Strona główna Fake News Polska deportuje Ukraińców w wieku poborowym? To fałszywy dokument

Polska deportuje Ukraińców w wieku poborowym? To fałszywy dokument

Brak wiarygodności pisma potwierdził marszałek województwa mazowieckiego, który rzekomo je podpisał.

Polska deportuje Ukraińców w wieku poborowym? To fałszywy dokument

Brak wiarygodności pisma potwierdził marszałek województwa mazowieckiego, który rzekomo je podpisał.

Fake news w pigułce

  • W sieci pojawił się dokument podpisany przez marszałka województwa mazowieckiego – Adama Struzika. Jego treść mówi o tym, że Ukraińcy pomiędzy 18 a 60 rokiem życia przebywający na terenie Polski i unikający służby wojskowej w Siłach Zbrojnych Ukrainy będą poszukiwani i deportowani.
  • Dokument jest fałszywy, co potwierdził Adam Struzik. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzegało przed pojawieniem się podobnych pism, które mają poświadczać współpracę służb polskich i ukraińskich w tej kwestii.

Jednym z działań dezinformacyjnych jest udostępnianie w sieci podrobionych przy pomocy programów graficznych dokumentów, które mają być dowodem na poparcie fałszywych treści. O podobnych przypadkach pisaliśmy już w Demagogu.

Tym razem w sieci pojawiło się kilka dokumentów, które mają poświadczać, że polskie władze (we współpracy z ukraińskimi) szykują się do ścigania i deportowania ukraińskich mężczyzn w wieku poborowym. Chodzi o ukraińskich obywateli, którzy są na terenie Polski i nie walczą w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Wśród dokumentów potwierdzających te plany znalazło się pismo rzekomo podpisane przez marszałka województwa mazowieckiego – Adama Struzika. Pismo to jest jednak fałszywe, co potwierdził sam marszałek oraz Rządowe Centrum Bezpieczeństwa.

Informacja o dokumencie pojawiła się w artykule na rosyjskim portalu Ruposters oraz na ich stronie facebookowej. W polskojęzycznych mediach społecznościowych przeczytać o tym możemy na stronie Globalna świadomość.

Zrzut posta na stronie facebookowej "Globalna świadomość". Widzimy w nim zdjęcie dokumentu z instrukcjami dla polskich służb, które zostały podpisane nazwiskiem marszałka Adama Struzika.

Źródło: www.facebook.com

Komentarze pod postami (1, 2) pokazują, że informacja ta podzieliła użytkowników. Jedni z nich zgadzają się z rzekomą decyzją („Najwyższy czas! NIECH BRONIĄ OJCZYZNY I NIE MIESZKAJĄ W EUROPIE ZA DARMO”) inni wprost przeciwnie („Jest wiele osób z Ukrainy które mają Rosjan w rodzinie. Jest wielu mężczyzn z rodzin mieszanych Rosyjsko/ukr. Jak można zmuszać takich mężczyzn do wysyłania ich na front?”). Pojawiają się też komentarze uderzające bezpośrednio w Ukraińców: „… chyba, że jesteś handlarzem aut, to możesz przekraczać granicę ile chcesz…”.

Polskie władze wydały polecenie o rozpoczęciu akcji deportacyjnych wszystkich Ukraińców w wieku poborowym? Pismo zostało podrobione

Jak już wspomnieliśmy, w sieci pojawiły się ostatnio cztery dokumenty, które mają być dowodem na taką decyzję władz polskich rzekomo w porozumieniu ze stroną ukraińską. Sprawie przyjrzał się serwis Konkret24 wykazując, że to próba uderzenia w relacje polsko-ukraińskie i nagłośnienia sprawy w mediach zachodnich. Wskazuje na to fakt, że na Twitterze wątek zawierający skany dwóch dokumentów jest rozpowszechniany w kilku językach, m.in. angielskim, duńskim, japońskim czy słoweńskim.

Obok fałszywego dokumentu, podpisanego rzekomo przez marszałka Adama Struzika, w sieci pojawiły się też trzy inne pisma o podobnej tematyce: 

  • skan listu do ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua podpisany nazwiskiem Dmytra Kułeby – ukraińskiego ministra spraw zagranicznych,
  • skan pisma podpisany rzekomo przez Marcina Przydacza, podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych,
  • skan dokumentu, pod którym widnieje podpis konsula generalnego Ukrainy, Wiaczesława Wojnarowskiego.

Przed próbą dezinformacji o rzekomym porozumieniu strony polskiej i ukraińskiej w kwestii deportacji ostrzegało na swoim Twitterze Rządowe Centrum Bezpieczeństwa:

Autentyczność pisma dementuje sam Adam Struzik, który miał je podpisać

Wśród dokumentów mających poświadczać przygotowania do akcji deportacyjnej pojawiło się pismo rzekomo podpisane przez marszałka województwa mazowieckiego – Adama Struzika.

Na zdjęciu możemy zobaczyć napisane pismem odręcznym: „Z wyrazami szacunku, Adam Struzik”. Charakter pisma jest podobny do tego, który widnieje na innych dokumentach podpisanych przez marszałka, i które można znaleźć w sieci (1, 2). Nie oznacza to jednak, że faktycznie zostało sygnowane przez polityka.

Do sprawy odniósł się sam Adam Struzik, który na swoim Twitterze napisał, że pismo zostało sfałszowane oraz że poinformuje o tym stosowne służby:

W dokumencie pojawiają się rażące błędy językowe

W celu samodzielnej weryfikacji podobnych treści jednym z pierwszych podjętych przez nas kroków może być sprawdzenie, czy w podobnych dokumentach nie pojawiają się błędy stylistyczne lub ortograficzne.

Dr Jakub Szmit z wydziału Administracji i Prawa Uniwersytetu Gdańskiego dla serwisu Konkret24 przeanalizował treść dokumentów pod kątem językowym. Stwierdził, że można w nich łatwo zauważyć błędy.

W piśmie rzekomo sygnowanym przez Struzika znajdziemy kilka przykładów:

  • „udzielenia kompleksowej pomocy dla Konsulatów Generalnych Ukrainy” zamiast „Konsulatom Generalnym Ukrainy”,
  • „Proszę zwrócić szczególną uwagę w sprawie umieszczenia” zamiast „na kwestię”.

Obowiązek służby wojskowej w Ukrainie – mężczyźni w wieku poborowym mają zakaz opuszczania kraju

Fałszywa informacja przekazywana w artykule została zbudowana na prawdziwych doniesieniach. Na początku inwazji Rosji na Ukrainę ogłoszono zakaz opuszczania kraju przez mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat dekretem o wprowadzeniu stanu wojennego, podpisanym przez prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego.

Od tej zasady są jednak wyjątki, które wyszczególniono w dokumencie. Chodzi m.in. o mężczyzn, którzy wyjechali do innych krajów na (udokumentowany) pobyt stały, zaopiniowano u nich nieprzydatność do służby, utrzymują niepełnosprawne dzieci, dzieci niepełnoletnie w liczbie trzech lub więcej czy są samotnymi rodzicami wychowującymi niepełnoletnie dziecko. Dotyczy to jednak przypadku opuszczenia terenu Ukrainy.

Jeśli chodzi o rzekomy obowiązek powrotu do kraju, warto wiedzieć, że w kwietniu 2022 roku w Ukrainie dyskutowano na temat projektu ustawy, która dotyczyła nakazu powrotu do kraju mężczyzn, którzy znajdują się za granicą i nie wrócili, żeby walczyć na wojnie. Przewidywała ona karę pozbawienia wolności za niedopełnienie obowiązku (10 lat więzienia). Osoby, których ta ustawa by dotyczyła, miałyby 15 dni na powrót do kraju. Przedstawiciel partii Sługa Narodu, Dawid Arachamia, ogłosił wtedy, że jego stronnictwo nie poprze ustawy, podkreślając ogromną pomoc finansową, którą otrzymują od mężczyzn pracujących poza granicami kraju w czasie wojny.

Podsumowanie

W sieci krąży wiele nieprawdziwych informacji, które dotyczą roli Polski w wojnie rosyjsko-ukraińskiej. Część z nich oparta jest na podrobionych dokumentach, które mają poświadczać ich wiarygodność. Przykładem może być rzekoma decyzja o tym, że Polska wyśle wojska do Ukrainy, o czym pisaliśmy wcześniej. Takie treści mogą łatwo wprowadzić w błąd – nierzadko podrobione dokumenty na pierwszy rzut oka wyglądają autentycznie.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać