Strona główna Fake News Elektryki szkodliwe dla środowiska? Analizujemy wpis o zielonej energii

Elektryki szkodliwe dla środowiska? Analizujemy wpis o zielonej energii

Na Facebooku opublikowano post, w którym podano, że auta elektryczne, panele słoneczne i turbiny wiatrowe są rzekomo nieekologiczne. Z tej analizy dowiesz się, czy korzystanie z tych form „zielonej energii” rzeczywiście szkodzi klimatowi.

zdjęcie elektrycznego samochodu

fot. Pexels / Modyfikacje: Demagog

Elektryki szkodliwe dla środowiska? Analizujemy wpis o zielonej energii

Na Facebooku opublikowano post, w którym podano, że auta elektryczne, panele słoneczne i turbiny wiatrowe są rzekomo nieekologiczne. Z tej analizy dowiesz się, czy korzystanie z tych form „zielonej energii” rzeczywiście szkodzi klimatowi.

Analiza w pigułce

  • W mediach społecznościowych opublikowano wpis, z którego wynika, że jeżdżenie autem elektrycznym jest nieekologiczne, ponieważ energia, którą jest on zasilany, pochodzi z elektrowni węglowych. 
  • modelu opracowanego przez naukowców z MIT wynika, że elektryk w całym swoim cyklu wyemituje mniej dwutlenku węgla niż samochód spalinowy. Te obliczenia odnoszą się nawet do sytuacji, w której 70 proc. energii zasilającej samochód elektryczny pochodzi z węgla.
  • Nowoczesne rozwiązania technologiczne usprawniają się w szybkim tempie. Dlatego należy się spodziewać, że w przyszłości „ekologiczność” elektryków będzie wzrastała. To samo dotyczy energii: wiele wskazuje na to, że w kolejnych dekadach w użyciu będzie coraz mniej prądu pochodzącego z węgla.
  • Drugi wątek poruszony we wpisie dotyczy paneli słonecznych i łopat turbin wiatrowych, które mają się nie nadawać do recyklingu. Zarówno te pierwsze, jak i te drugie mogą być poddawane recyklingowi. Obecnie pracuje się nad tym, by ten proces ułatwić i usprawnić (1, 2).

Jeden z naszych czytelników zgłosił nam do weryfikacji wpis z profilu Globalne Oślepienie na Facebooku. W przeszłości konto to publikowało różne fałszywe informacje dotyczące np. szczepień przeciw COVID-19 lub wojny w Ukrainie.

Tym razem zamieszczony tu post dotyczy kwestii klimatycznych. Szczególnie krytycznie odnosi się do alternatywnych źródeł energii i samochodów elektrycznych.

Jak czytamy w jego treści [pisownia oryginalna]: „twierdzenie, że elektryczny [emotikona samochodu – przyp. Demagog] to pojazd zeroemisyjny wcale nie jest prawdą, bo wytwarzany prąd pochodzi z elektrowni i wiele z nich spala węgiel lub gaz.Czyli dzisiaj 40%? niektóre samochody elektryczne na drodze są oparte na węglowym”. Ponadto do budowy akumulatorów w autach elektrycznych potrzeba, zgodnie ze wpisemwydobyć 225 000 kilogramów ziemi na jedną baterię”.

Z treści wpisu wynika również, że turbiny wiatrowe i panele słoneczne mają nie nadawać się do recyklingu.

Wpis na Facebooku profilu Globalne Oślepienie. Zdjęcie dołączone do postu przedstawia płonącą ciężarówkę Cybertruck na plaży. Auto stoi przy brzegu i jest obmywane przez fale. Niebo jest zasnute chmurami. W wąskim kadrze nie widać ludzi

Fot. Facebook.com, 25.08.2024

Wpis stał się bardzo popularny: uzyskał ponad 26 tys. reakcji i 23 tys. udostępnień. Spośród ponad 2,7 tys. komentarzy część zgadza się z tezami przedstawionymi w poście [pisownia oryginalna]: „Naprodukowali elektryków i ktoś je musi kupić więc dorabiają ideologię. Tylko ignoranci i niedouki nazywają auta elektryczne ekologicznymi”. Niektóre opinie zwracają uwagę na brak kontekstu we wpisie [pisownia oryginalna]: „Żeby stwierdzić czy coś jest lepsze czy gorsze to trzeba to porównać, nie widzę tu żadnego porównania”.

Wpis to skrót podobnej publikacji z przeszłości

Jak ustaliliśmy, analizowany post to przetłumaczone fragmenty postów, które pojawiały się w anglojęzycznych mediach społecznościowych w marcu 2022 roku. Wówczas wiarygodność przytaczanych twierdzeń sprawdzały redakcje AFP Fact Check, Lead StoriesSnopes.

Niedokładne tłumaczenie jest zresztą wyjaśnieniem niektórych niezrozumiałych fragmentów wpisu, jak np. [pisownia oryginalna]: „Czyli dzisiaj 40%? niektóre samochody elektryczne na drodze są oparte na węglowym”. We wpisach po angielsku ten fragment brzmi: ponieważ czterdzieści procent energii elektrycznej wytwarzanej w Stanach Zjednoczonych pochodzi z elektrowni węglowych, wynika z tego, że czterdzieści procent pojazdów elektrycznych na drogach jest napędzanych węglem, rozumiesz?”.

Jest to informacja błędna, ponieważ zgodnie z danymi amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA), w 2022 roku tylko 19,7 proc. energii w USA pochodziło z węglaPierwotne anglojęzyczne wpisy przydadzą się w dalszej części tekstu. Bez nich tekst jest momentami trudny do zrozumienia i interpretacji. 

Elektryki emitują mniej zanieczyszczeń od aut spalinowych, niezależnie od źródła energii

Temat produkcji prądu koniecznej do napędzania samochodów elektrycznych pojawia się co jakiś czas w mediach społecznościowych. Twierdzenie, że pojazdy elektryczne napędzane energią z węgla nie są ekologiczne to jeden z powtarzanych mitów o elektrykach.

Jak tłumaczy w swoim artykule EPA, nawet samochody elektryczne zasilanie energią pochodzącą z paliw kopalnych emitują w czasie użytkowania mniej gazów cieplarnianych niż samochody benzynowe

Kwestię tę opisał również portal wysokienapiecie.pl, który powołał się na narzędzie analityczne opracowane przez naukowców z Massachusetts Institute of Technology (MIT). Wynika z niego, że nawet gdyby 70 proc. energii produkowanej w Polsce pochodziło z węgla, to przy całym cyklu użytkowania elektryk wyemituje mniej dwutlenku węgla niż samochód spalinowy.

Grafika przygotowana przez portal wysokie napięcie. Na wykresie po lewej stronie widzimy emisje z produkcji samochodów elektrycznych porównanie z autami spalinowymi. W procesie produkcji samochody spalinowe produkują mniej CO2 od elektryków. Po prawej stronie jest wykres całego cyklu życia pojazdów elektrycznych. W tym porównaniu auta elektryczne emitują mniej dwutlenku węgla niż auta spalinowe. Założenia obejmują polską rzeczywistość energetyczną, gdzie większość prądu pochodzi ze spalania węgla

Źródło: wysokienapiecie.pl, „Po co nam auta elektryczne na węgiel?”

 Ile surowców trzeba zużyć do stworzenia akumulatora w aucie elektrycznym?

We wpisie pojawia się również wyliczenie ilości surowców potrzebnych do stworzenia baterii w samochodzie elektrycznym: 11 kg litu, 27 kg niklu, 20 kg manganu, 14 kg kobaltu, 90 kg miedzi i 180 kg aluminium, stali i plastiku. W środku znajduje się ponad 6000 pojedynczych komórek litowo-jonowych”.

Jak powiedział fińskiej redakcji AFP Faktantarkistus Marko PaakkinenVTT Technical Research Center of Finland: „przedstawione liczby są z grubsza poprawne”, jednak zostały „nieco zaokrąglone” i są częściowo „raczej uogólnieniami”. W szczególności zwraca uwagę na informację o zużytej miedzi, którą uważa za „zbyt wysoką”.

To oznacza, że choć wpis przytoczył prawdziwe dane, to niektóre z nich zostały wyolbrzymione, tak aby przedstawić produkcję akumulatorów w samochodach elektrycznych w złym świetle.

Jednocześnie w poście znalazła się informacja o tym, że aby wyprodukować jedną baterię, trzeba wydobyć 225 tys. kg ziemi. W anglojęzycznym oryginale widniało tu 500 tys. funtów. Jak się okazuje, szacunki te pochodzą z raportu Manhattan Institute Policy Research. To organizacja, której członkowie podważali w przeszłości skutki zmiany klimatu, a jej działalność była finansowana przez koncerny naftowe i tytoniowe. Dlatego szacunki te należy traktować z dystansem, biorąc pod uwagę źródło informacji, które może być stronnicze.

Panele słoneczne można recyklingować

Z analizowanego posta dowiadujemy się, że rzekomo panele słoneczne „nie mogą być recyklingowane”. W rzeczywistości panele fotowoltaiczne składają się85 proc. z materiałów, które mogą być z łatwością poddane recyklingowi. Są to głównie związki aluminium i szkło.

Jak wskazał Departament Enegii USA (DOE) recykling jest w tym momencie nieopłacalny i nie jest powszechnie stosowany. Jednak wraz z rozwojem odnawialnych źródeł energii będą pojawiać się rozwiązania, które pozwolą na ponowne wykorzystanie większości zawartych w nich materiałów

Nad nowymi technikami przetwarzania zużytych paneli pracuje Biuro Technologii Energii Słonecznej (SETO), działające przy DOE. Finansuje ono projekty, których zadaniem jest m.in. obniżenie ceny recyklingu zużytych paneli, tak by opłacał się on bardziej niż składowanie na wysypiskach (s. 8). Zwłaszcza że, jak podkreśla Departament Energii: „Większość amerykańskich systemów fotowoltaicznych jest stosunkowo młoda […] Systemy te mają przed sobą dziesięciolecia eksploatacji, a SETO wykorzystuje ten czas, aby zająć się rozwojem technologii potrzebnej do uczynienia recyklingu ekonomicznym”.

Łopaty turbin wiatrowych także można poddać recyklingowi

Podobnie jak panele słoneczne, także zużyte wirniki turbin wiatrowych mogą być przetworzone. Jak opisywaliśmy w jednej z naszych analiz, producenci wirników podejmują działania, których celem jest odzyskanie elementów użytych do produkcji wirników. 

Duńska firma Vestas realizuje projekt CETEC, którego celem jest odseparowanie szklanych włókien od żywicy epoksydowej. Zgodnie z projektem – dzięki nowej technologii z wykorzystaniem procesu recyklingu chemicznego – będzie możliwa produkcja nowych łopat turbin wiatrowych, wykorzystująca materiały pozyskane z zużytych elementów

Kolejną metodą umożliwiającą recykling łopat jest tzw. piroliza – dzięki działaniu wysokiej temperatury materiał, z którego są zbudowane łopaty, ulega rozkładowi. W wyniku tego procesu możliwe jest uzyskanie ropy lub gazów, które nadają się do ponownego wykorzystania

Podobnie jak w przypadku paneli słonecznych, recykling łopat turbin wiatrowych jest wyzwaniem. Należy się jednak spodziewać, że wraz z upływem czasu i realizacją kolejnych projektów będą pojawiać się nowe rozwiązania, które ułatwią ten proces.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać