Strona główna Fake News Katastrofa smoleńska mistyfikacją? To fałszywa informacja

Katastrofa smoleńska mistyfikacją? To fałszywa informacja

fot. Facebook / Modyfikacje: Demagog

Katastrofa smoleńska mistyfikacją? To fałszywa informacja

Popularny profil rozpowszechniający dezinformację powiela teorie spiskowe.

Fake news w pigułce

  • Na Facebooku opublikowano materiał, w którym wskazywano, że katastrofa smoleńska była mistyfikacją. Zgodnie z przedstawioną narracją na zdjęciach po katastrofie widać rdzę [czas nagrania 01:08], drzewa wokół samolotu zostały ścięte [czas nagrania 03:22], a do tego pada teza, że na obrazach widać kukły zamiast ciał ofiar [czas nagrania 07:40]. 
  • Nie ma dowodów na to, że katastrofa smoleńska była zaplanowana lub była częścią mistyfikacji. Ministerstwo Obrony Narodowej (MON) wskazuje, że: „jedynym wiążącym dokumentem określającym przebieg oraz faktyczne przyczyny katastrofy jest pochodzący z lipca 2011 r. raport końcowy z badania zdarzenia lotniczego nr 192/20210/2011 samolotu Tu-154M nr 101” i to tam określono przyczyny zdarzenia.

Do katastrofy smoleńskiej doszło 10 kwietnia 2010 roku, a w wyniku zdarzenia zginęło 96 osób, w tym polski prezydent Lech Kaczyński. Obecnie – pomimo braku dowodów – 29 proc. Polaków wierzy w to, że doszło wtedy do zamachu, a nie do katastrofy (s. 35) – tak wynika z raportu „Dezinformacja oczami Polaków. Edycja 2024”. W sieci niektóre co bardziej skrajne narracje wskazują nawet, że zdarzenie było mistyfikacją.

10 kwietnia 2024 roku w rocznicę katastrofy smoleńskiej na facebookowym profilu Ocalić życie, który słynie z rozpowszechniania teorii spiskowych (1, 2), ukazał się materiał wideo. To film udziałem Jerzego Jaśkowskiego – chirurga zawieszonego w prawach wykonywania zawodu. W nagraniu opowiadał o tym, że wskazana katastrofa była oszustwem z wykorzystaniem manekinów [czas nagrania 07:40] oraz podrzuconych fragmentów wraku [czas nagrania 00:56].

Zrzut ekranu z wpisu na Facebooku, do którego dołączono nagranie na temat katastrofy smoleńskiej. Na stopklatce widać ekran komputera, na którym wyświetlają się zdjęcia z katastrofy.

Fot. Facebook

Na kopię filmu zareagowało ponad 3,3 tys. osób, a obejrzano ją w sumie ponad 200 tys. razy. W sekcji komentarzy udostępniono ponad 1,2 tys. opinii. Nie wszyscy zgadzali się z podaną narracją, ale można było znaleźć też wiele innych głosów. Jeden z użytkowników pisał [pisownia oryginalna]: „Oczywiecie ze byl to zamach z rąk rosjan i ich służb! Nic nowego tutaj nie jest przestawione! Pamietam jak w pierwszym momencie gdy to uslyszlalem, od razu pomyslalem ruski i byle kgb!”. Inny opisywał [pisownia oryginalna]: „Ta katastrofa w Smoleńsku to była ukartowana taka prawda”.

Katastrofa smoleńska nie była „mistyfikacją” – co za tym przemawia?

filmie Jerzy Jaśkowski neguje wszystkie dowody i pokazuje zdjęcia po katastrofie samolotu. Na początku słyszymy, że: „tu widać wszystko, że to jest rdza, niemożliwe, żeby takie coś latało jeszcze” [czas nagrania 00:01]. W pewnym momencie dowiadujemy się, że rzekomo: „nie ma żadnych książek, nie ma żadnych papierów, nie ma nic” [czas nagrania 00:56]. Wielokrotnie podkreślano, że na zdjęciach widać rdzę [czas nagrania 01:08], drzewa wokół samolotu zostały ścięte [czas nagrania 03:22], a do tego pada teza, że na obrazach widać kukły zamiast ciał ofiar [czas nagrania 07:40]. 

Jerzy Jaśkowski zaprezentował tezy, które nie mają poparcia w materiale dowodowym. W filmie posługiwał się jedynie przypuszczeniami, a na podstawie zdjęć dostępnych w sieci nie sposób potwierdzić obecność rdzy czy innych zanieczyszczeń.

Zgodnie z oficjalnymi ustaleniami katastrofa smoleńska nie miała związku z zamachem ani tym bardziej – z rzekomą mistyfikacją służb rosyjskich lub innych podmiotów. Jak wskazuje Ministerstwo Obrony Narodowej (MON): „jedynym wiążącym dokumentem określającym przebieg oraz faktyczne przyczyny katastrofy jest pochodzący z lipca 2011 r. raport końcowy z badania zdarzenia lotniczego nr 192/20210/2011 samolotu Tu-154M nr 101”. Właśnie w tym raporcie określono przyczyny wypadku:

„Przyczyną wypadku było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg. Doprowadziło to do zderzenia z przeszkodą terenową, oderwania fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią”.

Jakie czynniki miały wpływ na katastrofę w Smoleńsku?

raporcie końcowym wśród czynników, które miały wpływ i sprzyjały zdarzeniu, wymieniono m.in.: niekontrolowanie wysokości za pomocą wysokościomierza barometrycznego, brak reakcji załogi na komunikaty, niewłaściwa współpraca załogi oraz niewłaściwe wzajemne monitorowanie czynności członków załogi (s. 318–319). W załączniku z opisem uszkodzeń podano, że „podczas oględzin wraku samolotu nie stwierdzono śladów detonacji materiałów wybuchowych ani paliwa lotniczego” (s. 25). Maszyna była sprawna do momentu zdarzenia, a fakt rozbicia się samolotu na drobne elementy nie jest niczym nadzwyczajnym w przypadku katastrof lotniczych. Wiele zależy od prędkości samolotu.

„Należy pamiętać, że obecnie samoloty pasażerskie nierzadko rozwijają prędkości bliskie prędkości dźwięku, a ich prędkość lądowania (zazwyczaj bliska minimalnej) to ponad 200 km/godz. Co więcej, samoloty pasażerskie nie są konstruowane w celach przetrwania zderzenia z innymi obiektami. Ich konstrukcja musi być w miarę możliwości jak najlżejsza, aby bilans ekonomiczny umożliwiał ich wykorzystanie w transporcie komercyjnym. W przypadku zderzenia z przeszkodami terenowymi, a następnie z ziemią samolot zazwyczaj rozpada się na tysiące rozpędzonych fragmentów”.

Ciała ofiar oraz szczątki samolotu – czy to dowód na mistyfikację?

W filmie podano, że „już w czerwcu pokazano tego rodzaju zdjęcia, na których znalazły się kukły osób rzekomo leżących […] problem polega na tym, że jak się powiększy te zdjęcia, to wyraźnie widać, że to są kukły, a nie żywi ludzie” [czas nagrania 07:18]. Rzekomym potwierdzeniem miało być zdjęcie słabej jakości. W nagraniu słyszymy też wypowiedzi na temat spalenia ofiar katastrofy. „Zdjęcia późniejsze pokazują zwłoki tych osób rzekomo zupełnie spalone” – mówił Jerzy Jaśkowski – „[…] a przecież pierwsze komunikaty donosiły, że np. zwrócono w Gdańsku pewnej pani mundur jej męża tylko z zerwanymi pagonami. No to jeżeli on się spalił, to jak mundur mógł być cały?” [czas nagrania 08:05].

Nie ma żadnych wiarygodnych przesłanek, które wskazywałyby na to, że na miejscu katastrofy umieszczono manekiny lub inne przedmioty, które miałyby imitować ciała. W toku śledztwa zwłoki ofiar były identyfikowaneżadna z wielu osób nie zgłaszała podejrzanej teorii spiskowej na temat mistyfikacji katastrofy z użyciem rekwizytów. 

Różne obrażenia i trudności w identyfikacji ofiar katastrofy

Zgodnie z dostępnymi źródłami, w wyniku katastrofy smoleńskiej zginęło w sumie 96 osób, a każda z ofiar zdarzenia miała różne obrażenia. Z tego powodu ciała i ubiór uczestników katastrofy mogły być uszkodzone w różnym stopniu.

Ciało prezydenta zostało rozpoznane dość szybko – 8 godzin po zdarzeniu, ale w niektórych przypadkach pojawiły się trudności z identyfikacją. Potrzebne były badania genetyczne, a niekiedy ze względu na pomyłki przy pochówku – ekshumacje zwłok, co trwało kilka lat.

publikacji pt. „Problematyka identyfikacji ciał ofiar katastrof lotniczych w Polsce. Rola biegłego z zakresu medycyny sądowej w grupie oględzinowej oraz w zespole do spraw identyfikacji ciał ofiar katastrof” dowiadujemy się, że w przypadku katastrof lotniczych powstaje wiele trudności związanych z identyfikacją. Nierzadko dochodzi do „rozwałkowania i rozerwania” zwłok. Pozostałe szczątki ciał ofiar mogą mieć niewielkie rozmiary, bywają zabrudzone ziemią i innymi fragmentami roślinności czy też odpadami z wnętrza samolotu. Na ciałach widoczne są także ślady działania wysokich temperatur. Z kolei rzeczy osobiste są zniszczone, porozrzucane lub przemieszane z innymi przedmiotami.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać