Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Do Trumpa strzelano ślepym nabojem? Sprawdzamy teorię spiskową
Omawiamy nieprawdziwe przekazy, według których Donald Trump został postrzelony ślepym nabojem, a zamach na niego był „niesamowitą ustawką”.
fot. Pixabay / Modyfikacje: Demagog
Do Trumpa strzelano ślepym nabojem? Sprawdzamy teorię spiskową
Omawiamy nieprawdziwe przekazy, według których Donald Trump został postrzelony ślepym nabojem, a zamach na niego był „niesamowitą ustawką”.
Analiza w pigułce
- W poście na Facebooku napisano, że zamach na Donalda Trumpa była „niesamowitą ustawką”. Zgodnie z treścią wpisu sprawca strzelał do niego ślepym nabojem.
- Jak podają media, zamachu na polityka dokonał dwudziestoletni Thomas Matthew Crooks (1, 2, 3). Mężczyzna oddał osiem strzałów z karabinu AR marki Defense Procurement Manufacturing Services. Na zdjęciach wykonanych w trakcie zdarzenia nie widać farby, tylko krew na uchu i twarzy Donalda Trumpa (1, 2, 3).
- Nie ma dowodów na to, że zamach zaplanowano, aby zwiększyć szanse wygranej Donalda Trumpa w nadchodzących wyborach prezydenckich. Zgodnie z wynikami sondaży z lipca 2024 roku miał on większe poparcie niż Joe Biden, który był przedstawiany w tamtym czasie jako jego główny kontrkandydat.
Do zamachu na Donalda Trumpa doszło 13 lipca 2024 roku. Światowe media szczegółowo opisywały przebieg tego zdarzenia (1, 2, 3). Jednak pomimo tego w mediach społecznościowych nadal pojawiają się fałszywe informacje na temat zamachu.
W jednym z postów na Facebooku napisano, że zamachowiec strzelał do Donalda Trumpa ślepym nabojem, a cała sytuacja została zaplanowana. Jak podano we wpisie [pisownia oryginalna]: „Tu macie dowód, że snajper strzelał z dołu… w ucho. Oczywiście pustakiem z farbą. Niesamowita ustawka”. Do posta dołączono także niewyraźne zdjęcie, które ma być rzekomym dowodem na przedstawione twierdzenie. Fotografia ukazuje zbliżenie fragmentu ucha, szyi oraz ubrania Donalda Trumpa.
Post zdobył dużą popularność, jednak internauci nie uwierzyli w podane informacje. Wpis uzyskał ponad 2,3 tys. reakcji oraz około 1842 komentarze. W jednym z nich czytamy [pisownia oryginalna]: „Szkoda że farba taka mocna że zabila strażaka”. W innym napisano [pisownia oryginalna]: „Po co mu ustawka… I tak prowadzi w sondażach. Prędzej Biden by potrzebował takiego ruchu…”.
Zamach na Donalda Trumpa w Butler w Pensylwanii nie był „ustawką”
13 lipca 2024 roku w mieście Butler w Pensylwanii zamachowiec Thomas Matthew Crooks strzelił do Donalda Trumpa.
Tego dnia około godziny 18:05 rozpoczął się oficjalny wiec kandydata na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Kilka minut później, o godzinie 18:11, w kierunku polityka oddano strzały. Funkcjonariusze agencji Secret Service natychmiast zasłonili Donalda Trumpa, jednak jedna z kul trafiła w jego ucho, które zaczęło obficie krwawić. W wyniku strzelaniny zginął strażak Corey Comperatore, który osłonił swoją rodzinę przed pociskami. Dwie osoby uczestniczące w wiecu zostały ciężko ranne i przewiezione do szpitala.
Na zdjęciach przedstawiających Donalda Trumpa po próbie zamachu nie widać farby, tylko krew, która znajduje się na jego uchu i twarzy (1, 2, 3). Fotograf Doug Mills uchwycił na fotografii moment, w którym pocisk przelatuje tuż obok głowy byłego prezydenta USA.
Wybory na prezydenta Stanów Zjednoczonych odbędą się 5 listopada 2024 roku. Nie ma dowodów na to, że Donald Trump zorganizował zamach na samego siebie, aby uzyskać więcej głosów. Wyniki sondaży z początku lipca 2024 roku pokazują zresztą, że to on miał większe poparcie niż Joe Biden, który był w tamtym czasie jego głównym kontrkandydatem. Jest mało prawdopodobne, aby Donald Trump ryzykował swoje życie dla zwycięstwa w wyborach.
Kim był mężczyzna strzelający do Donalda Trumpa?
Mężczyzna, który strzelał do Donalda Trumpa, to Thomas Matthew Crooks (1, 2, 3). Miał dwadzieścia lat i był zatrudniony w domu opieki. Należał także do klubu strzeleckiego. Jak podają media (1, 2), przed dokonaniem zamachu Thomas Matthew Crooks napisał na platformie do gier Steam wiadomość, która brzmiała: „13 lipca będzie moją premierą, obserwuj, jak się rozwija”.
Do tej pory nie wiadomo jednak, co skłoniło go do popełnienia zbrodni. Nie ma żadnych dowodów na to, że był częścią większej grupy lub działał w ramach akcji zorganizowanej.
Gdzie dokładnie znajdował się sprawca zamachu na Trumpa?
Zamachowiec oddał strzały z karabinu AR marki Defense Procurement Manufacturing Services, który był własnością jego ojca. W czasie gdy Donald Trump przemawiał w trakcie wiecu, niektórzy uczestnicy zaobserwowali mężczyznę wchodzącego na dach budynku położonego w pobliżu, co zostało również uchwycone na nagraniu opublikowanym na stronie The New York Times. Agencja Associated Press podaje:
„Dach, na którym leżał Crooks, znajdował się niecałe 150 metrów od miejsca, w którym przemawiał Trump, czyli w odległości, z której przyzwoity strzelec wyborowy mógłby trafić w cel wielkości człowieka. Jest to odległość, z której rekruci armii amerykańskiej muszą trafić w wyskalowaną sylwetkę wielkości człowieka, aby zakwalifikować się do strzelania z karabinu M-16”.
W dniu zamachu Thomas Matthew Crooks kupił w sklepie z bronią 50 pocisków. Według analizy ekspertów oddał osiem strzałów. Film udostępniony przez BBC przedstawia dokładaną lokalizację strzelca. Jeden z obecnych na miejscu policjantów próbował powstrzymać mężczyznę, jednak funkcjonariusz musiał się wycofać, ponieważ zamachowiec wymierzył do niego z broni.
O pozostałych fałszywych doniesieniach na temat zamachu na byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych przeczytasz w innych analizach na stronie Demagoga (1, 2, 3, 4).
Wspieraj niezależność!
Wpłać darowiznę i pomóż nam walczyć z dezinformacją, rosyjską propagandą i fake newsami.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter