jerzy na Facebooku pojawił się wpis z fałszywymi informacjami na temat limitów oraz norm promieniowania używanego w telekomunikacji. W poście możemy przeczytać m.in., że „przebywanie w polu o gęstości mocy 10 000 000 µW/m² powyżej 6 minut powoduje w organizmie poważne zmiany zdrowotne i uszkodzenia narządów”, a także że „bezpieczny dla długotrwałego narażenia to mniej niż 5 µW/m² dla miejsc przebywania w ciągu dnia oraz poniżej 1 µW/m² dla miejsc snu”.
  • Wiedza naukowa (1, 2, 3) oraz zalecenia instytucji i organizacji (1, 2, 3, 4) przeczą tezom powielanym we wpisie. Limity ekspozycji na promieniowanie ustala się po to, aby mieć pewność, że wysokie poziomy PEM nie zostaną osiągnięte w naszym codziennym otoczeniu (1, 2, 3). Natężenie promieniowania radiowego zarówno w okolicy routera, jak i anteny sieci komórkowej ma wartość znacznie poniżej przyjętych limitów dla PEM i w związku z tym jest bezpieczne (1, 2, 3, 4, 5).
  • To nie pierwszy raz, kiedy profil powiązany z fikcyjnym naukowcem – dr. inż. Jerzym Weberem – udostępnia fałszywe tezy i teorie spiskowe na temat promieniowania stosowanego w komunikacji (np. 1, 2, 3, 4). Jedną ze stosowanych przez niego technik manipulacji jest pseudonauka.

W mediach społecznościowych wciąż możemy natknąć się na dezinformujące treści dotyczące promieniowania. Często porusza się ww nich zagadnienie emisji fal elektromagnetycznych z urządzeń w naszym najbliższym otoczeniu: routerów, zegarków, akcesoriów kuchennych czy masztów telekomunikacyjnych. Jest to jeden z chętniej podejmowanych tematów fałszywych informacji w sieci, który omawialiśmy wielokrotnie w analizach na łamach Demagoga. 

Na początku sierpnia na Facebooku pojawił się wpis o rzekomej szkodliwości promieniowania wytwarzanego przez telefonię komórkową oraz routery Wi-Fi. Post opublikowany został na profilu Promieniowanie Jerzyjest to kolejna odsłona działalności fikcyjnego naukowca, rozpowszechniającego fałszywe informacje i teorie spiskowe, m.in. o sieci 5G (np. 1, 2, 3, 4). Zamieszczony tekst ma odpowiadać na pytanie [pisownia oryginalna]: „JAK OKŁAMYWANO POLAKÓW, aby WPROWADZIĆ 5G?”. Do wpisu dołączono zdjęcie wydrukowanej ulotki ostrzegającej przed zagrożeniami powodowanymi przez promieniowanie mikrofalowe używane w technologii 5G.

Zrzut ekranu wpisu na Facebooku, w którym informowano o oszustwach i zagrożeniach zdrowotnych związanych z promieniowaniem piątej generacji sieci komórkowej.

Źródło: Facebook.com, 08.08.2024

Post uzyskał kilkaset reakcji, a w sekcji komentarzy pojawiły się wypowiedzi użytkowników, które wskazują, że niektórzy popierają przekaz. Możemy w nich przeczytać np. [pisownia oryginalna]: „Świetnie napisane” lub „Bardzo merytorycznie krótko i konkretnie. Udostępniam”.

Czy promieniowanie 10 000 000 µW/m2  jest niebezpieczne?

Na początku wpisu czytamy, że w Polsce ustalono „normę na 10 000 000 µW/m2 (mikrowatów na metr kwadratowy). Problem w tym, że ta norma została ustalona przez ICNIRP dla ekspozycji 6-minutowej!”. Miałoby to oznaczać, że promieniowanie radiowe jest niebezpieczne. W tym twierdzeniu pojawia się manipulacja faktami polegająca na wyolbrzymieniuscjentyzacji języka, a dokładnie – na próbie unaukowienia pseudonaukowych treści. 

Przywołana wartość 10 000 000 µW/m2 to gęstość mocy, czyli tylko jeden z kilku parametrów charakteryzujących pola elektromagnetyczne (PEM). Może wydawać się bardzo wysoka, jednak podana jest w jednostce podwielokrotnej – mikrowoltach na metr kwadratowy. Gdy skrócimy dodane zera, otrzymamy wartość 10 W/m2, czyli obowiązujący w Polsce limit gęstości mocy promieniowania radiowego (dla częstotliwości 2-300 GHz), ujęty także w wytycznych ICNIRP (s. 495).

To nie pierwszy raz, kiedy osoba stojąca za profilem Jerzego Webera wykorzystała taką technikę manipulacji. W 2022 roku mgr inż. Jakub Kwiecień, ekspert z Instytutu Łączności, przy okazji innej analizy na temat mierników promieniowania skomentował dla nas tę sytuację:

„Jest tutaj obecna konsekwentnie wykorzystywana przez środowiska »anty-5G « manipulacja, polegająca na wyrażaniu wartości w jednostkach »podwielokrotnych « […], to tak jakby porównywać długość autobusu w centymetrach”.

Normy promieniowania radiowego a czas ekspozycji – co jest bezpieczne?

ICNIRP, czyli Międzynarodowa Komisja ds. Ochrony Przed Promieniowaniem Niejonizującym, to organizacja wyznaczająca limity ekspozycji na promieniowanie elektromagnetyczne, szczególnie na fale radiowe (RF EMF). W zakresie radiowym promieniowania działają m.in. anteny sieci komórkowych (od kilkuset MHz do kilku GHz) i routery Wi-Fi (kilka GHz). Wytyczne organizacji (1, 2, 3) opierają się na wielu parametrach używanych do badania wpływu pól elektromagnetycznych na otaczające środowisko. Ustalono je z wysokim współczynnikiem bezpieczeństwa (1, 2, 3, 4). 

Część z przyjętych norm (np. s. 491, s. 496, s. 497) odnosi się do ekspozycji w około 6-minutowych interwałach. Czas ten traktowany jest jako standard w badaniach nad limitami pól elektromagnetycznych. Oznacza to, że poziomy promieniowania radiowego przekraczające wyznaczone normy są akceptowane dla czasu ekspozycji oscylującego w granicach sześciu minut (s. 9). 

Czy anteny lub routery są w stanie wykroczyć poza limity promieniowania?

W życiu codziennym przyjęte normy tej kilkuminowej ekspozycji nie znajdują większego odniesienia. Jak wskazuje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO): 

Większość ludzi nie doświadcza pól elektromagnetycznych przekraczających zalecane limity. Typowa ekspozycja [na promieniowanie radiowe – przyp. Demagog] jest znacznie poniżej tych wartości. Istnieją jednak sytuacje, w których może ona przez krótki czas zbliżać się do wytycznych lub nawet je przekraczać. Według ICNIRP, ekspozycje na częstotliwości radiowe i mikrofale powinny być uśredniane w czasie, aby uwzględnić skumulowane skutki. Wytyczne określają okres uśredniania wynoszący sześć minut, a krótkoterminowe ekspozycje powyżej tych limitów są dopuszczalne”.

Po przeliczeniu gęstości mocy 10 W/m2 do natężenia (składowej elektrycznej) pola elektromagnetycznego uzyskamy wynik ok. 61 V/m. Obie wartości odpowiadają limitom promieniowania w częstotliwości od 2 GHz do 300 GHz w miejscach publicznych, ustalonym w rozporządzeniu Ministerstwa Zdrowia

Przebywanie koło routera czy anteny przez 6 minut nie stanowi zagrożenia 

Typowy poziom ekspozycji na promieniowanie radiowe routera Wi-Fi w pomieszczeniach waha się od poniżej 1 do ok. 5 V/m (1, 2, 3, 4).  Wyniki pomiarów z ostatnich lat wykazują, że natężenie PEM w naszym środowisku utrzymuje się na niskim poziomienie przekracza wartości 7 V/m. 

W przypadku polskich stacji bazowych telefonii komórkowej lub masztów wyniki pomiarów pola elektromagnetycznego wykonywanych przez wiele lat w ich pobliżu wskazują, że natężenie PEM nie przekracza 28 V/m. Ponadto w 2024 roku w środowisku nie odnotowano pomiarów powyżej 9 V/m, a najwyższy odczyt pomiaru przy stacji bazowej wyniósł 27,5 V/m.

Zrzut ekranu z mapy na stronie si2pem.gov.pl. Na stronie widać pomiary wykonywane w Polsce. W większości miejsc wartość nie przekracza 7 V/m.

fot. si2pem.gov.pl

Wniosek jest taki, że natężenie promieniowania radiowego zarówno w pobliżu routera, jak i anteny sieci komórkowej ma wartość poniżej przyjętych limitów dla PEM i jest bezpieczne (1, 2, 3, 4, 5).

Czy fale radiowe z codziennych urządzeń są niebezpieczne dla zdrowia?

W dalszej części posta możemy przeczytać, że „[…] jeżeli przebywasz w polu o gęstości mocy 10 000 000 µW/m² powyżej 6 minut, w organizmie następują poważne zmiany zdrowotne, uszkodzenia narządów”. To kolejna manipulacja. 

Jak wskazaliśmy, wartości promieniowania radiowego wytwarzane przez urządzenia w naszym najbliższym otoczeniu są znacznie niższe od przyjętych limitów (1, 2, 3). Codzienne ekspozycje na ten rodzaj promieniowania niejonizującego, w tym na działanie sieci technologii mobilnej piątej generacji (5G) nie zagrażają zatem naszemu bezpieczeństwu (1, 2, 3, 4, 5). Głównym negatywnym efektem działania PEM o wysokiej częstotliwości radiowej jest ogrzewanie tkanek ciała, tzw. efekt termiczny. Jak podaje Agencja Ochrony Środowiska Stanów Zjednoczonych (US EPA):

„Gdy energia promieniowania radiowego jest bardzo silna, na przykład z nadajników radarowych, może być niebezpieczna. Może wywoływać nagrzewanie części ciała i powodować obrażenia, takie jak oparzenia. Te ekstremalnie wysokie poziomy energii występują jednak tylko w pobliżu dużych i potężnych urządzeń, takich jak komercyjne nadajniki dalekiego zasięgu zamontowane na wieżach komunikacyjnych. Energia o częstotliwości radiowej maleje w miarę przemieszczania się w atmosferze, co oznacza, że staje się słabsza, im dalej znajduje się od nadajnika. Takie nadajniki długodystansowe zazwyczaj nie wytwarzają wysokiego natężenia promieniowania radiowego na ziemi”.

W przypadku niskich poziomów promieniowania radiowego istnieją liczne dowody na to, że ilość generowanego w ten sposób ciepła nie jest wystarczająca, aby spowodować szkody w organizmie (s. 487). Limity ekspozycji ustala się właśnie po to, aby uzyskać pewność, że wysokie poziomy PEM nie zostaną osiągnięte w naszym codziennym otoczeniu (1, 2, 3).

Rzetelne badania potwierdzają bezpieczeństwo limitów promieniowania

Na zakończeniu wpisu możemy przeczytać, że „[…] od lat 90-tych istnieją zagraniczne, ukrywane w Polsce badania, które jasno wykazały, że poziom bezpieczny dla długotrwałego narażenia to mniej niż 5 µW/m² dla miejsc przebywania w ciągu dnia oraz poniżej 1 µW/m² dla miejsc snu […]”. Jest to nieprawdziwa informacja. Jednocześnie we wpisie nie znajdujemy odniesień do żadnych konkretnych badań, które popierałyby stawiane tezy. 

Zalecenia najbardziej zbliżone do tych podanych w treści wpisu pochodzą z raportu BioInitiative, w którym proponowany limit ekspozycji na promieniowanie radiowe wyniósł 3 μW/m2. Jak jednak wskazał szereg instytucji i organizacji zajmujących się wpływem PEM na zdrowie, jest to wybiórczy przegląd istniejących badań, który nie stanowi obiektywnego i zrównoważonego odzwierciedlenia aktualnego stanu wiedzy naukowej (1, 2, 3, 4, 5).

Do tej pory przeważająca liczba dowodów naukowych wskazuje, że normy obowiązujące w poszczególnych krajach, w tym Polsce, zapewniają określenie bezpiecznego zakresu wykorzystania PEM, także tego stosowanego w telekomunikacji (s. 58).

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać