Obalamy fałszywe informacje pojawiające się w mediach społecznościowych oraz na portalach internetowych. Odwołując się do wiarygodnych źródeł, weryfikujemy najbardziej szkodliwe przykłady dezinformacji.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Niegroźny COVID-19? Fałszywe teorie niemieckiego lekarza
Film z udziałem doktora Ulricha Krämera pochodzi z maja 2020 roku. Już wtedy jednak był dezinformujący.
Ten artykuł ma więcej niż 3 lata. Niektóre dane mogą być nieaktualne. Sprawdź, jak zmieniała się metodologia i artykuły w Demagogu.
Niegroźny COVID-19? Fałszywe teorie niemieckiego lekarza
Film z udziałem doktora Ulricha Krämera pochodzi z maja 2020 roku. Już wtedy jednak był dezinformujący.
W mediach społecznościowych rozpowszechniane jest nagranie z płomiennym przemówieniem niemieckiego lekarza na temat pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. To doktor Ulrich Krämer (lekarz medycyny ogólnej), który w sieci zasłynął z negowania zagrożeń związanych z pandemią. Jak wskazał na filmie, który pierwotnie pojawił się w maju 2020 roku na jego kanale DOC Uli tv na platformie YouTube, pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 – jego zdaniem – nie stanowi zagrożenia dla zdrowia publicznego. Na podstawie pozostałych filmów, które wciąż publikuje na platformie YouTube, zauważyć można, że lekarz nie wycofał się ze swoich poglądów.
Materiał z jego udziałem przetłumaczony na język polski pojawił się na profilu BaldTV w 2020 roku. Dostępny był także na stronach takich, jak Stowarzyszenie RKW czy Stolik Wolności. Następnie w maju 2021 roku został ponownie opublikowany na facebookowym profilu Ogólnopolski Kanał Informacyjny.
Jedna z popularniejszych kopii filmu uzyskała ponad 10 tys. wyświetleń na Facebooku. Z komentarzy zamieszczanych pod filmem wynika, że wiele osób podzieliło przekonania niemieckiego lekarza: „Brawo za odwagę, więcej jest takich lekarzy, którzy mówią prawdę”, „Dziękuję za wypowiedź Panu Doktorowi” – pisano pod filmem w sekcji komentarzy. Niektórzy zwrócili uwagę na to, że słowa lekarza nie są wiarygodne i udostępnia się je pomimo nieaktualnych informacji: „Odgrzewany kotlet z ubiegłego roku. Wszystkie wypowiedzi tego lekarza kiedyś zweryfikowało negatywnie dzisiejsze życie”.
Wbrew tezom Krämera pandemia nie wygasła po pierwszej fali
Niemiecki lekarz Ulrich Krämer przekonywał (01:00 filmu), że w Niemczech nie dojdzie do kolejnych fal zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2. Pierwotnie – co wyżej wspomniano – film opublikowano 21 maja 2020 roku, kiedy to w tym kraju notowano dziennie od około 300 do 1 200 zakażeń i poniżej 200 zgonów, co było końcem pierwszej fali przed nadchodzącym okresem letnim. Ulrich Krämer zakładał, że liczby te będą już „permanentnie spadać” i nigdy więcej nie wzrosną (01:35 filmu), jednak jego prognozy w żaden sposób się nie sprawdziły. Na jesieni – wbrew jego zapewnieniom – zgodnie z oczekiwaniami doszło w Niemczech do drugiej fali zakażeń i zgonów (jak i wielu innych europejskich państwach).
Ulrich Krämer w filmie wyjaśniał, że niemiecki rząd celowo manipuluje „liczbą R” (współczynnikiem reprodukcji wirusa), a dane, które przedstawia w tym zakresie, są „wyssane z palca” (03:40 na filmie). Lekarz uważa, że liczba ta nigdy nie wynosiła więcej niż jeden w Niemczech i nie wzrośnie powyżej tej liczby. Współczynnik reprodukcji wirusa (wskaźnik R) oznacza, jak wiele osób (średnio) jest w stanie zarazić jedna zakażona osoba. Jeżeli R = 2, to jedna zakażona osoba zarazi dwie kolejne. Wskaźnik R jest dynamicznym wskaźnikiem i zależy od liczby zakażeń i zgonów, a także od prognoz dot. zachorowań w najbliższej przyszłości.
Pod koniec kwietnia 2020 roku wskaźnik reprodukcji dla SARS-CoV-2 rzeczywiście wynosił mniej niż jeden (0,76) w Niemczech, przy czym obowiązywały dystansowania i ograniczenia. W kolejnych miesiącach, kiedy łagodzono ograniczenia, jednak wzrastał, nierzadko przekraczając wartość 2,5. Nawet jeżeli wynosił poniżej 1, nie świadczy to o tym, ze SARS-CoV-2 nie stanowi zagrożenia, ponieważ przy 100 zakażonych osobach (gdyby wskaźnik wynosił np. R = 0,5) zachorować mogłoby potencjalnie kolejne 50 osób. Nie jest to jednak jedyny wskaźnik, na podstawie którego podejmuje się działania związane z przeciwdziałaniem pandemii, jak sugerował lekarz.
COVID-19 to nie grypa
Doktor Ulrich Krämer twierdził, że COVID-19 nie jest niczym nadzwyczajnym, czemu najsilniejszy wyraz dał w 04:37 filmu, gdy porównał chorobę do innych, przede wszystkim do grypy. Jego teoria jest błędna z tego względu, że – choć zachorowania na sezonową grypę, jak i COVID-19 mają elementy wspólne – koronawirus SARS-CoV-2, wywołujący COVID-19, jest względnie nową i szybciej rozprzestrzeniającą się chorobą, w przypadku której dopiero niedawno udało się wypracować środki mogące przyczynić się do zakończenia pandemii (np. szczepienia).
Od początku pandemii koronawirus doprowadził do 3,7 mln zgonów (nieco ponad rok od ogłoszenia), a wiele śmiertelnych przypadków pozostało niezdiagnozowanych. Tymczasem grypa (choć oczywiście to także groźna choroba) przyczynia się do śmierci ok. 650 tys. osób rocznie. W mniejszej skali – dla przykładu w Polsce – 28,5 tys. osób zmarło w 2020 roku z powodu lub przy udziale COVID-19. Tymczasem, jak można zauważyć na podstawie danych Narodowego Instytutu Zdrowia – PZH, z powodu grypy w 2020 roku zmarło nie więcej niż 100 osób. Przyjmuje się, że dane dla obu chorób mogą być zaniżone, jednak między nimi widoczna jest wyraźna dysproporcja, stąd też nie można ich rozpatrywać jako „tych samych chorób”.
Wszystkich najciężej chorych na COVID-19 można wyleczyć lekami przeciwzakrzepowymi? Ulrich Krämer pomijał istotne fakty
Ulrich Krämer w swoim filmie opowiada o tym, że dwóch niezależnych badaczy na podstawie sekcji zwłok wykazało, iż do dużej części zgonów z powodu COVID-19 przyczyniła się zakrzepica i zatorowość płucna (05:05). Na tej podstawie Ulrich Krämer stwierdził, że – aby uporać się z problemem – wystarczy podawać pacjentom leki przeciwzakrzepowe.
Rzeczywiście zakrzepica, jak i zatorowość płucna, to częste skutki zachorowań na COVID-19, ale nie dotyka to wszystkich śmiertelnie chorych pacjentów. Badania wykazują w tym zakresie bardzo różne wyniki wskazujące, że problemy te dotyczą od 2,6 proc. do 85 proc. chorych. Na tej podstawie nie można zatem uznać, że podanie leków przeciwzakrzepowych to „panaceum” na pandemię. Na podstawie dostępnej wiedzy chorym na COVID-19 badacze zalecają podanie leków przeciwzakrzepowych, jeżeli wymaga tego stan pacjenta. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) już w marcu 2020 roku zaleciła, by na wszelki wypadek chorym, którzy tego wymagają, podawać heparynę (lek przeciwzakrzepowy), czyli jeszcze przed publikacją filmu Ulricha Krämera.
Ulrich Krämer o maseczkach. Lekarz założył błędnie, że powodują zwiększone przyswajanie dwutlenku węgla
Na podstawie ówczesnej wypowiedzi zauważyć można było, że doktor Ulrich Krämer ogólnie nie miał nic przeciwko noszeniu maseczek (07:40) i zwracał uwagę na to, że skoro nosi się je podczas pandemii, to dlaczego by nie zastosować ich także podczas każdego sezonu grypowego. Przy tym wskazał pokrótce, że ich noszenie sprzyja zwiększonemu wchłanianiu przez organizm dwutlenku węgla. Jednak prawidłowo noszone maski ochronne nie powodują zwiększonego przyswajania dwutlenku węgla, na co uwagę zwraca Centers for Diseases Control and Prevention (CDC). Jeżeli maseczka ochronna jest właściwie zaprojektowana, to cząsteczki dwutlenku węgla są na tyle małe, że podczas oddychania są w stanie skutecznie uciec przez materiał i boki maseczki.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), Centers of Diseases Control and Prevention (CDC) i Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) zalecają stosowanie masek ochronnych (ogółowi społeczeństwa) jako formę, która w połączeniu z innymi środkami dystansowania (zwiększony poziom higieny osobistej i utrzymywanie odległości) może przyczynić się do ograniczenia liczby zakażeń w społeczeństwie. Aktualnie w Polsce (czerwiec 2021) – zgodnie z zaleceniami dostępnymi na pacjent.gov.pl -– obowiązuje nakaz noszenia maseczek w przestrzeniach zamkniętych.
Szczepienia są bezpieczne i skuteczne
W maju Ulrich Krämer mówił o tym, że nie da się opracować szczepionki w tak szybkim tempie (08:05), jak zakładali producenci szczepionek. W jego ocenie powinno trwać to ok. pięć lat. Jak wyjaśniał, najpierw przeprowadza się badania kliniczne, a potem szczepionki testuje się na grupach ochotników, co jest jednak fałszywym założeniem. To badania kliniczne poświęcone są temu, by badać szczepionki na ochotnikach (nie robi się tego później), a w praktyce nie ma sztywnych ram czasowych, które określają minimalny czas badań szczepionek.
Ze względu na szczególną sytuację uproszczono proces badań (bez utraty ich jakości) poprzez wprowadzenie odpowiednich procedur. Szczepionki przeciw COVID-19 przeszły wszystkie kolejne niezbędne badania kliniczne I, II i III fazy przed ich wprowadzeniem, stąd też wiadomo o ich skuteczności i bezpieczeństwie. IV faza, o której napominał Ulrich Krämer, trwa zawsze już po wprowadzeniu szczepionek do obrotu (a nie przed wprowadzeniem, jak uważał lekarz), ponieważ ma ona na celu obserwowanie bezpieczeństwa szczepionki w czasie jej powszechnego użytkowania.
Podczas badań nad szczepionkami przeciw COVID-19 przypadku Unii Europejskiej wprowadzono procedurę rolling review (przegląd kroczący/etapowy), dzięki której poszczególne etapy prac były prowadzone równolegle i analizowane na bieżąco, a nie – jak w pozaepidemicznych warunkach – po kolei. Więcej na temat badań nad szczepionkami można przeczytać na stronie Europejskiej Agencji Leków (EMA).
Dużym ułatwieniem w opracowywaniu szczepionek przeciw COVID-19 było również nabyte wcześniej doświadczenie badaczy, dostępność dużych grup badawczych, jak i finansowanie.
Podsumowanie
Doktor Ulrich Krämer nie jest wirusologiem, a poglądy, jakie głosi na temat pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, są sprzeczne ze stanem naukowej wiedzy. Jego przewidywania, jak i proponowane przez niego rozwiązania, w konfrontacji z rzeczywistością nie zdają egzaminu i były skazane na niepowodzenie już w momencie, w którym je proponował, gdyż opierał swoją wiedzę o błędne przesłanki. W sieci pojawia się wiele niepewnych lub fałszywych informacji na temat COVID-19. Twórcy w mediach społecznościowych mogą powielać dezinformację, dlatego zawsze powinniśmy je weryfikować w niezależnych i wiarygodnych źródłach.
*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter