Strona główna Fake News „Polski już nie ma”? Dezinformacja na temat uchodźców i Ukrainy

„Polski już nie ma”? Dezinformacja na temat uchodźców i Ukrainy

Fałszywe informacje na temat Ukrainy i uchodźców w filmie autorstwa Mariusza Maxa Kolonki.

„Polski już nie ma”? Dezinformacja na temat uchodźców i Ukrainy

Fałszywe informacje na temat Ukrainy i uchodźców w filmie autorstwa Mariusza Maxa Kolonki.

FAKE NEWS W PIGUŁCE

  • Mariusz Max Kolonko opublikował film na temat wojny w Ukrainie i uchodźców z tego kraju. Oskarża w nim Ukraińców o kradzież amerykańskiej broni (czas nagrania 00:37), a także o torturowanie rosyjskiego żołnierza (czas nagrania 01:17). Kolonko mówi, że granice Polski nie są odpowiednio strzeżone, co jego zdaniem oznacza, że „Polski nie ma” (czas nagrania 03:38).
  • Nic nie wskazuje na to, że pociski Javelin były na szeroką skalę kradzione przez Ukraińców. Nie ma dowodów na torturowanie Rosjanina przez ukraińskich żołnierzy. Granice Polski są strzeżone, a ruch na nich kontrolowany przez Straż Graniczną.

Mariusz Max Kolonko zamieścił w serwisie YouTube film na temat wojny w Ukrainie i przyjmowania przez Polskę uchodźców. Materiał udostępnił także na Facebooku.

Kolonko oskarża Ukraińców o kradzież amerykańskiej broni (czas nagrania 00:37), przedstawiając pojedyncze, niepotwierdzone sytuacje, jakby były typowe dla całej grupy ukraińskich żołnierzy. Mówi również o torturowaniu Rosjanina przez Ukraińców, nawiązując tym do zbrodni wołyńskiej (czas nagrania 01:17). Publicysta stwierdza w filmie, że „Polski nie ma”, gdyż jej granice nie są odpowiednio strzeżone (czas nagrania 03:38).

Zrzut ekranu z posta na Facebooku, w którym Mariusz Max Kolonko udostępnił nagranie na temat Ukrainy. Post zdobył ponad 150 reakcji, ponad 20 komentarzy. Udostępniono go 20 razy.

Źródło: www.facebook.com

Nagranie Kolonki zdobyło szereg pozytywnych reakcji wśród internautów, co świadczy o tym, że uznają oni wypowiedzi publicysty za zgodne z prawdą. Jeden z komentarzy na YouTubie głosi: „Jak widać Max ma jaja i nie owija w bawełnę jak 99% pseudo dziennikarzyn. Brawo Max-prawda jest najważniejsza…”. „Prawda wyzwala, ale ślepe owce nie są na to gotowe” – napisał na Facebooku inny internauta.

Kim jest Mariusz Max Kolonko?

Mariusz Max Kolonko przed laty był dziennikarzem pracującym m.in. dla TVP. Później przeniósł swoją działalność do internetu, gdzie w serwisie YouTube założył kanał o nazwie Max Kolonko – MaxTV, który ma ponad 570 tys. subskrybentów. Zamieszcza na nim filmy, w których przedstawia głównie swoje przemyślenia.

W 2019 roku Kolonko zainicjował ruch obywatelski o nazwie Revolution. Uznaje się za samozwańczego „prezydenta Stanów Zjednoczonych Polski”.

Na temat nieprawdziwych informacji pojawiających się w filmach Mariusza Maxa Kolonki pisaliśmy już na naszym portalu. Wcześniej publicysta twierdził m.in., że w Ukrainie za amerykańskie pieniądze produkowana jest broń biologiczna.

Ukraińcy kradną amerykańską broń? To rosyjska dezinformacja

Nagranie Mariusza Maxa Kolonki zaczyna się od słów: „niektórzy ukraińscy żołnierze planowali ukraść broń wartą pół miliona dolarów, którą dostarczyli Amerykanie, by utworzyć własny oddział” (czas nagrania 00:00). Jednak dalsza część materiału sugeruje, że wiadomość nie dotyczy tylko „niektórych” Ukraińców, a istotnej ich części, a także, że nie skończyło się na samych planach i w rzeczywistości miało dojść do kradzieży.

Kolonko stwierdza, że „cały zapas broni”, który Amerykanie sprzedali Ukraińcom, a który „na jeden miesiąc miał starczyć”, oni „roztrwaniają w jeden tydzień” (czas nagrania 00:09). Publicysta snuje wizję, zgodnie z którą ukraińscy żołnierze, gdy zorientowali się, ile kosztuje amerykańska broń, ukradli ją i pochowali, by się wzbogacić (czas nagrania 00:37). Następnie opowiada, że Ukraińcy planują przemyt tej broni (czas nagrania 01:54).

Mowa o przeciwpancernych pociskach o nazwie Javelin, które Stany Zjednoczone przekazały Ukrainie broniącej się przed inwazją Rosji. Broń ta stała się swoistym symbolem walki w obronie Ukrainy za sprawą memów z wizerunkami świętych trzymających te pociski w dłoniach. Javeliny są licznie wykorzystywane w walce przeciwko Rosji.

Rzecznik Departamentu Stanu zdementował w wypowiedzi dla Fox News przekazy na temat rzekomej sprzedaży Javelinów w tzw. darknecie i określił je jako „rosyjską dezinformację”. Podkreślił przy tym, że Departament Stanu „konsekwentnie monitoruje wszelkie doniesienia o domniemanym przechwyceniu sprzętu obronnego pochodzącego z USA w dowolne miejsce i poważnie traktuje wszelkie zarzuty dotyczące potencjalnego przechwycenia broni”.

Duże dostawy broni stwarzają ryzyko trafienia części uzbrojenia na czarny rynek

Jak informują amerykańcy urzędnicy i analitycy ds. obronności, ryzyko wysyłania broni do Ukrainy polega na tym, że część z tego uzbrojenia może znaleźć się w rękach osób niepowołanych lub innych sił zbrojnych, których USA nie zamierzały wspomagać. Jak podaje CNN, przedstawiciel ds. obrony USA przekazał, że Amerykanie uwzględnili to ryzyko, podejmując decyzję o militarnym wsparciu Ukrainy.

W przypadku dostaw broni zdarza się, że część z niej trafia na czarny rynek. Broń bywa kradziona lub uznawana za zgubioną. Nie jest to specyfika wyłącznie wojny w Ukrainie. Wcześniej amerykańską broń niepowołanie przejęli m.in. talibowie.

Rachel Stohl, ekspertka ds. kontroli zbrojeń z amerykańskiej think tanku The Stimson Center, przekazała „The Washington Post”, że „niemożliwe jest śledzenie tego, dokąd dokładnie trafia broń i kto jej używa, a także, w jaki sposób jest używana”.

Nie znaczy to jednak, że kradzieże amerykańskiej broni przez ukraińskich żołnierzy są zjawiskiem tak powszechnym, jak sugeruje Kolonko.

Film z propagandowych rosyjskich mediów i nawiązania do zbrodni wołyńskiej – prosty przepis na dezinformację

Mariusz Max Kolonko stwierdza w swoim filmie, że Rosjanie „gdzie to w Charkowie, czy w Donbasie znaleźli po prostu w piwnicy, nikt o tym też nie powie, nie, zbrodnie wojenne. Rosjanin, żołnierz torturowany, obcięty na pół” (czas nagrania 01:17). Twierdząc, że demaskuje niepotwierdzone ukraińskie zbrodnie wojenne, Kolonko nawiązuje do zbrodni wołyńskiej. Mówi: „pamiętacie państwo te filmy z Wołynia. Zwłoki kobiety przecięte na pół, to piłą” (czas nagrania 01:30).

Nagranie (czas nagrania 01:26) zaprezentowane przez Kolonkę w swoim filmie jest dostępne wyłącznie w rosyjskim internecie i nie ma potwierdzenia, że rzeczywiście przedstawia to, co według Kolonki się na nim znajduje.

Rosyjskie media propagandowe (1, 2, 3, 4), rozpowszechniając materiał, który pokazał także Kolonko, twierdzą, że jest ono dowodem na torturowanie przez Ukraińców rosyjskiego żołnierza. Według rosyjskojęzycznych wiadomości sytuacja miała miejsce we wsi Zelenowka w obwodzie chersońskim. Przekazy te informują, że Ukraińcy stworzyli „salę tortur”, a na miejscu oprócz ofiary znaleziono strzykawki, „prawdopodobnie z narkotykami”.

Taki sposób przedstawiania tego nagrania wpisuje się w prokremlowską narrację, zgodnie z którą to Rosja jest ofiarą w wojnie z Ukrainą i musi się bronić przed „nazistami” z tego kraju.

Nawet jeśli sytuacja przedstawiona przez Mariusza Maxa Kolonkę miała miejsce naprawdę, nie świadczy o powszechności zjawiska, jakim jest torturowanie walczących w Ukrainie Rosjan przez Ukraińców. Z kolei działania rosyjskich żołnierzy, których ofiarami są ukraińscy cywile, zostały potwierdzone. Jednym z najbardziej jaskrawych przejawów rosyjskiej agresji w stosunku do ukraińskich cywilów jest zbrodnia w Buczy, o której pisaliśmy w tym artykule.

Przywołanie przez Kolonkę zbrodni wołyńskiej stawia współczesnych Ukraińców, walczących w obronie swojej ojczyzny, w pozycji zbrodniarzy wojennych. Nawiązanie do zbrodni dokonanej na Polakach w trakcie II wojny światowej w tym kontekście oznacza przeplatanie obecnych zdarzeń z wybiórczo zestawionymi sytuacjami z historii i wzmacnia negatywne emocje wobec Ukraińców. Może także wzbudzać niechęć wobec tych osób przedstawianych jako „katów”. Więcej na ten temat można przeczytać w naszej analizie.

„Polski nie ma”? Granice państwa są strzeżone przez służby

filmie pojawia się fragment relacji nagranej przez TVP na dworcu w Przemyślu. Na podstawie tego nagrania Mariusz Max Kolonko wysnuwa wnioski odnośnie do całościowej sytuacji na granicy między Polską a Ukrainą. Zarzuca Straży Granicznej, że nie pilnuje odpowiednio granicy naszego państwa. Zadaje pytanie, „gdzie jest granica Polski? Jak można tylu ludzi wpuszczać, nie sprawdzając ich?” (czas nagrania 03:30). „Psów żadnych nie widzę. Przecież psy do wąchania bomb, do wąchania ładunków wybuchowych powinny tam być przecież. To jest straż, ku.wa, graniczna, czy co?” – mówi Kolonko (czas nagrania 03:20). Publicysta podaje przykłady osób widocznych w relacji TVP, które jego zdaniem nie zostały skontrolowane przez służby w momencie przekraczania granicy (czas nagrania 02:26, 03:09, 03:47).

Kolonko twierdzi również, że pokazał relację TVP „znajomemu policjantowi” w Stanach Zjednoczonych. Miał on zareagować stwierdzeniem o treści: „to przecież wy nie macie państwa”, co przez Kolonkę zostało skwitowane zdaniem: „no, nie mamy, Polski już nie ma” (czas nagrania 03:38).

Relacja TVP pokazana w filmie Mariusza Maxa Kolonki pochodzi z 9 maja 2022 roku i została zaprezentowana w programie „Wstaje dzień”. Fragment wycięty przez Kolonkę zaczyna się w 7 minucie programu (czas nagrania 07:37). Reporterka TVP Info relacjonuje m.in., jakie pociągi przyjechały tego dnia do Przemyśla ze Wschodu; mówi także o pomocy udzielanej uchodźcom na miejscu.

Kolonko pomija fakt, że Przemyśl nie jest miejscowością leżącą bezpośrednio przy granicy z Ukrainą. Osoby, które dotarły na dworzec w tym mieście, musiały wcześniej przekroczyć granicę w którymś z jej punktów.

Nie ma żadnych dowodów na to, że mężczyźni wymienieni przez Kolonkę jako ci, którzy nie zostali odpowiednio sprawdzeni przez Straż Graniczną, znajdują się w Polsce nielegalnie. Nie wiadomo nawet, czy są oni Ukraińcami, czy może Polakami, którzy przyjechali na dworzec w Przemyślu, by pomóc uchodźcom. Obecna wtedy na miejscu reporterka TVP nie rozmawiała z tymi osobami – nie można więc jednoznacznie stwierdzić, jak przybyli oni do Polski, ani w jakim celu, ani nawet jakiej są narodowości. Należy również podkreślić, że mężczyźni, którzy przebywali w Polsce przed wybuchem wojny, nie mieli nakazu powrotu do Ukrainy.

Dokumenty osób, które chcą przekroczyć granicę Polski, są sprawdzane przez funkcjonariuszy. Dotyczy to również obywateli innych krajów niż Ukraina. W naszych analizach pisaliśmy, że wobec osób, co do których pojawiają się wątpliwości spowodowane np. brakiem dokumentów, funkcjonariusze Straży Granicznej stosują odpowiednie procedury sprawdzające.

Nie ma powodów, by twierdzić, że polskie służby nie wypełniają swoich obowiązków. Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Straż Graniczna publikuje informacje na temat liczby osób przez nią odprawionych.

Wbrew temu, co mówi Mariusz Max Kolonko (czas nagrania 03:20), „psy do wąchania bomb, do wąchania ładunków wybuchowych” pomagają w pracy Straży Granicznej i są obecne na granicy polsko-ukraińskiej. Zdjęcia psów pracujących na granicy udostępnia sama Straż Graniczna. Z kolei Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej opublikował film, w którym pokazuje pracę swoich czworonożnych funkcjonariuszy.

Wulgarny język i odniesienia do teorii spiskowych w filmie Mariusza Maxa Kolonki

Wypowiedzi Kolonki są utrzymane w wulgarnym tonie i bazują w dużej mierze na uprzedzeniach wobec różnych grup ludzi.

Wulgaryzmy stanowią jeden z najsilniejszych nośników emocji w języku. Służą one głównie negatywnemu nastawieniu odbiorców względem omawianych zjawisk czy też osób – w tym przypadku wobec Ukraińców.

Kolonko powiela stereotypy nie tylko na temat osób z Ukrainy, ale również te dotyczące Żydów. Prezydenta Polski nazywa „Dudą-Judą” (czas nagrania 01:04), co wskazuje na rzekome żydowskie pochodzenie Andrzeja Dudy. Wypowiedź publicysty wpisuje się w narrację znaną z antysemickiej teorii spiskowej, według której prezydent tak naprawdę ma być Żydem. Pisaliśmy na ten temat w naszej analizie

Przykładem obrazującym zarówno wulgarność języka używanego przez publicystę, jak i opieranie się przez niego na uprzedzeniach wynikających ze stereotypów, jest zdanie o treści: „ten syf wjeżdża przy fanfarach i przy pełnej aprobacie tych sukinsynów Żydów, triumwiratu: Duda, Morawiecki i Kurski(czas nagrania 04:02).

„Syf” w wypowiedzi Kolonki odnosi się do Ukraińców, stanowiąc nie tylko nośnik negatywnych emocji, ale także powodując dehumanizację osób określonych za pomocą tego wyrazu. Ukraińcy przyjeżdżający do Polski nie są, w świetle tego sformułowania, godni szacunku przynależnego ludziom.

Dalsza część wypowiedzi nawiązuje do stereotypu, zgodnie z którym Żydzi sprawują realną władzę w Polsce, i stanowi odzwierciedlenie teorii spiskowych na ten temat.

Postrzeganie wpływu Żydów na polską politykę jest wykrzywione przez antysemickie stereotypy, co sprawia, że część Polaków uznaje Żydów za znacznie bardziej wpływowych, niż ma to miejsce w rzeczywistości. Warto przy tym podkreślić, że dezinformacja wspierająca antysemickie nastroje społeczne jest starą taktyką rosyjskich władz. W jednej z naszych analiz pisaliśmy o sfabrykowanych „protokołach mędrców Syjonu”, które przygotowano już ponad sto lat temu jako wsparcie antysemickiej propagandy.

W wypowiedzi Kolonki znalazł się również wulgaryzm „sukinsyny”, który dodatkowo podkreśla negatywne odczucia publicysty względem osób, do których się odnosi. Ma także na celu wywołanie niechęci do nich wśród odbiorców.

Podsumowanie

Wypowiedzi Mariusza Maxa Kolonki zawarte w analizowanym nagraniu wpisują się w dezinformujące narracje sprzyjające niechęci wobec Ukraińców. Prezentowanie osób z Ukrainy jako złodziei amerykańskiej broni oraz historyczne nawiązania, w świetle których Ukraińcom przypisywana jest rola zbrodniarzy wojennych, mają na celu wywołanie u odbiorców negatywnych odczuć względem tych osób.

Przedstawienie Ukraińców jako zbrodniarzy stanowi element rosyjskiej narracji propagandowej, zgodnie z którą to Rosja jest rzekomą ofiarą w trwającej obecnie wojnie.

Język, jakim posługuje się w filmie Kolonko, jest wulgarny i nawiązuje do krzywdzących stereotypów. Uprzedzenia widoczne w wypowiedziach publicysty stanowią odzwierciedlenie znanych antysemickich teorii spiskowych.

*Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter

Pomóż nam sprawdzać, czy politycy mówią prawdę.

Nie moglibyśmy kontrolować polityków, gdyby nie Twoje wsparcie.

Wpłać