Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Każda choroba przewlekła jest do wyleczenia? To nie jest prawda
Na Facebooku opublikowano materiał o chorobach, który internautów wprowadza w błąd.
fot. Pexels / Anna Shvets / Modyfikacje: Demagog
Każda choroba przewlekła jest do wyleczenia? To nie jest prawda
Na Facebooku opublikowano materiał o chorobach, który internautów wprowadza w błąd.
Fake news w pigułce
- Na Facebooku opublikowano nagranie, w którym wypowiada się prof. Andrzej Frydrychowski. Jego zdaniem wszystkie choroby przewlekłe są wyleczalne (czas nagrania 02:02). Wskazuje, że klasyczna medycyna skupia się jedynie na objawach, a nie na zwalczaniu przyczyn choroby (czas nagrania 01:40).
- Niektóre choroby przewlekłe da się w pełni wyleczyć, ale nie jest prawdą, że każdą z nich. Na wiele z nich wciąż nie wynaleziono leku (np. na chorobę Alzheimera czy mukowiscydozę) lub innej skutecznej formy terapii, dlatego – w tych przypadkach – medycyna może skupiać się tylko na łagodzeniu objawów i przedłużaniu dobrostanu pacjentów.
24 lipca 2023 roku na facebookowym profilu Skutecznie Wyleczyć udostępniono nagranie z udziałem prof. Andrzeja Frydrychowskiego – zawieszonego w przeszłości chirurga i byłego pracownika Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego (GUMed), od którego poglądów uczelnia oficjalnie się odcięła. To osoba, która w swoich materiałach powiela różne błędne informacje nt. leczenia chorób (np. 1, 2, 3).
Z filmu można dowiedzieć się, że rzekomo wszystkie choroby przewlekłe można wyleczyć (czas nagrania 02:02). W materiale padło wiele słów krytyki pod adresem medycyny konwencjonalnej, czyli opartej na dowodach. Prof. Frydrychowski wskazywał, że leczy ona tylko objawy, a nie przyczyny (czas nagrania 01:40). W dodatku wspomniał też o tym, że obecnie lekarzom zależy na tym, by pacjent chorował jak najdłużej. „Pacjent wyleczony, to pacjent stracony” (czas nagrania 01:42) – stwierdził prof. Andrzej Frydrychowski.
Czy wszystkie choroby przewlekłe można wyleczyć? Niektóre tak, ale nie wszystkie
Nagranie zostało zatytułowane słowami „Każdą chorobę przewlekłą można wyleczyć”. Te same słowa wypowiada także prof. Andrzej Frydrychowski: „każdą chorobę z chorób przewlekłych możemy wyleczyć” (czas nagrania 02:02). Jednak takie informacje nie są zgodne z obecnym stanem wiedzy medycznej.
Zgodnie z definicją Centers for Disease Control and Prevention (CDC) choroby przewlekłe to „stany, które trwają 1 rok lub dłużej i wymagają stałej opieki medycznej, lub ograniczają codzienne czynności albo jedno i drugie”. Do takich schorzeń można zaliczyć choroby serca, choroby autoimmunologiczne, nowotwory, cukrzycę, choroby neurodegeneracyjne, a także otyłość czy depresję. Niektóre z nich można wyleczyć (pod warunkiem odpowiednio szybkiego działania opartego na dowodach). Z drugiej strony trzeba podkreślić, że wielu z nich nie da się całkowicie zwalczyć, ponieważ medycyna nie zna jeszcze skutecznych metod terapii i lekarstw na każdą z nich. Obecnie nie ma metod, które pozwalałyby skutecznie wyleczyć lub opanować np. chorobę Alzheimera czy mukowiscydozę (to również choroby przewlekłe) – być może będzie to możliwe w przyszłości.
Współczesna medycyna poczyniła wielkie postępy i dziś choroby przewlekłe, które kiedyś uchodziły za niewyleczalne, są do opanowania lub całkowitego wyleczenia. Jednym z przykładów są tutaj niektóre nowotwory, przeciwko którym – w zależności od przypadku pacjenta – można zastosować szereg środków, takich jak leczenie chirurgiczne, stosowanie chemioterapii, radioterapii, immunoterapii lub terapii hormonalnej i inne – na co wskazuje American Cancer Society.
Klasyczna medycyna skupia się tylko na objawach? To nie jest prawda!
Prof. Frydrychowski twierdzi, że w przypadku współczesnej medycyny: „leczymy tylko i wyłącznie objawy” (czas nagrania 01:40), a przyczyny są pomijane. Zaznacza, że: „trzecia, czwarta właściwie, liczba zgonów jest na skutek (na świecie) […] powikłań po lekach. Żaden organizm nie potrzebuje leków, organizm potrzebuje, żeby mu nie przeszkadzać w samoleczeniu. Żeby mu dostarczyć to, co jest mu potrzebne do odbudowy, ale również trzeba zabrać to, co mu szkodzi” (czas nagrania 02:58).
To nieprawda, że współczesna medycyna klasyczna skupia się wyłącznie na objawach. Leki to substancje „używane do zapobiegania, diagnozowania, leczenia lub łagodzenia objawów choroby i nieprawidłowego stanu” – na co wskazuje National Cancer Institute (NCI). Wszystko zależy od konkretnego przeznaczenia substancji: paracetamol łagodzi objawy związane z bólem, natomiast antybiotyki i inne leki o właściwościach antybiotycznych (np. furazydyna) usuwają czynnik przyczynowy: infekcję bakteryjną. Tak samo można stosować leczenie przyczynowe i objawowe w kontekście wybranych chorób przewlekłych.
Wbrew słowom prof. Andrzeja Frydrychowskiego w przypadku poważnych chorób przewlekłych nie powinno się liczyć na to, że organizm „uzdrowi się sam”. Nie pomoże też „zabranie” tego, co doprowadziło do rozwoju nowotworu. Jeżeli całe życie paliliśmy papierosy i z tego powodu chorujemy na raka płuc, to samo odstawienie palenia nie sprawi, że organizm wróci automatycznie do zdrowia. Oczywiście odstawienie nałogu w przypadku takiej osoby jest jak najbardziej wskazane, ale efektywne dojście do zdrowia w takim przypadku powinno być również poparte terapią potwierdzoną naukowo – tylko to gwarantuje bezpieczną i skuteczną formę leczenia.
Czy leki są czwartą przyczyną zgonów na świecie i trzeba się ich obawiać?
Leki nie są czwartą przyczyną zgonów na świecie. Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) z 2020 roku najczęstsze przyczyny śmierci to: choroby serca (1), udary (2), przewlekła obturacyjna choroba płuc (3). Na dalszych pozycjach znalazły się m.in. nowotwory płuc (4) oraz choroby noworodkowe (5). Dane mogą różnić się pomiędzy poszczególnymi państwami, m.in. ze względu na dostęp do opieki zdrowotnej oraz jej jakość.
To prawda, że wiele środków leczniczych może powodować pewne działania niepożądane (w tym poważne), jednak zgodnie z medycznymi rekomendacjami ich zastosowanie musi być lepszym rozwiązaniem dla pacjenta niż potencjalne ryzyka w związku z ich przyjmowaniem. Zawsze lepiej jest zastosować sprawdzoną terapię niż środki, które nie są pewne pod kątem skuteczności i bezpieczeństwa (tj. nie sprawdzono ich na drodze badań).
W przypadku niektórych chorób przewlekłych leczenie objawowe jest wręcz wskazane
Nie każdą chorobę da się wyleczyć, więc w wielu przypadkach skoncentrowanie się na objawach jest jak najbardziej wskazane. Jednym z przykładów są tu nieuleczalne choroby autoimmunologiczne, w tym m.in. choroba Hashimoto, choroba Leśniowskiego-Crohna czy reumatoidalne zapalenie stawów. Przyczyny chorób z tej grupy są złożone, a o ich wystąpieniu decyduje cała grupa czynników, do których należą m.in. predyspozycje genetyczne (np. w rodzinie występuje skłonność do takich chorób) lub czynniki środowiskowe (np. infekcje).
Predyspozycji genetycznych nie da się „wyeliminować” i cofnąć. Nie da się również cofnąć czasu i usunąć np. czynnika infekcyjnego, który doprowadził do rozwoju choroby. W takim kontekście „wyleczenie”, czyli „wyeliminowanie” wszystkich czynników przyczynowych, jest często niemożliwe. Możliwe jest natomiast – i medycyna robi to z dużym powodzeniem – łagodzenie objawów i modyfikacja przebiegu choroby. Przy odpowiednim leczeniu, zmianie trybu życia, dostosowaniu diety itp. schorzenia te można poddawać skutecznej terapii.
„Elektrosmog”, niebezpieczna dieta i inne „przyczyny” chorób?
Na filmie prof. Frydrychowski stwierdza też, że „jesteśmy otoczeni czynnikami, które na nasze zdrowie wpływają w sposób tragiczny. To jest skażone powietrze, to jest otoczenie smogiem elektromagnetycznym, to jest skażenie naszego pożywienia, a co najgorsze od kilkudziesięciu lat jest promowana bezsensowna dieta, która doprowadza do chorób cywilizacyjnych. To jest dieta, która jest oparta głównie na węglowodanach” (czas nagrania 03:30).
To prawda, że narażenie na zanieczyszczone powietrze lub jedzenie niezdrowej żywności może narazić nas na pogorszenie stanu zdrowia. Jednocześnie nie wszystkie zjawiska, o których wspomina prof. Frydrychowski, są zagrożeniem dla zdrowia i życia człowieka. Uwagę trzeba zwrócić tutaj na wspomniany smog elektromagnetyczny oraz promowanie diety, która jest oparta na węglowodanach – w tym zakresie przedstawiono błędne informacje.
Czy życie w smogu elektromagnetycznym jest dla nas niebezpieczne?
Mogłoby się wydawać, że elektrosmog jest czymś niebezpiecznym na równi ze smogiem powstałym od zanieczyszczeń powietrza, ale… nie ma czegoś takiego jak „smog elektromagnetyczny” – to pojęcie wykreowane przez środowiska przeciwne technologii 5G. Nierzadko zdarza się, że bazują one na strachu ludzi, dzięki czemu odnoszą korzyści finansowe.
Tylko do 2016 roku powstało ok. 25 tys. prac naukowych zajmujących się tematyką wpływu niejonizującego promieniowania elektromagnetycznego na zdrowie człowieka. Światowa Organizacja Zdrowia uznała, że na podstawie wyników tych badań nie można stwierdzić, że promieniowanie elektromagnetyczne (PEM) na odpowiednim poziomie jest odpowiedzialne za problemy zdrowotne.
Czy dieta oparta na węglowodanach jest promowana niezmiennie od lat?
Jeżeli chodzi o rodzaj diety, o którym wspomina prof. Frydrychowski, to są to informacje nieaktualne. Piramida żywienia, która opierała się na węglowodanach u swoich podstaw, była promowana w XX wieku, jednak wiedza na temat dietetyki cały czas ewoluuje, podobnie jak też zmieniała się sama piramida. Obecne rekomendacje dotyczące żywienia wyglądają zupełnie inaczej i często nie przypominają nawet wzoru piramidy.
Współcześnie wiele krajów rezygnuje ze stosowania piramidy żywieniowej i zastępuje je tzw. talerzem zdrowego żywienia. W Polsce taki talerz zaproponowało Narodowe Centrum Edukacji Żywieniowej. Większą część naszych posiłków powinny stanowić warzywa i owoce (z naciskiem na te pierwsze), a mniejszą – produkty zbożowe oraz nabiał i mięso.
„Zgodnie z zaleceniami z 2020 roku, w diecie Polaków powinny dominować warzywa i owoce – powinny stanowić połowę tego, co jemy. Badania wykazują, że duże spożycie warzyw i owoców znacząco zmniejsza ryzyko zachorowania na nowotwory złośliwe i choroby sercowo-naczyniowe (nadciśnienie tętnicze, udary mózgu, zawały serca), a także wiele innych przewlekłych chorób m.in. cukrzycę i otyłość. Minimum to 400 g warzyw i owoców dziennie, ale im więcej, tym lepiej, z zachowaniem proporcji więcej warzyw niż owoców”.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter