Strona główna Fake News Globaliści, USA i NATO odpowiedzialni za wojnę w Ukrainie? Fake news!

Globaliści, USA i NATO odpowiedzialni za wojnę w Ukrainie? Fake news!

Globaliści, USA i NATO odpowiedzialni za wojnę w Ukrainie? Fake news!

Wpis powiela dezinformujące przekazy na temat konfliktu.

FAKE NEWS W PIGUŁCE:

  • Wpis na Facebooku stara się przekonać, że za konflikt w Ukrainie odpowiedzialni są globaliści, USA i NATO. Stany Zjednoczone miały stać za protestami na Majdanie, z kolei NATO złamało obietnicę o nierozszerzaniu się w kierunku Rosji.
  • Za inwazję na Ukrainę odpowiedzialne są wyłącznie wojska Federacji Rosyjskiej, które złamały przepisy międzynarodowe. Wpływ USA na protesty na Majdanie to niepotwierdzona teoria spiskowa. NATO nigdy nie składało formalnych oraz nieformalnych obietnic o tym, że nie będzie przyjmować krajów sąsiadujących z Rosją.

Zaangażowanie tajemniczych, światowych sił w wojnę w Ukrainie to jedna z teorii spiskowych obecna w mediach społecznościowych. W Demagogu analizowaliśmy już twierdzenia dotyczące tego, że wojna została sztucznie wywołana, oraz że to tak naprawdę wyreżyserowany spektakl. Nieprawdziwe okazały się także doniesienia próbujące przekonać, że wojna została wyolbrzymiona.

Mimo to w sieci pojawiają się kolejne przekazy, takie jak ten post na Facebooku. Jego autor stara się pokazać, że globaliści, wspierani przez USA oraz NATO, są kłamcami i zbrodniarzami. Dowodem na to mają być różnego rodzaju działania USA, w tym m.in. organizacja protestów na Majdanie, a także prowokowanie Rosji przez NATO.

Wpis dodatkowo zawiera grafikę przedstawiającą byłych prezydentów Stanów Zjednoczonych. Pod każdym z nich znajdują się nazwy państw, w których USA miało być militarnie zaangażowane w czasie prezydentury każdego z nich. Tym samym post sugeruje, że za większość konfliktów na świecie odpowiadają Amerykanie. Teorie te są jednak zafałszowane, a sugestie dotyczące udziału NATO i USA w wojnie w Ukrainie nie znajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości.

Wpis dotyczący udziału globalistów, USA i NATO w wojnie w Ukrainie. Postowi towarzyszy grafika, przedstawiająca prezydentów USA: Baracka Obamę. George’a W. Busha, George’a H.W. Busha, Ronalda Reagana, Lyndona B. Johnsa i Billa Clintona. od każdym z nich znajdują się nazwy państw, odpowiednio: Libii i Syrii, Iraku i Afganistanu, Panamu, Iraku i Somalii, Bejrutu i Grenady, Wietnamu, Bośni i Kosowa. Podpis pod zdjęciem przetłumaczony z angielskiego brzmi: „Prawdziwi najeźdźcy, prawdziwi dyktatorzy, prawdziwi terroryści”.

Źródło: www.facebook.com

Bombardowanie Jugosławii z winy USA? To była akcja NATO po fiasku rozmów dyplomatycznych

Wśród licznych zarzutów skierowanych w stronę Stanów Zjednoczonych, które znalazły się we wpisie, znajdują się także te dotyczące bombardowania Jugosławii. Jak możemy przeczytać: „Zniszczyliście Jugosławię, bombardując sam Belgrad, rzucając bomby na domy, szpitale, nie licząc się z niczym”. Post nie podaje jednak historycznego tła, stojącego u podstaw interwencji sił międzynarodowych w Jugosławii.

Jak opisaliśmy w jednej z naszych analiz, na początku lat 90. XX wieku Republika Jugosławii była państwem złożonym z kilku krajów, takich jak: Serbia, Czarnogóra czy Chorwacja. Z upływem lat kolejne państwa decydowały się na ogłoszenie niepodległości, co doprowadziło do krwawych konfliktów zbrojnych.

W czasie wojen w Jugosławii wojska NATO interweniowały dwukrotnie. Po raz pierwszy w ramach operacji „Deliberate Force”, która została zainicjowana po fiasku działań sił ONZ, m.in. w Srebrenicy, gdzie doszło do masakry miejscowej ludności cywilnej. Szacuje się, że nawet 7 tys. bośniackich muzułmanów zostało w niej zamordowanych przez serbską armię.

Druga z operacji, „Allied Forces”, była odpowiedzią na fiasko rozmów dyplomatycznych, będących próbą zakończenia wojny w Kosowie. W tym czasie Serbowie dokonali czystek etnicznych, masowo wysiedlając kosowskich Albańczyków. 

W czasie trwania „Allied Forces” samoloty wojsk sojuszu przeprowadziły ponad 10 tys. nalotów bojowych w ciągu 78 dni. Ostatecznie wspólne wysiłki dyplomatyczne Unii Europejskiej i Rosji doprowadziły do podpisania 9 czerwca 1999 roku porozumienia między NATO a Republiką Jugosławii.

Za wojnę w Ukrainie nie odpowiadają tajemnicze siły kontrolujące świat, tylko Rosja

Od początku rosyjskiej inwazji, rozpoczętej 24 lutego 2022 roku, w mediach społecznościowych pojawiały się doniesienia, że wydarzenie to zostało przygotowane przez międzynarodową grupę kontrolującą przebieg wydarzeń na świecie. Na Facebooku pojawiały się tezy o spektaklu toczącym się na Ukrainie, oraz o tym, że niektóre państwa wiedziały wcześniej o przygotowywanym ataku.

Za konflikt nie jest jednak odpowiedzialne żadne tajne grono wpływowych osób, lecz Federacja Rosyjska. To jej wojska, przekraczając granicę z Ukrainą, złamały zapisy Karty Narodów Zjednoczonych. Jej działania wpisują się w definicję agresji zapisanej w art. 1 Rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

NATO obiecało Rosji, że nie będzie się powiększać? To niepotwierdzona plotka!

We wpisie możemy przeczytać o obietnicy, jaką NATO miało złożyć Rosji po upadku muru berlińskiego, że „nie wydłuży się o cal”. Mimo to, jak przekonuje treść posta: „dotarliście prawie do granicy Rosji, pomimo swoich obietnic i umów”. 

Teorie o obietnicy złożonej przez NATO nie po raz pierwszy pojawiają się w dezinformacyjnych przekazach o wojnie w Ukrainie. Wcześniej tego typu stwierdzenia analizowaliśmy na podstawie wystąpienia pewnego rosyjskojęzycznego youtubera.

Przypomnijmy, że – jak informuje NATO na swojej stronie internetowej –  tego typu obietnica nie znalazła się w żadnym z traktatów zawartych z Rosją:

„Żaden traktat podpisany przez Stany Zjednoczone, Europę i Rosję nie zawierał postanowień dotyczących członkostwa w NATO”.

„NATO-Russia relations: the facts”

Tego typu obietnica nie pojawiła się też po upadku muru berlińskiego

Wpis informuje, że obietnica NATO miała pojawić się przy okazji muru berlińskiego. Jak podała Komisja Europejska, tego typu plotki miały być powielane przez rosyjskie media i dotyczyć ustnej obietnicy pomiędzy przedstawicielami paktu a Michaiłem Gorbaczowem.

Jednak, jak powiedział w wywiadzie z 2014 roku sam Gorbaczow, kwestia rozszerzania Paktu Północnoatlantyckiego na kolejne państwa w Europie w ogóle nie była poruszana:

„Temat »rozszerzenia NATO « w ogóle nie był poruszany, nie poruszano go w tamtych latach. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Ani jeden kraj wschodnioeuropejski nie podniósł tej kwestii, nawet po tym, jak Układ Warszawski przestał istnieć w 1991 roku. Przywódcy zachodni też tego nie zrobili”.

Michaił Gorbaczow w wywiadzie dla Russia Beyond

NATO chciało „utopić Rosję”? Pakt Północnoatlantycki nigdy nie miał zamiaru zaatakować

Treść facebookowego wpisu stara się także przekonać, że rozszerzanie się NATO na wschód było elementem planu, zakładającego „oplecenie gniazda NATO wokół Rosji, aby ją utopić”. Tego typu przekaz stanowi element narracji o tym, że członkowie Paktu Północnoatlantyckiego szykowali się do ataku na Rosję.

Tymczasem, jak opisywaliśmy w jednej z naszych analiz, NATO jest sojuszem defensywnym (czyli obronnym), a nie ofensywnym. Potwierdza to punkt 57 nowej koncepcji strategicznej Paktu Północnoatlantyckiego. 

Sugestia, że Rosja została sprowokowana przez NATO do ataku na Ukrainę, nie jest poparta faktami. To Rosja 15 grudnia 2021 roku zażądała nierozszerzania NATO, zwłaszcza na wschód, szczególnie na obszar poradziecki (chodzi przede wszystkim o Gruzję i Ukrainę). Domagała się także wycofania wojsk sojuszniczych rozmieszczonych na terytoriach nowych państw członkowskich NATO, po maju 1997 roku (m.in. Czech, Polski i Węgier). Tym samym chciała odmówić niepodległym państwom prawa do wyboru swoich sojuszy obronnych.

Protokół miński był naruszany przez obie strony konfliktu

Wpis zarzuca także Amerykanom, a przy okazji również i NATO, że nie przestrzegali ani jednego warunku z „porozumienia mińskiego”. Tymczasem USA nie było stroną biorącą udział w negocjacjach, a zapisy Protokołu mińskiego były naruszane także przez stronę rosyjską.

Protokół z Mińska to plan pokojowy dla wschodniej Ukrainy podpisany w 2014 roku. Miał on powstrzymać działania wojenne w Donbasie, rozpoczęte po rosyjskiej agresji na Krym, a także rozpoczęcie wojny hybrydowej na wschodzie Ukrainy.

Po fiasku pierwszego porozumienia zdecydowano się na podpisanie kolejnego dokumentu, nazwanego później drugim Protokołem z Mińska. W negocjacjach brały udział cztery strony: niemiecka, francuska, ukraińska i rosyjska. 13-punktowy traktat zakładał m.in. zawieszenie broni czy wycofanie ciężkiego sprzętu z rejonu Donbasu. Miał on także doprowadzić do nadania Donbasowi specjalnego statusu na podstawie przeprowadzonych wyborów lokalnych. Jednym z postanowień protokołu była także zmiana ukraińskiej konstytucji. Realizacja długofalowych postanowień była rozplanowana do końca 2015 roku.

Jak powiedział Daniel Szeligowski, koordynator Programu Europa Wschodnia w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, spór dotyczył przede wszystkim kolejności w realizowaniu tych działań. Strona rosyjska miała upierać się, że wpierw powinno dojść do nadania specjalnego statusu Donbasowi, natomiast strona ukraińska uznawała odzyskanie kontroli nad swoim granicami za najważniejszą kwestię.

Zgodnie z analizą opublikowaną na portalu stopfake.org, informacje o nierealizowaniu przez Kijów postanowień Mińska II stanowią element rosyjskiej dezinformacji. Wbrew twierdzeniom rosyjskich mediów, naruszenia zawieszenia broni są po obu stronach konfliktu. Dodatkowo, jak powiedział były ambasador USA w Ukrainie John Herbst, to Rosja, a nie Ukraina, odpowiada za łamanie zawieszenia broni. Niedotrzymywanie zapisów protokołu zarzucił także Rosjanom sekretarz stanu USA Anthony Blinken. Wymienił wśród nich niedopuszczenie obserwatorów OBWE, niewycofanie ciężkiego sprzętu wojskowego oraz blokowanie pomocy humanitarnej, w oparciu o mechanizmy międzynarodowe.

Wytykanie tylko jednej ze stron, że łamała zapisy porozumienia, jest jedną z metod dezinformowania. Nadawca komunikatu skupia się wyłącznie na tych argumentach, które popierają jego tezę. Jednocześnie ignoruje kontekst całości, który nie jest zgodny z jego argumentacją. 

Amerykanie zorganizowali Majdan? To nieuzasadniona teoria spiskowa

Oprócz informacji o działaniach NATO mających sprowokować Rosję do ataku, we wpisie znalazły się także teorie łączące protesty na ukraińskim Majdanie z działaniem amerykańskich służb. Zgodnie z treścią posta USA miało „pomóc obalić Janukowycza, wybranego prezydenta, używając nazistów i faszystowskich starć, by zabić Ukrainę, i zainstalować marionetkowy rząd”.

Tezy o działaniu amerykańskich służb w organizacji protestów w Kijowie analizowaliśmy w jednym z naszych artykułów. Jak podaliśmy, serwis fact-checkingowy Politifact przeanalizował twierdzenie, że Stany Zjednoczone miały wydać 5 mld dolarów na podżeganie do protestów. W Polsce na tę informację powołał się Janusz Korwin-Mikke, jednak fact-checkerzy nie znaleźli wiarygodnych dowodów na przytoczone tezy.

Szacuje się, że z woli obywateli podczas manifestacji w samym tylko Kijowie w ciągu jednego dnia (1 grudnia) na ulice wyszły setki tysięcy Ukraińców. Efektem tego było porzucenie urzędu i ucieczka Janukowycza z kraju, odwołanie go ze stanowiska przez ukraiński parlament i rozpisanie wcześniejszych wyborów prezydenckich.

Wniosek, że Stany Zjednoczone wywołały protesty, pomija cały kontekst i przebieg wydarzeń na Majdanie. Nie ma dowodów na to, aby to Amerykanie obalili wtedy rząd na Ukrainie. Istnieją za to przesłanki, że w wydarzenia na Majdanie ingerowała strona rosyjska.

Ukraińcy i Rosjanie to bracia? Mieszkańcy Ukrainy są innego zdania!

W celu pokazania, jak niewłaściwa jest ingerencja NATO oraz USA w ukraiński konflikt, wpis przywołuje także rzekome powiązania pomiędzy Ukraińcami i Rosjanami. Tekst wprost nazywa oba te narody „braćmi”. 

Tego typu narracja była promowana przez stronę rosyjską od dłuższego czasu. Ma ona stanowić uzasadnienie dla rosyjskiej agresji i jednocześnie stanowić argument za tym, że rząd w Kijowie nie reprezentuje ukraińskiego społeczeństwa.

Tymczasem z badania przeprowadzonego 6 kwietnia 2022 roku wynika, że ponad 90 proc. ankietowanych nie zgadza się ze stwierdzeniem, że Ukraina i Rosja to jeden naród. Jest to znacząca zmiana w stosunku do lat ubiegłych. W sierpniu 2021 roku z tezą o jedności narodowej zgadzało się ponad 40 proc. ankietowanych. Jeszcze w marcu 2022 roku pozytywnie na ten temat wypowiadało się 20 proc. respondentów.

Podsumowanie

Działania Stanów Zjednoczonych i NATO nie przyczyniły się do wybuchu wojny ukraińsko-rosyjskiej. NATO nie złożyło Federacji Rosyjskiej obietnicy o zaprzestaniu rozszerzania się na wschód, a USA nie miało nic wspólnego z wybuchem protestów na Majdanie. Działania wojsk rosyjskich sprawiły, że coraz mniej Ukraińców zgadza się ze stwierdzeniem, że Ukraina i Rosja to bratnie narody.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Wpłać, ile możesz

Na naszym portalu nie znajdziesz reklam. Razem tworzymy portal demagog.org.pl

Wspieram